madzia20sosnowiec Posted March 14, 2006 Share Posted March 14, 2006 wiem ze sam temat moze nie daje wiele do myslenia, ale zaraz opisze sytuacje o jakie mi chodzi, prosiłabym o fachową pomoc w tej sprawie, poniewaz psiaki w schronie cierpia a kierownicy i pracownicy maja to głeboko w d... własnie wróciłysmy ze schroniska (lena-zet i jotka) naszego sosnowieckiego...jak jest w schroniskach kazdy chyba wie... w jednym z boksów znajduje sie psiak z pogryzioną łapą (dosłownie do kości), pies jest na mrozie, nie widac jakiejkolwiek ingerencji weterynarza, zresztą samo schronisko tez nie wydaje sie byc zainteresowane sytuacją... nie dosc ze z wielką łaską otworzono nam drzwi, bo chciałysmy sie kulturalnie zapytac czy mozemy wejsc na teren schroniska, to pozniej ,kiedy zaczełysmy wypytywac o psy, ile czasu są itd. kobieta jzu na siłe mowiła, bolała ją głowa i gdyby nie to ze siedziała, to pewnie zemdlałaby na stojąco... juz ostatnio, kiedy znalazłam psa i oddałam go (niestety:-( ) do schroniska i nastepnego dnia chciałam sprawdzic czy ma tatuaz zrobic mu zdjęcia, to facet jak szukał w zeszycie psa z wczoraj ( i numeru boksu) to zwróciłam mu uwage, ze jestem wpisana złym imieniem i ulicą a facet na to, ze nieważne, byleby było cos napisane ...:shake: zdjecia psu zrobiłam, ale to było na tamtą chwilke, nie wiem jak teraz,watpie ze schronisko zgodzi sie wejsc z aparatem i popstrykac zdjecia kazdemu psiakowi, im nie zalezy zeby psiaki znalazły dom, jesczze po dzisiejszych naszych pytaniach wcale bym sie nie zdziwiła jakby nas nie wpsuscili... co mamy robic?kiedys kierowniczka schroniska podała mi nieistniejący adres zarzadu, bo chciałam zarzad podpytac, czy nie chcieliby strony int. czy moze odmówic wpuszczenia nas na teren schroniska?jesli mi odmowią wejscia, gdzie moge takie cos zgłosci, skoro podano mi nieistniejącą ulice? czy chodząc na teren boksów z psami musze informowac ze mam aparat i bede robic zdjecia?czy mogą mi tego zakazac? kiedys jako wolontariuszka pracowała tam jedna znajoma(teraz juz wolontariuszy nie chca) sama widziała jak kierowniczka wynosiła dla swoich psów karme którą schron dostał... kiedy wypytywałysmy o psiaki (przepraszam ze tak chaotycznie ale jakos nie umiem pozbierac myśli ) i kobieta szukała teczek z informacjami okazało sie ze kilku z nich brakuje, po prostu teczek nie ma :shake: doradzcie cos pozdr. magda Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted March 14, 2006 Share Posted March 14, 2006 Madzia fachowo Ci nie odpowiem tak jak bys chciała.. ja do rudzkiego schroniska wchodze bez zadnego dzwonienia, po prostu sama sobie otwieram, witam sie z pracownikami i ide do swoich zajec, robie zdjecia itd. jesli nie jestem pewna co do danego psa, bo poraz pierwszy go widze ide do kierowniczy czy do kogos innego i pytam.. u nas nie ma z tym problemu, kierownicy sa raczej przychylnie do wolontariuszy nastawieni nawet cos slyszalam o chwaleniu nas.. ;) Wspolczuje psiakom... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia20sosnowiec Posted March 14, 2006 Author Share Posted March 14, 2006 tak aniu tylko u was jest troche inna sprawa, tam ludziom zależy na psach, a na milowicach prawdopodbnie juz wolontariuszy nie chcą... ja patrze bardziej tak z perspektywy "gościa" w tym schronisku, po prostu wchodze, robie zdjęcia, wypytuje o psy najwazniejsze rzeczy wychodze i szukamy im domków...a tam w tym schronisku juz na samo "wchodze" pracownikom robi sie niedobrze... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BabaJaga Posted March 14, 2006 Share Posted March 14, 2006 witaj Madziu w sosnowieckim schronisku byłam 3 razy po raz pierwszy gdy kilka lat temu szukałam mojej kochanej suni (uciekinierki sylwestrowej) 1stycznia-powiedziano nam wtedy,że po sylwestrze jest tylko jeden pies, który pogryzł swojego właściciela.kropka. 3 stycznia poszłam tam zobaczyć tego "psa" i okazało się, że to jednak moja sunia. i że pogryzła nie swojego właściciela, ale właściciela mieszkania, do którego wpadła w popłochu. obejrzałam (po pewnych... trudach) wpis w rejestrze i stało jak byk, że pogryzionym był właściciel mieszkania a nie psa. trzeci raz odwiedziłam schron nieco ponad rok temu - gdy po śmierci Aster postanowiliśmy wziąć stamtąd właśnie jakieś psie nieszczęście. Na moje naiwne pytanie - czy nie trzeba wolontariuszy, a może by tak założyć stronę internetową Pani Kierownik prawie że się zachłystnęła: po co? przecież są pracownicy, a poza tym nie ma przeludnienia, sory - przepsienia skoro "psy schodzą na bieżąco". faktycznie - przy nas 3 psiaki poszły - na działki:angryy: a z tego co wiem, to schroniskiem zajmuje się Miejski Zakład Usług Komunalnych w Sosnowcu, ul. 3 Maja 11. pozdrawiam Agat, Atos, Lima, Aster....... teraz Frodo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia20sosnowiec Posted March 14, 2006 Author Share Posted March 14, 2006 [quote name='BabaJaga']Na moje naiwne pytanie - czy nie trzeba wolontariuszy, a może by tak założyć stronę internetową Pani Kierownik prawie że się zachłystnęła: po co? przecież są pracownicy, a poza tym nie ma przeludnienia, sory - przepsienia skoro "psy schodzą na bieżąco". faktycznie - przy nas 3 psiaki poszły - na działki:angryy: [/quote] dziekuje babajaga, jesli chodzi o mysłowice to tam tez nie jest lepiej, jak przyszłam spytac o strone intrnetową, to kierowniczka siedziała na tej swojej wielkiej doopie, palila papieroski i piła kawcie i z wielkim "ą" "ę" łaskawie mnie przyjeła i powiedziała, że już ktoś zakłada strone... wiem, ze jest jedna dziewczyna z jaworzna, ktora cos działała bądz działa w tym schronisku troche, trzeba by sie bylo z nią skontaktowac, jak znajde do niej namiary, to dam znac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia20sosnowiec Posted March 16, 2006 Author Share Posted March 16, 2006 ponawiam pytanie, jest ktos, kto moze mi tutaj cos doradzic w tej sprawie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BabaJaga Posted March 17, 2006 Share Posted March 17, 2006 [quote name='madzia18sosnowiec']ponawiam pytanie, jest ktos, kto moze mi tutaj cos doradzic w tej sprawie?[/quote] [FONT=Times New Roman]Hej MAdziu![/FONT] [FONT=Times New Roman]zarządem schroniska zajmuje się Miejski Zakład Usług Komunalnych w Sosnowcu, ul. 3 Maja 11. czy pytałaś tam? ja niestety pracuję do 15, więc odpada wizyta, ale spróbuję coś ustalić telefonicznie.[/FONT] [FONT=Times New Roman]a TOZ? dzisiaj piątek, mają otwarte. mieszkam niedaleko to ruszę swoje stare kości i rozpytam[/FONT]. [FONT=Times New Roman]pozdrawiam[/FONT] [FONT=Times New Roman]Agat, Atos, Lima, Aster.... teraz Frodo[/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BabaJaga Posted March 23, 2006 Share Posted March 23, 2006 tak na bieżąco - po wizycie w schronisku: może nie trzeba załamywać rąk? Kobietka, która miała dzisiaj dyżur (młoda, kontaktowa, życzliwa zwierzakom ... i ludziom) nie ma nic przeciwko wchodzeniu i fotografowaniu zwierzaków. powiedziała, że praktyka ta trwa od jakiegoś czasu i przynosi efekty. W ten sposób współpracują z Panią Od Kotów - Pani przychodzi, robi zdjęcia, i tak znajduje się tym bidulom nowe domki. co do wolontariuszy - przydaliby się (lekko niechętnie?), ale to ponoć zależy tylko od Kierownictwa. Już nie dodała którego (Zarząd czy ...kierowniczka schroniska).I zapraszała do odwiedzin - z aparatem Do Zieleni Miejskiej o dziwo dodzwoniłam się od pierwszego kopa w piątek. I klapa - Panowie Dyrektorzy cały dzień obradowali na Bardzo Ważne Tematy. Kobiałka z którą rozmawiałam (potem kolejno w poniedziałek i dziś rano - Panowie Dyrektorzy cały czas Bardzo Zajęci) stwierdziła że: - nigdy nie było wolontariatu, bo nikt się o to nie starał, nie pytał i nie było zainteresowanych, - problem (czyt. sprawa) jest dla nich nowy i dlatego trafił po moim telefonie do radców prawnych (swoją drogą ciekawe czy rzeczywiście?) - ona się nie zajmuje sprawami schroniska (wiadomo - głęboka specjalizacja w Administracji), ale uważa, iż wypraszanie czy zakazywanie fotografowania zwierząt nie powinny mieć miejsca. TOZ-kobietki tylko z westchnieniem pokiwały głowami - tu nic się nie da zrobić, bo kierowniczka sobie nie życzy. A co do psów to "taki już ich los, żeby były w schronisku..."(to cytat z pracowników schronu, żeby nie było, że to Święte kobietki z TOZ-u tak uważają!). TOZ natomiast potrzebuje wolontariuszy i przyjmie każdego z otwartymi rękami, bo mają sporo interwencji.. więc zapraszają serdecznie (wtorek, piątek od 17 do 19, ul. Czysta) Alem się rozpisała... pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
madzia20sosnowiec Posted March 23, 2006 Author Share Posted March 23, 2006 no to powiem ze mnie zaskoczyłas z tym aparatem i szukaniem domków, bo jedna pani mnie kiedys zrąbała jak ja z aparatem przyleciałam i co ja tutaj chce robic??!! z wolontariatem norma, tam nigdy nikt o nic niby nie pyta :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BabaJaga Posted March 23, 2006 Share Posted March 23, 2006 [quote name='madzia18sosnowiec']no to powiem ze mnie zaskoczyłas z tym aparatem i szukaniem domków, bo jedna pani mnie kiedys zrąbała jak ja z aparatem przyleciałam i co ja tutaj chce robic??!![/quote] może trafiłaś właśnie na Panią Kierownik???? a może inna jest wersja dla starszej pani (to ja), a inna dla młodego dziewczęcia? warto jednak próbować Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.