Jump to content
Dogomania

Emi bardzo w typie Collie już nie będzie mieszkać w schronisku-)


antila

Recommended Posts

Witam w sobotę zamieszkała z nami Emi sunia z krakowskiego schroniska.
Sunia ma bliżej nieokreśloną liczbę lat zdecydowanie więcej niż mniej;-)Uwielbia ludzi, nawet moje rozwrzeszczane 2,5 letnie dziecię. Z kotami troszkę gorzej, ale pracujemy nad tym:roll:
Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Natalki i Abero:lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 54
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dzisiaj postaram się wstawić fotki Emi
Dzisiaj Emi znów mi zaatakowała kota. dzieje się to w momencie gdy kot za bardzo się do niej zbliży.Strasznie się przestraszyłam, bo trochę sierści mu wyrwała. Gdy nas nie ma kot siedzi w łazience, ale nie może być tam cały dzień no i gdy go wypuszczamy zaczyna się problem-(
Jak przebiega jej przed nosem to nic się nie dzieje, gorzej gdy się zatrzyma.
No i dzisiaj zawarczała na sunię z którą wczoraj ładnie się bawiła. sunia jest malutka i czarna, czyli bardzo przypomina naszego kotka.

Link to comment
Share on other sites

jestem fanką Emi :loveu: czekam na zdjęcia :D
myślę, że do kota na pewno się przyzwyczai, dopiero niecały tydzień mieszkają razem przecież. a warknięcie na tamtą sunię nie jest niczym dziwnym, w końcu dwie samiczki. :D

Link to comment
Share on other sites

Test na koty Emi przeszła bez problemu, a więc wnioskuję, że nie chodzi tu o kota, tylko o inne zwierzę w domu, z którym rywalizuje o Waszą uwagę. Gdybyście mieli drugiego psa, pewnie też byłby lekki konflikt. Myślę, że z czasem się wszystko pięknie ułozy, tylko musicie konsekwentie karać agresję (np. natychmiastowe, stanowcze "Emi, nie!") i nagradzać pochwałą i smaczkami zachowania spokojne w bliskiej obecnosci kota.

Link to comment
Share on other sites

Mam tymczasowicza Przecinka, który na początku nie reagował na koty a jak się zadomowił (jest 10 dzień), zaczął ścigać. Krzyknęłam strasznie, odciągnęłam za obrożę i teraz tylko powiem "nie wolno", nie goni kotów.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki zaraz poczytam te wątki. Najgorsze jest to, że Emi atakuje że tak powiem znienacka bez ostrzeżenia a mi serce zamiera.
Teraz np kot leży na komodzie a ona pod komodą i śpią, Emi się nim zupełnie nie interesuje. Za moment może się coś takiego wydarzyć, że znowu go kłapnie-(Kot nie umie chyba się bardzo bronić tylko ucieka, może jakby pacnął ją raz i drugi łapą odpuściłaby sobie?Gdy wczoraj odciągnęłam ją od kota i nakrzyczałam, że nie wolno widać, że była przejęta( aż mi się żal psiny zrobiło) prawie się rozpłaszczyła, uszy po sobie a potem próbowała mnie całować i zaczepiała łapą

Link to comment
Share on other sites

U nas rano tragedia Emi zaatakowała bardzo mocno kota:placz:Naprawdę nie wiem, co może być tego przyczyną:oops:Efekt taki, że kocisko kuleje na łapę, rany nie widzę tylko znowu wyrwana sierść. Chapnęła go mocno, bo trzymała za tą łapkę, wieczorem jedziemy do weterynarza jeżeli dalej będzie kulał. Córka płakała, bo atakując Emi ją potraciła i mała ma guza. Ech..........
Zaczynam się naprawdę bać.
Mam takie wrażenie, ze Emi z dnia na dzień jest pewniejsza i chyba jest zazdrosna, albo nie wiem co.

Link to comment
Share on other sites

przyczyna prosta, Emi albo nigdy nie mieszkala z kotami i jak wiekszosc psow za nimi nie przepada, albo jest zazdrosna. no i trzeba do skutku stanowczo karac ja za to (oczywiscie nie mowie tu o zadnym biciu czy cos).
biedny kot. : (

Link to comment
Share on other sites

U mnie Przecinek poczuł się pewnie i też przestał reagować na moje "fuj" i "nie wolno". Od wczoraj nie wpuszczam go do kotów, jest w pokoju na górze w oczekiwaniu na dom.
Antila, jakby się nie poprawiało, mogę ogłosić sunię w Dzienniku Polskim, a Ty opiekowałabyś się nią do czasu znalezienia domu bez kota. Szkoda mi Twojego kota, sama mam osiem i nie wyobrażam sobie, żeby pies je stresował. Przecinek nie ugryzł, tylko zaczął ścigać, nie dał się odwołać, koty siedziały na szafie. Dla mnie to już było za dużo.

Link to comment
Share on other sites

Wróciłam do domku. Kot chyba ok nawet nie kuleje, tylko łyse placki zostały.Wyszedł z łazienki przeszedł obok Emi trochę wtedy przyspieszył a ona nie zareagowała.Tak się zastanawiałam, czy nie kupić psich feromonów i nie popstrykać nimi kota? Może Emi kojarzyłaby go z czymś miłym. Albo zamówię wizytę behawiorysty w domu tylko nie wiem czy jest taka opcja:roll:
Cholerka niby nic strasznego się nie dzieje, nie ma gonienia za kotem( może Emi za leniwa jest) ale prawie codziennie jest jakiś atak, gdy tylko za blisko kot podejdzie:oops:
Tamb najśmieszniejsze jest to, że kocurek nie wydaje się być zestresowany, tylko biedak klaustrofobii nabawi się w tej łazience

Link to comment
Share on other sites

To ciekawe z tymi feromonami.. One tak właśnie mają działać, że pomagają psu polubić coś nowego, obcego? Tylko że jeśli problem tkwi nie w fakcie, że kot jest kotem, a w tym że w ogóle jest jakaś konkurencja, to nie wiem, czy pomoże. Ale może warto spróbować. Tak czy siak, to dopiero niecały tydzień, nic dziwnego, że się jeszcze nie dogadały, tylko żeby kot nie ucierpiał w procesie zaprzyjaźniania...

Link to comment
Share on other sites

Wiecie może, czy psie feromony nie zadziałają jakoś negatywnie na kota?Już je zamówiłam na allegro-)
Co znaczy gdy pies odwraca wzrok? Emi tak najczęściej robi na widok kota.Zwłaszcza, gdy mam go na rękach w jej pobliżu

Link to comment
Share on other sites

Z tego co wiem, odwracanie wzroku może być tzw. CS-em, calming sygnal, czyli "nie mam złych zamiarów, nie rób mi nic złego." Może kiedy bierzesz kota na ręce, Emi chce pokazać, że rozumie, że kot ma być zostawiony w spokoju? Moje półtoraroczne doświadczenia z psami azylowymi potwierdzałyby teorię CS w przypadku odwracania wzroku, czyli unikania konfrontacji wzrokowej. Ale może w tym przypadku takie zachowanie znaczy co innego? Np. "nawet nie chcę patrzeć, jak moja ukochana pani przytula tego dziwnego futrzaka." :-)
Aha! I jeszcze: mieliśmy w rodzinie owczarka niemieckiego, który gonił wszystkie obce koty. Kiedy w domu pojawił się kot, wiedział, że mu nie wolno. Na widok kota zawsze odwracał gówę, udawał, że kota nie widzi.

Link to comment
Share on other sites

Którędy się wchodzi do lekarza weterynarii u nas schronisku?Jest jakieś osobne wejście, nie przez teren schroniska?
Pytam, bo mamy się zgłosić na szczepienie i kontrolę rany.
Myślę, że jeszcze coś Emi dolega, bo w domu głównie leży podnosi się z trudem, gdy chce wejść na kanapę tylne łapki jej się rozjeżdżają:-(
Mnie to wygląda chyba na jakąś poważną dysplazję stawów biodrowych( Z poprzednim psem też mieliśmy ten problem), ale musimy to sprawdzić, zwłaszcza, że pani doktor nic nie wspominała o stawach. Martwi mnie jeszcze trzecia powieka w oczku Emi, bo zasłania prawie 1/3 oka
Poza tym Emi wczoraj została sama z kotem i było ok tzn on spał na fotelu a ona pod, ale już nic nie piszę, aby nie zapeszyć:oops:

Link to comment
Share on other sites

Można wejść przed pierwsze drzwi, te jeszcze przed siatką i furtką, tylko trzeba zadzwonić, bo te drzwi są normalnie zablokowane od zewnątrz.
Jeśli chodzi o stawy, to pewnie trzeba zrobić porządne rtg, żeby coś wiedzieć.

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy już po szczepieniu. Emi nawet nie drgnęła, pobraliśmy też krew i mąż zawiózł do laboratorium Te trudności ze wstawaniem to raczej nie stawy, bo na ucisk nie reagowała bólowo.Musimy zdiagnozować nerki i inne narządy. Zwłaszcza, że sunia jednak ma znacznie więcej lat niż napisano w książeczce

Link to comment
Share on other sites

Tak pani doktor powiedziała, że 6 lat to miała jakiś czas temu. Poza tym widać po zachowaniu i poruszaniu się, że raczej półmetek już zdecydowanie minęła, ale to nic-)Nawet jakby to miały być jej ostatnie lata to tak widocznie miało być.
Jutro odbierzemy wyniki

Link to comment
Share on other sites

Tak, serdecznie zapraszamy na Marsz :-)
I życzymy Emi dużo zdrowia
[B]Antila[/B], dzięki, że tak wspaniale opiekujecie się Emi. Skoro nie jest już młodym psem, tym ważniejszy jest dla niej ciepły, kochający dom. :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Postaramy się być na marszu pod warunkiem, że mąż pójdzie z nami, bo sama nad Anią, w takiej ilości psiaków mogę nie zapanować-)
Wyniki chyba ok, mąż odebrał, mówi że mieszczą się w normach podanych obok. Jak wrócę do domu to sprawdzę i napiszę szczegółowo

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...