Jump to content
Dogomania

Figa W Afrykańskim Klimacie - JUZ SZCZESLIWA W SWOIM DOMKU!!!


Recommended Posts

  • Replies 2.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Fizia w sobotę miała gościa: Bunię z Puchatkiem....sunie szalały na Polach .
A zaczynaja się ferie i pewnie będziemy spotykac się częściej ponieważ Madzia będzie miała półkolonie w stadninie i bardzo prawdopopdobne ,że na ten czas przeniesiemy się do babci .
Biedna Fizia z kim ( poza Bunią ) się pobawi i gdzie pobiega?:placz:

Posted

Wykorzystując skutki wichury usiłowałam nauczyć Fiśkę hopania.A co... Może nie będę jej musiała ciągle wnosić do autobusu? Żeby taki skoczny energiczny pies był taki leń?:mad:
Wreszcie zajarzyła ,że nagroda będzie tylko wtedy KIEDY PRZESKOCZY PRZEZ PIEŃ A NIE OBEJDZIE GO DOOKOŁA:evil_lol:
Ostatnio jakoś tak wychodzi ,że nie wybrałam się na pętlę autobusową w celu ćwiczenia wchodzenia do środków lokomocji.. Ktoś mnie pocieszył ,że szczeniaki z tego wyrastają... Oby... bo Fiśka coraz cięższa a ja coraz słabsza:diabloti: :placz:

Posted

Hania- ja ćwiczylam na oponkach- sama skacząc i to w miarę szybko nam poszło. Ale nadal wyzwaniem jest taka zawieszona w powietrzu przeszkoda- u mnie trawniki są oddzielone od chodników i jezdni oddzielone takimi slupkami z podwieszonymi lancuchami. I tutaj tak 80% przejść jest pod łancuchem, a jedynie nieliczne- pokonywane skokami. Pomimo, ze jako ten kangur staram sie cały czas psu pokazywać, ze ma być NAD ;)
A jak Fisia z wsiadaniem do samochodu? nie boi się? Tylko autobus i inne srodki komunikacji publicznej sprawiają trudności?

Posted

Fizia nie ma samochodu więc nie wiem:lol:
Ale pewnie też miałaby pietra... ooo przypomniało mi się ,że Agnie ją woziła na działkę... więc chyba jakoś to poszło.
Wiesz ona jest barzo grzeczna w pociągu czy autobusie , nawet umiarkowanie się wierci , wysiądzie ale nie wsiądzie, muszę ją wnieść. Inna sprawa ,że do pociągu nawet trochę bałabym się ,że wleci w tę dziurę pomiędzy peronem a schodkami....

Posted

Dokładnie- u nas też, mimo, ze Gansgter sie zawsze szykuje, aby wsiadać i wysiadac, ja go wnoszę, ale własnie dlatego, że te schodki i w pociagach i w autobusach są waskie, wysokie, ja bylabym się, ze spadnie. A poniewaz zawsze jest dużo ludzi, ja z bagazami, to ratowanie wiszącego na smyczy psa nie nalezy do moich marzen... Pewnie, ze czasem taka umiejętnosc się przyda, bo jak piszezz- Fisia coraz wieksza i jej wnoszenie moze sprawiac spory problem dla małej kobietki z bagazem w dodatku :)
My też bezsamochodowi, ale testuje na cudzych samochodach, taksówkach. Gangster wsiadanie i wysiadanie opanował perferkcyjnie do tego stopnia, ze jak widzi otwarte drzwi stojącego samochodu- od razu probuje wskoczyc do srodka, niezaleznie od tego czy samochód "swój", czy obcy... Kiedyś sie zdziwiła sąsiadka, gdy jej wskoczył pod nogi :evil_lol:..

Posted

[quote name='loozerka']dla małej kobietki [/QUOTE]

hmmmmm:cool1:
a już do dalekobieżnego wyobrażasz sobie po tych schodach do nieba:cool3:
Do zwykłego autobusu albo tramwaju czy metra to niech wsoada na zdrowie ale pociąg to nawet o Madzię się jeszcze boję:oops: :shake:

Posted

Ja w ogole mam swego rodzaju uraz z lat szkolnych.
Bylam w ogółniaku na wycieczce szkolnej i wtedy- czego młodsi nie pamietaja, pociagi to bywały baaaardzo zatłoczone. Kiedy na dworcu centralnym w Warszawie nadjechał pociag, wszyscy się okrutnie pchali i kompletnie nie wiem, jak to się stało, ale kolezanka, ktora wsiadala przede mna poslizgnęła się na schodach i wjechala pomiedzy schodu pociagu i rampę kolejową. Zatrzymała sie w okolicach ramion, a cała reszta byla w dole, ponizej peronu. Wrazenie potworne i mimo, ze upłaynęło juz lat ponad dwadziescia, ja cały czas wsiadając w tłoku do pociagu mam ten widok przed oczami.
Autobusy też mnie nie kręcą, bo tu z kolei kiedyś starsza kobieta, wsiadajaca przede mną podchodząc do wejscia przystanku poślignęła się na oblodzonej jezdni i wjechala cała pod autobus. Dwa takie przypadki wystarczą, by nabrac respektu przed wsiadaniem do pojazdów komunikacji publicznej. I nie dziwię się, ze o Madzię się boisz, ona przeciez ma dopiero 10 lat- pewnie zbliza sie do 11 i te twarde, metalowe schody i wysokich stopniach nie są przyjemne i bezpieczne :)

Posted

ja również pamiętam ten dreszcz emocji na peronie, te widok ludzi z obłędem w oczach pakujących się przez okna. Ktoregoś razu jechałam na zimowisko i oczywiście znowu był tłum. My co prawda jako zimowisko mieliśmy rezerwację ale ludzie szaleli. W pewnym momencie usłyszeliśmy krzyk, zrobiło się zamieszanie. Okazało się że jakiś pan wpadł tak jak Twoja koleżanka loozerko, może nawet głebiej. A potem znowu krzyk że ten pan nie ma ręki! Suma sumarum okazało się, że owszem, ten pan nie ma ręki ale stracił ją dużo wcześniej! I bardzo zdziwiliśmy, że z jedną łapą usiłował wskakiwać w biegu!

Posted

O rany, to dopiero musiały być emocje...:D
Ale dzisiejsze pokolenie w ogole nie zna tego szału podróżowania, wskakiwania w biegu, wciagania ludzi i bagazu przez okna, rozstawiania na peronach- a nóz ktos trafi akurat na drzwi. Ja ponoc jako malutkie dziecko bylam podawana sobie przez pasażerów na korytarzu nad glowami, bym mogła trafić do ubikacji, bo przejśc nijak nie bylo mozna :D
A teraz....jesli w ogole się jeździ pociagiem, to jedyneczki, w dwójkach nieznaczny tłok- no chyba, ze wakacje, Inter City. A w ogole samochody, samochody, samochody :D.
.moja 8-letnia siostrzenica uznała za najwieksza atrakcję swoich ferii zimowych to, ze bedzie do domu wracac z babcia pociagiem, a nie samochodem, a jesli babci sił wystarczy, to i do domu z dworca pojedzie tramwajem i busikiem. Czadowa wycieczka, no nie :D?

Posted

a ja jeżdziłam nad morze samochodem i byliśmy poupychani do niego jak sardynki w puszce. Nikt nie narzekał, humory dopisywały, no i nie mieliśmy pasów bezpieczeństwa. Ani dzieci podkładek. I przeżyliśmy!

Posted

Co sprytniejsi wcale nie wsiadali na peronie. Jeśli stacja była początkowa (my zawsze z Warszawy) to pociąg zwykle najpierw stał gdzieś na torach postojowych czasem kilkaset metrów przed stacją i tam już na niego czekali. Pociąg wjeżdżał na stację i pierwsi którzy wpadali ze szczęściem na twarzach nagle przekonywali się że siedzące już zajęte.

Posted

O kurcze, to tej metody nie znalam :D moze dlatego, ze ja ciagle przesiadkowo jezdzilam i takimi dalekobieżnymi juz w trasie od jakiegoś czasu :)))
Ale wiecie co? jakos nie tesknie do tego pociagowego tłoku i emocji przy wsiadaniu LD
A juz nie wyobrazam sobie z psem w takich warunkach jezdzic :)

Posted

heh...Agnie, pozostaje mi krzyczec ja też, ja tez...:D
a w ogole nie znoszę jak w wielkim skleppie jest kolejka na 3 osoby i ten ktory stoi za mną lezy mi prawie na plecach...brrrrrrrrr, nie cierpie jak mnie tak tykają ;), to samo, jak w prawie pustym autobusie ktoś koniecznie musi usiasc na podwójnym krzesle własnie obok mnie- okropnosc, nie wiem, ludzie jakiś instynkt stadny maja ............

Posted

wiesz, Aniu, mialam napisac o tej kolejce ale stwierdziłam ze nie będe ludzi męczyć swoimi wynurzeniami. ale skoro o tym mowa...NIENAWIDZĘ TEGO! Kiedy stoję w kolejce, ktoś dyszy mi w kark, ociera się o mnie swoją naftalinową kapotą, dźga mnie torbą lub parasolem. Od razu zaczynam mieć duszności. To jeszcze nie jest najgorsze loozerko. Ale jeśli ktoś wydziela niemilą woń? Ja umieram wtedy. Któregoś razu stałam w kolejce w aptece, zmęczona jakimś przeziębieniem, był to akurat 9 marca. Stałam za jakims śmierdzącym obrzympałą i rzęsy wypadały mi z tego smrodu.Na chwilę wyszłam z kolejki zeby zerknąć na coś przy okienku a ten pan ktory był przede mną powiedział" Gdzie się pani pcha? Wczoraj był dzień Dzień Kobiet"! I mnie wtedy trafił szlag. Najzwyklejszy szlag.
Powiedziałam głośno " A czy dzisiaj jest Dzień Śmierdziela? Śmierdzi pan tak że nie mogę wytrzymać"! I wiesz co on zrobił? Wypadł z apteki jak oparzony...:diabloti:

Posted

Agnieszka...jesteś moim zagubionym alter ego ;)
Ja to juz znowu o zapachach nie chcialam pisac, bo jestem na tym punkcie przekrecona, zwyczajnie, jak mi coś nie pasuje dostaje mdłości, abo i gorzej, zaczyna bolec mnie glowa, w tłoku jestem chora. Ale najgorzej jak ludzie robią taki tłok bez sensu, wtedy mam wrazenie, jakby mi ktos szarpał koncowki nerwów
Dobra, dosc pogaduch, dosc dogowania, czas popracowac :)

Posted

Ja w ogóle jestem klasycznym przypadkiem trzęsionki podróżniczej. Jazda mnie bardzo stresuje , zawsze mam wrażenie że wsiądę do niewłaściwego pociągu lub wagonu, że się spóźnię itp.
A pewien mój znajomy jako dziecko przeżył horror we Wrocławiu. Tam jest tak ,że pociąg stoi jakiś czas na stacji a potem jest przestawiany na inne tory i jedzie dalej. Tyle ,że aby się przestawić to jedzie wyjątkowo daleko poza stację główną. No i już się domyślacie... rodzice mojego znajomego wysiedli na peron aby zakupić jakieś słodycze, napoje, a pociąg ruszył.....Mój znajomy do dziś ma fobię polegającą na tym ,ze jak z kimś jedzie to dostaje ciężkiej nerwicy jak towarzysz podróży wysiądzie z pociągu pomimo,że wie ,że pociąg ma stać godzinę. Nerwy i tyle.:diabloti:

Posted

A to chyba pierwszy Fisi snieg, prawda? I jak zareagowała?? Zdziwiona? Sprawdzala co to?

Ja w sumie generalnie uwielbiam podróze, jeżdzic- ponoc od zawsze- to juz relacja rodziców. I w zasadzie zwykle, od zawsze jezdze pociagami. Takie bez rodziny zaczęłam w poznej podstawówce, trochę harcerstwo, trochę taki klub wedrownikow i od tego czasu cały czas, z duża częstotliwoscia jeżdzę po całej Polsce. Kiedyś jakies obozy wedrowne, rajdy, w sumie w ogolniaku to sie zbieralo ok. 20 wyjazdów rocznie - najczęściej w góry. A od okresu studiów to najczęściej po rodzinie, ale też wycieczkowo. I od urodzin Asi 17 lat temu- razem z nia, pierwsza jej podróz pociagiem byla, jak miala 3 miesiące- mieszkałam w Olsztynie, studiowalam w Toruniu, wiec jeżdzilam z nia na sesje, na zaliczenia. Dziecko w nosidełku, do tego ogromna torba z zapasem pieluszek tetrowych. W sumie jestem tak wrośnieta w podrózowanie, jest to dla mnie taki chleb powszedni, ze nawet sie nie zastanawiam nad mechanizmem, czy zdaże, czy nie..po prostu jadę :) Asia natomiast, jako wedrujaca zawsze ze mna, jest do tych dworców, przesiadek, tempa, zmiany peronow doskonale przystosowana :D

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...