Jump to content
Dogomania

Dorota_64

Members
  • Posts

    179
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dorota_64

  1. Ja już szkołę mam za sobą od wielu lat :wink: Ale całkiem niedawno miałam koszmarny sen: miał być sprawdzian z matmy, a ja nic nie umiałam, jak zwykle. I wiecie co, ubudziłam się z wielką ulgą, że to był tylko sen. Nie martwcie się tą matmą. Jakoś ją przeżyłam. Inne chemie, fizyki tfu też. Więc Wy też sobie poradzicie. Trzymam kciuki. :D
  2. A u nas w Warszawie pogoda może być. Dużo śniegu i lekki mróz. Wszystkie syfy na trawnikach poprzykrywał śnieg i można trochę odetchnąć na spacerku z psieskiem :wink:
  3. Wiecie co, chyba popełniłam straszną gafę nazywając suczkę Tofif. Wszystkie psiaki na tym forum o imieniu Toffi to samce :o A Tofcia to Toffi i w dodatku suczka. Pilnie poszukuję suczki o imieniu Tofii dla poprawienia mojego samopoczucia :wink:
  4. Tofcia i ja pozdrawiamy wszyskie kundelki na forum i nie tylko. Agnes, ale super zdjęcie. Coś czuje, że posiadanie psa zmobilizuje mnie wreszcie do zakupu aparatu cyfrowego. W tej chwili mogę tylko liczyć na uprzejmosć kolegi. To dzięki niemu mam kilka fotek Tofci, które wykorzystałam do emblematu i podpisu. :(
  5. Przypominają mi się dni, kiedy polowałam na poranne siku Tofci. Ona była bardzo szybka: pierwszy krok z wyra i luuuuuuuuu Mieszkamy na 4 piętrze bez windy i spacer to prawdziwa wyprawa :wink: Wieczorem układałam swoje ubranie zgodnie z kolejnoscia zakładania, żeby rano zaoszczędzić dosłownie sekundy. Gadałam do Tofci: " idziemy na spacerek, poczekaj, nie sikaj" ale ona i tak robiła wcześniej niż trzeba. Potem przez kilka dni robiła siku na klatce :evil: więc zabierałam ze sobą mopa, żeby nie wracać po niego, gdy Tofcia zlała się np na 1 piętrze. :x A gdy zrobiła na klatce kupę zaczęłam zabierać ze sobą rolkę papieru toaletowego. I tak, przez jakiś czas, z mopem i papierem toaletowym w ręku, z ciągnąca niesamowicie Tofcią na smyczy zbiegałam po schodach. Dziś też zlała się na klatce, ale tylko dlatego, że chciała sie przywitać z Paniami sąsiadkami i wymsknęło jej się :wink:
  6. Rety, jakie sliczne robicie zdjęcia. Z przyjemnościa tu zaglądam i ogromnie żałuję, że nie mogę pokazać Tofci. Cola - moja psica tez nazywa się Toffie, ale to suczka :wink: Chcę aparat !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  7. O rety mnie fryzjer też by się przydał :-? Tofcia dzisiaj zaznała kompieli w lodowatej wodzie. Najpierw długo patrzyła jak przeurocza labradorka wskakuje do ogromnej i głębokiej kałuży i wyławia z niej odłamki lodu. Potem sama wskoczyła do kałuży i znieruchomiała. Wyraźnie spodziwała się czegoś innego :wink:
  8. Napisałam niedawno, że moim drugim psem będzie golden. Cienko widzę tę sprawę patrząc na te wszystkie psy w schroniskach. Od decyzji powstrzymuje mnie tylko to, że dopiero zdobywam doświadczenie w wychowywaniu psa i obawiam się, że nie poradzę sobie z dwoma piechami. Goldeny są piękne, łagodne i bardzo efektowne..., a psy w schroniskach potrzebują prawdziwych domów i opiekunów. :(
  9. Fajny pomysł z tym offem. Tylko żeby nie skończyło sie tak, żeby gadka "zeszła na psy" :wink: WERON - MASZ UCZONEGO PSA. Tofcia daje łapę "z łachy" i łypie na mnie niezadowolona, że to musi robić. No i oczywiście musi być nagroda. :wink: No i gdy poprosiłam o psią "rękę" pierwszy raz wywaliła na mnie zdziwione gały i nic... Pozdrawiam wasze :megagrin: kundelki. No i proszę, znowu o psach
  10. Tofcia smyczy nie lubi. Gdy wychodzimy na spacer i biorę do ręki smycz z przypięta obrożą, żeby ją na Tofci zapiąć ona kuli się i robi uniki. Aby ją do siebie w takim momencie przywołać muszę mieć pod ręką przysmak i zapinam obrożę , kiedy go zajada. Dodam, że Tofcia nie ma złych skojarzeń ze smyczą. Jest z nami od 7 tygodnia swojego żyćka a w czasie kwarantanny po szczepieniach przyzwyczajałam ją do obroży i smyczy. Czy mogę zrobić coś, żeby jednak psica zaakceptowała to, że wychodzimy na spacer na smyczy i żeby zamiast uciekać cieszyła sie ze spaceru? :roll:
  11. [quote name='Ifat']Nawet weterynarz mi mówił, że patyki są bardzo niebezpieczne. Szczególnie, że mój pies nie zjada raczej gałązek, tylko takie duże, ostre kawałki, raczej drewna. Na razie Karen (jak jej nie przypilnuję i zje) z reguły je zwymiotuje, ale wet mówił, że jak będzie starsza, to może już nie mieć takiego szczęścia. Nie znałam nigdy żadnego psa, który chciałby przeczyścić przewód pokarmowy patykiem, za to wszystkie robiły to przy pomocy trawy (oczywiście nie każdej, tylko takiej szerokiej, twardej i długiej).[/quote] Tofcia za patykami raczej nie przepada, ale pies moich rodziców bardzo. Kiedyś zdarzył się przykry wypadek, bo duża zadra wbiła się psu w dziąsło. Biedna psina próbowała sobie pomóc łapką, ale to pogarszało tylko sytuację, bo zadra raniła coraz bardziej. Pies skowytał i cały drżał. Próbowaliśmy wyciągnąć to draństwo, ale nie daliśmy rady. Zrobił to weterynarz. :(
  12. Szczotka klozetowa czyli drewniany patyk a na końcu szczotka do mycia butelek zwinięta w kółko. Oto ulubiona zabawka Tofci. Oczywiście jak tylko psica zaanektowała ten niezbędny w domu instrument został on dokładnie umyty i już nie jest używany do właściwych celów. :oops: Uwielbia skubać zebami drewniany trzonek i śmiesznie szczeka, gdy szczota kłuje ją w zęby. :wink: W tej chwili Tofcia śpi koło moich nóg i jedną łapką czule obejmuje szczotę. Napiszcie, czy Wasze pieski też bawią się takimi dziwnymi przedmiotami :bigok:
  13. Makaron jest bardziej kaloryczny od ryżu i pewnie dlatego nazywa się go "niezdrowym". W żadnych psich opracowaniach o żywieniu nie czytałam o szkodliwości makaronu. Ja gotuję głównie ryż a makoran od czasu do czasu, żeby coś zmienić w "jadłospisie". Pies moich rodziców ma dopiero 7 lat a już o własnych siłach nie wejdzie na 4 pietro. Oczywiście jako wypełniacz je głównie makaron :(
  14. Kawka wzięła się stąd, że gdy stałam obok, psica ciągnęła na smyczy w moją stronę i córko długo nie mogła skierować jej uwagi na siebie i przysmak. Potem stosowałam metodę "kucania" za śmietnikiem :wink: ale prawie nic nie widziałam. Jak dotąd ćwiczenia są proste i abym ja mogła je wykonywać wystarczy to, co pokaże mi córka. A jak będzie dalej, zobaczymy.
  15. [quote name='betty_labrador'][quote name='Dorota_64']Na szkolenia jeździmy oczywiście we trzy. Ja idę na stację benzynową na kawkę żeby ich nie rozpraszać :wink: a one pracują. Odpytuję potem trenera, jak było. On wie, jakie mamy problemy. Już wiem, że to ja będę tą "ukochaną pańcią", ale córa też musi mieć poczesne miejsce w stadzie.[/quote] aha :) to juz pracuja :) fajnie, moze bedzie ok. Pies najczesciej przywiazuje sie do jednej osoby, ktora najbardziej slucha i chodzi za nia, ale jesli inne osoby wyrobia sobie nawyk w psie, zeby sie ich sluchal tez tak bedzie :) ps. umiesz juz cytowac? zacytuj cos prosze :lol:[/quote] Przydałaby mi sie jeszcze umiejetnośc cytowania konkretnych zdań :oops:
  16. Na szkolenia jeździmy oczywiście we trzy. Ja idę na stację benzynową na kawkę żeby ich nie rozpraszać :wink: a one pracują. Odpytuję potem trenera, jak było. On wie, jakie mamy problemy. Już wiem, że to ja będę tą "ukochaną pańcią", ale córa też musi mieć poczesne miejsce w stadzie.
  17. Kurcze, nie umiem zamieszczać cytatów i dlatego sprawa sie trochę komplikuje.. :oops: Nie mam zamiaru robić z psa choragiewki. To, że Tofcia będzie spała w nocy ze mną jest postanowione. Zabłocone łapy poprostu wycieram. Pisząc, że pies śpi w moim łóżku, jeśli tego chcę, miałam na myśli to, że nie traktuje mojego wyrka, jako swoje legowisko. Poprostu, nadchodzi noc, idziemy spać, pies wskakuje do mnie na łóżko, gdy go zawołam. Rano, gdy chcę posłać wyrko, mówię czule "wynocha" i pies złazi. Do tego zmierzamy.... Tofcia w ciągu dnia leży ma swoim miejscu w przedpokoju. W tej chwili właśnie tam śpi i widzę, że jej tam dobrze. W kwestii nadmiernego przywiązania: pytałam o to dlatego, że Tofcia drepcze za mną po całym domu. Jeżeli to oznaka przywiązania i da to lepsze efekty szkolenia - OK. Ale to moja córka ma ją szkolić, a pies drepcze za mną ....
  18. Tofcia w drodze na spacery gryzie smycz. Jest to zwykła smycz z grubej taśmy. Właśnie kończy załatwiać drugą. Spryskałam ją preparatem odstraszającym, ale oprócz tego, że śmierdzą moje rękawiczki i waniajet w przedpokoju, Tofcia smycz gryzie dalej. Kupiłam jej na szkoleniu taka "uzdę", która nie pozwoli jej kręcić łebkiem, ale jakoś nie mogę się przełamać, żeby ją zakładać. Trzeba chyba kupić smycz z blachy. :wink: Jeżeli chodzi o preparat, to gdy Tofcia zaczęła podgryzać róg kanapy, wtedy pryskanie pomogło. I bądź tu człowieku mądry :( Jeżeli chodzi o gryzienie rąk, to chyba ten etap mamy już za sobą. Gdy psiaki rozkręcają się w tym dziabaniu trzeba schować dłonie pod pachy i przez dłuższą chwilę siedzieć nieruchomo, aż piesek zrozumie, że to koniec zabawy. Gdy próbuję sie go rękoma odgonić, odepchnąć, on myśli, że ta zabawa się nam podoba i gryzie dalej.
  19. Własnie wróciłam z porannego spaceru. Okropny widok: prawie nie ma śniegu a na ziemi mnóstwo, mnóstwo kup. Leżą jedna przy drugiej i tylko czekają żeby albo ktoś w nie wlazł albo zjadł właśnie. Chyba przed nami cięźki okres a przed niektórymi psami "morze obfitości" :wink:
  20. Wiesz co, niech zaczną zjadać swoje, zaoszczedzimy na żarełu!! :facelick:
  21. Czasami dziwię się, że nic tym psom nie jest, mimo to że żrą tak naprawdę nie wiadomo co na tych trawnikach. Czekam na wiosnę gdy będę mogła pojechać z psem na działkę. Tam śmierdzieli prawie nie ma, choć już znajomi psiarze donieśli mi, że krowie kupy to też rarytas. :evilbat:
  22. Co do mojej pensji to ciągle mi mało i mało :wink: Teraz już wiem, że Tofcia jest zdrowa jak ryba, a jej osowiałość to nic innego jak i poprostu zmęczenie. Na szkoleniu ma okazję wariować z innymi psami a dodatkowo, co najważniejsze skupia swoją uwagę na żarciu i na tym, co ma zrobić, żeby je dostać. Jednym słowem "konsternacja" :wink:
  23. Tofcia gdy jest na smyczy sprawia wrażenie, że wie, co to znaczy fee, ale gdy lata luzem, mam kłopot. Nie poddaję się i od paru dni ćwiczę taki manewr: Tofcia znajduje śmierdziela, Ja potrząsam torebką z parówą i wołam 'Mam coś" i w długą :scared: Tofcia biegnie za mną a ja wciskam jej w śmierdzącego ryja parówkę i obie jesteśmy happy. Poważnie myślę o zainstalowaniu na jej pysk kagańca bo tylko biegam i biegam :wink:
  24. prawie wszystkie nasze psy mają historię ze złym początkiem, ale z bardzo dobrym zakończeniem. Oby więcej takich opowieści :D
  25. No i proszę, to my się dziwimy, że właściciele rasowych psów źle traktują nasze kundelki, a tu czytam, że Pancia dla rasowca z "górnej półki" a dla kundelka byle g...z super marketu. Brak słów. :evil:
×
×
  • Create New...