Jump to content
Dogomania

niedzwiedzica

Members
  • Posts

    1698
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by niedzwiedzica

  1. Ch.., tez pomyslałam o nerkach, bo dokładnie tak miesiąc temu wyglądała sytuacja u znajomych-5 letni pies nagle przestał jeśc, pić, temp.40. Wet też dał antybiotyk i p/zapalne , niby było ok a po kilku dniach znów pies zaczął dziwnie stac, wygarbiac sie, był smutniejszy. No i wyniki krwi były już kiepskie, USG nerek też-zmiany zwyrodnieniowe już w obu nerkach... Bebe, nie czekaj, tylko zrób jeszcze raz profil nerkowy i USG nerek.Im szybciej, tym lepiej
  2. Rita-wiadomo,ze mądry :loveu: w końcu to airedale :loveu: a tu moja , polująca na karpie mądrala jeszcze raz :lol: [IMG]http://img297.imageshack.us/img297/4521/bliskiespotkaniewg3.jpg[/IMG]
  3. Aga, nie będzie pusta ta pufa..popatrz dokładnie w wieczór wigilijny i przez łzy na pewno zobaczysz jej usmiechnięte pysio..ona będzie z Toba, w twoim sercu, tylko jej drobnego ciałka nie bedzie,ale psia dusza na pewno..zobaczysz Kolęda dla Nieobecnych A nadzieja znów wstąpi w nas, Nieobecnych pojawia się cienie, Uwierzymy kolejny raz W jeszcze jedno Boże Narodzenie. I choć przygasł świąteczny blask Bo zabrakło znów czyjegoś głosu Przyjdź tu do nas i z nami trwaj Wbrew tak zwanej ironii losu Ref. Przyjdź na świat By wyrównać rachunki strat, Żeby zająć wśród nas Puste miejsce przy stole Jeszcze raz Pozwól cieszyć się dzieckiem w nas I zapomnieć, Ze są puste miejsca przy stole. Daj nam wiarę, że to ma sens, Ze nie trzeba żałować przyjaciół, Ze, gdziekolwiek są, dobrze im jest, Bo SA z nami, choć w innej postaci. I przekonaj, że tak ma być, Ze po glosach tych wciąż drży powietrze, Ze odeszli po to, by żyć I tym razem będą żyć wiecznie. Ref Słowa Sz. Mucha, Muzyka - Preisner
  4. Fjolka- łos rewelacja :loveu: sama bym się skusiła, gdybym takowego znalazła . Heska bardziej chciała karpie dokładnie obejrzeć i obąchac, niż skonsumowac, ale wode z wanny tez podpijała :diabloti: chlapiąc radośnie ;)
  5. Ali -bałam sie,że Heśka cała zaraz bedzie razem z karpiami pływać :evil_lol: wodę kocha, do wanny potrafi wskoczyć sama,a jeszzce te pływajace dziwy :crazyeye: przemieszczała się wzdłużcałej wanny, stojąc na tylnych łapach a pzrednimi opierając się o brzeg. W te i z powrotem,za rybami :lol: Anisha-coś mi się wydaje,że nowy piechol Wojtka będzie miał coś wspólnego z Aluzją ;) bo to ona ostatnio informowała go,że cieczka tuz-tuż :cool1: cos musi być na rzeczy ;) Własnie Aniu przeczytałam twój post :-) Heśka jest na stole regularnie, co 1,5-2 tygodnie. Bo kudłaczy u siebie nie lubie,a zima jest taka, jakby jej nie było. Kolorek ma teraz rzeczywiście fajny, tzn dochodzi do takiego, jaki przed dziecmi miała .No i wreszcie jest w takim włosie, jaki lubię, drucianym , fajnym :-) tak nawiasem mówiąc, u fryzjera to ja byłam...tez pewnie na poprawę nastroju !
  6. Anisha, powiemy po świetach :p sirion-nie mam nic pzreciwko suszonym sliwkom,ale co za duzo, to niezdrowo:evil_lol: jakoś nie marze o I dniu świat spędzonym w wc :evil_lol: dlatego do kompoty daję równiez inne owoce . Pyszne sa zwłaszcza figi i morele :loveu: już się doczekać nie mogę :cool1:
  7. Zach-sliczny banner i stronka fajna :multi: czekam na galerie, lubie foty,co będe zreszta mówić ;) Anisha-wiem, ze włochatego paskuda kochasz :loveu: chodzi mi tylko o to,zebys sie nie zamartwiała ;) wiele takich zachowań z czasem znika , niektore tylko sie pogarszają :evil_lol::evil_lol:( no, teraz to mi się dostanie ;) ) W kwestii pawi :diabloti:-jakies 2 m-ce temu Koka całe popołudnie pracowice zwracała to, co rano zjadła :angryy: ,ale rano było juz ok. koopy w normie, skąd te pawie-tego nie wie nikt. A szansa na zjedzenie czegos na spacerze praktycznie zadna, bo ona nie ruszy smieci i innych paskudztw. Zafundowałam dziś TZ super wieczór :angryy: to,ze mnie nie zabił, to cud...pracowicie przytargałam ze sklepu 3 karpie, w workach foliowych, oczywiście zrobiło mi się zal ryb i wpuściłam je do wanny, przeprowadzając cała reanimacje już ciut sniętych rybek,z podłączeniem brzeczyka akwariowego włącznie. Tylko po to,zeby sie nie męczyły, usypiając w tych ch..workach. No i meczył sie potem TZ, późnym wieczorem oprawiając je w piwnicy :angryy::angryy:, bo żywotne zrobiły sie nad wyraz....:-( Chyba w przyszłym poku kupię filety :cool3: , choc niekiedy powatpiewam w ich świezośc. jedyna frajdę miała Heśka, która pierwsze w zyciu miała okazje karpia w wannie oglądać :diabloti: no i Koka, równiez zasascynowana ... [IMG]http://img521.imageshack.us/img521/7472/346wi281taqq2.jpg[/IMG] [IMG]http://img476.imageshack.us/img476/7702/sadystkaui0.jpg[/IMG]
  8. Coztego, po takim kompociku z suszonych sliwek to jelita maja taki szwung,że chyba kolejka do toalety u was jest :evil_lol::evil_lol:
  9. Anisha-sliczny stoliczek i biedny Szagulec:diabloti: I nie martw się,każdy wiek ma swoje prawa :evil_lol: nie mozesz miec szzceniaka , zachowującego się jak dosrosły stateczny pies. jeszcze bedziesz ten czas wspominac z rozrzewnieniem, patzrąc na dostojnego, powaznego psa...:loveu:
  10. Piękny piesku ['] dla Ciebie, Rinuś.. "Moje psie niebo" "Dokąd idą psy, gdy odchodzą? No, bo jeśli nie idą do nieba To przepraszam Cię, Panie Boże Mnie tam także iść nie potrzeba Ja poproszę na inny przystanek Tam gdzie merda stado ogonów Zrezygnuję z anielskich chórów Tudzież innych nagród nieboskłonu W moim niebie będą miękkie sierści Nosy, łapy, ogony i kły W moim niebie będę znowu głaskać Moje wszystkie pożegnane psy" B. Borzymowska
  11. Aga- jedynym ratunkiem,żeby nie utonąc we łzach, jest drugi pies. Nie po to,zeby zapomnieć o tym jedynym, najmilszym,ale po to,zeby mieć po co wracać do domu,żeby odwrócił uwage od smutku, zaprzatnął mysli,zaabsorbował. Dla mnie takim kołem ratunkowym po odejściu Tekluski była jej córka, wtedy 5 miesięczna Hexa. Wiadomo, ile czasu i uwagi pochłania taki szczyl, wtedy człowiek zaczyna usmiechac się pzrez łzy, bo nie sposób nie usmiechnąć się do malucha. A psiej biedy wokól ..one czekaja na to,żebyś je zauwazyła...a Twoja sunia spojrzy z góry i ucieszy się,że nie jestes już tak smutna i że dajesz dom i szczeście innej , skrzywdzonej psiej istotce...zaopiekuje sie wami...zawsze mówię,że moja Tequila pilnuje nas zza TM, tak ,jak pilnowała tu A twoje serce pokocha nowego psiaka, nie zabierając nic temu, który odszedł ..
  12. U nas kompot jest z owocami, tak pól na pól wody i wkładu, tez dodaję sok z cytryny,żeby bardziej kwasny był. A karpie przed smażeniem, lekko posolone, leżą cała noc w poszatkowanych warzywach ( marchew, pietruszka,seler,cebula) . Pózniej oczyszczam je z tych warzyw i piekę na blasze w piekarniku a do warzyw dodaję przecier pomidorowy i robie sos grecki do karpia . Dzieki warzywom rybka pieknie pachnie, nie ma na niej śluzu, jest taka "zmacerowana" :multi: A o oczkach rybich pisałam z ;), wspominając Heske, która ostatnio wysępiła kawałeczek surowego karpia, wyglądający wypisz-wymaluj , jak oczko. Pytany TZ zarzekał się, że to nie oko, ale czy ja wiem :crazyeye: Zabrała toto z kuchni i poszła zeżreć ;-),ale najpierw bawiła się pysznie, tarzając się i wcierając rybkę w chodniczek :diabloti: Więc spoko, zupa rybna będzie na wigilijnym stole :loveu: Keksy już upieczone, wyrosły pięknie i pachną w całym domu :loveu: Dziś kapusta z grzybami w planie
  13. oj, nakrecaja się, to fakt...zwłaszcza jak dzwonek do drzwi dzwoni :mad:wtedy jedna zaczyna, druga podtrzymuje konwersacje itd, itp..:angryy::evil_lol: a najdziwniejsze jest to,że jeśli się w ciągu dnia położę na spanko, to Hesla jest cicha i milcząca :crazyeye: może ten ch.. dzwonek dzwonić i dzwonić -nic. A jak wstane i zadzwoni, pełny alarm. Wiem,ze jest tu jakis haczyk , polegający na mojej reakcji na dzwonek i otwieraniu drzwi,ale w końcu po to ludzie dzwonia,żeby im otworzyć. Mówię zarazom NIE !,ale Hex i tak zawsze ma ostatnie słowo :angryy:już drzwi otwarte a ona i tak jeszcze się odzywa..upiór psi :diabloti:
  14. Aga, staram sie, podobnie jak Ty...Wstaję co rano, w miare normalnie egzystuję, pracuję , i tylko gdzies w środku mam tka zadrę..jak nie ruszam, nie wspominam, to boli troszkę mniej, codzienny kierat nie pozwala zatonąc w łzach.Ale jak tylko zajrzutaj, to rozklejam się całkowicie. Czytam o Waszych piesach za TM, łzy misame kapią. Zajrzę tu, do Tequili, to samo..to jak dotykanie bolącego zęba-ból się nasila,ale nie sposób nie dotykać...czasami na spacerze mam wrazenie,że Ona biegnie sąsiednia sciezynką, tak, jak zwykle robiła,wracam do domu i widzę,jak staje na tylnych łapkach a pzrednie kładzie na moim przedramieniu i wita się ze mną...Gdzies w pobliżu Ona jest zawsze ze mną ...
  15. Dziękuję dziewczyny za pociechę i ciepłe słowa , pomagaja, choć łzy same kapią...Szajbus, pieknie napisałas,że jestesmy chore za miłość..cos w tym jest, nawet nie chcę wyzdrowieć ...chce kochac i pamiętac najwspanialszego psa, jakiego mogłabym sobie wymarzyć.I żałowac,że była ze mna tylko 4,5 roku, choć jeysem wdzięczna losowi,że dane mi było miec takiego obrońcę i przyjaciela. Tylko czemu tak krótko :-( Tequila zostawiła mi swoja córke, kochana, szalona Heksię, mój promyczek słońca ...no i jest Koka-mama Tequili, dystyngowana starsza Pani, mądra i kochana. Jest co kochać :p, nie ma tylko (i aż) Tequili..[']
  16. Anisha-dojdzie,ale kiedy ??? jeden z moich Pearsonów dotarł w tydzień, drugiemu ta sama droga zajęła 6 tygodni :evil_lol::diabloti:jakis zglimziały był :diabloti:
  17. Flaire, pzrestań, błagam :eviltong: bo mi nie bedzie zupa rybna smakować,a też lubię :evil_lol:
  18. oj,alescie naprodukowali postów od piatku :crazyeye: trochę smutnych, troche radosnych, jeszcze egzystencjonalne do tego :roll:..i tak sobie myslę czytając to wszystko,że wiekszość z nas ( ja , niestety tez :oops: ) czasami po prostu nie docenia tego, co ma... i te lata, które teraz wydają sie nam "chudymi". możemy wspominac kiedys z łezką rozrzewnienia, jako szczęsliwe...taka przewrotnośc ludzkiej psychiki :diabloti: bo, niestety szczęsliwe bywaja najczęsciej chwile. Króciutkie, ulotne chwile pełnego szczescia.... Może łatwiej smucić się, czy popadać w depresję -nie wiem. Sama ostatnie kilka lat wspominam kiepsko, bo zdażyły się w tym czasie rzeczy, które bola mnie do dziś. Ale były tez i chwile prawdziwej radości, szczęscia, zachwytu. Tylko te mroczne chwile maja jakąs moc zasłaniania tej lepszej cześci... Obysmy zawsze pamiętali tylko to, co dobre, piekne, słoneczne...sio wszystkim smutkom, żalom, trosce...
  19. Kochani, głupio mi :oops:...bo strasznie lubie smazonego karpia i kompot z suszonych owoców :evil_lol: ..robię taki ,że suszone to są tylko sliwki, rodzynki i figi. Jabłka i gruszki świeże..i pyszny jest taki schłodzony,ale z łódką Bolsa jeszcze nie próbowałam,ale nie omieszkam w tym roku :diabloti: Ktos pytał o pzrepis na keksa-wstawie ten, którym zajadamy się od lat i który dziś będę piekła :p 30 dag masła 30 dag cukru 30 dag mąki tortowej 1 cukier waniliowy (duzy) 6 jaj-oddzielić żółtka od białek 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia 3 łyżki spirytusu bakalie: sparzone rodzynki, figi, skórka pomarańczowa, orzechy włoski-wbiore po miseczce typu salaterka każdego rodzaju bakalii (ok.szklanki ) Masło i cukier ucieram w malakserze , gdy jest dobrze roztarte dodaje po żółtku i część mąki, ucieram dalej. Gdy skończą się zółtka i maka dodaje po trochu spirytus. [B]Ciasto jest bardzo gęste i "mocne, po dodaniu spirytusu sprawia wrażenie "zwarzonego",ale nic to ! [/B] Wymyte,sparzone , osuszone ręcznikiem i posiekane ( niezbyt drobno) bakalie przesypuję 2 dodatkowymi łyzkami mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia, dodaje utarte ciasto i dokładnie mieszam. Na koniec dodaję pianę z białek, ubitą na sztywno i znów miesam,ale bardzo delikatnie. Ciasto wylewam do 2 foremek keksowych, nie tych najdłuższych ( można w jednej, długasnej piec,ale jest wtedy bardzo wysoki, piecze sie długo i z wierzchu może się zbytnio zrumienić ), wysmarowanych tłuszczem i wysypanych tartą bułką. Piekę w piekarniku nagrzanym do 165 stopni, termoobieg, pzrez ok. godzinę-aż patyczek bedzie suchy. Keks im starszy, tym lepszy, można go upiec na tydzień pzred swiętami i schować w chłodzie, będzie nawet lepszy, bo "dojrzeje ":p
  20. W tygodniu też nie mam czasu na mycie okien, dlatego w weekend zaiwaniałam :evil_lol:najpierw woda z płynem do naczyń, potem druga micha z woda+nabłyszczacz i gumowa "ściagaczka". Same okna to nie problem, choć jest ich sporo ( 7 sztuk, w tym tylko 2 zwykłe, podwójne-reszta to podwójne+balkonowe lub potrójne :angryy:) -najgorsze sa porzadki towarzyszące, tzn lampy, półki, bileloty, etc. Na to najwięcej czasu i energii mi schodzi :mad: Nie wspomnę o firanach..Ale za to jak miło jest teraz :multi::multi: Prezenty juz prawie, prawie, teraz biorę się za kulinaria :evil_lol: dzis w planie keks i byc może, kapusta z grzybami, bo lubie ugotowac ją wcześniej i przemrozić, tyle,że mrozu na dworze ani widu ;) Ina-tym jedzeniem-niejedzeniem u Vigusia to ty sobie wczesny zawał fundujesz :cool3: a jemu obrzydzisz posiłki do cna :eviltong: wiem,że chcesz dobrze,ale np moja Koka niespecjalnie lubi, jak okazuję jej nadmierne zainteresowanie :cool3: wyczuwa natychmiast mój stres, zdenerwowanie i całą się w sobie zamyka. Gdybym przy jej misce zaczęła cudować, tez by pewnie jeść pzrestała ;) W sobotę akurat trymowałam 5 letniego airedalka, przez pierwsze 4 lata zycia był totalnym niejadkiem, zawsze z niedowagą i żeberkami na wierzchu. Od roku pięknie wygląda, nabrał apetytu i masy. Widocznie tak chciała matka-natura :diabloti: nb mimo chudości zawsze miał i ma piekny,zdrowy, błyszczacy włos, okaz zdrowia.:loveu:
  21. Tekluseczko, dzis moje urodziny..nienawidze tego dnia od trzech lat, od dnia, kiedy okazało się, jak bardzo jestes chora...gdybym mogła, wymazałabym tę date z kalendarza..żebys była dalej z nami,wesoła, kochajaca i piekna. Bo taka Cie pamietam na zawsze. I kocham, jak zawsze kocham.. [IMG]http://img223.imageshack.us/img223/5764/zniczhx3.jpg[/IMG]
  22. Czytam ten watek i popłakuję sobie...nie tylko nad Waszymi psiakami ale i nad moja ukochana Tequilą..3 lata temu,,dokładnie 18 grudnia była operowana..nagle,z dnia na dzien okazało się,że jest chora, cięzko, nieuleczalnie...była z nami już tylk 5 tygodni, do 25 styczna. I te 5 tygodni rozpaczy ,pomieszanej z odrobina nadziei-bo ona umiera ostatnia-jest we mnie do dzis..bo nie mogłam w żaden sposób pomóc mojej najmilszej, najukochańszej dziewczynce, bo dom jest dalej pusty bez NIEJ, mimo iż biega po nim jej córka i matka. Tylko jej nie ma..i trzy lata płacze, zastanawiam się, dlaczego tak musiało byc, za co zostałam ukarana śmiertcia psa, którego tak kochałam i kocham..ale wiem jedno, gdyby nie pozostałe psy, wylądowałabym w wariatkowie. To one zmuszały mnie do życia, prosiły o spacer, zabawę, zainteresowanie. Kocham je także, obie ,ale inaczej, bo one śą też inne , niz była Tequila..ale dziekuje im za to,ze sa, że dom nie jest pusty a ich u,smiechnięte pysli wymaszały na mnie uśmiech od tamtego dnia,w którym mój swiat się zawalił. Dlatego jestem pewna Zurdo,że pokochasz kolejnego psiaka a jego miłośc choć troszke uleczy twój ból..no i bedzie dla kogo wstawac rano, wracać do domu..a twoja Rasta będzie patrzeć z góry i bedzie się cieszyć,że jej Pani już nie płacze tak czesto.Bo nasze psy nie lubia, kiedy jestesmy smutne...przepraszam,jesli pisze trochę nieskładnie,ale łzy kapia mi na stolik :-(
  23. A ja zakończyłam dzis akcje mycia okien , prania firan , etc :multi::multi: W chacie czysciutko i pachnaco,ale tylko ponad podłoga, bo poziom "O" zostawiłam reszcie rodziny :evil_lol: niech wiedza,że ida swieta :diabloti: piesy w związku z porzadkami ciut zaniedbane, :oops:, ide z nimi teraz na dłuzszy,wieczorny spacer.Zaleglosci na dogomanii jutro nadrobie, jak doby wystarczy :eviltong:
  24. Wysłałam 50 zł. To pewnie kropla w morzu potrzeb :oops: ale zawsze cos ... Trzymam kciuki za "maluszka" Medara ;-)
×
×
  • Create New...