Jump to content
Dogomania

Sasiądka + agresywny pies


Asta

Recommended Posts

Witam,
Mieszkam sobie w dość spokojnej okolicy w bloku. Mieszka nade mną pani z młodym małżeństwem, dzieckiem i psem. W tym tkwi problem, że ta PANI wypuszcza tego psa samopas na klatkę (bez kagańca i smyczy, tylko obroża) który jest bardzo agresywny wobec psów i także [B]LUDZI.[/B] Już nie raz jak wychodziłam z psem na spacer to ten kundel zbiegał po schodach, warczał z wściekłością (pokazywał swoje żeby) na mojego, oczywiście mój pies wkurzony na maxa, próbuję odgonić tego psa a on nic... Pozostaje mi tylko wejść spowrotem do domu i poczekac jak kundel sobie pójdzie. Z poczatku nie podchodził tak blisko, ale teraz jakos bardziej odwagi nabrał... Mama była już raz u tej właścicielki z prośbą, żeby trzymała tego psa, bo dojdzie do tego, że psy sie pogryzą. Tłumaczyła PANI, że pies stał sie agresywny bo maja w domu małe dziecko. (chyba 3 lata). Tak było przez tydzień, kundel łaził w kagańcu, na smyczy... Później znowu to samo. Po prostu szlq mnie trafia jak widze tego psa:angryy: Sąsiedzi także sie na niego skarżą... Niestety boja się zrobic cos w tym kierunku. Prosze Was o rade, co mam zrobić, żeby nikomu nie stała sie krzywda.

ps muszę jeszcze dodać, że pani ta często chodzi w stanie nie trzezwym

Link to comment
Share on other sites

Spróbuj jeszcze raz iść do sąsiadki, powiedzieć grzecznie o co ci chodzi. Wytłumacz jej że stwarza zagrożenie, że nie mieszka tu sama itp. Zobaczysz czy tym razem to coś da. Jak nie da to pójdź znowu z taką samą prośbą tylko powiedz że byłaś już u niej i jeśli tym razem nie weźmie sobie twoich słów do serca to będziesz musiała zawiadomoć w tej sprawie straż miejską. I zawiadom jeśli nic nie dadzą twoje prośby.

Link to comment
Share on other sites

A czy w Waszym bloku jest jakaś administracja, wspólnota czy jakieś inne ciało? Jesli rozmowy z sąsiadką nie skutkują, proponuję, aby tam się udać i złożyć skargę, zebrać podpisy innych sąsiadów i złożyć pismo oficjalne. Postraszyć strażą miejską też oczywiście można, ale po pierwsze, straż jest gdzieś daleko i może stanowić dla tej pani niezbyt realne zagrożenie, a poza tym jeśli rzecz dzieje się na klatce schodowej, niewiadomo, czy się nie wypną i nie przerzucą sprawy na administrację.

Link to comment
Share on other sites

Proponuje udać sie lub zadzwonić do dzielnicowego-on musi sie tym zająć!!
od tego jest dzielnicowy,przyjdzie porozmawia z kobitką(wielce prawdopodobne że ją zna:diabloti: )może to odniesie jakis skutek.
jesli nie postraszyc kobitke ze odwieziesz jej psa do schroniska -jako bezpańskiego(jesli go nie odbierze-widać że mocno go kocha,jesli przejedzie sie pare razy, ochota na wycieczki jej minie i zacznie pilnować swojego psa)
no cóz zawsze zostają inne rozwiązania:mad:
ale to juz ostateczność:oops:

Link to comment
Share on other sites

Stan nieważkości tej pani na pewno nie ułatwia sprawy, ale trzeba coś z tym zrobić bo takie psy są najogólniej mówiąz upierdliwe. Najlepiej udać się do jakowegoś mundurowego ( straż miejska, dzielnicowy ). Oni muszą się tym zając. Ja kiedyś doprowadziłam do tego, ze właściciel upierdliwego psa zapłacił mandat. W tym przypadku problemy się skończyły i pies chodzi na smyczy. Pozostała jeszcze jedna odporna na wiedzę i mandaty pani, która puszcza swojego rottweilera luzem. A psu ze starości odbija i już nieraz pocharatał mniejsze psy ( mojego też ). Strach pomyśleć jakby trafiło na dziecko ( z całym szacunkiem do tej rasy bo są to bardzo sympatyczne psy, które cierpią niedobrą opinię przez swoich właścicieli ).
Udaj sie zatem do mundurowych i dopilnuj aby sprawa miała swój odpowiedni finał. Mandat albo i sąd grodzki nawet. Czasem muszą paść ofiary zeby ktoś zrozumiał co się do niego mówi. Trzymam kciuki za rozwiązanie sprawy pomyślne dla wszystkich atakowanych i dla psa również, bo nie o to chodzi żeby on ucierpiał tylko jego szyrnięta właścicielka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ASICA']Proponuje udać sie lub zadzwonić do dzielnicowego-on musi jesli nie postraszyc kobitke ze odwieziesz jej psa do schroniska -jako bezpańskiego(jesli go nie odbierze-widać że mocno go kocha,jesli przejedzie sie pare razy, ochota na wycieczki jej minie i zacznie pilnować swojego psa)
no cóz zawsze zostają inne rozwiązania:mad:
ale to juz ostateczność:oops:[/quote]

Nie ryzykowałabym takiego rozwiązania bo jeszcze się pani ucieszy, ze jej ktoś psa wywiózł. I ucierpi tylko biedny pies, który ma głupią właścicielkę. Można jeszcze próbować skutecznie odstraszyć psa

Link to comment
Share on other sites

niby fakt-pewnie za jakiś czas wziełaby sobie kolejnego:angryy:
u mnie na osiedlu lata luzem bullowaty pies znajomych(niestety)który tez potrafi doskoczyc do innych psów.
mojego omija z daleka po incydencie z przed roku kiedy to mój pies(wtedy jeszcze nie mój-tylko poprzednich włascicieli)złapał go za głowe i porządnie trząchnął.
cóz pies dalej lata luzem ale mojego omija szerokim łukiem:diabloti:
mądry jest;)

Link to comment
Share on other sites

Rebellia
no nie zupełnie to tak wyglądało:shake:
aż mnie ciarki przechodza jak sobie to przypomne.
atak był w wiadomym celu-czasami głupi mają wiecej szczescia niz rozumu w głowie:razz:
cóż gaz pieprzowy nie zaszkodzi mieć przy sobie:diabloti: zwłaszcza że pies posuwa sie coraz dalej w swoich zapędach.

Link to comment
Share on other sites

A co zrobic z sasiadką która jest psychiczna i wypuszcza swoje koty(5 ) na klatke schodową ,a moje psy dostaja padaczki na ich widok !Suka boi się koło nich przejsc pies chce je zeżreć !!!
A na dodatek z jej mieszkania smierdzo kotami,myszami,szczuyrami i nią samą!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

kurcze, ja jestem przeciwniczką donosów itp, ale czasami po prostu nie ma wyjścia
najlepsza jest rozmowa, może jeśli sąsiadka nie otwiera drzwi, napisz do niej list? grzecznie wytlumacz w nim w czym jest problem

ostatecznie polecam straż miejską, psy nie mogą chodzić bez smyczy, pierwszy raz pani po prostu dostanie mandat

ja mam teraz tragiczny problem z sąsiadami, którzy w dodatku są moimi dziadkami, nawet nie mam siły o tym pisać,

dlatego życzę wszystkim nie tylko ludzkich sąsiadów, ale żebysmy wszyscy byli dobrymi sąsiadami, wyrozumiałymi i szanującymi się nawzajem

pozdrawiam
kasia

Link to comment
Share on other sites

U nas też jest taka pani,też chodzi czasem w stanie nieważkości,ma kundeka,nie jest on ani jakoś groźny ani agresywny,znają sie z moją Pusią,to może dla nas nie jest agresywny bo on to pies.Czasem sobie szczeknie,ale jeszcze z tego co wiem nikogo nie wystraszył.Problem jest w tym,że pies zaznacza sobie terytorium przy wejściach do klatek,a także na kladkach,chyba nie musze mówić jakie są tego skutki.Też mówiliśmy pani o psinku,ale ona chyba ani razu z nim nie była na "codziennym" spacerze sama,tylko jak gdzieś rowrem jedzie to go bierze,a tak to pies sam biaga,nawet bez obroży.

Link to comment
Share on other sites

I jak Asta, wiadomo coś?

U nas na wakacjach byli tacy tępi ludzie. Mieli ze sobą Yorka, a ten po nocach zamknięty na balkonie tak hałasował... Nie wiem jak oni tego nie słyszeli (właściwie to całą noc balowali). Ale! Poszliśmy do rezydenta, do kierownika hotelu i państwo dostali kare (ok.300 zł) i zostali przeniesieni do innego pokoju już daleko od nas...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...