Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Może w ten sposób ktoś wypatrzy sobie psiego przyjaciela. :roll:


[FONT=Lucida Console][SIZE=5][COLOR=Red][B]OFERTY PSÓW, KTÓRE AKTUALNIE CZEKAJĄ NA ADOPCJĘ POKAZANE SĄ NA PIERWSZEJ STRONIE!

[/B][/COLOR][/SIZE][/FONT] [U]
Skąd biorą się zwierzaki w naszych kojcach i domach tymczasowych?[/U]

1) Ze Schroniska. Staramy się z całych sił, aby jak najmniej zwierzaków tam trafiało. Przy okazji warto zaznaczyć, że TOZ Szczecin nie nie prowadzi szczecińskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Zabieramy stamtąd najbardziej potrzebujące psy.

2) Z interwencji. Ich opis tutaj: [URL]http://toz.szczecin.pl/?id=interwencje_mysql[/URL]

3) Psy błąkające się po ulicach. Nie zawsze możemy je przyjąć, ale kiedy dysponujemy wolnym miejscem w kojcu lub domu tymczasowym nie odmawiamy.


[B]Psy, które mamy pod opieką przebywają w kojcach lub domach tymczasowych. Chore leczymy, brudne kąpiemy, a przestraszone ośmielamy. Wyprowadzamy je na spacery, poznajemy i szukamy im nowego domu. Dajemy im namiastkę normalnego życia. Z całych sił staramy się by jak najszybciej znalazły stałe domy.
[SIZE=5]
[COLOR=DarkRed]KONTAKT W SPRAWIE ADOPCJI:
tel. 607-701-117
[EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL][/COLOR][/SIZE]
[/B]

  • Replies 93
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[U][SIZE=5]FAGO[/SIZE][/U], pies, ma około dwóch lat.
"Wiesz.... gdy jest się bardzo smutnym, lubi się zachody słońca". Ja bardzo długo byłem smutny. Właściwie chyba nadal jestem. Każdego dnia czekałem na ów zachod bo wlaśnie wtedy wracał mój człowiek. Nie zawsze miał coś do jedzenia, nie zawsze miał dobry humor. Czasem przechodził obok mnie nie zwracając uwagi na to jaki jestem stęskniony i głodny. Po jakimś czasie nie byłem dla niego niczym więcej jak starą lodówką czy połamanym krzesłem. Wtopiłem się w krajobraz. Stałem się przezroczysty. Dobrze chociaż, że tuż obok mnie, uwiązany stał Figo. Też marzł, też był głodny. Najważniejsze jednak było to, że jesteśmy razem. Razem nawet najzimniejszą noc było można jakoś przetrwać. Wszak nie mieliśmy ani budy ani choćby miękkiego posłania. Tylko niebo gwieździste nad nami. Mijały dni a nasz człowiek się nie pojawił. Tkwiliśmy więc uwiązani do metalowych prętów czekając na cud. Na szczęście ktoś zainteresowal się nami i naszym pieskim losem i juz po kilku dniach nasze życie się odmieniło. W kojcu TOZ szybko przypomnieliśmy sobie, że życie ma sens, że jest świat poza naszą starą altaną. Spacery, pieszczoty, patyki no i zawsze pełna micha! Pewnego dnia, gdy wróciłem ze spaceru Figo nie było! Szukałem, glośno szczekałem ale nikt nie chciał mi nic powiedzieć....Figo znalazł dom! Dlaczego nie ja? Czy ja nie jestem równie ładny? Może za cicho szczekam? Nie ciągnę na smyczy, słucham poleceń moich ludzi, nie jestem wybredny kulinarnie. No dobra - czasem odgonię jakiegoś kundla bo nie lubię konkurencji:-)) Jeśli myślicie, że ganiam koty to jesteście w błędzie - bardzo je lubię...choć nie tak jak ludzi. Chciałbym mieć tyle szczęścia co Figo i znaleźć kogoś do kochania. Nie jestem kudłatym kurduplem -umiem dumnie kroczyc przy twojej nodze człowieku. Będę cie bronił, kochał i nigdy cie nie zawiodę! Może chcialbyś mnie poznać?

Figo na łańcuchu na działkach:



[IMG]http://toz.szczecin.pl/source/img/int/gd/max/5720c4362970ea5131a8739e6ed5acbd.jpg[/IMG]



[IMG]http://img248.imageshack.us/img248/2263/fago2.jpg[/IMG]

[IMG]http://img44.imageshack.us/img44/2630/fago4.jpg[/IMG]

[IMG]http://img87.imageshack.us/img87/5162/fago6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img151.imageshack.us/img151/7232/fago7.jpg[/IMG]






[U][SIZE=5]Ziutka, osiem miesięcy[/SIZE][/U]
Ziutka jest to bardzo wrażliwa i przymilna istotka, której powinno się pokazać świat. Ponieważ jest pieskiem młodym i delikatnym trzeba to robić w sposób konsekwentny, ale zarazem łagodny. Spokojnym, ale zdecydowanym powtarzaniem czynności o jakie ją prosimy osiągniemy więcej i w krótszym czasie. Uwielbia zabawę z piłeczką tenisową, potrafi aportować :). Ma bardzo dobry kontakt z innymi psami, jest wręcz uległa. Jest ciekawa świata, lubi wyglądać przez okno lub balkon. W swoim krótkim życiu wiele już doświadczyła, potrzebuje więc stabilizacji i czułości, dlatego też w pierwszych dniach adopcji lepiej żeby jak najkrócej przebywała sama gdyż zdarza jej się jak to szczeniakowi zabrudzić podłogę. Potrzebuje trochę czasu aby zaufać, że na pewno do niej wrócimy i już nigdzie nie oddamy. Lubi być noszona na rękach, zamienia się wtedy w przytulankę oddając nam swoje ciepełko. Jeżeli w domu są lub będą dzieci powinna to zaakceptować, jednak nie pozwólmy aby była zabawką. Żywienie tego małego łasucha jest niekłopotliwe, gdyż zjada prawie wszystko i w każdej ilości. Po posiłku, drzemce i nocnym spaniu niezwłocznie należy udać się na spacer aby załatwiła swoje potrzeby (im częściej tym lepiej i czyściej). Gdy już to nastąpi trzeba wynagrodzić ją dobrym słowem, głaskaniem lub smakołykiem a to na pewno skróci czas nauki do czego służą spacery. Potrafi bardzo wysoko skakać co pozwala tej małej spryciuli otwierać drzwi z klamki. Na spacerach jest bardzo czujna, ciekawie obserwuje otoczenie, nie ucieka i jest karna. W zamian za opiekę w spokojnym, pełnym czułości i ciepła domu zyskamy wesołą i przymilną towarzyszkę. Po dwóch dniach nie odstąpi Was na krok. Widok ślicznego czarnego pyszczka z dużą żółtą piłką tenisową a nad nią dwa czarne koraliki w których widać miłość jest nieoceniona.

[IMG]http://img183.imageshack.us/img183/8731/ziutka6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img227.imageshack.us/img227/9656/ziutka1.jpg[/IMG]

[IMG]http://img94.imageshack.us/img94/9739/zutka2.jpg[/IMG]

Posted

[U][SIZE=5]HANIA, 2 lata[/SIZE][/U]
Suczka jest świetnie ułożona, uwielbia się bawić, jest grzeczna, doskonale odnajduje się wśród ludzi i zwierząt: psów, kotów. Uwielbia gdy okazuje się jej zainteresowanie. Mamy okazję przekonywać się o jej dobrym sprawowaniu gdy zostaje sama w domu. Jest cicha, nie brudzi, nie niszczy. Nie sprawia problemów żywieniowych, chętnie zjada wszystko co dostanie. Jest bardzo wdzięcznym psem i nie okazuje agresji czy niepokoju w żadnej sytuacji, kąpieli lub innych stresujących sytuacjach. Jest żywiołowa i energiczna jednak na tyle ułożona ze siedzi na swoim miejscu dopóki samemu nie zacznie się zabawy. Jest cichym psem nie hałasuje, nie szczeka bez powodu. Uwielbia jeździć samochodem.

[IMG]http://img19.imageshack.us/img19/6581/ruda1g.jpg[/IMG]

[IMG]http://img600.imageshack.us/img600/8997/ruda2.jpg[/IMG]











[U][SIZE=5]TEKLA, 4 lata[/SIZE][/U]
Ta mała istota o wyglądzie szczeniaka jest wpatrzona w człowieka jak w obraz. Potrafi chodzić na smyczy, akceptuje wszystkie zwierzęta, ponad wszystko kocha dzieci, z którymi dogaduje się nawet lepiej niż z dorosłymi - liże po rączkach, biega za nimi w oczekiwaniu na pieszczoty i zabawę. Pozwala się im przytulać, głaskać. Jest wesoła, ale przy tym spokojna i zrównoważona, przez co może być także towarzyszką dla osób w średnim wieku lub starszych. Ma za sobą ciężkie przeżycia - porzucenie poprzez przywiązanie do bramy schroniska i nieznaną przeszłość, która prawdopodobnie nie należała do lekkich, przez co wymaga cierpliwości, spokoju i rozsądnego podejścia ze strony nowego opiekuna. Suczka ma spore braki w wychowaniu i na pewno nie będzie od samego początku psem z nienagannymi manierami, ale przy odpowiednim podejściu można to wyeliminować. Oferujemy pomoc behawiorystki - Diany Olszewskiej z "Psiej Farmy", która udzieli nowym właścicielom rad jak postępować z suczką by zamieniła się w idealnego psa mieszkaniowego.

[IMG]http://img818.imageshack.us/img818/94/tekla2.jpg[/IMG]

[IMG]http://fotozrzut.pl/zdjecia/523fcc5dd3.jpg[/IMG]

Posted

[U][SIZE=5]TREWOR, około roku[/SIZE][/U]
Jestem Trewor, uwielbiam długie spacery i romantyczne wypady za miasto. Zwykle jestem małomówny, nie robię wokół siebie dużo hałasu, za to jestem dobrym słuchaczem i szybko się uczę. Przepadam za zwierzętami, masz jakieś? Chętnie się z nimi pobawię. Przyjaciele mówią o mnie "straszny pieszczoch", trochę mi wstyd, bo jestem przecież silnym, dobrze zbudowanym facetem, będę umiał Cie obronić, jeśli będzie trzeba. Niczego mi nie brakuje, potrafię szybko się dostosować i zdziwisz się ile mam energii... I co? Masz ochotę się ze mną umówić? Tymczasowa opiekunka o Treworze: "Stosunek do psów - dobry, z praktycznie wszystkimi chce się bawić, bardzo do nich ciągnie, skacze na przywitanie, sprowokowany warczy i pokazuje zęby, ale na tym się kończy (raz został zaatakowany przez psa spotkanego w parku, zaczął na niego warczeć, ale usiadł przy moich nogach i nie próbował się ruszyć). Obecnie od miesiąca mieszka w domu z amstaffką i dogadują się świetnie. Treworowi głównie zabawa i pieszczoty w głowie, czasem bywa zazdrosny o zainteresowanie okazywane innemu psu, a wtedy stara się zwrócić na siebie uwagę człowieka (np. pakując mu się na kolana;) Stosunek do kotów - goni za nimi. Podejrzewam, że nie ma złych zamiarów, chodzi tylko o pragnienie pogoni, ale nigdy nie sprawdzałam dokładnie (brak warunków). Stosunek do dzieci - nie wiem, do tej pory raz miałam okazję obserwować jego zachowanie w stosunku do dziecka w wózku - po sprawdzeniu, co to w ogóle jest, przestał zwracać uwagę. Patrząc jednak po jego ogólnym stosunku do człowieka, mogę na 99% stwierdzić, że nie będzie zgrzytów, bowiem Treworek kocha praktycznie każdego. Jedyne niebezpieczeństwo może leżeć w tym, że lub szaleć, czasem zdarzy mu się podgryźć rękę lub skoczyć na człowieka (małe dziecko musiałoby znajdować się pod opieką). Stosunek do ludzi - kocha absolutnie wszystkich i jedyne, czego pragnie, to przytulić się i zostać pogłaskanym. Zero agresji. Zostaje sam w domu na ok 8h, nie niszczy w tym czasie, nie szczeka, nie wyje. Zwykle śpi, czasem pobawi się swoimi zabawkami. Raz zdarzyło mu się nadgryźć kapcia. Czystość w domu - różnie z nią bywa. Zdarza mu się czasem zrobić siku, a bardzo rzadko kupę. Przez pierwsze dni w nowym domu może jednak brudzić. Potrzebuje kilku, systematycznych wyjść dziennie. Uczy się komend "siad", "równaj", "do mnie" i "waruj". Na smyczy chodzi ładnie, jeśli w pobliżu nie ma innych psiaków. Jeśli są, zaczyna ciągnąć i szaleć. Na pewno wymaga systematycznej nauki."

[IMG]http://lh6.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/TLIaOAk3mzI/AAAAAAAAFUE/WNHFFWWHOs4/P1090827.JPG[/IMG]

[IMG]http://lh6.ggpht.com/_1pBGizGCSbk/TLIaoH_jg3I/AAAAAAAAFUc/x4ObfTf08PI/P1090837.JPG[/IMG]









[U][SIZE=5]HANA, 9 miesięcy[/SIZE][/U]
Hana dzieciństwo spędziła za kratkami. Nieduży schroniskowy boks, do którego trafiła kiedy miała pięć miesięcy, dookoła inne psy, które przychodziły, odchodziły a ona ciągle nie miała szczęścia. Nie znalazł się nikt kto chciałby ją przygarnąć, pokochać, przytulić. Byliśmy zaskoczeni pozytywną reakcją Hany na świat. Cieszyła się widokiem trawy, nie przeraził jej hałas ruchliwej ulicy, liczyła się tylko trwająca chwila i opiekun, którego w końcu miała na wyciągnięcie ręki. Obiecaliśmy jej, że tak już będzie do końca jej życia:) A ona uwierzyła, jest radosna, wesoła, po prostu szczęśliwa. Chętnie wychodzi na spacery z wolontariuszami, zarówno młodszymi jak i starszymi, chętnie poznaje świat, doskonale dogaduje się ze wszystkimi psami. Uwielbia wizyty na wybiegu i wszelkie zabawy. Jest bardzo kontaktowa i towarzyska a ponad to posłuszna i karna. Suczka czeka na adopcję!

[IMG]http://img820.imageshack.us/img820/4479/hana2v.jpg[/IMG]

[IMG]http://img835.imageshack.us/img835/8630/hana4.jpg[/IMG]

Posted

[U][SIZE=5]CIUMCIA, 2 lata[/SIZE][/U]

Prawdopodobnie było jak zawsze - pies się znudził, trafił na ulicę a stamtąd do schroniska. Po tym nastąpiło wiele tygodni bez nadziei, wśród stada walczących o przetrwanie psów. Nadzieja przyszła wraz z wolontariuszami, którzy zabrali Ciumcię ze schroniska. Okazało się, że suczka, choć początkowo przestraszona i nieśmiała nie straciła wiary w ludzi. Każdego wita jak dobrego przyjaciela, bardzo entuzjastycznie i z ogromną wylewnością, nie tracąc przy tym swej wrodzonej delikatności. Jest bardzo uległa, wpatrzona w człowieka, bardzo skupiona na swym opiekunie. Za smakołyk zrobi wszystko. Nauka podstawowych komend będzie czystą przyjemnością i dla niej i dla przyszłego właściciela. Suczka jest zrównoważona, na smyczy kroczy jak prawdziwa dama, co chwilę ogląda się tylko za siebie by sprawdzić czy opiekun nadal jest z nią. Jest karna i posłuszna, grzecznie, bez paniki i histerii zostaje w kojcu, gdzie czeka na kolejny spacer. W naszej ocenie świetnie sprawdzi się w domu z dziećmi. To oaza łagodności. Może Ty weźmiesz ją na spacer, po którym pójdziecie wprost do jej nowego domu?

[IMG]http://img585.imageshack.us/img585/3760/ciumcia3.jpg[/IMG]

[IMG]http://img227.imageshack.us/img227/7128/ciumcia1.jpg[/IMG]











[U][SIZE=5]MONTANA, 2 lata[/SIZE][/U]
Bystra, inteligentna, skora do współpracy z człowiekiem. Potrafi chodzić na smyczy a w przeszłości była prawdopodobnie psem mieszkaniowym. Wydaje się być dobrze ułożona. Jest posłuszna, karna, nie wchodzi w konflikty z innymi psami a wręcz przeciwnie, jest w stosunku do nich bardzo przyjacielsko nastawiona. Nie znamy jej relacji z kotami. Montana z niewyjaśnionych przyczyn znalazła się w schronisku. W boksie stała zmoknięta, zziębnięta i zdezorientowana, z każdej strony kąsały ją psy. Chyba nie wierzyła, że jest szansa na poprawę złego stanu rzeczy. Jej los się odmienił, teraz ma pod dostatkiem spacerów i czułości ze strony wolontariuszy TOZ. Montana nie powinna mieszkać w domu z małymi dziećmi, chętnie zamieszka natomiast z nastoletnimi. Suczka czeka na adopcję.

[IMG]http://img835.imageshack.us/img835/379/montana1.jpg[/IMG]

[IMG]http://img839.imageshack.us/img839/7659/montana2z.jpg[/IMG]

[IMG]http://img703.imageshack.us/img703/3022/montana3.jpg[/IMG]

Posted

[U][SIZE=5]BUNIA, 2 lata[/SIZE][/U]
Mała Bunia trafiła do mnie z gryfińskiego kojca, gdzie jako bezdomna czekała na przewiezienie jej do Schroniska w Szczecinie. Jej los nie rysował się różowo. Wypłoszone, uległe maleństwo nie poradziłoby sobie w schroniskowej sforze. Wolontariuszki, które szukają szczęścia dla gryfińskich bezdomniaków, zwróciły się do nas z prośbą o pomoc dla małej suczki. Takim psim oczom nie mogliśmy się oprzeć. Chcieliśmy jej choć trochę zwiększyć szanse na szczęśliwy nowy dom. Przyjęłam ją do swojego kociego domu tymczasowego, kiedy moi podopieczni szczęśliwie znaleźli swoje nowe domy. Nie mogłam zasnąć myśląc o zbliżającej się zimie i małej Buni patrzącej przez siatkę na swoją niepewną przyszłość. Widząc jej zdjęcie miałam wrażenie, że patrzy na mnie i prosi o pomoc. Mimo więc, że moje doświadczenie w opiece nad psami jest prawie żadne podjęłam się tej opieki udowadniając jej i sobie, że damy radę odmienić los. Wdzięczność Buni nie ma końca. Najpierw zmyliśmy ślady zapachowe jej historii, które nie pozwalały się do niej zbliżyć. Stała w wannie patrząc co z nią robię ale nie było w tym lęku tylko prośba o pomoc. Potem Bunia wycałowała całą rodzinę a szczególnie dzieci dla których ma prawdziwe wielkie psie serducho. Bunia nie jest psem problematycznym. Potrafi sygnalizować potrzebę wyjścia. Na spacerze pilnuje się opiekuna. Je chętnie choć nie łapczywie. Uwielbia być blisko ludzi. A najwygodniejsza do leżenia jest kanapa z widokiem na cały dom. Poszukuję dla Buni wyjątkowego Pana lub wyjątkowej Pani. Oddam ją w ręce życzliwych, dobrych ludzi, którzy zechcą ją przyjąć pod swoją opiekę i będą cieszyć się wspólnym szczęściem. Zagwarantują bezpieczeństwo i komfort. Gwarantuję, że Bunia odwdzięczy się po wielokroć.

[IMG]http://toz.szczecin.pl/images/adopcje/453334de50f544d250fc570fd7d8f793.jpg[/IMG]















[SIZE=5][U]ZIBI, 9 lat[/U][/SIZE]
Ani ogromny, ani agresywny. Kocha ludzi. Grzeczny, czysty, posłuszny. Dlaczego zatem ktoś postanowił takiego psiego ideała wyrzucić na ulicę? Czy zgubił się komuś a ten ktoś nie chciał go nawet szukać? A może był psim towarzyszem jakiejś starszej Pani, która umierając osierociła Zibiego... Pies został znaleziony, gdy błąkał się bez celu po mieście. Z ogromną ufnością podchodził do wyciagniętych rąk. Jednak tylko jedna zechciała nie tylko pogłaskać ale również pomóc. Niestety drugi pies nie zaakceptował Zibiego i dlatego maluch trafił do schroniska. Nasza wolontariuszka słynie z wielkiej miłości do jamników więc oczywistym stał się fakt, że tylko chwile dzielą nas od spotkania z Zibim:-)) Pokłady miłości jaką każdego dnia Zibi nas obdarza są ogromne. To prawdziwy psi przyjaciel. Nie jest kłopotliwy. Ma natomiast marzenia. Marzenia o domu, kochających ludziach, stabilizacji. Zibi nie jest już młodzieńcem, nie wymaga długich spacerów, zabaw od świtu do nocy. Nie pogniewa się, gdy zostanie sam w domu na kilka godzin. Bardzo chciałby znów być komuś potrzebny. Chciałby poczuć się ważny i wyjątkowy. Podaruj Zibiemu spokjną jesień życia.

[IMG]http://img703.imageshack.us/img703/4728/zibi2.jpg[/IMG]

[IMG]http://img574.imageshack.us/img574/4005/zibi3.jpg[/IMG]

Posted

[U][SIZE=5]DINO, 3 lata[/SIZE][/U]
Dino miał wiele szczęścia, że trafił do nas. Dlaczego? Ano dlatego, że dotychczasowe życie Dina było bardzo smutne i bardzo samotne. Jego Pan znikał z domu na wiele dni pozostawiając psa samego w mieszkaniu. Jeśli Dino miał szczęście wychodził na spacer z sąsiadką, jeśli nie po prostu czekał. Głodny, spragniony czekał i czekał. Na szczęście mężczyzna zrozumiał, że nie jest to życie na jakie zasługuje Dino i zdecydował się oddać psa pod naszą opiekę. Brudny, zapchlony, nigdy nie szczepiony - to wszystko na co mógł liczyć Dino w swoim dotychczasowym życiu. Gdy była małym psem uległ wypadkowi komunikacyjnemu, w którym złamana została tylna łapka psiaka. Właściciel nie zrobił absolutnie nic by pomóc psu. Łapka zrosła się sama sprawiając, że Dino dziś lekko na nią utyka. W zasadzie można powiedzieć, że kręci w bardzo śmieszny sposób kuperkiem dlatego wielu wolontariuszy nazywa go Twist:-)))) Dziś Dino odzyskał wiarę w ludzi i lepsze życie. Ogląda świat podczas spacerów z naszymi wolontariuszami. I choć zamieszkał tymczasowo w budzie naszego kojca widać, że jest szczęśliwy. Nadal czeka ale już wie, że to czekanie ma sens. Każdego dnia wita go ktoś z wolontariuszy, zabiera na wspólne spacery, zawsze jest pełna miska i czuła ręka do głaskania. Dla Dina to już prawie pełnia szczęścia. Brakuje tylko ciebie:-)))

[IMG]http://img208.imageshack.us/img208/896/2d5fbf58d3.jpg[/IMG]















[U][SIZE=5]DEJNA, 3 lata[/SIZE][/U]
Dejna trafiła do schroniska bardzo wychudzona. Ujęła wszystkich swoją nietypową urodą i niezwykle grzecznym zachowaniem. Początkowo bała się świata, dzięki opiece swojej tymczasowej opiekunki poznała, że zabawy na świeżym powietrzu i spacery mogą być miłe. Dobrze dogadała się z suczką rezydentką oraz kotami, może zamieszkać w domu z innymi zwierzętami. Rudzielec chętnie wsiada do samochodu i w ogóle próbuje pakować się do różnych aut, wręcz się za każdym oglądając (samochodem), popiskuje wtedy, że nie chcą jej otworzyć drzwi, tak jakby ktoś ją wyrzucił z samochodu. Bez smyczy chodzi bardzo karnie i natychmiast przybiega na zawołanie. Sunia jest bardzo chętna do zabawy i nawet sama sobie coś organizuje, pogryza piłeczkę itp, ale boi się bawić z suczką rezydentką, choć ta ją do tego zachęca. Świetnie dogadują się z dzieckiem. To mądry piesek chętny do nauki i pracy, bez problemu zostaje też sama (tzn. bez ludzi, ale oczywiście ze zwierzakami) w domu - choć na dłużej nie jest zostawiana. Suczka jest sympatyczna, potrzebuje w końcu stabilizacji, jednego opiekuna, ciepła i głaskania. Dejna jest wysterylizowana oraz zaszczepiona kompletem szczepień.

[IMG]http://img836.imageshack.us/img836/2529/dejna4.jpg[/IMG]

[IMG]http://img209.imageshack.us/img209/410/dejna6.jpg[/IMG]

[IMG]http://img203.imageshack.us/img203/3382/dejna8.jpg[/IMG]

Posted

[U][SIZE=5]KACPER, 10 miesięcy[/SIZE][/U]
Kacperek miał trudny start: najpierw zostawiano go na naście godzin w domu, potem wyrzucono na ulicę stąd trafił do schroniska, a w nim został dotkliwie pogryziony przez inne psy. Nic dziwnego, że na pierwszym spacerze nie zorientowałam się, że to taki młody psiak. Zachowywał się jak dorosły pies. Dopiero, kiedy się bliżej poznaliśmy okazało się, że jest szczeniakiem! Wesołym, pogodnym otwartym na kontakt z "ludziem", skorym do zabawy i ciekawym świata. Kacperek jest odważny i bardzo lubi poznawać nowe miejsca. Mimo tego, że nie jest duży nie boję się wychodzić z nim wieczorem na spacery, bo zawsze ostrzega mnie, gdy ktoś się zbliża. Bardzo szybko odkrył, że wyjście na spacer z kojca ułatwia, gdy zrobi "siad" a nikt go tego nie uczył! Lubi towarzystwo starszych dzieci, suczek, toleruje koty (chociaż bardzo go interesuje, dokąd one biegną). Psy traktuje wybiórczo. Ma wyrazisty charakter, więc jego Pańcio powinien być konsekwentny i zdecydowany w jego wychowaniu. Kacper to aktywny pies, wymagający sporej dawki ruchu. W końcu jest szczeniakiem i musi dać upust rozpierającej go energii. Mimo tego ładnie chodzi na dłuższej smyczy a wołany przybiega do opiekuna. Lubię go, bo jest fajnym psiakiem. A on chyba lubi, kiedy głaszczę go po jedwabistych uszkach :) Łypie na mnie wtedy maślanym oczkiem i tylko podstawia łebek prosząc o więcej. Do pełni szczęścia brakuje mu już tylko kochającego Pana.

[IMG]http://img89.imageshack.us/img89/4206/dsc5214402x600.jpg[/IMG]

[IMG]http://img545.imageshack.us/img545/1410/dsc5220402x600.jpg[/IMG]








[SIZE=5][U]HOMER, 3 lata[/U][/SIZE]
W dniu 4 września 2010 Homer zamienił boks zbiorowy w schronisku na dom tymczasowy. Homer ma 2,5 roku - stworzyliśmy mu dom tymczasowy najpierw na wyczucie... po prostu po obejrzeniu zdjęć na stronie TOZ mieliśmy nadzieję, że Homer to dobry, radosny pies. Teraz, gdy jest z nami prawie 2 miesiące wiemy, że to był dobry pomysł, ponieważ Homer jest wspaniałym psem i tak jak pewnie wielu jego psich kolegów - zasługuje na godne traktowanie. Czasem jest figlarny i radosny niczym trochę wyrośnięte szczenię, a czasem...zamyśla się, niczym poeta nad wierszem, który za chwilę z myśli przerzuci na papier - wtedy, gdy się zamyśla najładniej wychodzi na zdjęciach. Uwielbia pieszczoty i spacery - po powrocie ze spaceru zawsze jest uśmiechnięty. Jest psem, który ma umiar w zabawie - nie podgryza, nie warczy, nie szczeka bez powodu - nie jest ani kłopotliwy, ani głośny. Bardzo lubi towarzystwo ludzi - najbardziej lubi obserwować ludzi przy pracach domowych, szczególnie przy szykowaniu posiłków:-)..kładzie się wtedy 2-3 metry od kuchni, pod pysk podkłada łapki i patrzy swoimi przepięknymi, orzechowymi oczyma. Z tego, co zdążyliśmy się dowiedzieć w schronisku i w TOZ - Homer do Schroniska w Szczecinie trafił w kwietniu 2009 - po 2-tygodniowej kwarantannie w Gryfinie, zdaje się, że był psem bezdomnym - więc tym bardziej jest wyjątkowy ponieważ nie ma w nim żadnych oznak agresji, jest ufny i już od pierwszego dnia pobytu w domu utrzymuje wokół siebie porządek - wie, że toaleta jest poza domem. Lubi zarówno suchą karmę, jak i mięso drobiowe z warzywami, ryżem - bez przypraw. Jako kompan sprawia się fantastycznie, wita "swoich" z ogromną radością w drzwiach (wtedy tańczy swój taniec uciechy) i żegna wychodzących do szkoły, czy pracy - z nadzieją na ich szybki powrót... Zdecydowanie nadaje się na Kompana i Przyjaciela.

[IMG]http://toz.szczecin.pl/images/adopcje/ce88cbfe73cb38a908faf069193457db.jpg[/IMG]

Posted

[U][SIZE=5]LENOX, 7 lat[/SIZE][/U]
Jak się jest zdrowym radosnym szczeniaczkiem życie jest jak nadzieja na coraz więcej szczęścia i jeszcze więcej i więcej…. Kiedy jednak szczeniak staje się psem dorosłym a potem starym i chorym, nadzieja jest szansą na przeżycie. Chcemy bardzo by nasz Lenox dostał swoją szansę, na bezpieczeństwo, troskę, ciepło, miłość ale także pełną miskę i wygodną kanapę. W jaki sposób Lenox znalazł się na ulicy nie wiemy. Wiemy, że nikt go nie szukał… Stan w jakim został znaleziony z zaawansowanym nowotworem w okolicy pyska raczej świadczy o tym, że człowiek bardzo chciał go zgubić. Pozbyć się problemu. Może nawet wziął sobie nowego psa, młodszego i zdrowego. Z ulicy Lenox trafił na budowę gdzie przebywał zanim znalazł się u nas. Osoba, która go znalazła mogła mu zaoferować tylko tyle, albo aż tyle… Dalej szukała mu pomocy i dawała nadzieję. Trafili do nas. Lenox znalazł się na stole operacyjnym gdzie zostały usunięte jego guzy. Dziś nie ma po nich śladu ale nie mamy pewności ile przed nim życia. Niewątpliwie zarówno w nas jak i w Lenoxie jest wiele nadziei na przyszłość. Nadziei na to, że znajdzie się ktoś kto go pokocha, przytuli, wyjdzie na spacer. Kiedy patrzymy na niego nadzieja w nas rośnie. Nawet bezpośrednio po operacji jego ogon nie przestawał się ruszać, jego pysk uśmiechać a oczy błyszczeć. Jest taki szczęśliwy na widok każdego człowieka. W każdych oczach szuka swojej nadziei i głęboko wierzy w to, że ją wreszcie znajdzie. Lenox ma wiele zalet, wad nie dostrzegliśmy, bo Lenox wie, że szczęściu trzeba pomóc. Jest spokojny i zrównoważony. Podczas nieobecności ludzi cichutko i spokojnie czeka na ich powrót. Nie będzie na celowniku sąsiadów. Chyba że pozazdroszczą małego rozczochranego pieszczocha. Bo na spacerach Lenox osiąga stan dość energiczny, ciesząc się i pokazując dumę z człowieka, który jest na drugim końcu smyczy. Dziś odzyskał spokój, przebywa w domu tymczasowym, ale nie może być tam wiecznie. Pobyt tam kiedyś się skończy. A on tak bardzo chciałaby pokochać kogoś na stałe. W swojej miłości Lenox nie jest zaborczy, potrafi się nią dzielić nawet z kotami. Psi kumple też są ok. Nie wiemy ile przed nim czasu. Pragniemy by był dla niego jak najłaskawszy. Rok, dwa może więcej uda się wyszarpnąć śmierci. Będziemy się targować nawet z kostuchą by naszemu pupilowi dała jeszcze długo cieszyć się życiem. Szukamy wyjątkowych ludzi, otwartych na miłość i troskę. Szukamy szczęścia dla naszego Lenoxa

[IMG]http://img4.imageshack.us/img4/8299/dsc5178600x402.jpg[/IMG]





[SIZE=5][U]
BODEK, 4 lata[/U][/SIZE]
Każdego dnia, od prawie trzech lat siedział niezauważony w schroniskowej budzie i mimo naszych bardzo częstych wizyt w schronisku, widzieliśmy go tylko dwa razy. O kim mowa? O Bodku, którego życie się zmieniło i zamieszkał w kojcu przy siedzibie TOZ a stąd do nowego domu już tylko mały kroczek. Ten czteroletni pies to ideał pod każdym względem. Spokojny, zrównoważony, akceptuje psy, koty, pozwala zrobić wokół siebie wszystko i wygląda na niezmiernie zadowolonego z faktu, że w końcu coś się wokół niego dzieje i ludzie się nim interesują. Bodek jest w dobrej kondycji zdrowotnej. Ma cztery lata. Liczymy na to, że szybko dopisze mu szczęście i trafił do wspaniałego domu.

[IMG]http://img251.imageshack.us/img251/84/14797670.jpg[/IMG]

Posted

[U][SIZE=5]OZZY[/SIZE][/U]
Ozzy to wspaniały spokojny pies. W domu jest idealny, nie szczeka, nie niszczy kiedy zostaje sam. No może troszkę żebra przy stole, ale nie jest przy tym nachalny. Lubi spać na swoim posłaniu, kanapę i łóżko zostawia swoim opiekunom. Uwielbia biszkopty a nie lubi wafelków i czekolady:) Ze smakiem zajada suchą karmę. Podczas jedzenia pozwala odebrać sobie miskę, bez problemu można mu w niej pogrzebać a Ozzy tylko zamerda ogonem. Po komendzie "zostaw" nie podchodzi do miski, siada i czeka na przyzwolenie. Jest bardzo karny, szybko się uczy. Zna podstawowe komendy takie jak "siad", "leżeć". Cierpliwie znosi wszystkie zabiegi pielęgnacyjne chociaż po czesaniu otrzepuje się długo i intensywnie jakby chciał uwolnić się od czegoś nieprzyjemnego. Kiedy jest zadowolony pomrukuje, czasami jak śpi chrapie cichutko. Grzecznie chodzi na smyczy. Spuszczony pilnuje się, ale czasami kiedy postanowi oznaczyć jakąś kępkę trawy po prostu musi to zrobić. Po zaznaczeniu terenu przybiega radośnie. W czasie spacerów bez smyczy trzeba mieć wzmożoną uwagę, Ozzy nie lubi psów. Koty nie specjalnie go interesują chyba, że atakują jego merdający ogon, nie jest wtedy zadowolony. Uwielbia spacery w lesie, w czasie jazdy samochodem jest spokojny, zazwyczaj śpi. Ozzy to idealny pies dla rodziny ze starszymi dziećmi. Może to właśnie Wy potrzebujecie takiego ideału?

[IMG]http://toz.szczecin.pl/images/adopcje/410ba06f45ce22e4b03386314bd62ad2.jpg[/IMG]








[U][SIZE=5]SZAJLO[/SIZE][/U]
Shajlo to przesympatyczny mieszaniec malamuta z owczarkiem. Pomimo swojego półtora roku zachowuje się jak mały szczenię. Na przykład kładzie się na plecach w natychmiastowym oczekiwaniu dobrej zabawy albo podczas spaceru niespodziewanie siada lub podchodzi do obcych ludzi w oczekiwaniu na pieszczoty. Jest psem zupełnie bezkonfliktowym, uwielbia za to wszelkie pieszczoty. Jak na psa tej wielkości (ma olbrzymie, grube łapy oraz wielką głowę) z pewnością nadaje się na psa rodzinnego. Do tej pory nic nie wytrąciło go z pełnej równowagi, ani szaleńca miłość naszych młodych wolontariuszek, ani atak psiego stada, ani koty na widoku. Za to perspektywa głaskania po brzuchu jest zawsze najatrakcyjniejsza. Wygrywa nawet ze smakołykami. Wygląd Shajlo z pewnością wystraszy potencjalnych intruzów, jednak jego serce jest złote. Shajlo został wyadoptowany ze schroniska jako pies stróżujący, nie nadaje się jednak do tej roli zupełnie. Z tego też powodu, po około miesiącu od adopcji znowu poszukuje domu. Czeka na swoją rodzinę, która pokocha go całym sercem i da szansę na stanie się częścią rodziny. Szaljo może mieszkać w mieszkaniu lub w domu z dobrze ogrodzoną posesją, bo niskie płoty pokonuje bez problemu i z chęcią zwiedza wtedy okolicę. Czy zechcesz dać mu tą szansę?

[IMG]http://img413.imageshack.us/img413/6483/szajlo4.jpg[/IMG]

[IMG]http://img689.imageshack.us/img689/7242/szajlo5.jpg[/IMG]

[IMG]http://img685.imageshack.us/img685/3818/szajlo3.jpg[/IMG]









[SIZE=5][U]HARNAŚ[/U][/SIZE]
Gdyby ktoś się zastanawiał jaki był Harnaś w czasach swojej młodości, przed oczami ukazałby mu się obraz wesołego, energicznego psiaka, który nigdy nie ma dość szaleństw po lesie, a w domu grzeje swoim gęstym futrem człowieka. Ja się zastanawiam, czy po tym jak Harnaś wyrósł z małej, słodkiej, futrzanej kulki na potężnie zbudowanego, młodego psa, choć czasami miał okazję powąchać kępkę trawy. Jego historia jest długa, smutna i pełna cierpień oraz ludzi, którzy krzywdzili go, trzymali pod kluczem całymi dniami bez możliwości wyjścia na świeże powietrze. Samotny i opuszczony, czekał na ratunek w ciasnym mieszkaniu, karmiony jedynie odpadami i kośćmi. W końcu zachorował, a jego układ pokarmowy odmówił pracy, zapchany i wyniszczony. Harnaś cierpiał, wychudzony i zmizerniały, a pomoc mogła już nigdy nie nadejść. Tak doczekał starości, w małej cuchnącej klitce, czasem wyprowadzany przed blok, wlókł się powłócząc łapkami. W jego mocno zamglonych oczach widziałam brak nadziei, brak chęci do życia. Może kiedyś wyglądał wspaniale, może jego futro było gęste i puszyste, a ogon dumnie postawiony. Teraz jednak pochylony, z nisko oklapniętym ogonem i na ugiętych łapach, ciągnął się na krótkiej smyczy zostawiając krwawe ślady na betonowym chodniku. Jak się nad tym dłużej zastanowić, chyba nie ma osoby, której nie poraziłby widok chodzącej nędzy i rozpaczy. A jednak. Ludzie przechodzili obojętnie zerkając na męczarnie psa. Dziś już jest inaczej. Dzięki interwencji TOZu, pies został przekazany nam do leczenia, gdzie otrzymał fachową pomoc weterynaryjną i przede wszystkim prawdziwy dom, w którym zaznał miłości, dobra, towarzystwa ludzi i innych psów życzliwych nastawionych. Początkowo opinia lekarzy weterynarii nie pozostawiała nam złudzeń i jednoznacznie podano nam do wiadomości, że najlepszym wyjściem będzie eutanazja. Wiedzieliśmy, że Harnaś cierpiał, był stary i schorowany, kto zechce zaopiekować się takim psem? Jednak postanowiliśmy zrobić wszystko co w naszej mocy, aby uratować go i podarować mu jeszcze kilka miesięcy, może lat szczęśliwego życia. Nasz wysiłek okazał się być owocny. Dzięki leczeniu, wspaniałej opiece wolontariusza, który przygarnął psiaka na okres tymczasowy, kosztownej kuracji i diecie, Harnaś znowu odżył. Jest bardzo towarzyski, dogaduje się z większością psów, stale szuka uwagi i kontaktu z człowiekiem, w domu jest spokojny i nie sprawia większych problemów. Musi jednak bardzo restrykcyjnie przestrzegać diety, która jest dość kosztowna. Harnaś szuka domu, w którym będzie mógł spędzić swoje ostatnie lata w atmosferze miłości i zaufania. Liczymy na ludzi, którzy dadzą mu szczęście, a w zamian na pewno otrzymają jeszcze więcej psiej miłości i wdzięczności.

Osobie, która zaopiekuje się Harnasiem gwarantujemy bezpłatne leczenie w naszej przychodni, oraz worek karmy weterynaryjnej, która stanowi jedyny składnik diety. Oferujemy też naszą pomoc w transporcie i doradztwo poprzez kontakt telefoniczny i mailowy, a w miarę możliwości osobisty.

[IMG]http://toz.szczecin.pl/images/adopcje/4366a4a5ec7f2a3d8121835bb872e380.jpg[/IMG]

[IMG]http://toz.szczecin.pl/images/adopcje/981e1e032065c78cb7bfee1057aae958.jpg[/IMG]

  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...
  • 2 weeks later...
Posted

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/185188-Psy-pod-opiek%C4%85-szczeci%C5%84skiego-oddzia%C5%82u-TOZ.-W%C4%85tek-zbiorczy%21"][IMG]http://fotozrzut.pl/zdjecia/f375741e92.jpg[/IMG][/URL]
Może być ??

Posted

[INDENT] [URL="http://www.dogomania.190841-Hesia-1-5-kg-nieszcz%C4%99%C5%9Bcia-zmia%C5%BCd%C5%BCone-przednie-%C5%82apy-DRASTYCZNE-ZDJ%C4%98CIA"]http://www.dogomania.pl/threads/1908...E-ZDJ%C4%98CIA[/URL]
zobaczcie jaka bida [IMG]http://www.dogomania.../images/smilies/icon_frown.gif[/IMG] [/INDENT]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...