Jump to content
Dogomania

Historia rasy ON


Alix

Recommended Posts

  • Replies 984
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

chcialam przypomniec ze na polskiej stronie Klubu owczarka niemieckiego znajduje sie b.dobrze opracowana historia rasy.asher-va to vorzuglich auslese.
strona kon- [URL="http://www.owczarek-niemiecki.com"]www.owczarek-niemiecki.com[/URL] -sa tam rowniez informacje o zaostrzeniach hodowlanych w ramach dorownywania do wymogow sv-dna,hd i ed.mysle ze artykul o pchodzeniu onka rozjasni kwestie donkow ,bialych psow i innego typu pozostalosci w genotypie wspolczesnego onka;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']i dla niemieckojezycznych jeszcze jeden adresik -zrodlowy ze tak powiem:roll:
[URL="http://www.schaeferhunde.de"]www.schaeferhunde.de[/URL]. :loveu:[/quote]Znam ten adresik, znam. Ale tyle mojego, że sobie obrazki pooglądam :placz: Kurcze, duża, prężna organizacja, czemu nie mają anglojęzycznej wersji strony? :roll: :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']Nie wiem, czy to niemieckie, czy nie... Ale jednak angielski jest już własciwie językiem "międzynarodowym" i miłoby było, gdyby nie tylko niemieckojęzyczni ludzie mogli sobie o onkach poczytać :sad:[/quote] Niestety jak dotychczas nie udało mi się spotkać Niemca,który chętnie rozmawiałby po angielsku pomimo dobrej znajomości tego języka.:angryy::evil_lol:Cenią sobie swój język a angielskim posługują się kiedy muszą:mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='axel$']Niestety jak dotychczas nie udało mi się spotkać Niemca,który chętnie rozmawiałby po angielsku pomimo dobrej znajomości tego języka.:angryy::evil_lol:Cenią sobie swój język a angielskim posługują się kiedy muszą:mad:[/quote]No nie żartuj :-o Ja byłam w Niemczech przez trzy miesiące i posługiwałam się właściwie TYLKO angielskim! Nikt nie miał oporów, żeby ze mną po angielsku gadać, czy to był kierowca autobusu, czy sprzedawca na pchlim targu, czy babka w okienku miejskiego urzędu, czy policjant... Serio! Byłam bardzo mile zaskoczona, a nawet narzekałam, że przez to się niemieckiego nie uczę - bo nie muszę, skoro idzie sie wszędzie po angielsku dogadać :lol:
Za to prawie nigdzie nie mogłam się po angielsku dogadać we Francji. Nie wiem, jak teraz, ale parę lat temu nawet w Luwrze były tylko francuskie napisy :roll:

Link to comment
Share on other sites

W Dusseldorfie :cool3: Serio, wszyscy po angielsku ze mną rozmawiali, oczywiście, jesli umieli, ale umieli prawie wszyscy ;)
Za to po niemiecku to oni mówią tak, że chyba nawet Niemcy z innych części kraju ich nie rozumieją :-o Maskara, jakoś tak gardłowo, jakby ciągle katar mieli i chrypkę na dodatek, i jakby im się gęby otwierać nie chciało! :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

chcialabym sie was spytac co decyduje o tym ze macie /mieliscie onki?ja pierwszego onka mialam przez przypadek.trafila do mnie suka po postrzale.miala prawie niesprawna lewa tylna noge.opinia o onkowej psychice jest taka ze to psy roboty,bez wlasnej osobowosci.do tego histeryczne dziamgoty.jak pracuje wam sie z onkiem?nie chodzi mi o opis waszego psa.tylko o to co wg was rozni onka od innych psow.

Link to comment
Share on other sites

Ja napiszę z obserwacji, nie z autopsji, choc pewnie z czasem jak warunki mieszkaniowe pozwolą, to zaadoptuję jakieś On-kowe psie serducho.
Opinia obiegowa o ON-kach jest taka, jak napisałaś, ale wynika z nieznajomości ON-ków. Ja sama kilka takich psow widziałam- ale one były zazwyczaj zgaszone, nie uczone pozytywnie - made in police. Jak dla mnie On-ki są świetnym barometrem wlaściciela, kocham je za to, że zawsze mają siłę, energię i chęć. Jednocześnie są bardzo wymagające i niewielu włascicieli ON-ków powinno je mieć. One poświęcają się całe i wydaje mi się, że chcą od człowieka takiego samego nastawienia. Niestety , niektóre wychodzą 3 razy dziennie na siku i dostają jobla. Przykro mi na takie bidy patrzeć, bo je energia rozwala.:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']W Dusseldorfie :cool3: Serio, wszyscy po angielsku ze mną rozmawiali, oczywiście, jesli umieli, ale umieli prawie wszyscy ;)
[/quote]
A ja w Monachium i w Stuttgarcie :lol: . Ja też po niemieckiemu ani-ani, ale do Niemiec zawsze jadę w ciemno. Po angielsku można się spokojnie dogadać wszędzie. Zero problemów :lol: .

[quote name='asher']
Za to prawie nigdzie nie mogłam się po angielsku dogadać we Francji. [/quote]
Ja tysz :evil_lol: . Nawet mi w banku nie chcieli pieniędzy wymienić. Jak zagadałam po angielsku, to facet powiedział, że nie rozumie, a potem zamknął okienko i poszedł sobie :cool3: .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']chcialabym sie was spytac co decyduje o tym ze macie /mieliscie onki?[/QUOTE]

No to teraz ja napiszę esej interpretacyjny, chociaż Tobie Beata już chyba mówiłam!
Wszystko zaczęło sie przez mojego tatę, który jako dziecko miał ONka i od tamtej pory właśnie o takim psie marzył. Jak miałam 4 lata i już mieszkaliśmy w nowym mieszkaniu to pojechaliśmy na giełdę po pierwszego w moim życiu psa. Był to właśnie ONek sunia, najpiękniejsze stworzenie na świecie:loveu: kupiliśmy psa chorego i długo walczyliśmy o jej życie, ale udało się. Niestety tata pomimo dużych starań nie dawał sibie rady z psem (nie miał czasu) a ja byłam za mała. Następnym problemem było to że pies ten strasznie lubił uciekać. No i jak to często bywa poddaliśmy się i oddaliśmy po niecałym roku sunię do domu w którym miało być jej lepiej:-(
Tak ja to pamiętam, ale to są tylko wspomnienia czterolatki:loveu:
Następnym moim psem był jamnik, który mieszkał u nas przez 12 lat.
Rok po jej śmierci uprosiłam rodziców (po wielu próbach) abyśmy kupili psa. No i zaczęło się zastanawianie jaka ma być to rasa. Kupiłam ksiażkę i szukałam. Miał być golden, labek ale jak zobaczyłam ile tego biega po polach mokotowskich to zrezygnowałam. Później miał być belg, ale był za drogi, zresztą już wtedy jak tat patrzył na zdjęcie OB to na następnej stronie był ONek, no i zdecydowaliśmy że to bedzie właśnie ONek:loveu:

[quote name='ayshe']opinia o onkowej psychice jest taka ze to psy roboty,bez wlasnej osobowosci.do tego histeryczne dziamgoty.[/QUOTE]

Nie zgodzę się z tym nigdy.:shake: Fakt, że ten psiak uwielbia pracować z człowiekiem i wykonywać jego polecenia nie oznacza wcale że to jest psi robot:shake: Histeria pokazuje się u tych psów wtedy, gdy człowiek który nie ma wogóle czasu kupuje sobie takiego psiaka, na kanapę:shake: a tak nie można:shake: To tak jakby człowiek od zawsze mieszkający na morzu nagle miał zamieszkać w wielkim mieście i być szczęśliwym:shake: zapewniam, że i on wpdnie w histerię, tylko zamiast dziamgać to będzie wrzeszczał na wszystkich:eviltong:

[quote name='ayshe']jak pracuje wam sie z onkiem?nie chodzi mi o opis waszego psa.tylko o to co wg was rozni onka od innych psow.[/QUOTE]

Jest mi trudno powiedzieć jak pracuje mi się z ONkami bo jak narazie mam jednego.:razz: Co mi się w tej rasie podoba to to, że jak nawet zwalę jakąś komendę to nie powoduje to, że pies ten już nigdy nie bedzie chciał tego robić, tylko patrzy się na mnie tymi słodkimi oczami, jakby się pytała "chyba nie tak powinna brzmieć ta komenda":shake: :razz: Czasami potrafi mnie tak wkurzyć, że chętnie bym ją zabiła, ale nawet krzyki i dostanie smyczą nie powoduje, że pies się mnie boi:loveu:

Na koniec chcę jeszcze powiedzieć, że kocham ONki również za ich wygląd:loveu: mogłabym się na nie patrzyć godzinami. Jak biegają i się bawią, i nawet jak żują tą głupią piłkę:eviltong: Dla mnie właśnie tak powinien wyglądać pies:loveu: :loveu: :loveu: No i lubię z nimi pracować! Chociaż czasami wygląda jakbym miała dosyć:eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']chcialabym sie was spytac co decyduje o tym ze macie /mieliscie onki?ja pierwszego onka mialam przez przypadek.trafila do mnie suka po postrzale.miala prawie niesprawna lewa tylna noge.opinia o onkowej psychice jest taka ze to psy roboty,bez wlasnej osobowosci.do tego histeryczne dziamgoty.jak pracuje wam sie z onkiem?nie chodzi mi o opis waszego psa.tylko o to co wg was rozni onka od innych psow.[/quote]

ja cale zycie marzylam o owczarku niemieckim, nie ma dla mnie piekniejszego psa!:loveu: Wiele slyszalam o tym ze sa madre bezgranicznie oddane no i w ogole dla mnie to ideal psa.:eviltong: Gdy bylam dzieckierm ciagle meczylam rodzinke o owczarka ale niestety w domu zawsze pojawilay sie jamniki:cool1: Teraz sobie mysle ze dobrze sie stalo bo wedlug mnie do owczarka niemieckiego trzeba dorosnac. Jest to pies ktorym trzeba sie zajac nie mozna zaostawic samego sobie, pracoholik ktory wymaga wiele pracy i uwagi. Rok po tym jak wyprowadzilam sie od rodzicow postanowilam spelnic swoje marzenie i tym sposobem w moim domu pojawil sie Barosz:cool1: Okazalo sie ze nie do konca zdawalam sobie sprawe z odpowiedzialnosci jaka spada na posiadacze tej wspanialej rasy:p Oczywiscie psy sa madre ale swoja inteligencje moga wykorzystac w malo przyjemny dla nas sposob jesli nie bedziemy psiaka odpowiednio "prowadzic" ja przy Baroszu tak naprawde ciagle sie ucze, jak obcowac z tymi psami, to tez dla mnie zyciowa lekcja pokory:cool1: Popelenilam wiele bledow jeszcze wiecej pewnie popelnie. jednak nigdy nie zalowalam swojej decyzji i pomimo wielu porazek nie zniechecam sie i wierze ze wreszcie zrozumiemy sie z Baroszem do konca i bezgranicznie sobie zaufamy. Bo zycia i obcowania z owczarkiem niemieckim trzeba sie troche nauczyc. Jest to pies przekochany i madry (nawet moj Baroszek:loveu:) ale niendajacy sie dla ludzi ktorzy chca miec tego psa tylko dla wygladu. Zycie z tym psem to ciagla praca ale to bardzo mi sie w nich podoba:loveu:

Link to comment
Share on other sites

Tez wielokrotnie spotkalam sie z opinia (glownie weterynarzy) ze owczarki niemieckie sa histeryczne itp. A mi sie po prostu wydaje ze duzo jest teraz takich owczarkow niemieckich nie dlatego ze maja to w genach tylko dlatego ze ich wlasciciele z nimi nie pracuja, nie zapewniaja im odpowiedniej ilosci ruchu itd. Barosz fakt jest napodbudliwy ale uwazam ze wiekszosc jego niepozadanych zachowac wynika nie z tego ze to owczarek(:mad:) a dlatego ze pozno zabralam sie za prace z nim, nie umialam odpowiednio go prowadzic i sobie po prostu nie radzilam (nie radze:p) "szkolilam" go na wlasna reke ale to wciaz bylo za malo i do tego najprawdopodobniej wysylalam mu nieczytelne komunikaty. Poza tym jak patrze na cytat w podpisie Ayshe dociera do mnie po kim Barosz to ma:diabloti:
Owczarki niemieckie to nie roboty:mad: kazdy ma swoj charakter, osobowosc, temperament (np Barosz kochajacych wszystkich nerwus :evil_lol:) jak patrze na nasza grupe onkowa to kazdy z nich jest zupelnie inny, wymaga troche innego podejscia, ma inne potrzeby itd;)
Owczarki niemieckie sa wspaniale bo sa to psy kochajace wspolprace z czlowiekiem i wlasnie dlatego ze wymagaja tak duzo naszej pracy i uwagi sa takie wyjatkowe:loveu:
Baroniu zasnal na parapecie.... ide go wytarmosic:loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mokka']A ja w Monachium i w Stuttgarcie :lol: . Ja też po niemieckiemu ani-ani, ale do Niemiec zawsze jadę w ciemno. Po angielsku można się spokojnie dogadać wszędzie. Zero problemów :lol: .


Ja tysz :evil_lol: . Nawet mi w banku nie chcieli pieniędzy wymienić. Jak zagadałam po angielsku, to facet powiedział, że nie rozumie, a potem zamknął okienko i poszedł sobie :cool3: .[/quote]jesoo czyli tylko onkarze niemcy nie mowia po angielsku?:-o .no dobra.wpadlam na pomysl :ja mowie po niemiecku.to oni sie nie wychylaja:eviltong: .

Link to comment
Share on other sites

nareszcie ktos pisze o onkach a nie o tym jakie sa glupie i beznadziejne:angryy: .dzieki dziewczyny.onki oczywiscie maja wady-jak kazda rasa owczarek niemiecki tez jest "niewolnikiem"swoich genow,wieloletniej pracy hodowlanej.jak sie zastanowie to nie wiem za co kocham onki.wiecie moze ze ja sie na onki "nawrocilam"z rottkow.:roll: .a wlasciwie nawrocila mnie moja onkowa pierwsza sunia:loveu: .byla tak inna od moich rotties ze nie moglam pozniej zrozumiec[teraz tyz nie moge]jak ja wytrzymalam z tymi fajnymi ale troszke"cielakowatymi"rottami:cool1: .nadal oczywiscie lubie rottweilery,mam do nich sentyment tak jak do dobermanow[wychowalam sie przy wspanialym przedstawicielu tej rasy].onki...........hmmmmmm........to psy ktore czuje przez skore.pewnie ma tak kazdy ktory znalazl "swoja"rase.wspaniale uczucie.wszystko co robia jest tak czytelne,spojrzenia,ruchy,gesty.sa jak otwarta ksiega.to nie to samo co pies innej rasy-tez widac wszystko ale........zawsze bede pelna podziwu ze czlowiek stworzyl takie psy.:loveu: .psy z ktorymi ma sie taka wiez.ktore czytaja w myslach:p .wiedza co chce i jaki mam dzis nastroj.to prawda co zmija napisala.onek odbiera wszystko jak.........szumonamiernik w u-boocie:razz: :lol: .nie wiem dlaczego mi tak odwalilo na punkcie tychpsow.ale wiem ze poznanie kolejnego onka to dla mnie zawsze przyjemnosc wspolpracy,obserwacji,odkrycie kolejnej onkowej osobowosci.niezaprzeczalnie MAM *******ca:oops: .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']chcialabym sie was spytac co decyduje o tym ze macie /mieliscie onki?ja pierwszego onka mialam przez przypadek.trafila do mnie suka po postrzale.miala prawie niesprawna lewa tylna noge.opinia o onkowej psychice jest taka ze to psy roboty,bez wlasnej osobowosci.do tego histeryczne dziamgoty.jak pracuje wam sie z onkiem?nie chodzi mi o opis waszego psa.tylko o to co wg was rozni onka od innych psow.[/quote]

Zawsze od chwili jak stanęłam na nogi pchałam się do duzych psów i z tego co mi opowiadali ciężko mnie było zatrzymać. Przyjaciele rodziców mieli pięknego ON-ka ,którego z braku dzieci uważali za ukochanego synka. Jak miałam 5 lat wpakowałam sie na tapczan za psem gdzie spał przyszywany wujek -psiak pilnując pana ugryzł mnie w twarz. Dosyć długo nosiłam ślady na wargach ale śladu na psychice nie było, nadal pchałam się do wszystkich psów. Moja mama w czasie wojny nabrała awersji dużej do ON-kow i pies w domu prosze bardzo ale nie owczarek. To przypuszczalnie pogłębiło chęc posiadania onka. Dla mnie nie ma nic bardziej harmonijnego i pięknego niż biegnący onek -po prostu płynie w powietrzu. Moge godzinami patrzeć jak onki się bawią ,przekomarzają ,strzelają w powietrzu zębami. Z poprzednimi onkami pracowało mi się idealnie -tego nie można było nazwać pracą -to była zabawa ogromna radocha i przyjemność. Jak dostawałam zadanie nauczenia Josia jakiegoś zachowania to świetnie się oboje bawiliśmy przy nauce.Nie było rzzeczy ,której by się nie nauczyły.I do tego uczyły się błyskawicznie.Zaden nie był histeryczny .Pokutuje pojęcie o tym że onki są histeryczne -często sie z tym twierdzeniem spotykam.Nie wiem czy z psem innej rasy można złąpać taki kontakt jak z onkiem. I cały czas mam nadzieje że uda mi się dotrzeć do Josha przerwać tą jego otoczkę ,której Żmija cały czas nie widzi ,a którą ja czuje.

Link to comment
Share on other sites

na razie ta'bariere'widze u wszystkich onkow.uda wam sie na pewno.onki sa bardzo plastyczne.jednak josh nie bedzie taki otworzony jak twoje poprzednie psy.troszke tego oczekujesz ale tak nie bedzie.odwalilas kawal dobrej roboty od czasu gdy zobaczylam cie z joshem pierwszy raz.ja jestem dumna z shado i grando ze 9 i 8 letni pies tak pieknie wchodza w interakcje ze stadem.oba te psy nie mialy dobrze w zyciu.grando tez nie mimo ze do bidy shado nie smiem tego co on przeszedl porownywac.zawsze mial doskonala opieke,szkolenia,wystawy[lacznie z bszs]ale........nigdy nie mial stada.czegos pewnego w swoim zyciu.przerzucany zawodzil kolejne wielkie aspiracje.w koncu trafil do mnie.to taki przylep.ulubiony pies jorgena.pies bez wlasnego zdania bo nigdy "stado"nie dawalo mu przestrzeni na oddech.tak prowadzony onek jest robotem.shado byl taki sam.karaj mnie rob co chcesz....nagradzaj,nic mnie to nie obchodzi.jestem mily.tylko to.poglaszcz mnie,rzuc cos.bez otwierania sie bez blysku,spojrzenia,checi wspolpracy.i serce mi sie rozwala jak pomysle o tych 10 dniach u glonkow.to lepiej niz kojec i jestem glonkom bardzo wdzieczna za ta pomoc......ale tam gdzies mam taki lek zeby nie wrocil shado tamten,nie "rozmawiajacy"ze mna tylko obecny cialem ....:-(

Link to comment
Share on other sites

Ja to narazie muszę siebie przestawić:mad: bo mnie strasznie szybko meczy praca luzem z Szirką:oops: przez pierwsze 10 min. jest super pies patrzy sie na mnie, widać, że chce ze mna pracować, ale po chwili gaśnie a ja razem z nią:-( dlatego zawsze chciałam zobaczyć jak pracują z ONkami profesjonaliśi i dlatego próbowałam sie wcisnąć do Beaty na tresurę z Jej psami. :razz: Bo ja to lubię w praktyce zobaczyc jak powinno się pracować z ONkiem, tak na żywo:razz:

Link to comment
Share on other sites

no ja to profesjonalistaa nie jestem ale...........pokazywalam ci prace luzem z chita.ona to akurat robi genialnie.a ty swoje ze nie wiesz :mad: uo mamuniu:mad: .shado juz tez moze wejsc na taki tryb czekania na sygnaly przewodnika w skupieniu.szira umie na krotkie sety sie skupiac ale i tak lepiej niz jak lazila taka wyautowana.przypomnij sobie jak nie moglyscie sie dogdac na poczatku:roll: :razz:.pamietaj ze najtrudniej jest NAM sie przestawic szeptac do psa komende z 20 metrow albo prowadzic psa na wskazanie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...