Monday Posted February 3, 2011 Author Posted February 3, 2011 Blanka potrafi dość dobrze wychodzić przez bramę...u Anny otworzyła bramę z tego zasuwanego skobla. Jak zostawiona była w klatce w domu, to zwyczajnie wygryzła pręt.... Jak siatka, to mocna, albo gęsta, żeby nie mogła dobrze złapać...no i kojec z górą zakrytą i podmurówka. To jedyna wada Blanki...no, najpoważniejsza. Na Blankę musi się znaleźć ktoś lubiący wyzwania i ktoś kto ją pokocha i będzie chciał ją mieć mimo przeciwności. Wtedy będzie chciał z nią pracować, albo wymyśli właśnie taki kojec, z którego Blanka nie wyjdzie. Quote
Monday Posted February 3, 2011 Author Posted February 3, 2011 W tej chwili wolę nie wyobrażać sobie Blanki w sytuacji w której się znalazła :( Jadę w sobotę do niej, na 8 rano, kto ma ochotę pojechać? Quote
AnnaA Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 Może postaram sie wyjasnic, dlaczego Blanka musiała wrócic do schronu. Ja kojca na zewnatrz nie mam, ale można taki kojec wybudowac i myślę, że to nie byłby znów taki problem. Na chwilę obecną, Blanka spowodowała już dwukrotnie psią awanturę i dwukrotnie Kaktus został poszkodowany. Obydwa wypadki zdarzyły się jak ja byłam w domu. W pierwszym wypadku, awantura zaczęła się na tyłach domu i ja zareagowałam dopiero jak Kaktus przybiegł na taras/z całym stadem na grzbiecie/. Chorowal bardzo, miał dużą ranę na nodze. Przedwczoraj byłam świadkiem całego zdarzenia. Sąsiad podszedł do bramy i wszystkie psy biegiem puściły się do bramy ujadac. Jak już założyłam palto to pod bramą psy się kotłowały. Dobrze, że sąsiad tam jeszcze był, bo nim dobiegłam do tego stada to Kaktus już leżał do góry kołami a Blanka trzymała rozwarty pysk na jego gardle. Jak podbiegłam i ją złapałam to capnęła mnie w rękę. To było na zasadzie, że jej przeszkodziłam. Opanowałam sytuację i Blanka natychmiast zaczęła przepraszac. Kaktus ma przebitą powłokę mięśniową na wysokości zakończenia żeber. Skóra jest cała ale wczoraj pojawiła się gula wypełniona płynem. Zaraz po zdarzeniu byłam u wetki, Kaktus dostał zastrzyki przeciwbólowe, a dzisiaj znów jedziemy na kontrolę. Kaktus całe dnie śpi ale je i to jest pocieszające. Kaktus boi się wychodzic sam z domu. Muszę go wyprowadzac na smyczy i zaraz szybko do domu wraca. Pozostawianie Blanki w domu było już opanowane. Blanka zostawała w dużym, mocnym plastikowym kontenerku. Wybudowanie kojca niczego nie rozwiązuje. Blance trzeba przebudowac psychikę a ja tego nie potrafię. Tak jak pisałam miałam nadzieję, że pobyt w spokoju ją wyciszy. Jest mi bardzo przykro, że nie udało się. Ja Blankę bardzo lubiłam, nie wszystkie psy lubię do czego nie boję się przyznac. Quote
lilith27 Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 pojechałabym Magda z Tobą, ale w sobotę jedziemy do jamora czy zdarzyło się blance rzucić na innego psa czy tylko na kaktusa? czy innym psom zdarzało się pogonić kaktusa? czy może to są pierwsze incydenty kiedy kaktus jest poszkodowany? Quote
mestudio Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 Aniu, właśnie kojec spowodował, że nasza suka się wyciszyła. Jestem przeciwniczką klatek więc wybieram takie rozwiązania, w których zwierzętom jest wygodnie. Ja nie wyobrażam sobie zamknięcia psa w klatce na czas wyjścia z domu:-), to moje prywatne podejście i proszę tego nie odbierać inaczej. Niestety nasza największa suczka też potrafi dziabnąć jak któryś z psiaków ją podjudza i np. stawia się jej najeżając się i mrucząc w jej obecności. Zwykłe niby draśnięcie mięśnia potrafi przerodzić się w groźną ranę. Swoje psy wypuszczam grupami, tylko jak jest TZ to mogą biegać razem i jest ok. W grupie tylko pod moim nadzorem, zawsze któryś diabeł próbuje psychicznego siłowania się, a to niebezpieczne. Aniu warto mieć u siebie kojec, czasami dla własnej wygody, a nie wiecznego trzymania tam psiaków. Monday, czy musisz tak wcześnie jechać do schronu w sobotę? Mam tam do odwiedzenia jakiegoś przyszłego tymczasowicza Bubu, ale na 8 to ja nijak do Radomia nie dojadę z tej mojej wiochy. Quote
Monday Posted February 3, 2011 Author Posted February 3, 2011 [quote name='mestudio']Monday, czy musisz tak wcześnie jechać do schronu w sobotę? Mam tam do odwiedzenia jakiegoś przyszłego tymczasowicza Bubu, ale na 8 to ja nijak do Radomia nie dojadę z tej mojej wiochy.[/QUOTE] Jadę wcześnie, żeby wcześnie w miarę wrócić. I tak zejdzie mi tam ze 2-3godziny, jak nie dłużej, bo jak zajadę już do schronu, to przy psach czas leci bardzo szybko. A gdzie jest bubu??? Jak dotrzesz do 10.00 to pewnie będę jeszcze, a jak nie to zaczep kobietę z grupką dzieci i psów na ulicy...ona ci we wszystkim pomoże. Quote
Monday Posted February 3, 2011 Author Posted February 3, 2011 [quote name='lilith27']pojechałabym Magda z Tobą, ale w sobotę jedziemy do jamora czy zdarzyło się blance rzucić na innego psa czy tylko na kaktusa? czy innym psom zdarzało się pogonić kaktusa? czy może to są pierwsze incydenty kiedy kaktus jest poszkodowany?[/QUOTE] Z tego co wiem to kaktus oberwał już wcześniej i podejrzenie padło na korę//// Niestety, to przykre, ale naprawdę może w ten sposób kaktus jest eliminowany ze stada... psie stado działa jak jednostka...jak ktoś zacznie, to reszta idzie jako sfora... Blanka nie rzuca się na psy, żeby je zagryźć. Nie ma pełnego obrazu sytuacji...ale ja nie dawałambym blance karteczki z napisem pies nieadopcyjny z powodu próby zagryzania innych psów. Koty jasne, zagryzłaby....byłam świadkiem. Ale z Kaktusem może być różnie :( Mogło być tak, że ktoś zaatakował, a Blanka jako najodważniejsza najodważniej zareagowała. To pierwsze pogryzienie niewiadomo czy to blanka, bo nikt jej na gorącym uczynku nie złapał. Drugie - to przyczyniła się do tego z całą pewnością. Magda, szkoda, że nie możesz jechać. Przydałby mi się ktoś do wyprowadzania i trzymania psiaków. No nic. Pofocę swoim kiepskim aparatem te, które Magda W. wyprowadzi. Ale najpierw pójdę do Blanki, choć tego boję się najbardziej. Jej uciechy na mój widok. Bo niestety ona mnie doskonale pamięta :( A co do Kaktusa, oby tylko z tego wyszedł. Nacierpi się biedulek :( Quote
lilith27 Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 no właśnie zastanawiam się z tym kaktusem, może być tak właśnie, że jest nieakceptowany przez sforę mogę jechać rano w niedzielę albo w przyszłą sobotę Quote
Monday Posted February 3, 2011 Author Posted February 3, 2011 W przyszłą sobotę już pracuję. Ale jak możesz jechać kiedykolwiek i ją po prostu wyprowadzić. Tylko ona nie ma obroży, bo nie wiem czemu jej w schronie zdjęli. Niestety nigdy nie będziemy zanć do końca psich zachowań. Quote
monikab Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 mam pytanie co do szczeniaka zpostu 254,mój podopieczny któremu pilnie szukam domu tu jego wątek: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/193842-2-miesięczny-szczeniak-znaleziony-na-przystanku-DOM-NA-JUŻ-Radom[/URL]!!!! wyglada identycznie,został zanleziony pod Radomiem na przystanku,moze to ten sam miot,i Igor jest sporym psem a jak ten pies z postu? Quote
mestudio Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 Ja mam zawsze dość duże stado, a do tego sukę dominantkę okrutną. Sprawa wygląda tak, że trzeba bardzo pilnie nadzorować psy w czasie biegania po ogrodzie gdyż słabych i spokojnych suka wcale nie dotyka, nie toleruje zaś jeśli czuje jak któryś z psów chce jej podskoczyć. Nie musi to być zachowanie widoczne dla nas gołyk okiem, psy przy niej się jeżą, delikatnie szczerzą kły lub próbują warknąć mając nadzieję na swoją wygraną i tu się bardzo mylą. Suka jeśli wyczuje, że inny pies lub suka ma cokolwiek do niej w danej chwili to natychmiast się rzuci. Wcale nie musi być tak, że Kaktusa ktoś chce wyeliminować. Może on sam dawać czasami sygnały, że chce porządzić i robi się z tego konflikt. Ja mam taki właśnie problem i dzielę sama psy na grupki, wiem, które mogą bez problemu biegać przy agresorce (swoją drogą małpa też mnie niechcący już dziabnęła w czasie wojny). Sprawy u Ani nie ma co roztrząsać bo radzić i doradzać to sobie możemy, ja bym szukała dla suczki DT z kojcem, chociazby po to żeby sprawdzić jak ona się zachowa. Quote
Monday Posted February 3, 2011 Author Posted February 3, 2011 [quote name='monikab']mam pytanie co do szczeniaka zpostu 254,mój podopieczny któremu pilnie szukam domu tu jego wątek: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/193842-2-miesięczny-szczeniak-znaleziony-na-przystanku-DOM-NA-JUŻ-Radom[/URL]!!!! wyglada identycznie,został zanleziony pod Radomiem na przystanku,moze to ten sam miot,i Igor jest sporym psem a jak ten pies z postu?[/QUOTE]identyczny!!!!! Tamten porzucony w siczkach na drodze na przeciwko tej co nad zalew się skręca... Niestety jakiś facet postawił szczeniaka i tupał nogą, żeby sobie poszedł i odszedł w drugą stronę. Z tego co mi mówiła siostrzenica to był tylko jeden pies, którego ona oczywiście zaczepiła i który zadowolony podreptał za nią do domu. Moze to i ten sam miot... Tak czy tak Szarik dość szybko znalazł dom - po tygodniu chyba, ale w bloku w piasecznie. Quote
Monday Posted February 3, 2011 Author Posted February 3, 2011 DT jakiekolwiek :( Pewnie załamana biedula w schronie. Ale Kaktus to spokojny starszy pan. Trochę schorowany... Quote
mestudio Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 Ja mam dwa dziadki, jeden szczególnie spokojny, a diabeł też chciał pokazać jaki był kiedyś piękny i młody i mruknął do panny agresorki nieznacznie - i wojna gotowa, a stado oczywiście hurtem wtedy. Quote
lilith27 Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 [quote name='mestudio']Wcale nie musi być tak, że Kaktusa ktoś chce wyeliminować. Może on sam dawać czasami sygnały, że chce porządzić i robi się z tego konflikt. [/QUOTE] [quote name='lilith27'] czy zdarzyło się blance rzucić na innego psa czy tylko na kaktusa? czy innym psom zdarzało się pogonić kaktusa? czy może to są pierwsze incydenty kiedy kaktus jest poszkodowany?[/QUOTE] na cóż jak AnnaA odpowie ze szczegółami będziemy mogły bliżej spekulować uważam, że należy "rozstrząsać" sprawę warto wiedzieć, czy AnnaA ma problem z kaktusem i musi zapobiegać jego dalszym pogryzieniom czy to może Blanka jest niedobra i obok lęku separacyjnego trzeba pomyśleć nad terapią w obu kierunkach Quote
AnnaA Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 Po kolei. To moja wina, że Blance zdjeto obrożę. Pani zabrała Blankę z budynku, wrociła i oddała mi obrożę i smycz a ja bezmyślnie wzięłam. Jutro rano podjadę do Radomia i przywiozę. Przywiozę też parę książek na bazarek dla Blanki. Kaktus jest drobny i raczej średniaczek. Jest starym psem. Obydwa incydenty jego pogryzienia miały miejsce w ostatnich kilku tygodniach. Mam też Rudzika, który jest strasznym krzykaczem i odnoszę wrażenie, że to Rudzik jest tym elementem napędowym. On jest tak mały, ze nauczył się dziamgotac, szczególnie jak czuje zagrożenie np. wpadnie pomiędzy nogi jakiegoś psiaka. Problem Blanki moim zdaniem tkwi w tym, że Blanki nie nauczono co jej wolno a co nie. Blanka nie jest agresywna, nie rzuca się ani na ludzi, ani na psy ot tak tylko, bo jej się coś nie podoba. Musi byc jakaś zawierucha. Blanka pięknie bawiła się z Kapslem /pies bardzo do niej podobny/. Blanka była zamykana w kontenerku plastikowym na czas mojej nieobecności w domu, bo wychodziła poza ogród, przeciskając się poprzez pręty bramy. Raz przypięłam ją do budy na smyczy ale przegryzła smycz. Przypięta do budy łańcuchem przesunęła budę tak, że urwała rynnę. Naprawdę, nie było innego sposobu pozostawic jej w domu. Ja mieszkam zupełnie sama i nie miałam jej jak inaczej zostawiac. Możemy wybudowac dla Blanki kojec, ale to nie rozwiąże jej podstawowego problemu. I nie jest to tylko problem lęku separacyjnego. Blanka jest bardzo przyjacielskim i miłym psem ale nigdy nie wiadomo w którym momencie jej nastrój się zmieni. Blanka jest nieprzewidywalna. Nigdy nie byłam jej do końca pewna. Jedno jest pewne: bez powodu Blanka nie atakuje. Quote
mestudio Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 Aniu, ale nie tłumacz się z klatki bo jak napisałam to moje prywatne zdanie :-). Blanki nie znam więc i trudno i łatwo mi tak sobie gadać. Quote
AnnaA Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 Ja sama nie wiem czy nie było jakiegoś innego wyjścia z sytuacji. Wydaje mi się też, że Blanka , mix z dużą domieszką bullowatych nie została prawidłowo wychowana jeszcze w wieku szczylka. Spotkałam się już w życiu z psem, który gryzł i przepraszał. Niepokojące jest to, że Blanka jak coś przeskrobie, natychmiast robi się bardzo pokorna i zaraz bardzo przeprasza. Jednocześnie bardzo się boi jak na nia krzyknąc. Moim zdaniem to jest o tyle niepokojące, że ona wie co robi zle. Natychmiast przeprasza a nie potrafi się powstrzymac. Np.pozostawiałam ja w domu i wychodziłam na zewnątrz. Pięc sekund i Blanka otwierała sobie drzwi. Jak na nią krzyknęłam, że nie wolno to przepraszała, ale za chwilę robiła to samo. Wiem, że nalażało ją nagrodzic, gdyby udało jej się nie otworzyc drzwi, ale jej sie nie udało. Quote
lilith27 Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 [B]Do schroniska została odwieziona Blanka [URL]http://www.dogomania.pl/threads/192538-Porzucają-psy-w-biały-dzień-!!!-Kolejna-sunia-!!!-RADOM[/URL] [IMG]http://i52.tinypic.com/2uylo4y.jpg[/IMG] Była ona na DT u AnnyA, ale niestety w wyniku CHYBA rozdzielenia gryzących się psów Blanka dziabnęła dość poważnie Annę. Tylko proszę nie komentować oddania Blanki...Anna i tak dużo dla suni zrobiła. Blanka ma ogólnie problem z silnym lękiem sepracyjnym. Jak człowiek zniknie jej z oczu to dostaje po prostu szału - wie co to drzwi, wie do czego jest klamka...nawet udało jej się otworzyć bramę z tego przesuwanego skobla uderzając w niego dość długo łapą.....ona jest po prostu mądra. Jej atak wydaje mi się nie był spowodowany agresją, tylko po prostu "otumanieniem" w walce z innym psem. Niestety u Anny jest starszy pies, który niedawno został pogryziony - sprawca nie jest dokładnie określony. Psiak już jest starszy i dość schorowany - niestety, ale może chodzić o zwykłe wyeliminowanie słabszego osobnika ze stada... No cóż, stało się jak stało. Blanka ogólnie ma dość dobre zchowanie. Jak każdy pies lubi porządzić - na przykład jak chce sie ją z łóżka zwalić to coś tam mruknie...ale po prostu trzeba jej pokazać jej miejsce - jak każdemu psu. Z dzieciakami dobrze się dogaduje...ale może trzeba być dość ostrożnym w takich adopcjach.... Proszę o pomoc dla tej suni. Ona jest po prostu teraz w schronie załamana :( Z ciepłego łóżka trafiła do zimnego boksu...błagam, nie dajmy jej tam dłużej zostać. Na dzień dzisiejszy nie było żadnej możliwości umieszczenia jej gdzie indziej. rozmawiałam z treserem zwierząt, nie ma sensu walczyć z jej lękiem w schronisku, nad Blanką trzeba pracować w dt lub ds....niestety z tym lękiem separacyjnym (choć trochę już podobno jest poprawa) to jednak dalej ciężko o dom stały... szukamy dla blanki dt, który by zechciał z nią pracować wówczas już bylibyśmy w stanie znaleźć i opłacić tresera, który by pomógł w terapii proszę o pomoc...... jakąkolwiek....nawet o przesłanie info dalej dziękuję z góry za każdą pomoc [/B] Magda dorobiłam twój tekst dalej, gotowy ctrl+c i ctrl+v i do wysyłania kto chce posmamować poczty ludziom Quote
lilith27 Posted February 3, 2011 Posted February 3, 2011 w ogóe to gdzie blania kibluje? wyśle włodiemu opis i fotki jej ze wskazaniem miejsca wrzuci ją na stronkę ps. blania jest na facebooku? Quote
adkaaaaa5 Posted February 4, 2011 Posted February 4, 2011 zapisuje watek!!! i podnosze przy okazji ! Quote
Monday Posted February 4, 2011 Author Posted February 4, 2011 A może Blankę do rodezjanów podpinać? [IMG]http://www.multicms.pl/meta/3/2010/05/h_1-medium.jpg[/IMG] [URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images46.fotosik.pl/338/df6741341d64f72dmed.jpg[/IMG][/URL] Quote
Monday Posted February 4, 2011 Author Posted February 4, 2011 [IMG]http://mpstudio.klub.chip.pl/Grafiki/Zdjecia%20Hery/Galeria%204/2006%20004%20Szkl.P.jpg[/IMG] [IMG]http://i52.tinypic.com/14y4kd2.jpg[/IMG] To opis rasy [CENTER][COLOR=#ff8080][U]CHARAKTER I ZACHOWANIE[/U][/COLOR][/CENTER] [COLOR=#ff8080]Rhodesian Ridgeback czasami nazywany jest [I]afrykańskim psem na lwy[/I]. Przydomek ten, podobnie jak wygląd, budzi szacunek i respekt. Jednak walory zewnętrzne nie są jedynymi, które decydują o tym, że zasługuje on na takie traktowanie. Ridgeback jest bowiem bardzo inteligentnym i pojętnym psem o silnym i zdecydowanym charakterze. Wykazuje dużą niezależność i samodzielność, a w człowieku szuka partnera, nie "pana". Jednocześnie bardzo przywiązuje się do swojej ludzkiej rodziny z nawiązką odwzajemniając okazaną mu miłość.[/COLOR] [COLOR=#ff8080]Jak większość dużych psów, Ridgeback dojrzewa późno ale jego wychowaniem należy zająć się jak tylko znajdzie się w nowym domu. Czasami niezbędny może się okazać trening posłuszeństwa i dobrego zachowania, zwłaszcza w przypadku młodego samca, który potrafi być wyjątkowo przekorny i "odporny na wiedzę". Rodezjan uczy się szybko i bez specjalnych trudności, choć nie daje się całkowicie podporządkować lub sprowadzić do roli "zabaweczki" podającej łapę. Bezwzględnie wykorzystuje wszelkie objawy "miękkiego serca" lub niekonsekwencji właściciela. Jest bystrym obserwatorem i potrafi wywalczyć dla siebie odpowiadającą mu pozycję w rodzinie.[/COLOR] [COLOR=#ff8080]Przy odżywianiu Ridgebacka należy zachować chłodny umiar i zdrowy rozsądek. Rodezjan chętnie pochłania jedzenia i nie jest szczególnie wybredny. Jednak potrafi wokół siebie wytworzyć atmosferę "biednego, zagłodzonego pieska" nie gardzącego resztkami ze stołu lub zawartością okolicznych śmietników. Nie należy dopuszczać do takich sytuacji i nabierać się na "smutne spojrzenia" swojego pupilka, ale w porę uciąć jego tendencje do obżarstwa i skłonności do złych nawyków.[/COLOR] [COLOR=#ff8080]W stosunku do dzieci rodezjan jest łagodny i cierpliwy. Potrafi wytrzymać najróżniejsze formy zabawy wymyślane przez "milusińskich", a gdy staną się one zbyt nachalne i dokuczliwe dla psa, raczej będzie szukał zacisznego kąta, niż samowolnie strofował dziecko. Jednak trzeba pamiętać, że z żadnym psem nie należy pozostawiać małego dziecka, gdyż o wypadek w ferworze zabawy nie jest trudno.[/COLOR] [COLOR=#ff8080]Zwierzęta domowe są na ogół traktowane przez rodezjana jak członkowie rodzinnego stadła. Toleruje nawet koty i ptaki pod warunkiem, że nie kręcą się po jego legowisku lub w pobliżu miski. Z innymi psami utrzymuje raczej towarzyskie kontakty, bardzo chętnie się z nimi bawi, choć czasami zamęcza je swoją tryskającą energią. W jego naturze nie leży zaczepianie innych psów, lecz sprowokowany potrafi być groźny i nie ustępuje pola nawet większym i silniejszym psom. Może to być przyczyną wielu problemów, tym bardziej, że rodezjan ma bardzo dobrą pamięć i niejednokrotnie swoje uprzedzenia przenosi na całą rasę psów reprezentowaną przez swojego "osobistego" wroga.[/COLOR] [COLOR=#ff8080]Głosu rodezjan używa oszczędnie, ale nie bez powodu. Warczenie na niskich częstotliwościach lub szczekanie tubalnym głosem może zrobić spore wrażenie na intruzie i nigdy nie powinno być ignorowane przez własciciela. Zawsze stanowi ono sygnał lub ostrzeżenie, na które powinno się odpowiednio zareagować.[/COLOR] [COLOR=#ff8080]Po ustaleniu reguł "kto jest kim w domu", rodezjan staje się bezkonfliktowym członkiem rodziny: nie narzuca się i nie wymaga bezustannej uwagi. Najczęściej upatruje sobie jedną osobę, którą darzy szczególnym uczuciem i przywiązaniem, a jego ulubionym zajęciem jest wylegiwanie się w pobliżu swojego "wybrańca", najchętniej z nosem utkwionym w jego najcieplejszej części ciała. Te pozory spokoju i lenistwa rodezjana są jednak zwodnicze: każdy podejrzany dźwięk lub ruch przywraca mu pełną gotowość i czujność. Jest doskonałym stróżem i obrońcą rodziny. Goście traktowani są przez niego z dużą rezerwą i nieufnością, a stosunek do nich w dużej mierze uzależniony jest od reakcji gospodarzy. Warto przedstawiać mu przyjaciół i osoby akceptowane w domu, a z czasem obdarzy je tymi samymi co domownicy uczuciami.[/COLOR] [COLOR=#ff8080]Ridgeback potrzebuje dużo ruchu i czasu na świeżym powietrzu. Podczas codziennego, co najmniej godzinnego spaceru, powinien do woli się wybiegać. Rodezjan kocha wolna przestrzeń i jej swobodne przemierzanie. Po odpowiednim przyuczeniu doskonale sprawdza się jako towarzysz wycieczek rowerowych lub konnych. Przechadzka po osiedlu lub miejskich uliczkach z pewnością nie jest w stanie zaspokoić jego głodu przestrzeni. Jednak spuszczając go ze smyczy trzeba mieć świadomość w jakim miejscu i okolicy się to robi. Sąsiedztwo ruchliwej drogi lub torów kolejowych nie jest zbyt szczęśliwe, jeśli swojego "gończego" nie potrafi się w odpowiednim momencie zatrzymać. Dobrze jest wyrobić w nim nawyk przywoływania na każdy sygnał, bo z pewnością nie raz ta umiejętność się przyda. Rodezjan ma wrodzoną zdolność tropienia i osaczania zwierzyny, więc często może znikać z oczu w trakcie spaceru po lesie. Jeśli jednak ma się do niego zaufanie, nie trzeba się obawiać, że zgubi się lub przepadnie bez wieści. Ridgeback ma doskonałą orientację w terenie i nawet jeśli gdzieś się zapędzi, zawsze się znajdzie lub będzie kluczył niedaleko, mając swojego pana na oku.[/COLOR] [COLOR=#ff8080][B]Z pewnością Rodesian Ridgeback nie jest psem dla każdego. Jeśli jednak szukasz dobrego stróża i przyjaciela rodziny, partnera a nie ślepo posłusznego niewolnika, niezależnego i inteligentnego indywidualistę, ale także oddanego towarzysza życia - lepiej trafić nie możesz - rodezjan spełni wszystkie te wymagania. Pod warunkiem, że Ty spełnisz jego...[/B][/COLOR] Quote
AnnaA Posted February 4, 2011 Posted February 4, 2011 Przepraszam, ale mam uwagę do tekstu w poście 344. Blanka dotkliwie pogryzła Kaktusa. Mnie dziabnęła tylko z rozpędu i to dośc powierzchownie. W jednym miejscu przebiła mi głębiej skórę. Pozostałe rany są powierzchowne. Na plus dla Blanki trzeba dodac, że natychmiast się opanowała i zaczęła przepraszac. Nie musiałam z nią walczyc i jej od Kaktusa odciągac. Usiadła w bardzo skruszonej pozycji pod siatką i tak siedziała chociaż wszystkie psy schowały sie do domu. Może wiecie co można przeciwbólowego dac psu. Chodzi o pastylki. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.