justynia Posted August 15, 2006 Share Posted August 15, 2006 Mam takie pytanie- później napiszę dlaczego pytam. Czy istnieje pasożyt, niezaraźliwy dla psów i ludzi, który przekazywany jest miotom od matki, bytujący pod skórą, którego nie da się pozbyć (:crazyeye:), jedynie można co 3 mies. jakimiś zastrzykami złagodzić objawy???? Objawy- wypadanie sierści, pozostawianie łysych miejsc. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aburkowa Posted August 15, 2006 Share Posted August 15, 2006 Opis delikatnie mówiąc pasuje średnio a i sposób leczenia też ale nie wiem czy nie chodzi Ci o nużeńca bytującego w mieszkach włosowych. Rzeczywiście suki przekazują go szczeniętom, nie da się go również całkowicie zlikwidować, można tylko obniżyć jego liczebność i podnieść odporność organizmu tak aby obecność pasożyta nie dawała objawów. Przyjmuje się, że spora część psiej populacji jest bezobjawowym nosicielem Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cathedral Posted August 15, 2006 Share Posted August 15, 2006 Też mi to pasuje do nużycy. Nużeniec atakuje psy, którym spadła odporność, zabiedzone. Wielomiesięczne leczenie zwykle powoduje, że objawy ustępują, ale rzadko pasożyt daje się całkowicie wyeliminować. Możliwość przeniesienia na inne psy jest znikoma, ale istnieje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aburkowa Posted August 15, 2006 Share Posted August 15, 2006 Oj, nie tylko zabiedzone;) U mojego Lupiszona, w pełni zdrowego, silnego psa problem sie zaczął jak miał 2 lata, na szczęście zmiany na pyziorze dało się dość szybko (po kilku tygodniach) opanować, teraz ma tylko przerzedzoną sierść w tym miejscu, głównie tam gdzie był skrobany. Skąd miał- nie wiadomo, jego mama nigdy nie miała żadnych objawów, przez najbardziej problemowy okres wzrostu też przeszedł a zmiany pojawiły się nagle i dość szybko zaczęły rozszerzać Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justynia Posted August 15, 2006 Author Share Posted August 15, 2006 Dzięki za odpowiedzi, faktycznie, może o to właśnie chodzić. Poczytałam i rzeczywiście pasuje. A pytam dlatego, że u nas w bloku jest 5- mies. psiak, ostatnio spotkałam go z właścicielką na spacerku i okazało się, że chcą go oddać komuś albo do schronu, bo ma taką chorobę, a ich nie stać na leczenie. No i pomyślałam, że to może ściema, bo nie słyszałam nigdy o takiej chorobie. A psiak rośnie jak na drożdżach, jeszcze niedawno bawił się z Tamą, ale już teraz jak się spotkali, Tama od niego ucieka, bo tak podrósł i jest już za silny na zabawę- po prostu ją tratuje, aż mała piszczy :evil_lol: Z zewnąrz nie wygląda na chorego, tylko na łebku ma mały placek. No ale jednak to prawda :shake: Szukają mu domu, mam nadzieję, że znajdą (bo jak przeczytałam, tę chorobę można zwalczyć jednak, i to nie tylko zastrzykami, jak ta właścicielka mówiła...) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aburkowa Posted August 15, 2006 Share Posted August 15, 2006 Jeśli zmiana jest tylo miejscowa i dobrze zdiagnozowana to psiak ma duże szanse wyleczenia, pod warunkiem, że nie będzie się tego odkładać. To taki typowy wiek wystąpienia zmian-intensywny wzrost+wymiana zębów i organizm bardziej narażony na takie paskudztwa. Przy miejscowych, ograniczonych zmianach wystarczajace może się okazać stosowanie obroży z amitrazą (Preventic) i smarowanie zmian r-rem amitrazy. U nas pomogło, po iwermektynie młody nie czuł się najlepiej a zmiany się nadal rozszerzały. A 2 m-ce smarowania i po sprawie. Życzę psiakowi, żeby właściciele zdecydowali się na kurację, bo może wcale nie okazać się taka droga,a jeśli nie niech szybko znajdzie nowych, którzy pomoga mu wrócić do zdrowia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justynia Posted August 15, 2006 Author Share Posted August 15, 2006 [quote name='aburkowa'] Życzę psiakowi, żeby właściciele zdecydowali się na kurację, bo może wcale nie okazać się taka droga,a jeśli nie niech szybko znajdzie nowych, którzy pomoga mu wrócić do zdrowia[/quote] Jak ich tylko spotkam, porozmawiam (nie wiem, gdzie mieszkają dokładnie). Coś mi się zdaje, że wetka, do której chodzą, nie za bardzo umie się tym zająć, skoro od razu zastrzyki proponuje :shake: i to dość drogie. Ale zdaje mi się, że będą chcieli się pozbyć "kłopotu", bo psiak będzie naprawdę duży i silny... Też mam nadzieję, że znajdzie dobrych właścicieli... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bluerat Posted August 15, 2006 Share Posted August 15, 2006 iwermektyna jest stosunkowo tania, tyle tylko ze zastrzyków musi być kilka w odstępach 7-10 dni preventic działa ok 4tyg na nużeńca, kosztuje 30 parę złotych. Mogą też być kapiele w r-rze amitrazy - tactic, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
justynia Posted August 18, 2006 Author Share Posted August 18, 2006 Spotkałam właścicielkę, nie oddają narazie psa :multi: Mają nadzieję, że będzie dobrze. Powiedziałam jej o innych metodach leczenia, ale zastrzyki chyba działają, bo jest lepiej. Tak więc jak na razie wszystko dobrze się skończyło, mam nadzieję, że jego odporność wzrośnie i wygra z robalami :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aburkowa Posted August 18, 2006 Share Posted August 18, 2006 Super! Trzymam kciuki za psiaka:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.