judyta2461 Posted July 10, 2011 Share Posted July 10, 2011 Mam psa,który ma rok.Jest ze mną od szczeniaka i bardzo go kocham.Od szczeniaka jednak co kilka dni lub tygodni wymiotuje.Kiedyś przez miesiąc wymiotował po każdym posiłku.Ostatnio było dobrze,ale znów zaczęły się wymioty.Od kilku tygodni doszły do tego silne duszności.Najdłużej nie wymiotował 2 miesiące.Codziennie cofa go na wymioty,a dzisiaj na zmianę cofanie na wymioty,po czym kilkusekundowa duszność.Kiedyś dusił się przez ok. 5 minut.Wiele razy byłam u weterynarza,diagnoza zawsze kończy się wirusem,zastrzykami przeciwgorączkowymi (za każdym razem jak byłam psiak miał 40 stopni C),zastrzykami przeciwwymiotnymi,antybiotykami i tabletkami przeciwwymiotnymi.Leki zawsze pomagały,ale wraz z ostatnią tabletką choroba wracała.Gdy robiłam psu morfologię,to po obejrzeniu badań lekarze powiedzieli,że nie ma czym się martwić,a gdy zapytałam kilkakrotnie co jest mojemu psu-milczeli.W domu obejrzałam wyniki badań krwi i miał podwyższone erytrocyty,hemoglobinę i hematokryt.Nie wiem czy to na skutek choroby czy odwodnienia,bo pozostałe wyniki w normie.Gdy pies ma nawrót choroby nie chce nic jeść.Na inne badania typu rtg mnie nie stać,bo uczę się w 1 klasie technikum,a amy nie stać na takie badania.Weterynarze do których chodziłam są bardzo szanowani (przyjmuje ich dwoje w jednym gabinecie) i jedyni od małych zwierząt w mojej miejscowości.Nie mogę z nim nigdzie pojechać,bo własnego samochodu nie mam,a w autobusie go nie przewiozę,bo jest bardzo agresywny wobec ludzi (kiedyś już ugryzł).Od września będę się uczyć w innym mieście i będę miała znacznie mniej czasu dla psa.Sytuacja jest taka,że mama postawiła mi ultimatum:albo znajdę psu nowy dom (próbowałam,ale od kilku tygodni nic) albo oddam go do babci i wujka,gdzie pies będzie stał na łańcuchu,a wujek będzie się z nim przedrzeźniał (a jest to domowy pupilek,który w większy wiatr się przeziębia) lub uśpić go.Możliwe,że psiak się męczy podczas wymiotów i duszności,ale z drugiej strony pies nie jest apatyczny tylko zawsze aktywny i wesoły.Poza tym,nie ja mu dałam życie,żeby mu je odbierać,a nie wiem czy chciałby umierać.Co ja mam zrobić?Oddać go babci i wujkowi czy uśpić?:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
horagino Posted July 10, 2011 Share Posted July 10, 2011 Daj go do wujka może cierpi ale chyba by nie chiałby być uśpiony niech jesce pożyję odwiedzaj go żeby o tobie nie zapomniał I starać się go leczyć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
epe Posted July 11, 2011 Share Posted July 11, 2011 [quote name='judyta2461']Mam psa,który ma rok.Jest ze mną od szczeniaka i bardzo go kocham.Od szczeniaka jednak co kilka dni lub tygodni wymiotuje.Kiedyś przez miesiąc wymiotował po każdym posiłku.Ostatnio było dobrze,ale znów zaczęły się wymioty.Od kilku tygodni doszły do tego silne duszności.Najdłużej nie wymiotował 2 miesiące.Codziennie cofa go na wymioty,a dzisiaj na zmianę cofanie na wymioty,po czym kilkusekundowa duszność.Kiedyś dusił się przez ok. 5 minut.Wiele razy byłam u weterynarza,diagnoza zawsze kończy się wirusem,zastrzykami przeciwgorączkowymi (za każdym razem jak byłam psiak miał 40 stopni C),zastrzykami przeciwwymiotnymi,antybiotykami i tabletkami przeciwwymiotnymi.Leki zawsze pomagały,ale wraz z ostatnią tabletką choroba wracała.Gdy robiłam psu morfologię,to po obejrzeniu badań lekarze powiedzieli,że nie ma czym się martwić,a gdy zapytałam kilkakrotnie co jest mojemu psu-milczeli.W domu obejrzałam wyniki badań krwi i miał podwyższone erytrocyty,hemoglobinę i hematokryt.Nie wiem czy to na skutek choroby czy odwodnienia,bo pozostałe wyniki w normie.Gdy pies ma nawrót choroby nie chce nic jeść.Na inne badania typu rtg mnie nie stać,bo uczę się w 1 klasie technikum,a amy nie stać na takie badania.Weterynarze do których chodziłam są bardzo szanowani (przyjmuje ich dwoje w jednym gabinecie) i jedyni od małych zwierząt w mojej miejscowości.Nie mogę z nim nigdzie pojechać,bo własnego samochodu nie mam,a w autobusie go nie przewiozę,bo jest bardzo agresywny wobec ludzi (kiedyś już ugryzł).Od września będę się uczyć w innym mieście i będę miała znacznie mniej czasu dla psa.Sytuacja jest taka,że mama postawiła mi ultimatum:albo znajdę psu nowy dom (próbowałam,ale od kilku tygodni nic) albo oddam go do babci i wujka,[B][COLOR=red]gdzie pies będzie stał na łańcuchu,a wujek będzie się z nim przedrzeźniał (a jest to domowy pupilek,który w większy wiatr się przeziębia[/COLOR][/B]) lub uśpić go.Możliwe,że psiak się męczy podczas wymiotów i duszności,ale z drugiej strony pies nie jest apatyczny tylko zawsze aktywny i wesoły.Poza tym,nie ja mu dałam życie,żeby mu je odbierać,a nie wiem czy chciałby umierać.Co ja mam zrobić?Oddać go babci i wujkowi czy uśpić?:shake:[/QUOTE] Judyta! Na Twoim miejscu zwróciłabym się do jakiejś organizacji prozwierzęcej z prośbą o pomoc! Twój pies potrzebuhe solidnej diagnozy lekarskiej i badań!!!! A nie pobytu na łańcuchu, lub uśpienia!!!!! Nie napisałaś skąd jesteś - to o tyle istotne,że wtedy mozna poszukać na Twoim terenie do kogo się zwrócić o pomoc:razz: Jeszcze jedno pytanie mi się nasuwa - czy Twój pies był solidnie odrobaczony? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
judyta2461 Posted July 11, 2011 Author Share Posted July 11, 2011 Jestem ze Staszowa w woj. świętokrzyskim (to jest 64 km od Kielc).Tak,jest regularnie odrobaczany co 6 miesięcy,ostatni raz odrobaczałam go półtora miesiąca temu.Zamieściłam też ogłoszenie o nim na stronie sos jamnikom,bo to kundelek podobny do jamnika,ale odzewu nie ma żadnego,pisałam też do TOZ,czy agresywne psu usypiają,ale odpowiedzi brak,ja się go boję oddać do jakiejkolwiek fundacji,bo zapewne wszędzie uśpią tak agresywnego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
horagino Posted July 11, 2011 Share Posted July 11, 2011 A nie doczytałem jeśli on ma być na łańcuchu to jest jak uśpienie tylko ze nadal przy życiu i nie można by było się ruszyć. Nie wiem Jak tu jest ale czytałem tematy jak ludzie z tego forum pomagają własnie takim jak twój pies. Mógł byś też zrobić taki temat może ktoś by pomógł. Ale mówię nie znam się tutaj ale z tego co czytam to chyba można jeśli tak to zrób taki temat żeby pomoc temu psu. Ale pomyśl jak to by wyglądało dla psa być uśpionym przy tobie i ostatni raz widzieć cie i cały świat, tego na pewno by nie chciał twój pies widzieć prawda:???: :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
danka4u1 Posted July 24, 2011 Share Posted July 24, 2011 Judyta, co z psem??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.