Sersza Posted August 28, 2014 Share Posted August 28, 2014 Na wstępie bardzo proszę o obiektywną opinię. 1,5 roku temu wzięłam wraz z moim narzeczonym psa ze schroniska. Właściwie to uratowaliśmy mu życie, bo odmawiał już jedzenia i ważył zaledwie 18kg (duży pies). Przeszliśmy z nim bardzo wiele , min. zatrucia pokarmowe poschroniskowe, problemy z sikaniem, depresję. Na początku był to pies w ciężkim stanie psychicznym, w ogóle nie wiedział co to radość, ale dzięki naszej wytrwałości i miłości stał się szczęśliwym i zadbanym psem. Wszystko było super do wczoraj. Zdarzył się wypadek, który bardzo mocno zachwiał nasze zaufanie wobec niego. Jest to pies z bagażem emocji i przeżyć, ale zawsze nawet jeśli nie chciał aby się zbliżać za bardzo to lekko powarkiwał i wycofywaliśmy się. Wczoraj bez żadnego warknięcia rzucił się na twarz mojego narzeczonego, rozrywając mu nos od środka i na zewnątrz. Operacja trwała 2 godziny, a i nie wiadomo jak to wszystko będzie się goić... I tu pojawia się problem, co mam zrobić? Nie chcę go usypiać, ale mocno się waham czy go zostawić. Nie daj boże pojawi się dziecko w naszym życiu, nie mam pojęcia jak na nie zareaguje (raz zagryzł małego kotka, którego próbowaliśmy uratować). Na koniec chcę dodać, że nie jest to mój pierwszy pies, którego układałam, aczkolwiek pierwszy pies ze schroniska. Ma ok. 4 lat, więc nie braliśmy szczeniaka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted August 28, 2014 Share Posted August 28, 2014 [quote name='Sersza'] Nie chcę go usypiać, ale mocno się waham czy go zostawić.[/QUOTE] W schronisku tak czy tak umrze, tylko ze tam przed smiercia bedzie sie meczyl pare lat. No chyba, ze wczesniej pogryzie jakiegos pracownika i go zabija od razu. Oddawanie go komukolwiek tez jest niebezpieczne, bo nikt normalny nie chce gryzacego psa, a takiej informacji ukryc nie mozna. Jesli ugryzienie bylo faktycznie bez ostrzezenia (nie pisEsz w jakich okolicznosciach sie to stalo) to przede wszystkim trzeba zrobic psu badania, bo takie zachowanie moze byc wynikiem choroby. Jesli pies okaze sie bc zdrowy to trzeba zaprosic do domu szkoleniowca, zeby ocenil zachowanie psa. Noi niestety jesli pies okaze sie niebezpieczny dla otoczenia to trzeba bedzie go zabic. Nie zwalajcie tej decyzji na innyc poprzez oddanie go, bo pies jest wasz i wy jestescie odpowiedzialni za niego do konca, nawet jesli trzeba zrobic tak straszna rzecz jak pozbawienie go zycia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sersza Posted August 28, 2014 Author Share Posted August 28, 2014 Kilka dni temu wróciliśmy z powrotem do miejsca, w którym wcześniej z nim mieszkaliśmy i on chodził przed zaśnięciem pobudzony, ale gdy się uspokoił i położył na posłaniu to jak zawsze podrapałam go za uchem przed położeniem się spać, po czym mój narzeczony chciał go pogłaskać i on wtedy bez ostrzeżenia się na niego rzucił. Przypomniało mi się teraz jak w schronisku faceci mówili, że on gryzie, ale mnie nigdy nie ugryzł do krwi, ani mojego partnera. Do teraz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Azbest Posted August 28, 2014 Share Posted August 28, 2014 [i]Jeśli miał duży bagaż emocjonalny to może reagować bardzo gwałtownie na dotyk, którego się nie spodziewa. Może tak było w tym wypadku? Też mam psa po schronie, takiego, którego w tym schronie pogryziono, i czasem nawet jak mi się wydaje, że suka widzi moją zbliżającą się rękę to mi pod nią nagle podskakuje, albo wręcz łapie zębami palce. Jest z natury niezmiernie delikatna, więc nigdy mnie nie ugryzła, ale raz prawie złamała mi nos jak się nachyliłam twarzą, a ona zaskoczona gwałtownie zadarła łeb. :p Jeśli nie wykazywał wcześniej sam z siebie agresji jako takiej i żadnego z Was nie ugryzł to nie jest to, moim prywatnym zdaniem, pies do uśpienia. Ale na pewno, jeśli będziecie chcieli go zatrzymać, trzeba będzie z nim zacząć pracować nad kontrolą i to najlepiej pod okiem specjalisty. :/ Mam nadzieję, że Twój narzeczony dojdzie do siebie jak najszybciej. ;)[/i] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted August 29, 2014 Share Posted August 29, 2014 [quote name='Sersza'] Przypomniało mi się teraz jak w schronisku faceci mówili, że on gryzie, ale mnie nigdy nie ugryzł do krwi, ani mojego partnera. Do teraz.[/QUOTE] Czyli wczesniej was gryzl, ale nigdy az tak? Moim zdaniem olaliscie problem, bo biorac psa, o ktorym wiadomo, ze gryzie trzeba bylo z miejsca do domu zaprosic szkoleniowca, ktory pokaze jak z psem pracowac i jak postepowac. Pies po przejsciach moze miec swoje odpaly i jesli nie waha sie uzyc zebow to trzeba sie z tym liczyc. Dla Ciebie to bylo podrapanie za uchem jak zazwyczaj, a dla psa sytuacja powrotu do tamtego miejsca zwyczajna wcale nie byla i pokazywal to wczesniej. Szkoleniowiec i to dobry powinien do was zawitac i to po takiej rozmowie powinniscie podjac decyzje co dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sersza Posted August 29, 2014 Author Share Posted August 29, 2014 Nie gryzł nas wcześniej, powarkiwał, czasami w zabawie łapał trochę mocniej. On jest bardzo pokorny i wystarczy z naszej strony stanowczy ton i od razu ulega i przeprasza za to co zrobił. Nie pokazywał wcześniej, że przeprowadzka jest dla niego ciężka (a przeprowadzaliśmy się z nim kilka razy). W mojej rodzinie są szkoleniowcy i temat psów nie jest na zasadzie "kupię, bo ma ładne oczka". Ciągle zastanawiamy się co z nim zrobić, ja chcę dać mu szansę, ale mojemu partnerowi będzie ciężej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted August 29, 2014 Share Posted August 29, 2014 kurcze dziewczyno,jeśli masz w rodzinie osoby zajmujace sie szkoleniem psów,to działaj.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beatrx Posted August 30, 2014 Share Posted August 30, 2014 [quote name='Sersza']Nie gryzł nas wcześniej, powarkiwał, czasami w zabawie łapał trochę mocniej.[/QUOTE] Jesli on gryzie to od poczatku nie powinno byc mowy o lapaniu waszych rak zebami, nawet w zabawie. Piesek ulegly, wiec pewnie wyszlisie z zalozenia, ze klamano o jego agresji i dlatego to olaliscie. Skoro szkoleniowcow macie w rodzinie to nie mam pojecia, czemu jeszcze nie odwiedzily was przynajmniej dwie z tyc osob i nie porozmawialiscie z nimi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.