ronja Posted July 23, 2007 Author Posted July 23, 2007 Pysiuńcia jest albo koło mojej mamy (jak ona coś gotuje), albo koło mnie. Nie bawi się z Melusiem i Ciuciu wcale. A Łapciuszek był wszędzie tam gdzie Karmelek. dlatego byłam zszokowana,że Pysia popędziła z nimi w łąki. moi rodzice mówią,że Pysia to taka kochana domowa przylepka, a Łapka z Melkiem to zwykłe wiejskie łajdusy Quote
papisia Posted July 23, 2007 Posted July 23, 2007 za każdym razem kiedy widzę Karmelka wydaje mi się jeszcze większy :D a Łapcia to już w ogóle :roll: na początku wydawało mi się, że Łapciuszek to takie maleństwo góra 10kg... a tu taka spora pannica!! Co tu dużo gadać:) widać, że szczęśliwe piesy ;) Quote
ronja Posted July 24, 2007 Author Posted July 24, 2007 aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa:placz: po kitłaszeniu się na działce pod domkiem rodziców Karmelek i Łapcia cały czas się drapią. u Melka znałazłam pchłę:placz: ma całe nóżki wydrapane:placz: tylko Pysia się nie drapie. poprałam za radą Magdarynki dwa posłania, jeszcze dwa mi zostały + kanapa + moje łóżko. nie mam gdzie suszyć. jak namoczyłam wielki ponton karmelkowy i nasiąkł wodą podnieśc go nie mogłam. Bartek wyjechał, wanna się zapchała od kłaków:placz: (wannę udało mi się odetkać za pomocą gumowej połówki piłki - jedyne dobre). lecę po szampon, Magdarynka przyjeżdza pomóc mi kapać wszystkich. nie chcę już żadnego więcej psa, bo były by ze dwa posłanka więcej do prania:placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: Quote
LittleMy Posted July 24, 2007 Posted July 24, 2007 ojej :( ale sie porobilo... dobrze, ze masz wsparcie ! Quote
ronja Posted July 25, 2007 Author Posted July 25, 2007 psy wykapane (wielkie dzięki dla Magdarynki), a pchły łażą nadal:-( rano zapuściłam Fiprex, A te cholery nadal sobie łażą. Karmelek jest tak obolały, ze nawet nie daje dotknąć mi sierści. kładzie mi głowę na ręku uniemożliwiając jakikolwiek ruch:shake: jest cały w różowych plackach. Łapcia jest twarda - pchły łażą jej po brzuchu, a ona nic, ani się nie drapie, ani śladu żadnego nie ma. Quote
Igusia Posted July 26, 2007 Posted July 26, 2007 :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: O matko i córko! Quote
Igusia Posted July 26, 2007 Posted July 26, 2007 Dopierdo dziś przelałam pieniądze za Koraliki :oops: I ze składką poszły odrazu ;) Quote
lika Posted July 26, 2007 Posted July 26, 2007 Jak moja Fela złapała pchły (choć do dziś zachodzę w głowę, jak to się stało, bo kot nie wychodzi na dwór) to opryskiwaliśmy całe mieszkanie. Jednego dnia wet opryskał ją preparetem przeciw pchłom, a nastepnego dnia była w mieszkaniu dezynsekcja. Potem przez dwa tygodnie nie można było odkurzać w mieszkaniu. Na szczęście poskutkowało. Samo pranie posłania może nie wystarczyć. Quote
ronja Posted July 26, 2007 Author Posted July 26, 2007 Bartek mój wyjechał we wtorek i dziś do mnie zadzwonił, ze skakała po nim pchła. mnie też ciągle coś swędzi. po melusiu już nie łazą, chociaż on mi nie daje dokładnie sprawdzić - kładzie główkę na mojej ręce i patrzy na mnie tak,że wiem,że go boli. widziałam tylko, ze strupki porozdrapywał lika,a czym mieszkanie spryskałaś?ja chyba też czymś muszę, boję się, ze te cholery gdzieś jescze są Quote
lika Posted July 26, 2007 Posted July 26, 2007 Nie wiem jakim preparatem. Znalazłam w Panoramie Firm firmę, która zajmuje się dezynsekcją i deratyzacją (chyba miała siedzibę na Powstańców Śląskich). Zadzwoniłam, poprosiłam, żeby jak najszybciej przyjechali i faktycznie mieli krótkie terminy, mogli przyjechać jeszcze tego samego dnia. Ze wstydem przyznałam się, że chodzi o wytępienie pcheł (podobno na karaluchy są inne środki). Pan przyjechał z potrzebnym sprzętem, spryskał mieszkanie w ciągu 20 minut i było po wszystkim. Środek był bezbarwny i bez zapachu. Trzeba było spryskać tez naszą pościel i wszystkie meble tapicerowane, bo Fela śpi z nami w łóżku. Kosztowało 60 zł za całe mieszkanie. Było warto, bo problem zniknął od razu. Jedyny kłopot był tak, że nie można było przez jakiś czas odkurzać mieszkania i zmywać podłogi, a to było tuż przed Bożym Narodzeniem, kiedy miałam robić porządki. Quote
ronja Posted July 26, 2007 Author Posted July 26, 2007 ja mam na nogach pełno czerwonych kropeczek - to chyba te cholery się na mnie przeniosły Quote
Neris Posted July 26, 2007 Posted July 26, 2007 Chyba ciut panikujesz moja pani... jak zakroplisz frontlinem to wytępi też pchły w środowisku. Wiem, bo miałam inwazję pcheł i świetnie się sprawdziło. Quote
fona Posted July 26, 2007 Posted July 26, 2007 ja mam na aukcji sabunol do spryskiwania poslan itp. moze tym sie wytepi? plus spot on oczywiscie ale to dziwne, albo jestecie niesamowicie delikatni, albo jakas plaga mutantow Quote
ronja Posted July 26, 2007 Author Posted July 26, 2007 tylko ja i meluś jesteśmy delikatni - po reszcie nic nie widać no i Bartek jeszcze się skarży Quote
ronja Posted July 27, 2007 Author Posted July 27, 2007 i może ciut panikuję - nigdy pcheł nie miałam. panikuje, bo meluś długo po schronisku miał kłopoty ze skórą i z drapaniem. nic mu nie pomagało, dopiero dr Dembele przepisał mu leki wyciszające antydepresyjne - jego drapanie było spowodowane stresem. boje się tylko, ze jak znowu wejdzie w nawyk drapania, to cale leczenie będzie trzeba powtarzać i tyla,o! Quote
lika Posted July 27, 2007 Posted July 27, 2007 Wcale Ci się nie dziwię. Jak Fela złapała pchły to też się bardzo denerwowałam. Nie jestem przekonana, że samo spryskanie odpowiednim preparatem psa wystarczy, żeby pchły zniknęły z całej okolicy. Możliwe jednak, że Neris, która jest bardziej doświadczona w tych sprawach dobrze radzi. Moje doświadczenie nie jest duże. ronja, bez względu na metodę, jaką wybierzesz, życzę powodzenia w zwalczaniu tego draństwa. Quote
Neris Posted July 27, 2007 Posted July 27, 2007 Jak Meluś alergik, to lepiej walcz z tymi pchłami wszelkimi możliwymi środkami i tyle. Quote
ronja Posted July 27, 2007 Author Posted July 27, 2007 byłam w schronie, nasze stadko powiększone o Bródkę Drutkę nie mogłam jej nie zabrać, nie mogłam jej zostawić, nie pojadę więcej do schronu, za duzo mnie to kosztuje Quote
ronja Posted July 27, 2007 Author Posted July 27, 2007 zaraz pokaże, jest słodka, malenka, chudziuteńka - waży zaledwie 5 kg. nikt na nią nie warknął (tylko Bartek warczał,ale to bardziej na mnie niż na nią), a ona przytuliła się do Karmeleka na naszym łózku. słodycz sama, ja jej chyba nie oddam nikomu... Quote
ronja Posted July 27, 2007 Author Posted July 27, 2007 [IMG]http://img509.imageshack.us/img509/4639/b1gt0.jpg[/IMG] [IMG]http://img509.imageshack.us/img509/8957/b2ew7.jpg[/IMG] Bródka ma 1,5 roku Quote
lika Posted July 27, 2007 Posted July 27, 2007 Piękną panienkę sobie przywiozłaś. Cudeńko maleńke. :loveu: Dobrze, że szybko się odnalazła w nowym domku. Quote
Neris Posted July 27, 2007 Posted July 27, 2007 Ajjjjjjjjjjjjj, moje ulubione, szorstkowłose cudeńko!!!!!! Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.