Edi100 Posted November 3, 2009 Share Posted November 3, 2009 Pewien Holeder trzyma sporo krów, 2 km od Żmigrodu....Nie wiem, czy tak być powinno, ale krowy stoją pod "czymś" gdzie powinna być słoma. Taka konstrukcja tylko z dachem:shake: Żadnej osłony. Nic. Czy nie powinny być w oborze? Przecież im tez zimno. Wiem od Ludzi, że ostatnio Krowa która padła, leżała na dworze dwa dni.:placz: Czy to normalne zjewisko? Czy tak wolno? Dodam, że obok Holendra mieszka człowiek pracujący w Gminie w dziale ochrony środowiska i pewnie dlatego kontrola wypadła dobrze... Czy możecie mi powiedzieć, czy to jest w porządku? Gdzie się z tym udać??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zielona_stajnia Posted November 3, 2009 Share Posted November 3, 2009 Jeśli są to krowy ras mięsnych, przystosowane do takich warunków (np. hereford) to jeśli mają sucho i dostęp do paszy i wody to nie dzieje im się krzywda. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MonikaP Posted November 3, 2009 Share Posted November 3, 2009 Optymalna temperatura dla krowy to ok.8 stopni (w pomieszczeniu). Na dworze jest już o wiele zimniej, ale jak krowy stoją blisko siebie pod tym dachem, to jest im całkiem ciepło. Dla nich rzeczywiście szkodliwa jest zbyt wysoka temperatura, a z niską potrafią sobie poradzić (oczywiście w granicach rozsądku ;-) ). Jeśli nie są na uwięzi, mogą wychodzić, kiedy chcą i wracać pod dach (a ta są jakieś ściany? jak to wygląda?), to nie powinno być im źle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edi100 Posted November 3, 2009 Author Share Posted November 3, 2009 [quote name='MonikaP']Optymalna temperatura dla krowy to ok.8 stopni (w pomieszczeniu). Na dworze jest już o wiele zimniej, ale jak krowy stoją blisko siebie pod tym dachem, to jest im całkiem ciepło. Dla nich rzeczywiście szkodliwa jest zbyt wysoka temperatura, a z niską potrafią sobie poradzić (oczywiście w granicach rozsądku ;-) ). Jeśli nie są na uwięzi, mogą wychodzić, kiedy chcą i wracać pod dach (a ta są jakieś ściany? jak to wygląda?), to nie powinno być im źle.[/QUOTE] Nie ma ścian. To są krowy dające mleko. Ponoć kupuje mleko Danone. Wszystko jest duże, wyglądające jak zakład produkcyjny. Postaram się o zdjęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MonikaP Posted November 3, 2009 Share Posted November 3, 2009 [quote name='Edi100']Nie ma ścian. To są krowy dające mleko. Ponoć kupuje mleko Danone. Wszystko jest duże, wyglądające jak zakład produkcyjny. Postaram się o zdjęcia.[/QUOTE] To spróbuj jakieś zrobić, ale wydaje mi się, że źle im chyba nie jest. Mogą się ruszać, to bardzo ważne,a im chłód naprawdę nie szkodzi. Gorzej, gdyby były na uwięzi, albo stały na betonie. Jesli dają mleko, które musi spełniać wysokie normy (zresztą teraz każde musi), to albo ten Holender o nie dba (bo inaczej nie będzie miał zysku), albo jest duża rotacja. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edi100 Posted November 4, 2009 Author Share Posted November 4, 2009 Dziś nie udało mi się zrobić fot, bo za bardzo padało. Ale mam "oko" na krówki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
lidka_park Posted November 4, 2009 Share Posted November 4, 2009 Chciałabym dodać, że to dość dziwne... Krowy mleczne, od których mleko idzie na sprzedaż do mleczarni, a one stoją na dworze w mróz? Przecież kazdy rolnik wie, że jeśli krowa będzie na takim zimnie, to może stracić mleko. Wogóle jestem ciekawa, ile dają tego mleka, skoro w takich warunkach przebywają... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MonikaP Posted November 4, 2009 Share Posted November 4, 2009 [quote name='lidka_park']Chciałabym dodać, że to dość dziwne... Krowy mleczne, od których mleko idzie na sprzedaż do mleczarni, a one stoją na dworze w mróz? Przecież kazdy rolnik wie, że jeśli krowa będzie na takim zimnie, to może stracić mleko. Wogóle jestem ciekawa, ile dają tego mleka, skoro w takich warunkach przebywają...[/QUOTE] Lidka, ale one mają się gdzie schować, a jeśli stoją " w kupie", to jest im całkiem ciepło - przecież one same tego ciepła sporo produkują. I jestem przekonana, że ta wiata, o której pisze Edi, to nie jest jedyny budynek na tym terenie - przecież te krowy muszą być gdzieś dojone, a ręcznie na stołeczku raczej się tego nie robi. Może nie wszystko widać z drogi? Zaczekajmy na zdjęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MonikaP Posted November 11, 2009 Share Posted November 11, 2009 Edi, jak tam krówki? Widziałaś je ostatnio? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edi100 Posted November 17, 2009 Author Share Posted November 17, 2009 Przepraszam, nie byłam tam:( Muszę z Kimś autem jak jedzie, bo to na piechotę ciężko Latam za pracą ciągle i ciągle:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mysza 1 Posted November 20, 2009 Share Posted November 20, 2009 Wstawiam na prośbę koleżanki, nie znam się na tym zupełnie: Czy krowy cierpią, czy nie, można będzie mniej więcej ocenić na podstawie ich zdjęć oraz zdjęć wiaty pod którą przebywają, aczkolwiek nie sądzę, aby krowy mleczne (w przeciwieństwie do mięsnych), były całodobowo utrzymywane na dworzu. Może po prostu zaobserwowałaś je tam tylko za dnia, a na noc są zganiane do budynków, o czym nie wiesz. Także padła krowa mleczna, której nieobecności na udoju nie zauważył przez dwa dni, wydaje mi się dziwna. Nawet przy bardzo dużym stadzie. Chyba, że panuje tam bałagan, pracownicy olewają robotę i nikt nie ma nad nimi dozoru. W znanej mi hodowlach krów mlecznych, codziennie przy porannym udoju zwierzęta są dokładnie liczone oraz oglądane przez zootechnika, który ma za zadanie wychwycić pierwsze objawy ewentualnych dolegliwości zdrowotnych krowy. W innej dużej hodowli zajmują się tym pracownicy, a weterynarz jest raz na kilka dni i dokonuje przeglądu całego stada. Jeśli natomiast chodzi o to, czy ktoś wiedział, czy nie wiedział, że padła sztuka leży na łące, to na to zawsze radzę brać poprawkę i mówię to na swoim przykładzie: moje konie umierały (same, bądź były poddawane eutanazji) na łące właśnie i leżały tam do czasu, aż nie odebrała ich firma zajmująca się utylizacją. Nigdy nie było to z dnia na dzień, a zdażało się, że koń leżał nawet trzy doby, bo firma nie przyjeżdża po jedno zwierzę, tylko przyjmuje zamówienia, a potem hurtem zbiera wszystko po trasie. Ile ja się nasłuchałam, że nie dbam o konie, bo nie zauważyłam nawet, że któryś mi zdechł, a jakie historie z tego urastały, gdy jeden pan drugiemu panu powtarzał plotę. Kolejna sprawa, to utrzymanie zwierząt w chowie tzw. bezstajennym (nie wiem, jak to nazwać w przypadku krów - bezoborowym?). Zwierzę mające swobodę ruchu posiada odpowiednie umięśnienie i prawidłowe krążenie (chyba, że jest chore, ale to już inna bajka), a dopowiednio żywione, posiada także tkankę tłuszczową. Wszystko to chroni je przed zimnem. Wg mnie krowa, czy koń utrzymywane w ten sposób, są znacznie bardziej szczęśliwe i zdrowe (zarówno psychicznie, jak i fizycznie), niż zamykane na całe miesiące, czy nawet na całe życie w pomieszczeniach, stłoczone, wiązane, wdychające amoniak i zarodniki grzybów, stojące na odchodach, bez słońca i świeżego powietrza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.