Jump to content
Dogomania

kuzyn, który wypuszcza psa z ogrodu - co mu zrobic??


Imanca

Recommended Posts

[COLOR=Purple][FONT=Georgia]Jeśli coś podobnego już było, proszę o przeniesienie :)

Problem w zasadzie nie jest mój, a mojej dobrej koleżanki. Mieszka ona w domku. Na parterze mieszka ona z rodzicami, u góry mieszka babcia. Babcia swoją część domu przepisała na kuzyna, a ten zameldował tam swego młodszego brata, przy czym żaden z nich tam nie mieszka. Oboje są dorośli. Przy domu jest ogród i oczywiście wszystko jest ogrodzone i jest furtka z domofonem.
Moja koleżanka ma dużego psa - kundelek podobny do bernardyna, tyle, że chudszy. Pies jest wypuszczany w ciągu dnia do ogrodu (bo co ma w domu siedzieć) i gania wolno na terenie posesji. Problem w tym, że kuzyn twierdzi, że psa się tak bardzo boi, że wypuszcza go zawsze za furtkę na aleję (jak odwiedza babcie, a ma swoje klucze), przy jednej z dużych ulic!! Pies zostaje zamknięty za furtką i płacze, bo nie może wejść dopóki jakiś sąsiad go za futro nie przyprowadzi, albo koleżanka się nie zorientuje. Do tego kuzyn straszy psa np. kijem co widziała sąsiadka z okna. Koleżanka prosiła grzecznie swego kuzyna, że jak się tak panicznie boi psa (ale otworzyć mu bramy się nie boi) to niech dzwoni do niej domofonem, a ona będzie go zabierać, żeby spokojnie mógł wejść. Kuzyn jednak tweirdzi, że psa się boi, bo jest duży i agresywny i że nie obchodzi go co się z nim stanie za płotem. Robi po prostu na złość.
Ale na tym sprawa się nie skończyła, bo kuzyn razem z mamusią postanowił złożyć skargę na policję. Policja odwiedziła koleżankę i powiedziała o skardze kuzyna i o tym, że twierdzi on, że ona mu grozi!! Koleżanka wytłumaczyła policjantom sytuację i powiedziała, że w zasadzie kuzyn nawet nie mieszka w tym domu i że on wypuszcza jej psa na zewnątrz. Dzielnicowy powiedział, że jeśli on nie mieszka, to nie ma sprawy. Jedynie co, to może mieć kłopoty jak sąsiedzi będą się skarżyć, że pies sam chodzi po alejce i oczywiście, że jest bez nadzoru odpowiedniego.
I tu moje pytanie - co zrobić kuzynowi, żeby zaprzestał wypuszczania psa?? Koleżanka już skarżyła się babci na jego zachowanie, babcia o mało nie dostała zawału, bo psa bardzo lubi, ale na kuzyna nie jest w stanie wpłynąć. Poradźcie, czy jest na niego jakiś haczyk?
[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=Purple]Czytajcie uważnie. Babcia przepisała połowę domu na nie tego kuzyna co wypuszcza psa. Ten chłopak jest tam tylko zameldowany fikcyjnie i nie mieszka tam. Połowa domu nie jest jego!! I połowa posesji również. A użycie aparatu mowy już nastąpiło.Napisałam, że koleżanka prosiła go, że jeśli przyjedzie i zdarzy się, że pies będzie w ogrodzie niech zadzwoni domofonem, a ona psa zamknie.
Kuzyn tylko twierdzi, że się psa boi , a tak naprawdę straszy go kijem i przegania. Sorry, ale to chyba na strach nie wygląda - sąsiedzi są świadkami.
Dzielnicowy powiedział, że on nie ma prawa wypuszczać psa i jeśli tam nawet nie mieszka to powinien się dostosować, ale chłopak nie chce i stąd moje pytanie, co można mu zrobić.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Imanca, ja czytam bardzo uważnie i dlatego mówię, że jeśli babcia przepisała połowę domu na kuzyna X, to i połowę ogrodu. I nie ma znaczenia, czy psa wypuszcza kuzyn X, Y czy Z. Po prostu należy odgrodzić połowę ogrodu należącą do rodziców koleżanki od połowy zapisanej na kuzyna. Jak zacznie wypuszczać psa z ogrodu rodziców koleżanki, to wtedy można mieć do niego uzasadnione pretensje.

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=Purple][FONT=Georgia]Psa wypuszcza kuzyn, który nie jest właścicielem domu i nie ma do niego żadnych praw. Nie mieszka w nim i wypuszcza jak przychodzi w odwiedziny. To chyba jest ważne. Ja rozumiem Twoje argumenty, że człowiek może sie psa bać i nie życzyć sobie na własnej posesji ze strachem wchodzić do domu. A co do połowy ogrodu to raczej trudno ją odgrodzić. Koleżanka bardzo próbuje się z kuzynem dogadać, prosi go, ale on woli robić na złość. I to nie chodzi o to, że jestem jednostronna i bronię jej zdania. Jakby ktoś przychodził do Ciebie w odwiedziny i wypuszczał psa, to chyba też straciłabyś cierpliwość. Pomimo wielu prób rozmów. Pomimo, że babcia go prosi. Chłopak cieszy się ze swojej złośliwości. Napisałam już, że nawet policja powiedziała, że w tym domu nie ma on nic do gadania. I to jest różnica. Połowa domu może nie należy do koleżanki, ale też nie należy do tego cwaniaczka. A ten chłopak do którego należy nic na psa nie mówi.[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][COLOR=Purple]Tak, to jest brat właściciela połowy domu, który jest tam zameldowany fikcyjnie, bo tam wcale nie mieszka (nie mieszka ani właściciel, ani brat wyganiający psa a sama babcia). Na to też jest paragraf jeśli chodzi o fikcyjne zameldowanie. Do tego chłopak straszy psa kijem i prowokuje na co jest paragraf kodeksu wykroczeń:[/COLOR][/FONT]
Art.78 Kodeksu wykroczeń
Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze grzywny do 1.000 zł albo karze nagany.
[COLOR=Purple][FONT=Georgia]Myślę, że teraz sytuacja jest jasna i wcale sobie nie przecze w moich wypowiedziach, a w dalszym ciągu są one nieuważnie czytane :razz:

Mi chodzi o to, czy są może jakieś argumenty słowne, żeby przekonać chłopaka, żeby psa nie wypuszczał, bo on nikogo nie słucha i twierdzi, że go los psa kompletnie nie ochodzi. Rozumiem, że można psa nie lubić, ale jak dojść do ugody z takim człowiekiem i żeby doszło do niego, że nie jest bezkarny ??
[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Georgia][COLOR=Purple]Dostał klucze i wchodzi. Myśli, że jak go ktoś zameldował, to mu wszystko wolno. Tu chyba trzebaby zrobić porządek z tym jego fikcyjnym zameldowaniem, ale problem jest taki, ze koleżanka nie chce wchodzić na ścieżkę wojenną. Zresztą chyba nikt nie chce. I jak tu z takiej sytuacji wybrnąć :([/COLOR][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Imanca'][FONT=Georgia][COLOR=purple]Dostał klucze i wchodzi. Myśli, że jak go ktoś zameldował, to mu wszystko wolno. Tu chyba trzebaby zrobić porządek z tym jego fikcyjnym zameldowaniem, ale problem jest taki, ze koleżanka nie chce wchodzić na ścieżkę wojenną. Zresztą chyba nikt nie chce. I jak tu z takiej sytuacji wybrnąć :([/COLOR][/FONT][/quote]
[I][B]Zaraz, bo się gubię. Psa wypuszcza brat zameldowanego, a nie zameldowany tak?[/B][/I]
[I][B]Jeśli tak, to nie powinien mieć on kluczy.[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...