taxelina Posted July 5, 2011 Posted July 5, 2011 Wiesz co bardzo fajnie to wszystko opisujesz, mozna sie wiele nowych rzeczy dowiedziec makot'a :) Quote
makot'a Posted July 5, 2011 Author Posted July 5, 2011 A teraz odbiegnę od tematu... ...Nitka od wczoraj usiłuje przyprawić mnie o zawał :smhair2: Nie zgadniecie co wymyśliła. U Bartka w mieszkaniu jest sobie balkon. Wydawałoby się - bezpieczny, bo z pełną balustradą. Wszystko pięknie. Pies sobie tam urzęduje od dawna, znosi tam wszystkie ukradzione fanty i zabawki i jest super. Ale pies wczoraj wymyślił nową rozrywkę balkonową. Zaczęła opierać się łapkami o balustradę i oglądać świat. Od początku średnio podobał mi się jej pomysł, więc byłam czujna, wiedząc, że jest na balkonie...ale nie sądziłam, że ona jest aż tak...głupia :lying: Wczoraj w nocy (około 3-4) zrobiło się zamieszanie związane z odkryciem przez nas, że współlokatorka ma urodziny. Trwało to może 5 minut...chciałam się już kłaść spać i poszłam po psa sądząc, że jest na balkonie. Stojąc tam wydawało mi się, że coś "dzwoni" z oddali, ale uznałam, że to moja wyobraźnia i poszłam szukać psa gdzie indziej. Po stwierdzeniu, że Nitki nie ma w żadnym z pomieszczeń zaczęłam byc lekko poddenerwowana i zaniepokojona, że może ktoś otworzył jej drzwi i sobie poszła sama na "spacer". Wróciłam na balkon z jakimś dziwnym przeczuciem, że to "dzwonienie" to był numerek Nitki. Było mi aż głupio za moją bujną wyobraźnię, więc nie chwaliłam się moim głupim "pomysłem" Bartkowi. Zakomunikowałam mu jednak...w sumie w żartach, że chyba zgubiliśmy psa, sądząc, że zaraz znajdzie się pod jakimś meblem itp. Ale zanim zdążyłam dokończyć zdanie zobaczyłam Nitkę....na balkonie sąsiada :lying: Serce mi prawie stanęło, kiedy uzmysłowiłam sobie ile ten głupek miał szczęścia, bo to cudowne "przejście", które wynalazła wygląda tak: [IMG]http://img62.imageshack.us/img62/6580/imgp5613b.jpg[/IMG] Dziś postanowiłam obserwować dziada, licząc na to, że drugi raz tak głupi pomysł nie przyjdzie jej do głowy. Ona jednak uparcie włazi na balustradę w tym kącie. Im wyżej tym lepiej. W końcu zastawiłam ten róg zbędnym materacem, który wala się bez celu po balkonie. Zrobiłam to szczelnie, sądząc, że Nitka zrezygnuje ze wspinaczki wysokogórskiej...wiecie jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy po 2 minutach nieuwagi coś mnie tknęło, żeby jednak sprawdzić, czy aby na pewno nie dała rady zabezpieczeniom, a moim oczom ukazał się obraz Nitki stojącej sobie już jedną łapką na balustradzie sąsiada, a tylnymi na tym wąziutkim białym "gzymsiku"?! :crazyeye: Po prostu mnie wryło... ...a piesek tym samym załatwił sobie właśnie ABSOLUTNY zakaz wstępu na balkon :angryy: Mam dreszcze, jak pomyślę o tym, że czasem jak musieliśmy wyjść i zostawić Nitkę w mieszkaniu, to współlokatorzy zamykali ją na balkonie :nerwy: Quote
makot'a Posted July 5, 2011 Author Posted July 5, 2011 [quote name='zmierzchnica']To trudne, ale właśnie ważne, żeby metody dobierać do psa :) Przy Luce muszę być pozytywna, rzadko zdarza się, że muszę użyć korekty jej zachowania. Wpada w panikę, kiedy jestem zbyt ostra. Frotek się łamie, to jest wybitnie słaby psychicznie pies. Najgorsze w nim jest to, że pozytywne metody uważa za przyzwolenie na złe zachowanie, ale korekty odbiera jako atak na siebie i odrzucenie od stada... Trudno mi wyważyć tutaj właściwe proporcje. Chibi to twardy pies, czasem musi pofrunąć, bo potrafi spojrzeć Ci w oczy, ocenić, czy jesteś w stanie jej zagrozić i najzwyczajniej w świecie totalnie Cię zignorować i np. zwiać albo kopać dziurę mimo wyraźnego zakazu. Hera to debilek ;) Ale jest karna z natury, jak wrzasnę, to przybiega w podskokach. A im głośniej i "wścieklej" wrzasnę, to tym prędzej i radośniej przybiega :D Szczerze mówiąc, sądzę, że proste niedopuszczanie do pewnych sytuacji jest tylko przykrywką do problemu. Jeżeli pies pilnuje michy, to oczywiście można mu tą michę stawiać w innym pokoju, zamykać drzwi i poczekać aż zje, potem wziąć michę. Problemu nie ma, tylko że w pewnym momencie może wyjść - kiedy akurat ktoś postanowi miskę psa przestawić. Można też psu dawać żarcie z ręki i skojarzyć człowieka z posiłkiem. Tak samo z łóżkiem - no ok, nie będzie wchodziła, ale ten system zachowania w niej już jest utrwalony i może się przenieść, równie dobrze może warczeć z posłania na którym będzie leżeć. Lepiej więc czym prędzej wbić psu do głowy, co może robić, a co nie - więc ostre (psie - gwałtowne i natychmiastowe) skarcenie za niedozwolone zachowanie, a potem pokazanie - co może robić. A więc pies zlatuje z łóżka, wykonuje kilka komend, wskakuje na łóżko na komendę i waruje na komendę. Wtedy to łóżko to nagroda za posłuszeństwo, a nie przywilej księżniczki ;) To znaczy, ja tak działam, ale oczywiście każdy ma swoją metodę - i dopóki ta metoda skutkuje, to bardzo dobrze, do psów można dotrzeć na różne sposoby :)[/QUOTE] Oo widzisz, to wychodzi na to, że mamy bardzo podobne podejście do sprawy :D Ja np. nie mogę karcić Łatiego, bo tak jak piszesz - po prostu wpada w panikę i bardzo go to stresuje. Także on ode mnie ma tylko pozytyw, ewentualnie korektę głosową, jeśli żre coś na spacerze. Baście wystarczy krzywe spojrzenie, chyba że przejawia agresję do psów, to wtedy dostaje następny etap kary. Nitka natomiast jest twarda, czasem głos nie wystarcza i trzeba użyć dotyku. Muszę przyznać, że powoli zaczynamy widzieć efekty ;) Omijanie problemu bardzo mi się nie podoba, a niestety jest teraz bardzo promowane przez MP, które zakłada, że mamy po prostu nie dopuszczać do niepożądanych zachowań. Mi wydaje się to trochę śmieszne, zdecydowanie wolę podejście do problemu z głową i dopasowanie metody do konkretnego psa. ale niezależnie od metody uważam, że z problemem należy się skonfrontować, bo nigdy nie wiadomo co życie przyniesie i jak zachowa się w danej sytuacji pies, który był po prostu izolowany od swoich "drażliwych tematów". A neistety takie podejście się promuje. Jak obejrzałam filmik bardzo cenionego w Polsce behawiorysty, zwolennika metod pozytywnych, który problem psa zagryzającego kury rozwiązał ODGRADZAJĄC kury od psa, to prawie spadłam z krzesła ze śmiechu :D Oczywiście nie obyło się bez napchania psa smaczkami za ładne chodzenie przy nodze, co rzekomo mialo być zbudowaniem pozytywnych skojarzeń z kurami (co w niektórych przypadkach jest swoją drogą świetnym rozwiązaniem). Niemniej jednak po czymś takim, jak on tam odstawił, JA jako człowiek miałabym problem ze skojarzeniem kur ze smaczkami, co dopiero biedny pies. A to ogrodzenie było po prostu rozwalające -.- W sumie chciałam napisać coś jeszcze...ale trochę mnie Nitka z tym balkonem rozbiła i nie mam głowy do tego... :/ Quote
Sylwia K Posted July 5, 2011 Posted July 5, 2011 ja mam obecnie małe dziecko i u mnie jeśli pies kiedykolwiek zawarczał by na kogokolwiek w łóżku już by tam nie wlazł -jakoś wątpię aby moja dwuletnia córka (która śpi już sama w swym pokoju na normalnym łóżku) tez dała rade wykonać rzeczy typu wywalenie z łóżka po czym mały trening ;) Poza tym nie miała bym pewności, ze pies nie odważy się dziecka, które często nie rozumie takich komunikatów ze strony zwierząt, zwyczajnie capnąć. Luska miała być u nas na tymczas, została bo jest wyjątkowo łagodna do dzieci i do domowników (poza tym bardzo się z nią związaliśmy). Na staffika zdecydowaliśmy się tez w dużej mierze dlatego, ze ta rasa kocha dzieci. Dzięki temu żadna z moich panien jeszcze nigdy nie nawarczała na kogokolwiek z nas, i obu pozwalam wskakiwać zarówno do mego jak i Oliwki łóżka:p. Quote
Fides79 Posted July 5, 2011 Posted July 5, 2011 kurde, ten balkonowy pomysł to nieźle wymyśliła, skubana, akrobatka, wrażeń i adrenaliny szuka :diabloti: kurde jak ona to wymysliła?? a na tą balustrade wskakuje tak z podłogi czy po czymś włazi?? Quote
makot'a Posted July 5, 2011 Author Posted July 5, 2011 [quote name='Fides79']kurde, ten balkonowy pomysł to nieźle wymyśliła, skubana, akrobatka, wrażeń i adrenaliny szuka :diabloti: kurde jak ona to wymysliła?? a na tą balustrade wskakuje tak z podłogi czy po czymś włazi??[/QUOTE] Włazi po tej nieszczęsnej kanapie, która tam stoi - balkon w mieszkaniu studenckim, służy celom głównie imprezowym, więc stoi na nim masa foteli i starych kanap właśnie. Myślałam, żeby to po prostu odsunąć, żeby nie miała po czym włazić, ale boję się, że skoro już zna "teren", to nie mając kanapy może próbować tam wskakiwać, a to może się skończyć jeszcze gorzej :/ Póki co ma zakaz wyłażenia na balkon. Leży pod drzwiami balkonowymi i z tęsknotą patrzy na świat :diabloti: Quote
kalyna Posted July 5, 2011 Posted July 5, 2011 :lol: widać, że sterylka dobrze jej zrobiła, bo wróciła do aktywnego życia, ale jej pomysły to przerażają mnie :D widać, że poprzedni właściciele wiedzieli co za skarb mają i jak doszła cieczkę to wymiękli chyba.. ale ja jednak lubię takie psotne psiaki niż takie leniwe, jakmój Ciap.. chociaż on w akcie desperacji kombinować nawet fajnie umie :D Quote
mychaaaaa Posted July 7, 2011 Posted July 7, 2011 ooo kurcze, chyba bym umarła gdyby któreś z moich potworów wpadło na taki pomysł :mdleje: pomysłowość psów chyba nie przestanie mnie zaskakiwać... :shake: Quote
Sylwia K Posted July 7, 2011 Posted July 7, 2011 [QUOTE=makot'a;17200376] Póki co ma zakaz wyłażenia na balkon. Leży pod drzwiami balkonowymi i z tęsknotą patrzy na świat :diabloti:[/QUOTE] czyli jednak omijanie problemu;) Quote
makot'a Posted July 7, 2011 Author Posted July 7, 2011 [quote name='Sylwia K']czyli jednak omijanie problemu;)[/QUOTE] Celowo napisałam "póki co", bo niestety ale sesja wciąż siedzi mi na karku i z racji egzaminów nie mam czasu psa na balkonie maglować :D Zdecydowanie łatwiej, szybciej i BEZPIECZNIEJ w tym wypadku było po prostu wprowadzenie zakazu absolutnego...tym bardziej, że zła na gada za te wszystkie głupie pomysły (taaak, było ich więcej -.-) jestem i z wielką "przyjemnością" odebrałam jej tą rozrywkę balkonową :diabloti: Quote
kalyna Posted July 7, 2011 Posted July 7, 2011 :crazyeye::crazyeye: ale długo macie tą sesję.. a już wiecie kiedy zaczynacie? bo śmieszne plotki chodzą :D Quote
makot'a Posted July 7, 2011 Author Posted July 7, 2011 [quote name='kalyna']:crazyeye::crazyeye: ale długo macie tą sesję.. a już wiecie kiedy zaczynacie? bo śmieszne plotki chodzą :D[/QUOTE] Mamy sesję do 10 lipca -.- A zaczynamy co? Rok akademicki? Jakie plotki...nie strasz... :| Quote
kalyna Posted July 7, 2011 Posted July 7, 2011 [QUOTE=makot'a;17214439]Mamy sesję do 10 lipca -.- A zaczynamy co? Rok akademicki? Jakie plotki...nie strasz... :|[/QUOTE] ale to o Poznaniu, że zaczynają 15 września czy jakoś koło tej daty, żeby zrobić miejsce w akademiku dla kibiców :D więc żeby sesja zdążyła się skończyć i studenci się wyprowadzili :D ja mam nadzieję, że w Lesznie nie zrobią nam tego... chociaż do Poznania mamy 70 km... my sesję mieliśmy do 19 czerwca a i tak wcześniej się skończyła i już miesiąc w domu siedzę :) Quote
makot'a Posted July 7, 2011 Author Posted July 7, 2011 [quote name='kalyna']ale to o Poznaniu, że zaczynają 15 września czy jakoś koło tej daty, żeby zrobić miejsce w akademiku dla kibiców :D więc żeby sesja zdążyła się skończyć i studenci się wyprowadzili :D ja mam nadzieję, że w Lesznie nie zrobią nam tego... chociaż do Poznania mamy 70 km... my sesję mieliśmy do 19 czerwca a i tak wcześniej się skończyła i już miesiąc w domu siedzę :)[/QUOTE] W Krakowie o ile wiem Euro nie będzie, więc chyba nie mam co liczyć na to, że w przyszłym roku skończymy wcześniej. Ale przynajmniej wakacje będą normalne...jakby mi skrócili, to całe wakacje musiałabym spędzić na praktyce :/ A co Wy tak wcześnie kończycie? Zawsze tak sesję układają? :D Moja uczelnia niestety jest mało przyjazna człowiekowi, jeśli chodzi o dni wolne. Zazwyczaj wszystkie uczelnie w Krk dookoła mają rektorskie z jakichś dziwnych okazji, a u nas nic :/ W ferie zimowe mieliśmy w tym roku aż 3 dni wolnego... ...załamać się można, bo to ostatnie lata życia, kiedy można skorzystać z przywileju ferii, czy wakacji :P Quote
kalyna Posted July 7, 2011 Posted July 7, 2011 bo my jak mieliśmy sesję zimową to od razu jak się skończyła to zaczynaliśmy nowy semestr. Więc chodziliśmy już na normalne zajęcia a w między czasie ludzie chodzili na sesję poprawkową. I w jednym czasie w dwóch miejscach powinni być. Jakaś paranoja, a zaczynaliśmy ostatni tydzień września. i bardzo dużo zrobiły zwolnienia z egzaminów i egzaminy zerowe. Bo wykładowcom też to było na rękę. a co dni rektorskich to mamy jak jeden dzień trzeba iść, np czwartek wolne to piątek dzień rektorski zrobi, ale jak mają być 2 dni to już nie. Więc w całym roku może z 2-3 dni są. i Ci współczuję, bo o szkole na razie słyszeć nie chcę :D a co dopiero to się uczyć. Jak u nas maj się zaczął to uczyć już się nie chciało a gdzie teraz, gdy wiadomo że sporo ludzi ma wolne. I co więcej wielu już na wakacjach jest :( Quote
mychaaaaa Posted July 7, 2011 Posted July 7, 2011 A u nas zajęcia zaczynały się 1 października i trwały teoretycznie do końca stycznia. W połowie stycznia zaczynały się egzaminy zerowe i jeśli ktoś pozaliczał w tym czasie wszystko, miał wolne aż do 1 marca 8) zajęcia w semestrze letnim i sesja zawsze kończyły się wraz z nadejściem lipca :) Quote
makot'a Posted July 7, 2011 Author Posted July 7, 2011 [quote name='mychaaaaa']A u nas zajęcia zaczynały się 1 października i trwały teoretycznie do końca stycznia. W połowie stycznia zaczynały się egzaminy zerowe i jeśli ktoś pozaliczał w tym czasie wszystko, miał wolne aż do 1 marca 8) zajęcia w semestrze letnim i sesja zawsze kończyły się wraz z nadejściem lipca :)[/QUOTE] Hehe, to fajnie. Wiele uczelni robi cały miesiąc sesji po sem zimowym. W Krakowie większość uczelni ma cały luty wolny plus terminy zerowe. Na AGH mają na przykład dwa tygodnie sesji, potem tydzień wolnego i jeszcze tydzień poprawki, więc zaliczając wszystko w I terminach ma się co najmniej dwa tygodnie wolnego. U nas cała sesja zimowa trwa ok. 2,5 tygodnia...przy czym nie mamy ustalonego stale terminu, jak AGH czy UJ, gdzie zawsze wiadomo ile tygodni co będzie trwać. U nas to zawsze loteria - ile będzie dni sesji, ile dni wolnego (o ile w ogóle), a ile dni poprawki. Męczące to trochę, jak się chce na narty pojechać - ja w tym roku w te 3 dni wolnego trafiłam na pogodę pt. Błoto, błoto i jeszcze raz błoto :D Także pierwszy raz w mojej 15-letniej karierze narciarskiej zdarzyło mi się, że byłam SAMA na stoku -.- Tak czy inaczej uważam, że powinni ustanowić co drugi miesiąc wolny od nauki, hyhy :D Quote
kalyna Posted July 8, 2011 Posted July 8, 2011 ja tow ogóle wprowadziłabym zmiany, aby 3 dni do szkoły zasuwać, a 2 dni na praktykę, bo kończąc studia mamy zerową praktykę, bo tak jak u nas jest, że na ostatnim roku 3 tyg praktyk są :D to nic nie będziemy wiedzieć... ja jestem i tak w lepszej pozycji, bo była w technikum, gdzie 2 miesiące sumując miałam praktyki co szkoła załatwiała. A i tak jak poszłam teraz do pracy do biura to wiedziałam tyle samo, co bez tych dwóch lat studiów.. i jak sama miałabym opanować tyle co ludzie normalnie mają tak na wstępie to ja dziękuję.. bo co z tego, że wałkują z nami wiedzie, której raczej nie będziemy umieć wykorzystać. O ile będzie dobry wykładowca i nam co nieco wytłumaczy, bo ostatnio p. dr od rachunkowości nic nas nie nauczył, bo mówił ile to on pozycji z dziewczyna robił.. niby miało być śmiesznie, ale jednak nie po to siedzę w Lesznie i codziennie do szkoły chodzę, aby to wysłuchiwać. Takie rzeczy to on sobie może z kolegami przy przysłowiowym piwie opowiadać, a nie studentom podczas wykładu... albo inny nas od debili na wejściu powiedział. Albo stoi wykładowca od matematyki, nota bene pani Dr, która chcąc wytłumaczyć całki sama się myliła przy tablicy.Notatki to miałam tak pokreślone, że uczyć to się z tego nie dało. Napisała działanie i liczy, liczy całą tablice zapisała za chwilę spojrzała na to i wszystko wymazała. I liczyła od nowa inny wynik jej wyszedł niż w książce. Pomyślała i znowu liczyła ta pierwszą wersję od nowa, bo gdzieś coś źle dodała :D a my to wszystko za nią od razu przepisywaliśmy, bo robiła tak, że napisała działanie już dobrze, po czym chwilka i już mazała bo czas nas goni :lol: a na końcu stwierdziła, że takie zadania to politechnika robi a nie UE :lol: tiaaaa i wszystko umiemy.. na szczęście każdy jakoś to zaliczył.. Quote
makot'a Posted July 11, 2011 Author Posted July 11, 2011 No, cisza się tu zrobiła, to napiszę co u nas. Jestem od dwóch dni wreszcie w domu, więc i spacerków jest sporo. Co prawda zdjęć nie będzie, bo szczerze mówiąc...nie chce mi się ich teraz wrzucać :roll: Ale - wrzucę je jutro, obiecuję :razz: A co u nas? Dość wesoło - Nitka z Bastą się całkiem nieźle polubiły! Co więcej, Basta od kilku lat usiłowała zaczepiać chłopaków (Łatiego i Bemola) do zabawy. A że lubi dość brutalne gierki, to Łati się jej bał, a Bemol uznawał to za zaczepkę do walki i kończyło się niemiło. Za to Nitka, która nieraz została całkiem nieźle sponiewierana przez inne psy na Błoniach, odpowiada na zaczepki Basty zabawą! :multi: Także dziewczyny od wczoraj na spacerach szaleją. Jest dużo szczekania, powarkiwania i turlania się po ziemi, chłopaki głupieją i nie rozumieją co to wszystko ma znaczyć, więc Łati jęczy gdzieś na boku, a Bemol co jakiś czas usiłuje wtrącić się do "bitwy" i rozdzielić dziewuchy - co kończy się tak, że goni je kilkanaście metrów szczekając, ale one w ogóle nie zwracają na niego uwagi, więc w końcu odpuszcza :evil_lol: Tak czy inaczej cieszę się, że nasze podejrzenia co do tego, że Basta po prostu lubi ostrą zabawę, a nie prowokuje inne psy do walki się potwierdziły, co mnie bardzo cieszy, bo oznacza to, że mój pies nie jest aż tak dziki, jak sądziłam. Ona po prostu lubi się bawić "na wilczaka" :diabloti: Muszę jej chyba w końcu jakiegoś sprawić, to będzie się miała z kim tarmosić, bo Nitka co prawda nieźle daje radę, ale jest sporo mniejsza, więc zawsze to ona jest tą "turlaną" :eviltong: Jakby byly dwa podobne psy, to szanse byłyby bardziej wyrównane :P Poza tym dzisiaj rano wyszłam sama na krótki spacer z psami. A że Nitka dziś "niechcący" została u mnie i spała z moimi psami - to poszłam z całą trójką. Już kiedyś pisałam, że mieszkam w okolicy, gdzie pies ma biegać po podwórku i szczekać. Na spacer wychodzi niewiele z nich. Nie mówiąc już o tym, że pomijając hodowlę kanaryjczyków - nikt nie ma więcej niż jednego psa. Także moja dwójka to już COŚ. Jak idę z dwójką na spacer, to ludzie patrzą na mnie z niedowierzaniem, ale sąsiedzi już przywykli. Jak dziś poszłam z trójką psów, to ludzie patrzyli na mnie jak na kosmitę :-o To jest zabawne :D EDIT: Wrzucam obiecane zdjęcia z wczoraj ;) Cała trójka razem [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-5uiCu56VaWM/ThxH-r5pqxI/AAAAAAAAAfA/0LLUVZHOdTk/s512/trojca.JPG[/IMG] Psy brodzące [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-DvxRhi4JrU8/ThxIDwPXjGI/AAAAAAAAAfE/w_XEtIDqIHo/s800/psybrodzace.JPG[/IMG] I znów [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-eSjhmIznT14/ThxILuBx4WI/AAAAAAAAAfY/bQcqCHKzJO8/s800/wodas.JPG[/IMG] I rusałka moja :loveu: [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-GFDH5n65p6Q/ThxIKpcFQBI/AAAAAAAAAfU/rgjoeJhmmtI/s800/rusalka.JPG[/IMG] Quote
makot'a Posted July 12, 2011 Author Posted July 12, 2011 Oraz sesja naszego rodzynka... ...jęzorek :eviltong: [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-T624z5UqHwI/ThxIJv-tXmI/AAAAAAAAAfQ/cD8dPTQvIqo/s800/jezorek.JPG[/IMG] I trochę poważniej [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-6YPawnrXUAQ/ThxIEmGXXGI/AAAAAAAAAfI/SJZ_ItVb4jw/s800/ciciorel.JPG[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-VrM_cTed9MI/ThxIGFoZUUI/AAAAAAAAAfM/SkoHBmfn0xs/s800/szeryff.JPG[/IMG] Dziś nie wiem, czy będę ich fotografować, bo muszę wreszcie ogarnąć swoje rzeczy po powrocie z Krakowa...a to mi może trochę zająć :roll: Quote
Jaga. Posted July 12, 2011 Posted July 12, 2011 nadrabiam zaległości... a jednak PIĘKNE! bardzo się cieszę, malutka miała szczęście że trafiła do Ciebie Quote
mychaaaaa Posted July 12, 2011 Posted July 12, 2011 Jaka super miejscówka na wypoczynek z psami! :) mój Hanis nie posiadałby się z radości latać po takich mokradełkach :diabloti: ogarniaj się szybko po powrocie :) Quote
kalyna Posted July 12, 2011 Posted July 12, 2011 [URL]https://lh3.googleusercontent.com/-DvxRhi4JrU8/ThxIDwPXjGI/AAAAAAAAAfE/w_XEtIDqIHo/s800/psybrodzace.JPG[/URL] Basta im przewodzi, a Łati z Nitką grzecznie za nią podążają :loveu: [URL]https://lh4.googleusercontent.com/-GFDH5n65p6Q/ThxIKpcFQBI/AAAAAAAAAfU/rgjoeJhmmtI/s800/rusalka.JPG[/URL] prawie jak wilczak :) Quote
Fides79 Posted July 12, 2011 Posted July 12, 2011 zdjęcia super [url]https://lh4.googleusercontent.com/-5uiCu56VaWM/ThxH-r5pqxI/AAAAAAAAAfA/0LLUVZHOdTk/s512/trojca.JPG[/url] ale sie ekstra prezentują, Nitka wygląda jak 100% bigielka [url]https://lh4.googleusercontent.com/-T624z5UqHwI/ThxIJv-tXmI/AAAAAAAAAfQ/cD8dPTQvIqo/s800/jezorek.JPG[/url] :loveu: Quote
zmierzchnica Posted July 13, 2011 Posted July 13, 2011 Cudownie razem wyglądają! To fajne uczucie, mieć takie stado, nie? ;) Z tym zdziwieniem ludzi - znam to aż za dobrze... Mnie to już denerwuje. Jak idę z dwójką psów (szczególnie większych) przez miasto to ciągle słyszę komentarze, za plecami i wprost - czasem pozytywne, czasem bardzo negatywne... A co kogo to obchodzi? No a jak idę z 3 suczek, zaczynamy być cyrkiem na dwóch nogach i 12 łapach. Dzieci nas pokazują palcami, NIKT nie jest w stanie po prostu przejść obok, babcie zeskakują z rowerów, bo przecież trzy psy na pewno się rzucą itd ;) To bardzo męczące, ale lata posiadania większej ilości psów mnie nauczyły większej odporności. Najlepsze, że ostatnio moja babcia zaniedbała swoją działkę, bo źle się czuje i oddała ją kuzynce. Działka trochę zarosła, więc zarząd działkowców musi to obgadać. Mamy tam znajomego - opowiadał nam, że jesteśmy tematem plotek, bo zamiast zajmować się działką (nie naszą..) chodzimy z 6 psów! :D Coś się ludziom mnoży w oczach... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.