mysiula Posted July 22, 2010 Posted July 22, 2010 Mam nadzieję że znajdzie "chwilkę" :) Napisz na pw co u Was. Stęskniłam się za moją kochaną wariatką :* Quote
zuzia_kuzik Posted July 24, 2010 Posted July 24, 2010 czekamy, czekamy.. mam kilka ubran damskich. moze ktos chetny?? Quote
mysiula Posted July 25, 2010 Posted July 25, 2010 Mam wielką prośbę- czy byłby ktoś w stanie nam w tej chwili pomóc- jeśli chodzi o żywność dla nas, dzieci i kocurki?? Recuś ma. Jesteśmy w wielkiej potrzebie- niestety nie mamy na kogo liczyć. Quote
zuzia_kuzik Posted July 25, 2010 Posted July 25, 2010 [quote name='mysiula']Mam wielką prośbę- czy byłby ktoś w stanie nam w tej chwili pomóc- jeśli chodzi o żywność dla nas, dzieci i kocurki?? Recuś ma. Jesteśmy w wielkiej potrzebie- niestety nie mamy na kogo liczyć.[/QUOTE] ja bym mogla cos zalatwic, przy okazji tez jakies jedzenie. tylko ze to trezba by bylo wysylka, no chyba ze ktos jest z warszawy i jedzie w Twoim kierunku Quote
mysiula Posted July 25, 2010 Posted July 25, 2010 [B]zuzia_kuzik[/B] Była bym Ci bardzo wdzięczna- czekam z wielką nadzieją na informajcę na pw... :) Pytałam Pani z MOPSu czy nie możemy starać się o żywność z Unii a ona odpowiedział że to tylko dla rodzin wielodzietnych i inwalidów... A to że nie mamy co do garnka włożyć to inna sprawa... Nie wiem czy to co powiedziała to tak do końca prawda, wątpię... Zasiłek celowy mają u nas tylko na żywność ale sprawdzają wszystko co się da również rodziców. Ł są w takiej sytuacji jak my więc jest ok. Gorzej z moim ojcem... Zarabia w Gdańsku "trochę", jego żona również i pewnie karzą mu pomóc żeby sami mogli uniknąć udzielenia pomocy. Z tym że mój ojciec nam nie chce pomóc- nawet o tym nie chce słyszeć. Boję się że powie babce z MOPSu że będzie pomagał, przyśle raz stówę albo wcale i to będzie wszystko... Ach ta rodzina... :( :( :( Jedyna nadzieja w Was, jesteśmy w wyjątkowo trudnej sytuacji :( Pozdrawiamy Quote
mysiula Posted July 25, 2010 Posted July 25, 2010 [quote name='AleksandraF']Kochana, a fundacja albo kościół?[/QUOTE] Do fundacji idę jutro- może cokolwiek podarują- mam taką nadzieję. Upałów już nie ma więc spacer jest możliwy ;) A kościół- nie chciałam tego mówić ale nie jesteśmy po ślubie, mamy dwoje dzieci, mieszkamy razem- parafia ma "pewnie" odpowiednie zdanie o nas... Nie chcę znów się tłumaczyć dlaczego się nie pobierzemy "po mszy"- co mieliśmy już kiedyś zaproponowane- to co mówią jest bardzo przykre a dla nich proste i oczywiste :( Quote
mysiula Posted July 25, 2010 Posted July 25, 2010 Jest mi starsznie wstyd prosić Was o tak nagłą i niezbędną pomoc :oops: Myślałam od wczoraj czy napisać czy nie, w końcu się zdecydowałam- lecz nie jest mi lekko... Jest mi tak bardzo przykro że rodzina Ł nie jest w stanie nam pomóc a ja nie mam nikogo na kogo mogłabym liczyć- to takie niesprawiedliwe... Nigdy nie myślałam że będę liczyć na "obcych" ludzi, że będziemy mieli taką sytauację. Gdyby Babcia to widziała... :shake: Quote
AleksandraF Posted July 25, 2010 Posted July 25, 2010 Ale to może trzeba iść do parafii która Was nie zna? ja nie wiem, zgaduję, bo od kościoła to się trzymam z daleka.. ale Czewa jest duża.. Poszukaj jeszcze innych fundacji, stowarzyszeń, coś Ci kiedyś podsyłałam, ale już nie pamiętam co.. Jutro Ci wyślę paczkę m.in. z tymi ogłoszeniami, i parę drobiazgów, niewiele bo sami nie mamy dużo.. Trzymaj się tam!!! Quote
mysiula Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Dziękuję bardzo Olu :) Właśnie wróciliśmy z punktu Fundacji (o której właśnie mi pisałaś Olu) i dostaliśmy chlebek, 2 słodkie bułki, precelek i margarynę Palma. Trafiły się nam imieniny pani opiekującej się ludźmi potrzeującymi i dzieciaki dostały trochę cukierków- zjadły zaraz po drodze :D Mamy iść w piątek i dostaniemy też mleko :) Szkoda, że nie dali nic do chleba ale dobre i to :) Jestem bardzo zadowolona Dziękujemy Wam z całego serducha za pomoc Quote
mysiula Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 [B]olga7[/B] Przepraszam za pominięcie postu i brak odp. :( Ł [B]pracuje[/B] u tego faceta i dlatego nie chce się nic odzywać żeby go nie wyrzucił- ludzie są mściwi... W międzyczasie rozgląda się i szuka lepszej pracy. Dopóki jednak nic nie ma nie zamierza się upominać- a powinien poruszyć temat... Ale wiem że chodził codziennie i pracował a jak pracował to już nie wiem. Wiem tyle co mi powie- to zdanie jednej strony ale nie będę pytać szefa jak pracuje.. Ł mówi że jest z niego zadowolony i go chwali że dobrze zrobił to czy tamto. Dzięki jego wskazówkom firma szefa ma wiele większy zysk niż przed pojawieniem się Ł. Szkoda że nie potrafi znaleźć tak dobrego leku w domu... Jutro lub w środę przed pracą idzie do elektrowni zapytać dlaczego jest tak duża kwota (505 zł- wcześniej z nerwów się pomyliłam i napisałam 550) zaległości. Mam nadzieję że jakoś da się to rozłożyć bez ingerencji właścicielki. Pytałam w sklepach blisko domu ale nikogo nie szukają- nawet do posprzątania sklepu po zamknięciu. Quote
Olga7 Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Przypominam tylko ,że o tym rachunku-wezwaniu do zaplaty pisalaś juz ponad tydzień temu -a po takim wezwaniu możecie spodziewać się lada dzień wizyty ludzi z eneregtyki ,ktorzy przyjadą wylączyć wam prąd -za niezapalocony rach. i wezwanie -a podlączenie ponownie prądu kosztuje ponad 140 zl chyba .Dlaczego zaraz nie poszedl nikt z was i nie napisal tego wniosku -albo wlaścicielka domu ? Nie ma co z tym czekać -tylko trzeba takie sprawy NATYCHMIAST zalatwiać ! To są rachunki prognozowane -na wyrost jakby -i tlumaczylam wam to jak malym dzieciom ,że trzeba bylo iść z tym już po pierwszym takim rachunku -do energetyki -jak tysiace ludzi z Cz-wy -i zalatwiać przywrócenie wam /lokalowi/ normalne odczyty co 2 m-ce -jak bylo przedtem !!! Ale ty nie czytasz tego co ci pisalam -a tylko piszesz o jakichś tam przypadlach koleżanakach twoich koleżanek ,mających molestujacych je ojców.Nie wiem co to ma do rzeczy w twoim przypadku ? Chyba tylko niektore ciotki zrozumialy z tego to ,że piszesz o sobie -i wprowadzialaś sporo zamieszania tym . Użalaniem się i placzem nie utrzymacie swej rodziny. Macie już po 27-lat oboje chyba -i musicie być dorosli oraz walczyć o byt swej rodziny -jesli już macie ją.Nie mozecie ze wszystkimi codziennymi sprawami i o zalatwienie ich -zwracać się na forum spolecznym chyba ,bo co będzie jak kilka mln ludzi zacznie robic tak jak wy ? [COLOR=Red][B]Na raty nalezność można rozkladac TYLKO chyba przed terminem platnosci rachunku -ale walczcie teraz o to pzrywrócenie starego sytemu placenia !!![/B][/COLOR] [B]I[COLOR=Navy]dz do MOPSu i starajcie się o zasilki - zamiast gdybać co do ojca ,ktory nie jest z wami już rodziną i nie pomaga wam .[/COLOR][/B][COLOR=Navy] Nie szukaj wymówek -a lepiej szukaj pracy [/COLOR].Postarać się o rodzinę nie ejest tak trudno ,ale trzeba być za nia odpowiedzialnym i ją utrzymać -a z tym macie ogromne problemy. Quote
mysiula Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Chcemy uniknąć informowania właściecielki o zaległości. Jeśli tylko się da nie będziemy jej mówić. O moich "koleżankach" napisałam tylko w kontekście mojej wypowiedzi i nie jest to o mnie. Nie chciałam narobić zamieszania z tym i nie sądzę żeby ktoś zrozumiał że to o mnie -napisałam wyraźnie. Przepraszam, że się nad sobą użalam i pytam o to czy tamto- gdybym miała tu kogoś żeby się zapytać czy poradzić nie zawracała bym Wam głowy- nie będę już tego robić bo wszystko co piszę jest odwracane przeciwko nam- niezaradność... Mamy kłopty z "utrzymaniem" rodziny bo nie mamy nikogo kto by nam pomógł w jaki kolwiek sposób ale nie sytuacja nie jest taka od zawsze. Radziliśmy sobie bardzo dobrze, było nas stać żeby pomagać innym ale fortuna kołem się toczy- niestety... Nie chcemy być traktowani jak nieodpowiedzialne dzieciaki którenic nie potrafią i nie potrzebnie zakładali rodzinę. Poprostu nie układa się nam dobrze, próbujemy wszystko zmienić, żebybyło jak wcześniej ale nie da się tego zrobić z dnia na dzień. Nie byłam wcześniej w takiej sytuacji dlatego mam z tym kłopoty- proszę o troszkę większą odrobinę zrozumienia... Sprawiasz mi wielką przykrość tym co piszesz :( Quote
Olga7 Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Mysiula -zrozum w koncu ,że robię tak raczej dla waszego i twego dobra -abyście wzięli się w garść i nie wpadli w klopoty duzo większe ,bo inaczej zginiecie .Może jednak twoja rodzina też jakoś może wam doradzić i pomóc ? Masz chyba rodzinę w Częstochowie czy w okolicy ? Już postaram się nie denerwować i nie pisać ci żadnych wskazówek ani rad -bo widzę ,że malo to daje wam a szkoda mego czasu na to .Pozdrawiam. Quote
mysiula Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Sęk w tym właśnie że nie mam rodziny. A do Gdańska daleko- choć nie wiem czy w ogóle coś by poradzili co zrobić, gdzie iść w różnych sytuacjach. Jeśli masz ochotę- zapraszam na herbatkę, porozmawiamy na spokojnie i będę może mogła więcej powiedzieć niż tu... Quote
Olga7 Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Nie wiem -nie obiecuję. Nie ukrywam ,że zniechęcilam się po tym jak madziamn nie przekazala ponoć żadnej inf. tobie o tym uzgodnionym wstępnie wecie za polowę oplaty/lub drugim w drodze wyjątku za darmo -na moje konto -tzn.stalej klientki / a ja poswięcialam na to dużo czasu/wyszukiwalam wam linki do wetów ,adresy ,tel. / i zawracalam glowę kilku wetom ,by to zalatwić jak najtaniej wizytę .Pies jednak chyba wcale nie wymagał leczenia a raczej kąpieli i odpchlenia oraz odstawienia od gotowej kociej karmy -zbyt przebialkowanej jak dla psa .No i nie odp. mi wcale na mego konkretnego maila -tlumacząc się "brakiem dostępu" do kompa. Trudno -nie to nie . Robcie kochani jak uważacie. Kazdy ma przecież swoje problemy osobiste i rodzinne -takie czy inne. Quote
AleksandraF Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 [B]olga7[/B], ileś postów wcześniej [B]mysiula [/B]się już tłumaczyła, i była rozmowa na ten temat, że krytykowanie nie pomaga... tylko dobija.. dużo rozmawiam z nią i wiem jaka jest sytuacja, nie każdy jest idealny, nie każdy ma możliwość pewne rzeczy załatwić od ręki. Po MOPSach to [B]mysiula [/B]dawno lata i załatwia, ale to są grosze.. W tej chwili nijak nie ma co z dziećmi zrobić żeby pracować a i tak się stara.. Nie każdy ma rodzinę na którą może liczyć.. i to chyba nie Twoja sprawa oceniać. I o tym też zdaje się była mowa w wątku, bo [B]mysiula [/B]przez takie ataki się tłumaczyła i wyjawiała szczegóły swoje prywatne mimo że nie chciała a było jej strasznie przykro.. Internet jej ostatnio nawalał a ja jej zapychałam skrzynkę, to mogła nie zauważyć, zresztą nie zawsze może swobodnie pisać.. A jak Ł pracuje i co robi to chyba nie nam oceniać.. Poza tym krytyki tu było już dość i nie pomogło. Może pora dać pozytywnego kopa? Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że nie jest łatwo coś poradzić, dlatego dużo piszemy przez PW, żeby nie analizować publicznie. Quote
agusiazet Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Może umówmy się tak, że nie chcemy dołować mysiuli jakimiś naszymi przemyśleniami!!! Po co? Nie po to założono ten watek! Jeśli ktoś chce pomóc niech pomoże bez zbędnych ceregieli. Może przyjdzie taki czas, że mysiula nam pomoże:) Kto to wie, co nasz czeka! Wszelki rady bardziej szczegółowe lepiej na PW, głupio tak się obnażać przed obcymi ludźmi! Quote
Olga7 Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Moze jednak nie jest po to forum ,by takie prywatne i osobiste sprawy wywlekać ,wyplakiwać tu publicznie i pytać ,jak zalatwić różne ,codzienne sprawy tej czy innej rodziny ? To chyba forum pomocy interwencyjnej ludziom ,ktorzy mają różne poważne problemy ,ale związane z utrzymaniem takich ,czy innych zwierząt ale na wskutek powaznych,zyciowych wypadkow losowych -jak np. pożar gospodarstwa ,domu,powódz, czy cięzka choroba tych ludzi lub tego typu podobne sytuacje. Jesli jednak niektorzy z was uważają ,że temat problemów prywatnych i rodzinnych tej czy innej prywatnej osoby ,jest tu jak najbardziej na miejscu-to wasza sprawa.Tak samo jak prywatna pomoc kogoś takiej rodzinie. [B]Tylko ,jesli to nie nasza sprawa -i nie nam to oceniać [/B]-czy ktoś pracuje i jak pracuje a potem ta kobieta skarży się i narzeka ,że facet oszukuje jej męża i nie mają na chleb -[B]to po co ten temat i inne [/B]-[B]tu podejmuje i pyta-prosi o rady ? [/B]Podobnie -jak i na wszystkie poruszane tu tematy związane z ich problemami finasowymi ,czy rodzinnymi albo wychowaczymi. Pomagaj Aleksandra jak najwiecej -nikt nikomu tego nie zabrania,tobie też.Nie podoba mi się jednak twój ton tej wypowiedzi. Uwazam jednak ,ze ten temat prywatnych i rodzinnych problemów tej rodziny nie jest adekwatny do tematu tego pod-forum ,bo nie takie tematy i problemy są jego istotą. Nie trzeba bylo róznych spraw osobistych ,prywatnych i rodzinnych opisywać prosząc o rady i pomoc ,jesli potem wynikają z tego takie sytuacje,czy reakcje różnych ludzi. Bo takie glaskanie po glowie tylko i potakiwanie wcale nie pomoże tak na dluższą metę tej osobie i nie sprawi ,że będzie sobie lepiej radzić z róznymi problemami. Quote
agusiazet Posted July 26, 2010 Posted July 26, 2010 Wątek jest jak najbardziej na miejscu - pomoc dla ludzi! A sam fakt, że nie wszystkim pomożemy, też niezaprzeczalny! Choć chciałoby się, ale nie da się. Pomoc na dłuższą metę nierealna! Mam nadzieję, że mysiula zdaje sobie z tego sprawę! Quote
AleksandraF Posted July 27, 2010 Posted July 27, 2010 Zdaje sobie sprawę, dlatego siedzę z nią dużo na PW, uzgadniamy, kombinujemy co i jak może zrobić. Jest szansa na przedszkole darmowe, choć to zależy od biurokracji i podejścia kogoś kto o tym decyduje. Wysyłam jej nie tylko jedzenie, ale i wydrukowane wspólnie stworzone ogłoszenia żeby rozwiesić po okolicy. A co do głaskania.. sama ostatnio musiałam brać na jedzenie od rodziców i teściowej.. tylko, że ja mam taką możliwość, nie każdy ma.. i wyć mi się chciało co rano... i jedno przykre słowo kończyło się godzinnym wyciem.. nie, nie pomagało poganianie i opieprzanie... potrzebny był ktoś kto wysłucha i powie że jest. Że mogę na niego liczyć, że ktoś we mnie wierzy... kto czasem po prostu pociągnie za rękę, a nie da kopa. Niektórym potrzebne jest żeby czasem ktoś pokazał drogę a potem to już samemu się idzie :-) bo się ma siłę. Quote
mysiula Posted July 27, 2010 Posted July 27, 2010 Dziękuję :* Dobrze wiedzieć że ktoś mnie rozumie :) Szkoda że przeżyłaś to co ja teraz mam, mam nadzieję że to tylko krótka chwila. Doceniam i bardzo dziękuję za Wasze słowa- jesteście moim wsparciem :) Buźka dla Was!! [B]agusiazet[/B] Pewnie że zdaję sobie sprawę- mam nadzieję że wkrótce sama sobie już poradzę ale na chwilę obecną nie jestem w stanie... [COLOR=red]KOCHANI POTRZEBUJĘ KOGOŚ Z [U]WARSZAWY KTO PRZECHOWAŁBY DLA MNIE ŻYWNOŚĆ [/U]DOPÓKI NIE ZNAJDZIE SIĘ KTOŚ KTO BĘDZIE JECHAŁ W TYM KIERUNKU.[/COLOR] [COLOR=red]JEDZENIE TRZEBA BĘDZIE ZAPEWNE ODEBRAĆ JUTRO, PÓŹNIEJ BĘDZIE NIEAKTUALNE :([/COLOR] POMOŻECIE?? MOŻE ZNACIE KOGOŚ KTO MOŻE W W-WIE TO ODEBRAĆ I PRZECHOWAĆ?? Quote
agusiazet Posted July 27, 2010 Posted July 27, 2010 Z Warszawy jest sporo dogomaniaków, ale osobiście nie znam nikogo:( Trzeba sprawdzić na mapie pomocy dogo! Quote
mysiula Posted July 27, 2010 Posted July 27, 2010 Dałam ogł. w "transporcie" ale na razie cisza... :( :( Nie zgłosił się też nikt kto by tu jechał- zaczynam się martwić. Mam wielką nadzieję że jednak się uda i ktoś będzie jechał ze stolicy na Śląsk Z naszego wątku chyba nie ma nikogo z W-wy- nie kojarzę... Nie wiem Agusiu co to za mapa... :( Jeśli chodzi o forum to nie jestem obcykana... Będę dopiero wieczorkiem bo teściowa się zjawiła ;) Może zajrzę jeszcze w międzyczasie bo mam stresika z tym jedzonkiem... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.