Jump to content
Dogomania

DONka Sasza już w swoim magicznym domku:)


nicky71

Recommended Posts

Tak Sasza już po sterylce...
Miałam ją odebrać o 17 i miała być już na chodzie...
Zamówiłam taksówke, ale podczas operacji wyszły jakieś komplikacje i wszystko się przedłużyło, więc kiedy przyszłam była półprzytomna... Zresztą do tej pory leży i tylko głowe podnosi, ledwo pije, więc zwilżam jej język... Taka bidulka... Jeszcze pewnie przez jakiś czas nie będzie wstawać, najważniejsze żeby rana się dobrze goiła, a z czasem dojdzie do siebie.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to Saszę odebraliby 14 sierpnia.
Muszę się teraz wziąć za obfocenie rzeczy na bazarek, bo sterylka wyszła drożej niż się zapowiadało, a nie możemy obciążać za bardzo konta akcji sterylizacji. Ja będę powoli spłacać za sterylkę Saszy swoimi comiesięcznymi wpłatami, ale jest jeszcze przecież tyle suczek do ciachania.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Tak Sasza już w pełni doszła do siebie:) Jest z powrotem radosnym i żywiołowym psiakiem, któremu w głowie tylko patyki i piłki:)
W środę miała sterylkę, ale dopiero w piątek zaczęła z powrotem być sobą, bo w czwartek ani mnie nie witała, ani nie chciała jeść, ani bawić się, no nic... Przetrzepałam kilka forów i czytałam jak to psiaki wracają od razu do formy, a Sasza taka bidulka tylko leżała i z niczego się nie cieszyła, a ja miałam wyrzuty, że to ja to jej zrobiłam i że ona też tak myśli...
No ale jak mówię, już jest super i to jest z powrotem ten radosny psiak. Rana trochę się zaczęła paprać po kilku dniach, ale nic poważnego, ponosiła parę dni dłużej szew i wszystko ładnie się goi.
Dostała też zapalanie ucha spowodowane przez jakiegoś grzyba (podobno efekt uboczny sterylki, gdy organizm jest osłabiony). Jakimś cudem go pokonałyśmy, bo zakropić Saszy uszy to jakiś koszmar! A trzeba było to robić dwa razy dziennie, no coś strasznego, ucha dotknąć nie dała a co dopiero włożyć dziubek od kropelek... :D

Link to comment
Share on other sites

Oj nawet mi nie mów... Tylko tydzień!! Ja mam teraz urlop, nigdzie nie wyjeżdżam, chce się nacieszyć Saszą...
A nowi Państwo wrócili już z wakacji, pytają o Saszę, jak się miewa, jak się czuje, zresztą odkąd zainteresowali się adopcją Saszy wciąż piszą, pytają... o charakter, zachowania, zdrowie...
Po sterylce Saszy osłabiły się odrobinę zwieracze, nie jest to jakiś duży problem, nie siusia w domu, ale po obserwacji widzę że są odrobine słabsze i po wyjściu z domu często już nie dochodzi do skwerku jak wcześniej, tylko szybciej trawki szuka i częściej w trakcie spacerów siusia. No ale nadal spokojnie potrafi wytrzymać całą noc, czy te 8 godzin gdy ja jestem w pracy i mama w pracy.
Nowa Pani Saszy napisała, że nawet jakby posikiwała w domu, to też by sobie starali z tym poradzić i jakoś żyć, nie zniechęcają się w żaden sposób:)

Link to comment
Share on other sites

A to zdjęcia z wczorajszej wyprawy do parku:)

Kocham pływać!:cool3:
[IMG]http://i34.tinypic.com/2wqfyx0.jpg[/IMG]


Odpoczynek po nurkach:)
[IMG]http://i35.tinypic.com/30vf7mh.jpg[/IMG]


Aport w wodzie:lol:
[IMG]http://i34.tinypic.com/10gfztv.jpg[/IMG]


Brrrrrrrrrrrrrrrr...
[IMG]http://i35.tinypic.com/9lbnfd.jpg[/IMG]


Hipnoza...
[IMG]http://i35.tinypic.com/nh1ao3.jpg[/IMG]


Dobre było, masz jeszcze?
[IMG]http://i35.tinypic.com/2rgc9p0.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Jak miło patrzy się na takie zdjęcia, jest bardzo szczęśliwa. U nas w schronisku także uwielbiała pływać:)
U Ciebie bardzo wypiękniała, a co się dziwić jak ma się tak kochaną panią:D
Wiec kiedy przekazujesz ją nowym właścicielą?

Link to comment
Share on other sites

Kochana Pani codziennie na kilka godzin maszeruje z Saszą do parku, gdzie może Sasza popływać, bo gorąco i Sasza musi schłodzić swe nagrzane futerko:) Na szczęście mam urlop i mnóstwo czasu na to:D Ale Sasza wkrótce będzie z nowym równie kochanym Państwem, a ten dzień nadchodzi Wielkimi, Ogromniastymi Krokami! Umówiliśmy się na sobotę, w sumie to już jutro patrząc na zegarek................ Przyjadą po Saszę ze Śląska, z nowym kolegą Szamanem, mam nadzieje, że się dogadają, chociaż z płcią przeciwną Sasza akurat problemu nie ma:evil_lol:
Właśnie tworzyłam umowę adopcyjną, mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam, wyślę Ci na mejla, może zerknij jeśli masz czas czy wszystko co ważne jest?
Boję się i nie chcę myśleć jak będzie wyglądało rozstanie.... Jestem jeszcze zbyt świeża tu na dogo i bardzo to przeżywam.... :-( ale wiem, że takie rozrywki jak te ze zdjęć Sasza będzie miała dużo częściej ze swoimi nowymi aktywnymi właścicielami.... I pocieszam się tym, że psy dużo szybciej aklimatyzują się w nowym miejscu i mniej przeżywają rozstanie niż ludzie...
Tak jest podobno, mam wielką nadzieję że tak właśnie jest...
Pozdrawiam i trzymaj kciuki

Link to comment
Share on other sites

Faktycznie jutro sobota, to będzie wielki dzień Saszy jak i Twój:)
Chętnie poczytam twoją umowę. Rozstanie to najgorsza sprawa w tym wszystkim, ale
pocieszaj się tym, że dzięki tobie znalazła się dla niej jeszcze cudowniejsza rodzina i to
że dzięki tobie suczka nie musiała siedzieć na łańcuchu przez 6 dni w tyg. Wielki szacunek za to.
Również niekiedy mam psy lub koty na tymczasie i wiem jak to ciężko się z nimi rozstać, ale
jak wie się, że idą w dobre ręce jest o wiele łatwiej.
Może jak oddasz Saszą pomyślisz nad daniem tymczasu dla jakiegoś innego biedaka i pomożesz
kolejnemu:) To jest najpiękniejsze w tym wszystkim, jak poświęcasz swój czas, dla dobra zwierząt:)
To czekam na sobotnie relacje:D

Link to comment
Share on other sites

Śliczne fotki!:)
Widać że Sasza jest z Tobą szczęśliwa...
Rozstania zawsze są najgorsze też musiałam się rozstać
z Saszą jak szła do Ciebie ale wiedziałam że tam jej będzie
lepiej i już nie będzie na łańcuchu.
Na moje Sasza szybko przyzwyczaj się do nowych właścicieli,
wystarczyło kilka godzin a ona już wszędzie za mną chodziła.
Tyle już przeszła w swoim życiu...

Link to comment
Share on other sites

A więc Sasza od soboty w nowym domu:multi:
Nowi Państwo to fantastyczni ludzie, powierzyłabym im każdego psiaka bez wahania:)
Jak to przystało na tak fajnych ludzi, mają równie fajnego psa... :razz:
Zapoznanie odbyło się na neutralnym terenie. Sasza oczywiście widziała tylko patyki i piłeczkę i na kolegę nie zwracała uwagi. Szaman trochę częściej biegł za Saszą, ale ta go olała, więc później nie szczególnie zawracał sobie nią głowę.
Asia też teraz pisze, że nie są ze sobą szczególnie zaprzyjaźnieni, żyją ze sobą, ale bardziej obok, niż razem:) Szaman to psi gentelman, ustępuje Saszy miejsca przy misce z wodą, ale jeśli chodzi o jedzenie, to zjada je w ekspresowym tempie, a potem idzie zobaczyć czy Sasza ma coś lepszego... :evil_lol: Ale nie wpycha jej się do miski, tylko spokojnie czeka, aż się naje:) Na szczęście Sasza ma lżejsze początki niż u mnie, bo do tej pory nie było żadnych spięć, jak to bywało pomiędzy nią a moją zazdrośnicą bokserką :mad: Teraz za to Trudi już tęskni...
Nowa Pani pisała, że jest już Saszą oczarowana i zakochana na zabój:) I też musi z rana chować się pod kołdrę, bo Sasza wcześnie wstaje i liże po twarzy z nadzieją że ktoś w końcu wstanie i się z nią pobawi/da żarełko/wyjdzie na spacer:evil_lol: Ja nad ranem zawsze spałam twarzą do ściany, aby zbyt szybko nie zostać zbudzoną ze snu:eviltong:
A nazywać się będzie chyba Szyszka:lol: Ale co do tego nie jestem pewna, takie mieli na początku pomysły. Bo faktycznie trochę ciężko wymówić Sasza, Szaman jedno po drugim:eviltong:
To na razie tyle, Saszeńka będzie na pewno tam bardzo szczęśliwa:) A ja już płaczę tylko ze szczęścia :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Zdjęcia jeszcze z zapoznania:
[IMG]http://i33.tinypic.com/6pba7c.jpg[/IMG]


Siaaaad pieski;P
[IMG]http://i38.tinypic.com/64gzk1.jpg[/IMG]


Z podróży do nowego domku:
[IMG]http://i33.tinypic.com/5zpgeg.jpg[/IMG]


I spacer już w Świętochłowicach:D
[IMG]http://i36.tinypic.com/10pvl9y.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Sasza vel Szyszka wspaniale zaaklimatyzowała się w nowym domku. Dostaję obszerne meile z w wiadomościami, co u naszej kudłatej pupilki:D Sasza miała już za soba wyprawę w góry, gdzie po zejściu miała jeszcze ochotę pływać:eviltong:
I oczywiście zaliczyła już swój pierwszy strat w dogtrekkingu:loveu: Biegła ze swoim Panem i pokonała całą trasę 27 km w błocie, chłodzie i deszczu w 5h04'32":multi:
Okazało się, że Sasza ma spory lęk separacyjny i jest bardzo mocno przywiązana do swojej nowej Pańci. Pracują nad tym, ale utrudnia im to trochę treningi, bo jak Asia biegnie z Szamanem, a Łukasz z Saszą i Asia zniknie gdzieś w innej alejce, to Sasza siada i nie ruszy się dalej. Gdy Łukasz z Szamanem znikają, problemu już takiego nie ma. Gdy nocowali w namiocie, Szaman przeszczęśliwy w trakcie takich wypadów śpi pod gołym niebem, Sasza jednak czuła się niespokojna, niepewna, więc ostatecznie spała w nogach u swoich ludziów, gdzie w mig zasnęła.
Z Szamanem też już się zbliżyli, wspólne gonitwy, zabawy, myślę że wielka psia przyjaźń nastaje:loveu:
No i Sasza jeździ również na rowerze, jest w tym fantastyczna i zachowuje się jakby to nie była dla niej żadna nowość:D Asia szczęśliwa, mówi że to sama przyjemność taka jazda i że to chyba najlepszy sposób aby w końcu się pobiegała w swoim tempie:lol: I stwierdzenie: "jedno jest pewne, malamuty tak szybko nie biegają" :evil_lol:
Miód na serce takie info prawda?:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...