Jump to content
Dogomania

Suczka po wypadku


nataa

Recommended Posts

Naszą ukochaną suczkę sześć dni temu potrącił samochód (przecisnęła się przez przęsła w furtce - chciała biec za mężem na druga stronę ulicy. Wpadła proso pod samochód). W około czterdzieści minut po wypadku dotarliśmy do lecznicy. Tam dostała zastrzyki, kroplówki, zrobiono jej rtg kręgosłupa. Okazało się, że wszystko jest w porządku, kręgosłup i pęcherz cały, nie ma też żadnych złamań, ale jest bardzo poobijana i w szoku.
Po dobie obserwacji lekarze pozwolili zabrać zabrać ją do domu. Dostała antybiotyk Kefavet (ma bardzo pozdzierany brzuch i tylną łapę).
Kiedy przywieźliśmy ją do domu zauważyliśmy, że jest jakby nieobecna - nie reagowała na swoje imię, miała pusty wzrok. Do tego zaobserwowaliśmy dziwne zachowanie - podnosiła się z posłania, przechodziła kawałek i stawała bardzo dysząc. Próbowała wciskać się w kąty, które nigdy jej nie interesowały, dreptała po okręgu, stojąc przekręcała głowę tylko w jedną stronę (prawą), nawet jeśli dźwięk dochodził z innej, tylna łapa (lewa) sprawia wrażenie nie w pełni sprawnej.
Po dwóch dobach pobytu w domu (w trzeciej dobie po wypadku) pojechaliśmy do innej lecznicy na konsultację. Lekarz obejrzał suczkę, osłuchał i wspomniał coś o porażeniu. Kazał obserwować przez kilka dni, czy będzie poprawa, bo być może to wszystko spowodowane jest ciągłym szokiem i stresem (suczka to znajda, jest u nas niewiele ponad rok, nie znamy jej przeszłości. Podejrzewamy, że mogła być bita, bo od początku była bardzo strachliwa. Długo mieliśmy problem z nauczeniem jej czystości. Zdarzało się, że jak się czegoś wystraszyła, to trzęsła się godzinami i sikała tam gdzie stała. Jakiekolwiek strzały, huki, krzyki, doprowadzały ją do paniki). Przyjęliśmy, że być może to faktycznie duży stres i damy jej trochę czasu.
W czwartej dobie znowu pojechaliśmy na konsultację do lecznicy (tej samej, w której suczka była zaraz po wypadku) - niepokoiło nas ciągłe dyszenie, pomimo, że na dworze nie było już gorąco, przekręcanie głowy w jednym kierunku i niesprawna łapa. Pani doktor obejrzała psa i nic nowego nie stwierdziła: szok i ból mogą powodować te wszystkie dolegliwości i kazała podawać pyralginę w czopkach.
Dzisiaj mija szósta doba po wypadku. Z dnia na dzień widzimy poprawę: suczka reaguje na swoje imię, wykazuje zainteresowanie dźwiękami, naszymi zachowaniami. Je i pije, potrzeby fizjologiczne załatwia normalnie (musimy wynosić ją na dwór). Sama trafia do miski z wodą i na swoje posłanie, czasami machnie ogonem. Narazie chodzi bardzo wolno, ostrożnie, jest apatyczna.
Piszę to wszystko, ponieważ niepokoi nas kilka rzeczy: odwracanie głowy w jedną stronę, ciągłe dyszenie, bardzo powolne chodznie i "wyginanie się" tylnej łapy. Zgłaszaliśmy te problemy do lekarza, ale narazie każe dać jej czas na dojście do siebie. Boję się, że może to być porażenie...
Moje pytania są następujące: jak dużo czasu jej dać bez kolejnych konsultacji? Czy znacie może jakiegoś dobrego lekarza w Radomiu, Kozienicach, Puławach do którego moglibyśmy z nią pojechać? Czy jeśli to faktycznie porażenie, to czy da się je leczyć/żyć z nim?
Chcemy zrobić wszystko co możemy, żeby suczka wróciła do formy, znowu stała się wesoła. Jeśli ktoś z Was może wspomóc radą lub miał podobne doświadczenia, będę wdzięczna za odpowiedzi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...