Noelani Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 Hodowla jest, ale z tego co wiem ostatnio byly w niej tylko 3 tricolorki :o No chyba ze caly miot ze stycznia im zostal, bo w styczniu urodzilo sie 5 szczeniat tri, no albo dawno je widzialas :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 Mieszkam w tym miejscu od pięciu lat, a te pieski widuję prawie od początku, ale ciągle są... No i są TYLKO tricolor. A ta hodowla o której piszesz ma może stronę www? A może wiesz przy jakiej ulicy sie miesci? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wendka Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote]To przyjmowanie tez nie ma byc ochocze, pies nie moze sie przesadnie cieszyc, skakac na glaszczacego, wariowac itp..[/quote] No wlasnie, pies ma byc zrownowazony. Dlatego tez pisalam, ze wbrew pozorom to wcale nie jest latwy test. Nie tylko psy agresywne ale tez i super przyjazne maja problem z zaliczeniem. Idea tego testu jest to, ze pies ma nie byc klopotliwy dla wlasciciela i otoczenia. Jest np. cwiczenie z przejsciem kolo czlowieka z psem. Wlasciciele maja przystanac i podac sobie rece. A psy z kolei moga sie powachac ale ani paszczyc na siebie, ani przesadnie sie witac. Jak na nasze warunki super cwiczenie i dajace do myslenia dla wlascicieli psow zbyt przyjaznych witajacych sie z kazdym ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Noelani Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 Bo tam same tricolorki sa, w sumie mieli 2 mioty, moze widzialas taki tlum bo akurat jakies szczeniaki byly :) Strony www nie maja, a ulica Relaksowa sie zwie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote name='wendka']psy z kolei moga sie powachac ale ani paszczyc na siebie, ani przesadnie sie witac.[/quote] Ale doopki mogą sobie obwąchać? ;) A odtańczyć rytuał powitalny na sztwynych łapkach? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote name='Noelani']a ulica Relaksowa sie zwie.[/quote]To ta :D A maluchów to ja tam nigdy nie widziałam. Tylko dorosłe i spore już podrostki, zawsze całe stadko ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Noelani Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote name='asher']Ale doopki mogą sobie obwąchać? ;) A odtańczyć rytuał powitalny na sztwynych łapkach?[/quote] W praktyce to wyglada tak, ze psy sa na smyczy, wlasciciele do siebie podchodza mniej wiecej na odleglosc wyciagnietych rak (wiec odleglosc jest dosc spora), witaja sie, podaja sobie rece, chwile rozmawiaja, psy moga wykazac zainteresowanie soba, ale nie moga do siebie podejsc, nie moga podejsc do osoby, nie moga skakac, ciagnac, uciekac. Maja stac albo siedziec kolo wlasciciela spokojnie i spokojnie sie mijac. U mnie mijanie sie odbywalo sie tak ze psy byly po zewnetrzych stronach i bylo tak ze psy nie powinny sie wachac. Moze miedzy regulaminem AKC a CKC sa jakies drobne roznice, nie wiem. Co do collie krt to przechodze na priv ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
OlaAB Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 wendka u nas też psy nie mogły sie wąchać, miały ładnie siedzieć przy nodze kiedy właściciele rozmawiają niestety zdjęcie mam w kompie a nie na necie więc nie wkleję Atos wtedy zaliczył test CGC Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figolandia Posted December 21, 2005 Author Share Posted December 21, 2005 [quote name='asher']Opisujesz przypadki skrajne. A mnie chodzi o psy, które owszem, potrafią przestraszyć się huku i "spanikować" ale nie są wtedy nie do opanowania. Takim psem jest na przykład mój Bugajski. W knajpie ze mną kilka razy był, jechał pociągiem, zatłoczonym metrem, bywa ze mną w miejscach ruchliwych (np. centrum Warszawy w godzinach szczytu, park, plaża) i jakoś było ok :D A huku sie boi. Boi sie też wielu innych rzeczy, np. znaku drogowego, który wcześniej przez kilka lat mijał bez żadnych "ekscesów", walającej się po chodniku szeleszczącej reklamówki, pobrzękujących żaluzji, skrzypiących drzwi... Niestety Boogie ma chorobę lokomocyjną, więc dłuższa jazda komunikacją miejską odpada, choć ostatnio jeździmy sobie w weekend na Forty Bema (drugi koniec miasta) i część trasy musimy pokonać zatłoczonym autobusem. Tfu odpukac zero problemów.[/quote] Ale także ze skrajnymi przypadkami musimy się liczyć. W końcu zależy nam, tak mi się wydaje, na wyselekcjonowaniu ZRÓWNOWAŻONYCH psów. A ze swoim pieskiem, zachęcam Cię, spróbuj popracować. To naprawdę jest "uleczalne" - trzeba tylko trochę czasu i cierpliwości... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wendka Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [QUOTE]Ale także ze skrajnymi przypadkami musimy się liczyć. W końcu zależy nam, tak mi się wydaje, na wyselekcjonowaniu ZRÓWNOWAŻONYCH psów. [/QUOTE] mam wrazenie, ze Ty piszesz o idealnych psach, a takich naprawde malo. Na moj gust po lekturze regulaminu CGC autorom zalezalo na wyselekcjonowaniu zrownowazonych w sensie nieklopotliwych psow. I np. oba moje przepadlyby na takim egzaminie: starszy przez swoja agresje, lekliwosc itd a mloda z kolei przez swoja nadmierna milosc do calego swiata (nad ktora rzecz jasna pracuje) ;-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote name='asher']Po prostu nie widze związku między ochoczym przyjmowaniem pieszczot od obcych, a byciem "dobrym psim obywatelem"... Ja to określenie rozumiem tak, że pies ma byc opanowany i spokojny w kontakcie z obcymi ludźmi, a więc w sposób opanowany i spokojny może dac do zrozumienia, że nie życzy sobie być głaskanym ;-)[/quote]asher, ten regulamin powstał w USA, gdzie pojęcie tego, czym jest pies"opanowany i spkojny" w kontakcie z obcymi różni się od polskiego tym, że tam znaczy ono również, a właściwie przede wszystkim, UFNY w stosunku do obcych. Misia ma ten egzmin zdany ponad cztery lata temu, więc może już niedokładnie pamietam, ale innymi elementami tego egzaminu było np. macanie łap czy czesanie psa przez osobę obcą (tak jakby to robił wet czy psi fryzjer). I pies ma to przyjmować spokojnie i ufnie, nie wolno mu na przykład wyrywać macanej łapy. Inny element to pozostawanie z osobą obca pod nieobecność właściciela - znów, pies musi byc ufny i spokojny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote name='Flaire']asher, ten regulamin powstał w USA, gdzie pojęcie tego, czym jest pies"opanowany i spkojny" w kontakcie z obcymi różni się od polskiego tym, że tam znaczy ono również, a właściwie przede wszystkim, UFNY w stosunku do obcych. Misia ma ten egzmin zdany ponad cztery lata temu, więc może już niedokładnie pamietam, ale innymi elementami tego egzaminu było np. macanie łap czy czesanie psa przez osobę obcą (tak jakby to robił wet czy psi fryzjer). I pies ma to przyjmować spokojnie i ufnie, nie wolno mu na przykład wyrywać macanej łapy. Inny element to pozostawanie z osobą obca pod nieobecność właściciela - znów, pies musi byc ufny i spokojny.[/quote]Mnie się to trochę nienaturalne wydaje ;) To macanie, głaskanie, itp. jestem w stanie zrozumieć. Ale wcale nie chciałabym, żeby moje psy były ufne do tego stopnia, że nie okażą niepokoju, kiedy zostawie je z kims obcym... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote name='asher']Mnie się to trochę nienaturalne wydaje ;) To macanie, głaskanie, itp. jestem w stanie zrozumieć. Ale wcale nie chciałabym, żeby moje psy były ufne do tego stopnia, że nie okażą niepokoju, kiedy zostawie je z kims obcym...[/quote]Różnice kulturowe. ;-) Całkiem niedawno pewna Polka, która lato spędziła w USA spytała mnie, dlaczego tamtejsze psy sa tak wyraźnie przyjaźniejsze w stosunku do ludzi niż psy w Polsce. Mnie się wydaje, że powodów jest kilka, ale jednym (nie najważniejszym) z nich jest właśnie to, że w Polsce wiele osób wręcz nie chce, żeby ich psy były ufne, bo te psy mają ich bronić. A w USA takiego podejścia się raczej (już?) nie spotyka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 Na temat CGC warto jeszcze dodać, że w np. Kalifornii nie ma żadnych specjalnych przywilejów po zdaniu tego egzaminu (poza przywilejem chwalenia się grzecznym pieskiem, oczywiście ;-) ). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote name='Flaire']Mnie się wydaje, że powodów jest kilka, ale jednym (nie najważniejszym) z nich jest właśnie to, że w Polsce wiele osób wręcz nie chce, żeby ich psy były ufne, bo te psy mają ich bronić.[/quote]Nie będę się wypowiadała za ogól społeczeństwa, ale w ja nie chcę nie dlatego, żeby moje psy mnie obroniły (niedawno sie przekonałam, że nie bardzo mogę na nie liczyć :roll: ), a badziej dlatego, żeby mi ich nikt nie rąbnął... Ale to też zalicza się do różnic kulturowych ;) A po drugie, takie zachowanie wydaje mi się strasznie nienaturalnym. Dla mnie to normalne, że pies odłączony od stada okazuje niepokój... W końcu taki ma instynkt... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Flaire Posted December 21, 2005 Share Posted December 21, 2005 [quote name='asher']A po drugie, takie zachowanie wydaje mi się strasznie nienaturalnym. Dla mnie to normalne, że pies odłączony od stada okazuje niepokój... W końcu taki ma instynkt...[/quote]asher, pies ma rozmaite instynkty, z którymi raczej podczas jego wychowania walczymy, ucząc go innych manier. Tak samo tutaj chodzi o nauczenie psa, że Pan na pewno do niego wróci - w końcu przecięty pies jest zostawiany bardzo często. A ten egzamin nie ma na celu testowania psich instynktów tylko psie wychowanie. A poza tym troszkę niespokojny w czasie tego egzaminu może być - chodzi o to, żeby nie okazywać objawów separation anxiety (nie wiem, jak to po poslku). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
OlaAB Posted January 3, 2006 Share Posted January 3, 2006 [quote name='asher']Nie będę się wypowiadała za ogól społeczeństwa, ale w ja nie chcę nie dlatego, żeby moje psy mnie obroniły (niedawno sie przekonałam, że nie bardzo mogę na nie liczyć :roll: ), a badziej dlatego, żeby mi ich nikt nie rąbnął... Ale to też zalicza się do różnic kulturowych ;) A po drugie, takie zachowanie wydaje mi się strasznie nienaturalnym. Dla mnie to normalne, że pies odłączony od stada okazuje niepokój... W końcu taki ma instynkt...[/quote] [B]Asher[/B] co innego kiedy kradną Ci psa a co innego jeżeli Ty zostawiasz psa z kimś (dajesz mu polecenie) to samo z odłączeniem od stada o którym piszesz - pies się nie gubi aby odczuwać niepokój, to Ty (osoba, której pies ufa) wydaje mu polecenie zostania Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
asher Posted January 3, 2006 Share Posted January 3, 2006 Ja bym to musiała zobaczyć na własne oczy, bo nie bardzo umiem sobie wyobrazić jak ma to wyglądać... :niewiem: Nie bardzo rozumiem, czy psy mają być CAŁKOWIEICE ufne wobec osób, z którymi je zostawiam, czy jednak mogą okazac jakiś niewielki niepokój? Może napiszę jak reagują moje psy. Czasem w drodze powrotnej ze spaceru zostawiam je na chwile pod sklepem. Siedzą spokojnie, nie piszczą, nie szczekają, nie wariują. Spokojnie siedzą/leżą i czekają. No, ale to są warunki i miejsce doskonale moim psom znane, bo zawsze chodze do tych samych sklepów. Ale ostatnio zostwiłam je na chwilę same w miejscu, w którym były pierwszy raz w życiu. Szliśmy ze znajmomymi ich psami na wspólny spacer. Po drodze chciałam kupić sobie cos do picia. Uwiązałam psy na uboczu, tak, żeby nie przeszkadzały chodzącym chodnikiem ludziom, wydałam polecenie "zostań", a sama poszłam na bazarek znajdujący się po drugiej stronie ulicy. Z moimi burkami zostały znajome i ich psy, jednak nie zajmowały sie nimi, stały obok i gadały ze sobą. Ich psy też do Sabiny i Boogiego nie podchodziły. Znikłam swoim burkom z oczu, jednak ja je widziałam. Siedziały spokojnie, wręcz w bezruchu i z ogromną koncentracją wpatrywały sie w miejsce, w którym straciły mnie z oczu. Podejrzewam, że gdyby któras ze stojących obok dziewczyn do nich podeszła, to na odczepnego pomachałyby jej ogonem i szybko wróciły do wypatrywania mnie. Jak się ma takie zachowanie do wymogów egzaminu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
OlaAB Posted January 3, 2006 Share Posted January 3, 2006 wg mnie bardzo dobrze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dunia77 Posted August 6, 2009 Share Posted August 6, 2009 Mój pies zdał CGC w USA i tam w regulaminie jest wyraźnie napisane, że smycz danej osobie oddaje właściciel. Moim zdaniem to jest bardzo duża różnica. Pies nie musi być ufny w sensie, że idzie do każdego i daje się głaskać, ale musi mieć zaufanie do opiekuna, że po niego wróci. Daje też wgląd w to, czy pies nie ma lęku separacyjnego. W czasie testu pies nie musi wcale kontaktować się z osobą trzymającą smycz, ma prawo tęsknie wypatrywać właściciela, ale nie powinien szczekać, piszczeć i wyrywać się. Moim zdaniem, pies, który nie może wytrzymać bez właściciela 3 minuty (bo o to chodzi w tym teście) ma poważny problem. Spyker jest moim psem asystującym i jest ze mną 24/7, a bez większego bólu przeszedł tą część testu. Aha, i przy głaskaniu chodzi o to, że pies ma siedzieć dopóki egzaminator nie zacznie psa głaskać. Może zmienić pozycję w czasie głaskania, ale nie może np. skakać na egzaminatora. Mój pies wstał i podszedł bliżej do egzaminatorki (która miała bardzo dużą wprawę w głaskaniu, bo Spykerowi się podobało). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.