Jump to content
Dogomania

CoolCaty

Members
  • Posts

    860
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by CoolCaty

  1. W dzień mały jest w lecznicy. Jak mogę, to zabieram go do siebie na noc.Teraz mam zepsute auto i Adaś musiał spać w lecznicy, bo nie miałam jak go zabrać. Boje się go rozpieszczać zabierając do domu, zwłaszcza, że nie ma dla niego DT i może trafić do innej lecznicy. Nie chcę, żeby cierpiał.
  2. Wstawiłam zdjęcie w pierwszym poście. Poniżej filmik z mamunią, córcią i synkiem. [video=youtube;5JhelzjbzZ0]http://www.youtube.com/watch?v=5JhelzjbzZ0[/video]
  3. Pracuję w schronisku w Łodzi. Do wielu rzeczy się już przyzwyczaiłam, wiele rzeczy mnie juz nie dziwi. Ale ta maleńka sunia i jej historia sprawia, że spać nie mogę w nocy i jak na nią patrzę, to serce mi pęka. Sunia jest maleńka, waży może ze 4 kilogramy. Jej Pan zmarł. Ona znalazła jego grób i w uchyłku w jego pomnika urodziła dwa maluszki. W końcu ktoś zadzwonił po schronisko. Sunieczka z dwójka maluszków trafiła do nas. Jest delikatna, pokłada się, kuli, z wahaniem, a za chwilę już z ogromną ufnością podstawia maleńką główkę do głaskania. Jest spragniona pieszczot, ale spokojna, nie narzucająca się, wręcz błagająca o przytulenie, pogłaskanie. Karmi swoje dwa maleństwa, które mają w tej chwili około 3 tygodni. Schronisko to nie jest miejsce dla nich. Nie wiem jak prosić, jak znaleźć miejsce dla nich. One sa bardzo adopcyjne, maleńkie. Może ktoś? [IMG]http://img340.imageshack.us/img340/1180/005dfv.jpg[/IMG]
  4. A mi się wydaje, że trochę domonizujecie Adasia. On nie rzuca się na inne psy. Warknąć warknie, w lecznicy - norma, w końcu to jego teren. Nigdy nie kłapnął zębami na żadnego psa. U mnie już jest zakochany w Kropce z ósmego piętra - razem śmigali windą i się nic nie działo. NA spacerach wącha się z innymi psami. Nie ma miłości, ale nie ma też agresji, ani zaczepek.
  5. Dodam jeszcze, że pielęgnacja dupinki Adasiowej to nie jest nic skomplikowanego. Skórę wkoło rany delikatnie czyści się dwa razy dziennie chusteczkami dla dzidziusiów. Skórę kroku smaruję kremem "pieluszkowym". Opatrunki - plasterki poprostu przykłada się do ranę omijając odbyt i one sie pięknie trzymają - na to pieluszka. Jak idziemy na spacer, to pieluchomajtki się ściąga. Jak plastry nie nasiąkły i ładnie się trzymają, to idziemy tak na spacer. Jak sa nasiąknięte i się zsuwają, to sciągamy i po spacerze zakładamy nowe. I już.
  6. [I]"Helloł kochane ciociunie! To ja Adaś do Was piszę, bo udało mi się dorwać do laptopa cioci. Ciocia zabiera mnie ze sobą na noc do domku, bo powiedziała, że łobuz jestem i sobie w nocy opatrunki ściągam. No pewnie, że sobie ściągam! Zakładają mi jakieś majtasy z obrazkami i wyglądam jak głupek. Ale na szczęscie ciocia mi powiedziała, że nie zawsze będę musiał te majty nosić i to tylko na jakiś czas. Potem jak mi się pupka wygoi, to nie będe już łaził w majtkach jak jakiś dzieciak. Dobrze, że mnie ciocia zabiera do siebie, bo mi jest fajniej jak nie muszę siedzieć sam w lecznicy. Tutaj mogę połazić po mieszkaniu, pogapić się na koty i nawet windą mogę pojeździć - ale fajno. Ciocia to się dziwiła, że ja umiem ładnie po schodach chodzić, umiem windą jeździć i lubię oglądać telewizję. A ja przecież nie jestem jakiś niewychowany, no nie? W domu też nie robię siku ani kupy i to tez ciocię dziwiło. Ja nie wiem, ona jest jakaś dziwna, przecież wiadomo, że kibelek jest na dworze. Z kupami juz mi idzie coraz lepiej. Robię ładnie, a nie w majty. Uwielbiam gramolić się do cioci do łóżka, tylko od razu za mną kot leci i jęczy cioci i się awanturuje, że ja mu miejsce obok niej zająłem. No to ja wtedy chowam się pod kołdrę calutki i się w ogóle nie ruszam. I wujka tez mam fajnego, bo on to jest taki wielki śpioch i kładzie się na podłodze obok mojego posłania i mnie kizia mizia i potem sobie razem śpimy. To tyle wieści narazie - lecę podglądać co koty robią"[/I] [IMG]http://img830.imageshack.us/img830/6905/003agm.jpg[/IMG] Adaś jest gotowy do przekazania do DT. Potrzebuje tylko pielęgnaci rany. Gojenie powinno potrwac około półtorej miesiąca.
  7. [quote name='Basia Z.']Jeszcze raz jestem zmuszona prosić o prawdziwe informascje na temat pinczerki Minki399 (numer miał być poprawiony na 933 bo podobno jest błąd).hotel prawa szczeniakarnia. Ja nie mogłam w ostatnią niedzielę pojechać ale pojechała po nią moja koleżanka - chciała ją zabrać na DT i przywieźć do mnie . Gdybyśmy się z suczką polubiły miała od razu zostać u mnie a jesli byłby jakiś problem to koleżanka miała ją zabrać do siebie i szukac jej innego dobrego domu. W schronisku jednak powiedziano, że Minka już została adoptowana. Zaprowadzono moją koleżankę nawet do kojca i pokazano - był tam czarny pinczer w żółtej obroży ale pani ze schroniska zapewniała, że ten piesek jest przeziębiony i że to jest pies a nie suka a Minki już nie ma i powiedziała, że na dowód może psa podnieść i pokazać, że ma ... . Poinformowana o tym zadzwoniłam do jakiejś wolontariuszki, która potwierdziła, że tak, Minka została zaadoptowana już w sobotę. Za jakiś czas otwieram stronę, patrzę a Minka wciąż tam figuruje. Dzwonię więc do schroniska, pytam znowu jak z tą Minką w końcu jest a pani oznajmia mi, że karta Minki jest na miejscu i w bazie jest więc, że nie została adoptowana i nadal siedzi w schronie. Powiedziałam jej co się działo wcześniej, więc pani kazała mi jeszcze raz zadzwonić za 15 min. że ona pójdzie tam specjalnie i sprawdzi osobiście. Zadzwoniłam i pani powiedziała mi z całą pewnością, że Minka siedzi na swoim miejscu w schronie i nawet jest przeziębiona. Proszę więc niech mi ktoś w końcu powie ostateczną prawdziwą wersję - czy Minka w schronisku jest, czy została adoptowana a na jej miejscu siedzi jakiś inny pies ubrany w jej obrożę. Gdyby mi jeszcze ktoś wstawił tu jej zdjęcie (jeśli jest) zrobione z boku tak żeby dobrze było widac sylwetkę i jej wielkość np. na tle nóg człowieka to byłabym bardzo wdzięczna.[/QUOTE] Wiem tylko, że Minka to jednak samiec. Czy jest jeszcze mogę sprawdzić dopiero w środę.
  8. [quote name='Basia Z.']Proszę o informacje na temat przebywającej w schronisku pinczerki Minki - nr na stronie 399. Chodzi mi głównie o jej charakter czy jest zgodna z innymi suczkami, uległa czy dominująca i o jej rzeczywistą wielkość, np ile waży i czy sylwetka jest wpisana w kwadrat czy jamnikowata, bo zdjęcia są zrobione tak, że nie widać czy te śliczne łapki są długie czy krótkie. Bardzo proszę o odpowiedź jeśli ktoś może mi tu coś powiedzieć.[/QUOTE] Mieszka z innymi psami i suczkami w jednym pomieszczeniu i nie wszczyna żadnych bójek. Łapki ma długie. To nie jest miniatura - waży około 8 kilo, ma nadwagę. Nie jest jamnikowata, ale idealnie w kwardat też wpisana nie jest.
  9. Do schroniska w Łodzi trafił 7 mieięczny chłopak. Boi się wszystkiego, nawet małych psiaków. Nie słyszeliście może czy komuś nie zginął. Miał na szyi chustkę arafatkę. [IMG]http://www.schronisko.doskomp.lodz.pl/tmpimg/98735826.jpg[/IMG] [URL="http://www.schronisko.doskomp.lodz.pl/index.php?co=psy&nr=5499"]http://www.schronisko.doskomp.lodz.pl/index.php?co=psy&nr=5499[/URL]
  10. To bardo dobrze, że hundehilfe zaintersowało się Lucjanem. Może znajdzie się dla niego jaiś wypasiony dom stały, bo przecież Lucio jet tymczasem. Powodzenia "maluchu".
  11. W południe Pituś dostał ostrego obrzęku płuc. Zwolniłam się i pojechałam z nim do zaprzyjaźnionego lekarza, gdzie dostał tlen i leki. Poprawił się na chwilę. Miał zrobione usg sreduszka, które wykazało jego wadę. Stan małego pogarszał się z godziny na godzinę. O 19-ej Pitunio odszedł za TM. Serce mi pęka na kawałki i jednocześnie wściekła jestem na tego kogoś, kto sprawił, że tak maleńki psiak musiał wycierpieć tak wiele. Obiecywałam mu, że jak wyjdzie z obrzęku, to na zawsze z nami zostanie. To też nie pomogło. To za dużo jak na takiego malucha. To za dużo nawet jak na mnie.
  12. [quote name='ciapuś']Cioteczki jest fajny domek dla szczeniaka po przejściach.Pani szuka psa który potrzebuje pomocy.Przekierowałam Ją na Was i trzymam kciuki[/QUOTE] Ogrone dzięki, ogromne! Dzisiaj malutki jakiś smutny i polegujący. Mam nadzieję, ze to tylko chwilowy smuteczek jakiś. Idę go poprzytulać.
  13. I specjalnie dla Cioci Minia7 zdjęcia z rozlazłą raną. Wiem ciocia, że uwielbiasz takie straszne sceny :cool3: - mimo to - linki, bo nie kazdy lubi. [URL="http://img593.imageshack.us/img593/7471/039f.jpg"]http://img593.imageshack.us/img593/7471/039f.jpg[/URL] [URL="http://img97.imageshack.us/img97/1589/043gq.jpg"]http://img97.imageshack.us/img97/1589/043gq.jpg[/URL]
  14. Dziś kolejne półkolonie w lecznicy i kolejne waleczne wyprawy z Romanem. Pituś jet absolutnie zakochany w Michale - pracowniku nasego sklepu - wszędzie za nim łazi, a jak chcemy mu robić zastrzyk, to zwiewa i chowa się za Michała. Dodam, że Michał ma prawie 2 metry wzrostu, wazy około 120kg i jest mocno wytatuowany. Dobrze mieć takiego wujka i Pituś o tym dobrze wie. Właśnie maluch po raz pierwszy sam wlazł na fotel i patrzy na nas jak na nienormalnych i nie rozumie z czego my się tak cieszymy :) [IMG]http://img824.imageshack.us/img824/3561/036am.jpg[/IMG] [IMG]http://img810.imageshack.us/img810/928/037a.jpg[/IMG] [IMG]http://img338.imageshack.us/img338/2324/038sw.jpg[/IMG] [IMG]http://img207.imageshack.us/img207/660/041se.jpg[/IMG] [IMG]http://img707.imageshack.us/img707/6103/042mic.jpg[/IMG]
  15. Młody poszedł z jajkami, ala ma już wyznaczony termin kastracji. Dopilnuję tego - bo też mam jazdę jeśli chodzi o kastracje.
  16. Dziękujemy kochanej cioci za odwiedziny. Co prawda przyszła jak młody był umordowany po szaleństwach z wyżej wymienionym kocurem Romanem, który czeka u nas w lecznicy na nowy dom. Pituś i Roman odwiedzili dziś wspólnie wszelkie możliwe kąty w naszym Centrum. Wleźli wspólnie do wielkiego kociego drapaka i śledzili się nawzajem między półkami. Jak Roman za szybko zwiewał, to Pituś piszczał i Roman łaskawie zwalniał. Po odwiedzinach i miziankach nowej cioci Pituś odespał ze trzy godzinki i ruszyli z niezmordowanym Romanem na podbój magazynu Centrum. Potem powgapiali się w gryzonie w wolierze, poszaleli w salonie psiego fryzjera i odkryli półkę z wędzonymi uszami, które chyba stało się dla nich najważniejszym miejscem w Centrum, bo Roman tarzał się wściekle w tych wędzonych uszach, a Pitek go oblizywał. Pituś lubi jeździć samochodem. Natychmiast łapie odlot i zasypia. Ale jak zgasiłam silnik pod blokiem, to natychmiast stanął na nóżki i wysadzony z auta pogalopował do klatki schodowej. Tomuś czekał na niego z parówkami, dziecko nażarte odsypia wrażenia.
  17. Pituś pojechał dzisiaj na półkolonie do lecznicy i siedział z moją zmienniczką. Ogromnie jej pomagał, sprawdzał co tam u każdego kotka w szpitalu, dzielnie bronił do niego wejścia warcząc i piskliwie poszczekując na inne psiaki, które chciały zajrzeć do szpitalika. Bardzo się ważny zrobił gówniarzyk. Jak po niego pojechaliśmy przed chwilą, to taka była radocha, ze szok. Do mieszkania wleciał jak torpeda. Wycałował koty, wyżarł im żarcie z misek (towarzyszył temu lament kotów) i zadowolony ze zdjętym opatrunkiem uwalił się na swój ponton. Leży, robi głupie miny i macha ogonem. No niezły świrek nam rośnie :)
  18. Oczopląs ustąpił zupełnie. Malutki nie za bardzo chce jeść. Tzn kurczaczek mniam mniam, reszta - fuj. Dzisiaj pracuję w schronisku i musze go zostawić na 10 godzin samego - martwię się jak sobie da radę. Mam nadzieję, że moje koty się nim zajmą. W ogóle moje koty to go strasznie rozśmieszają. Gapi się na nie i się cieszy.
  19. Ano widzisz Rita, co mam mówić... Dzisiaj Pituś miał zoperowaną przepuklinę pourazową. Strasznie dużo spadło na tego psiaka. Obolały śpi obok mnie. Niech odpoczywa i zbiera siły maleństwo.
  20. Pituś jest u mnie. Dlaczego? Rana mu się mocno sączy, odchodzi martwica, trzeba to dokładnie pielęgnować. Ugryzł pannadrops - nie wiem czy mocno czy nie. Nie ukrywam, że nie jest to dla mnie prosta sprawa. Gdyby mogła go wziąść do siebie nie szukałabym mu DT, tylko stałego. W tej chwili malutki czeka u mnie na dom stały. Rana, która się rozeszła, będzie wymagała długiego gojenia - około miesiac czasu. Ma również przepuklinę pourazową po lewej stronie siusiaka, co wiąże się z kolejną operacją. Nie wiem co dalej, ale mam nadzieję, że będzie dobrze i Pituś odnajdzie się mimo tego, że nie będe mu mogła poświęcić zbyt wiele czasu.
  21. Odzew był - dzisiaj mały będzie miał odwiedziny. Dziewczyny od amstafów przyjadą ze szkoleniowcem, żeby ocenić młodego i jego zachowania. Będzie też rodzina zainteresowana adopcją naszego niuniusia. Wieczorem będę wiedziec jak poszło.
  22. Tak oczywiście, zabiegi operacyjne wykonywane są przez personel medyczny ze schroniska. Ja pracuję tam jako lekarz weterynarii. Wycałuję go oczywiście od Ciebie bardzo mocno.
×
×
  • Create New...