elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Moje psy nie gryzły dzieci , żadnych ! Doznawały czasami przykrości z ich strony , zupełnie niechcący , dzieci nie zawsze bawiły się z nimi delikatnie . Starałam się kontrolować te zabawy , choć z różnym skutkiem. Pamiętam dodżycę na której często " leżakował " mój syn , zawsze leżała tak długo aż z niej zszedł , by go z siebie nie zrzucić , a fakt iż jego pieszczoty są bolesne sygnalizowała piskiem . Inne psy dokładnie tak samo się zachowywały. Mamy cudowne wspomnienia związane z nimi. Zdecydowanie bardziej sobie ceniłam i nadal cenie ich towarzystwo , niż towarzystwo ludzi. Quote
dorotal Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 A ja mysle, że powód, ze wieloletni hodowcy nie maja problemow z psami, a niektórzy ludzie np: Moloska tak jest prozaiczny. Ela, Ty nieświadomie swoim zachowaniem dajesz psu sygnaly, że jesteś przewodnikiem stada. A Moloska tego po prostu nie potrafi. Ja problem z psem mialam tylko raz. Ale ten pies jak trafil do mnie do domu miał kilka miesięcy i ukształtowane nawyki. Krotki okres socjalizacji wystarczył, aby pies zmienił sie w aniołka. Ale gdyby trafił do osoby, która nigdy nie miala psa obawiam sie, że mogłaby mieć z nim spory kłopot. I jeżeli dla Moloski powiemy aby kochala psa i pozwalala mu na wszystko, to problem sam nie zniknie. Trzeba jej dać wskazówki, co ma robić, aby Bostonek zaczął się inaczej zachowywać. I być może za kilka miesięcy bedzie mogła zaniechać pewnych zachowań. I pies będzie czytal jej w myslach. Ale na razie powinniśmy podpowiedziec jej jak poradzić z zachowaniem psa. Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Draczyn , ten człowiek jest chory z zazdrości. Suka jest piękna , i z pewnością ze zdjęcia nie wynika, iż ma wodowgłowie ( chyba że z rentgenowskiego ). Nie wiem czemu on wypisuje takie rzeczy. Ma buldożki długo , ale to raczej ja jako" producent " widziałam w życiu więcej szczeniąt. Proponuje dobrego psychiatrę dla pana Ch i bostonka. Quote
Wind Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 [quote name='Moloska']A u szkoleniowca-psiego psychologa bylismy. Powiedziala,ze najlepszym sposobem jest wychowanie psa samemu. [/quote] :o :o :o Oczy przecieram ze zdumienia :o I to ma byc rada??? Po prostu nie wierze! Nie wierze, ze szkoleniowiec i psycholog dali taka rade? Jak opowiem to mojej guru od szkolenia psow, to padnie ... ale nie ze smiechu tylko z przerazenia nad glupota :o [quote]A co do zachowania wobec dziecka,to gdyby nawet dziecko go glaskalao i ciagnelo za uszy to pies i tak nie ma prawa sie tak zachowyac.[/quote] A to wpisuje do skarbczyka "zlotoustych" :lol: Wybacz moloska, ale jestem przerazona tymi stwierdzeniami :o Bardzo prosze na priv o info jaki psi psycholog i szkoleniowiec daja takie rady. Jesli slowo stanie sie cialem, to wtedy uwierze :roll: Quote
Draczyn Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Czemu taka cisza, czyżby autorytet Wind was wystraszył. Molosko nie uciekaj znowu. Zostań trochę z nami Quote
ats Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Elu! Ponieważ tak bardzo podoba mi się to, co piszesz, zamówiłam dziś u Twojego męża Wasza książkę (no i dlatego, że pewien Wielki Znawca ja skrytykował;);)) Quote
Moloska Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Wind! Albo ja napisałam zle,albo Ty zle zrozumialas. :o U psiego psychologa bylismy i dał rady,i to duza. I zalecil zebym do nich sie przystosowala i w t momencie-wychowywala sama. A szkolenie mi polecil z tego pwodu,ze Boston zucal sie na psy ,mial taki dziwny styl zabawy-i chcial by mial z nimi kontakt. Jednak tjuz sie spokil w stosunku do psow. Quote
Moloska Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 nie jest to pies do uspienia,po prostu trudny do wychowania. Quote
Draczyn Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Może molosko skorzystasz z tresera, którego zaproponuje Ci Wind, bo treser treserowi nie równy. Dla Twojego Bostonka potrzebnybyłby . dobry fachowec. Psa b. Latwo przez niewłaściwą tresurę zepsuć Quote
Wind Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Molosko, Twoj pies ma 4,5 miesiaca. Toz to dziecko! I karcenie go za pomoca "sprowadzania do parteru" nie jest wlascia droga ... Co wiecej, o klopotach z psem piszesz tak, jakby to byl dorosly doberman, rzucajacy sie do gardel ludzi i psów. Nie znam Cie, nie znam Twojego psa, ale cos mi tutaj nie pasuje ... :-? Moze wiec napiszesz jakie konkretnie rady dal Ci szkoleniowiec i psycholog ... Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Ats No z tą krytyką to Ch się nie wysilił. Zarzucił ogólność i rozpisywał się o braku kompetencji . Jako przykład podał rekordowy miot , o którym nie pisaliśmy w książce , bo straliśmy się by była mało osobista . Miała być instruktażowa ( nie mogliśmy jedynie powstrzymać się od zamieszczenia krótkiej historii starego , buldożka Barona -agresora). Jest to książka z przesłaniem , on tego nie zrozumial. Ale cała rzesza wrażliwców owszem. Nie ma natomiast wątpliwości , co do faktu iż pan Ch jest doskonałym akwizytorem , po jego reklamie książka rozchodzi się jak świeże bułeczki. Quote
Wind Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 [quote name='Draczyn']Czemu taka cisza, czyżby autorytet Wind was wystraszył. Molosko nie uciekaj znowu. Zostań trochę z nami[/quote] Oj Draczyn ;) Nikogo nie chce wystraszyc :-) Ale bardzo bliski jest mi los kazdego malego psiaczka, ktorego wlasciciele traktuja jakby mieli ON-a :-? Jak czytam o szarpaniu, karceniu poprzez rzucania na ziemie i takie tam, to doprawdy trace dobry humor i delikatnosc :roll: Quote
Moloska Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Wind?Jezeli chodzi o mnie,to czy ja szarpie psa i zucam o ziemie? :o Bo teraz mi cos spierdzi. I ten tamt uwazam za zamkniety. Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Mi także bostonek jawi się jako dorosły pies, po przejściach. Wynika , to chyba z tego ,że Moloska się go boi. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę.Myślę , że nie jesteście dla siebie stworzeni. Pomyśl , piesek jest jeszcze młody , może powinien trafić do kogos innego. Czasami tak po prostu jest , i nie ma w tym niczyjej winy. Quote
matrix..... Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Ela Rusos piszesz w książce, ze szczenięta odsadzacie od suki gdy mają 4 tygodnie. Nie wpływa to jakoś ujemnie na same szczenięta? Czy w większości przypadków matki bf mają mało pokarmu który starcza na te 4 tygodnie? Quote
Wind Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 [quote name='Moloska']Wtedy go chyba do z 10 razy do parteru przykladalam... :evil: no i znowu moge go glaskac. [/quote] No nie wiem ... moze to ja zle czytam, ale przykladanie do parteru jest tutaj dla mnie jednoznaczne :roll: Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 O.K. Wyszło mało przyjemnie , jeśli chcesz zamykamy temat. Ale czy jesteśmy tu tylko po to by było przyjemnie? Quote
Draczyn Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Wind, Ty masz zzdaje się jorki, to są b. delikatne pieski, a buldożki mają w sobie dużo krwi przodków agresorów, tak że z nimi nieraz trzeba powalczyć, aby im pokazać, kto tu jest przewodnikiem stada. Oczywiście broń Boże nie mówię o biciu, czy znęcaniu się nad psem. Miałam kiedyś Bloodhounda. Był to niezwykle inteligentny i kochany pies, ale nikt nie mógł podejść do niego gdy jadł, nie można bło robić przy nim żadnych zabiegów pielęgnacyjnyc. Do szczepienia trzymały go 3 osoby- paranoja. Różni treserzy nie dawali sobi z im rady. Wiesz co ja zrobiłam. Ubrałam się w gruby kożuch i rękawice motocyklowe i tak długo z nim walczyłam, az się poddał. Poożył się poddańczym gestem, a ja połóżyłam się na nim i od tej pory byłam jedyną osobą w domu, której się słuchał i która mogła wszystko z nim zrobić. Uważamże to było konieczne dla jego i naszego dobra Quote
Moloska Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Elu,pies mnie slucha. I sa efekty. Nawet bardzo...sa efekty. Z tego powodu sie ciesze,Boston tez. Moze wyglada to mniej straszne niz pisze. To tzeba zobaczyc,a nie mozna tego stwerdzic przez forum Dlatego prosze o zamkniecie tamtu-mojego psa z powodu nieporozumien. Z powazaniem Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Odstawiamy szczenięta od suk wcześnie by ich zbytnio nie ekspoatowały. Psychicznie nie tracą niczego , bo ja jestem idealną matką zastępczą . Poza tym mają kontakt ze wszystkimi psami mieszkającymi w naszym domu więc banda cioć , wujków jest zawsze w pogotowiu. Buldożyce są bardzo mleczne , pokarm każdorazowo muszę im zasuszać. Quote
Draczyn Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Ja postępuj zupełnie inaczej. Szczenięta ssa matkę do końca 6go tygodnia a jednocześnie od czwartego tygodnia są intensywnie dokarmiane, matka też karmiona jest w okresie karmienia b. dobrze. Po moich sukach poza wyciągniętymi sutkai nigdy nie widać, że karmiły są w b. dobrej kondycji, a dla szczeniąt tak jak i dla niemowląt im dłużej tym lepiej Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Szanuję Twoja decyzje Moloska. Wind uważaj , złość piękności szkodzi! Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Noooooo Draczyyyyyn , będziemy miały okazje porównać we Włocławku czyja weteranka ma bardziej wyciągniete sutki. Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Moje ludzkie szczenię , nie było karmione piersią ani przez jeden dzień. W przeciwieństwie do swoich kolegów szkolnych nie choruje wcale. A teraz sztuczne mleka mają skład zbliżony do suczego ( ostatnie zdanie dotyczy psów ) Quote
elżbietarusos Posted August 25, 2005 Posted August 25, 2005 Wykosiłam konkurencje , wiec idę dokończyć karmienie psów ( bynajmniej nie piersią ) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.