Agitka Posted January 5, 2005 Posted January 5, 2005 Haniu!!! Dokładnie tak było :P Była jadna - jedyna czekoladka - maleńka, uczyła się tak jak nasz Ares :D Może pamiętasz mój z psów był najmłodszy, śmiali się z niego, ze ma uszy długaśne jak Ogar,a on miał raptem 5 m-cy. Wtedy po raz pierwszy nasz Ares zobaczył dzika :o I on i my o mało nie dostaliśmy zawału :lol: Powiem szczerze, ze tak myślałam, ze to ona :wink: Ale w sumie to raczej było dla mnie mało prawdopodobne więc nic nie chciałam mówić... Tam pomagał nam pan Kiljan ze swoją wspaniałą suczką Gają (ŚP niestety) Zrobiła tam najlepszy wynik - to był niesamowity psiak na polowanie. Własnie dla niego chciałam Bohunka,ale to inna historia :roll: Świat jest taki mały :Dog_run: A my sie po psiakach poznajemy, zabawne co?! Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia! Quote
onka Posted January 23, 2005 Posted January 23, 2005 nie wiem czy tutaj można napisać ale Bończa Diamantina wzięła rasę :) w Głogowie gratuluje!! wogóle to sie zakochałam w ograch :) Quote
anabelka Posted January 24, 2005 Posted January 24, 2005 Ogary są piękne, ale gończe polskie też niczego sobie. :D Mają taką elegancką sylwetkę i piękne spojrzenia. Fajne psiaki. W ogóle cieszę się, że te nasze polskie rasy to takie ładne są. Pozdrawiam. Quote
Agitka Posted January 24, 2005 Posted January 24, 2005 Witam! Byliśmy z Aresem w Głogowie. Cwaniucha znów wygrał młodzież, ale był drugi w podsumowaniu. Coś ani do niego ani do nas nie przemawiało to dziwne podłoże.Psiaki nie chciały po tym biegać, chyba kłuło je w łapki - nie wiem, ale coś było nie tak. Trochę nas oszukali - miał być węgierski sędzia, ale nie przyjechał i w efekcie po raz drugi śedziował Aresa ten sam sedzia. No i jeszcze jedno od dziś Ares ma ksywkę szrama :( Jakieś 3 godziny po wystawie dopadł go wilczur i podcioł gardło i odgryzł kawałek ucha :cry: Na szczęście na gardle nie było głęboko. Bidula specjalnie nie miał się nawet jak bronić, bo wilczur długowłosy więc co go Ares chapnął to mu w pysku garść sierści zostawała, a goncze mają króciutką, delikatną sierść i zaraz skórę, no i tak się nieszczęsliwie skończyło. Teraz pozszywany bidulek lezy i marudzi. Pozdrawiam: Aga Quote
anabelka Posted January 24, 2005 Posted January 24, 2005 [quote name='Agitka']Witam! No i jeszcze jedno od dziś Ares ma ksywkę szrama :( Jakieś 3 godziny po wystawie dopadł go wilczur i podcioł gardło i odgryzł kawałek ucha :cry: Pozdrawiam: Aga[/quote] Biedaczysko. :cry: Pewnie musi go bardzo bolec. A ucho to ma tylko naderwane, czy calkiem odgryziony kawalek?? Współczuje i pozdrawiam. Quote
Agitka Posted January 24, 2005 Posted January 24, 2005 No niestety, całkiem odgryzione, musieliśmy tego kawałka szukać :cry: Wjechaliśmy weterynarzowi na ambicję i zszył. Siedział prawie 2 godziny i dziergał, aż wszystko pozszywał. Nikt nie chciał się tego podjąć, wszyscy nam mówili, ze się tego nie szyje itp. Ale pojechał z nami mój tato - jest lekarzem, pokazał, jak zabezpieczyc ten kawałek, zeby była szansa, no i zobaczymy :cry: Tak mi go szkoda, moje najśliczniejsze maleństwo - on się tym wogóle nie przejął, dalej chciał się szarpać tylko chyba się zdziwił, jak się krew zaczęła lać. Ja jestem pełna nadzieji - wydawało mi się nawet, ze ten doszyty kawałek był cieplutki - może wróciło tam krążenie. Wiecie jednak gończe pod tym względem to delikatne psiaki, a uszka mają długie i łatwo o nie zahaczyć. Pozostaje trzymać kciuki i czekać. Quote
shangri_la Posted January 24, 2005 Posted January 24, 2005 :( biedaczysko, jej mam nadzieje ze to sie przyjmie , biedne dlugie uszko... a wlasciciela wilczura to bym chyba 0X wrr w sumie dobrze ze sie tylko tak skonczylo , ze nie wbil sie mocniej w gardziolko.... normalnie mi lzy stanely w oczach, pozdrawiam Quote
Agitka Posted January 25, 2005 Posted January 25, 2005 Ja mam łzy w oczach cały czas. Jak sobie przypomnę to mnie szlag trafia. To nie była wina właściciela - on się akurat bardzo przejął. To jakiś smarkacz (chyba pracownik, albo jakiś znajomy sąsiada - który jest włascicielem wilczura) Wyszedł z nim na spacer i puścił ze smyczy. Psy na siebie szczekały cały czas,a ten głupek ściągnął smycz :evil: Jak wybiegłam z domu bo usłyszałam szarpaninę to już zdarzył psa zabrać. Jeszcze pytałam czy coś się stało, czy się pogryzły - to mi odpowiedział "nie, nic się nie stało, nie pogryzły się i idzie do domu". Ja na Aresa patrze, a on jeszcze się nie przejął i dalej skory do bójki,a nagle wbiegł na ganek usiadł i zaczął strzyc uchem i taką dziwną minę zrobił jakby nabroił. Podchodzę żeby go zobaczyć i w tym momencię machnął głową - krew była wszędzie :cry: Na mnie,na twarzy aż po stopy, cały ganek. Oj mówię Wam straszne. To ja w krzyk do tego łebka, ze jak to nic się nie stało, jak się z psa krew leje, przyglądam się bliżej a on kawałka ucha nie ma :cry: Mówię Wam normalnie chciałam się na faceta z pięściami - kretyn!!! :evil: A dlaczego byłam taka wściekła?! - dlatego, ze Ares był zamnięty na podwórku, a tamten do płotu dobiegł i one się przez ten płot tak szarpały. A jakby mu głębiej podciął to gardło? :cry: To mogłabym nawet do weterynarza nie zdąrzyć :cry: Wyobrażacie sobie - totalny brak odpowiedzialności!!!Mój mąż się do tego wszystkiego włączył jak usłyszał, ze awanturę komuś robię, a szczeniak stwierdził, ze on zawsze puszcza tak psa, a tu nigdy psa nie było (chodziło mu o dom moich rodziców - bo to u nich się zdarzyło). Cała jeszcze się trzęsę jak sobie przypominam. A najgorsze, ze jutro ma sie okazać czy się przyjęło. A to przecież moja dziecinka, sami wiecie :cry: Jak można go nie kochać? [img]http://img173.exs.cx/img173/2407/1p10100550ky.jpg[/img] To właśnie to śliczne długaśne uszko :cry: Pozdrawiam: Aga Quote
puz Posted January 25, 2005 Posted January 25, 2005 Agitka ja Cie podziwiam ja bym goscia na policja postraszyła bo to jego wina i od razu nasłałą na niego policje bo pies spuszczony bez kagańca i bez smyczy a w dodatku niekontrolowany przez wlasciciela do paranoja i powinnas na niego złozyc skarge + koszty leczenia. W dosatku zgłosiłabym ze jego pies jest agresywny bo kto wogole tak postepuje, rany boskie zeby tylko ucho sie przyjeło suzy to kawałek?A Ares jest piekny sama widziałam go w głogowie :lol: Trzymam kciuki i daj znac jak zdejma opatrunek czy wszytsko w porzadku, ja bym hgosciowi nie odpusciła :evilbat: Quote
Agitka Posted January 25, 2005 Posted January 25, 2005 Ten gość to nie był właściciel psa. Właściciel to sąsiad rodziców i do niego nie mam pretensji, bo on zawsze trzyma psa na smyczy w pobliżu zabudowań. Zresztą od razu przybiegł i cały czas dopytuje się o Aresa, oczywiście obiecał, ze pokryje wszelkie koszty leczenia. Jestem wściekła na tego chłopaczka, który nie dopilnował psa i mnie okłamał. Jessuuu Tomek chce, zebym dzisiaj z nim do wterynarza poszła, a ja się tak boję, ze nawet sobie nie zdajecie sprawy... Najgorsze, że Ares się do mnie przytula jak małe dziecko, a ja mu nie mogę pomóc :cry: mówię Wam łzy same się cisną do oczu :cry: Ilonka - Puzon jest super!Świetnie się prezentuje - gratuluję, piękne psisko.Przepraszam, teraz jestem egoistką i myślę tylko o czarnym :cry: Quote
puz Posted January 25, 2005 Posted January 25, 2005 :oops: dziękujemy bardzo za komplement :oops: Trzymamy kciuki za Areska bedzie dobrze zobaczysz Quote
Agitka Posted January 26, 2005 Posted January 26, 2005 Witam! Byłam z nim wczoraj u weterynarza, ale jeszcze za wcześnie :cry: Umówiliśmy się na piątek. Poza tym Ares zerwał cały opatrunek po drodze i mimo ochronnego kołnierza zamoczył i schłodził w śniegu to ucho :x Efekt był taki, że jedno i drugie było zimne, a nie było tyle czasu, zeby czekać az się ogrzeję. Ja jestem pełna nadzieji, mimo że to głupie i lepiej rozczarować się pozytywnie niz na odwrót, ale przy zakładaniu opatrunków, które zrywa kilkadziesiat razy dziennie czuję, ze ten kawałek jest ciepły :niewiem: co o tym myśleć, mam nadzieję ze będzie dobrze. a takie ma fajniusie długie uszka. Jak był mały to się z niego śmiali, ze ma takie długie klapaki. No i szrama na gardle... Całe szczęście, ze nie duża niecałe 10cm, ale widoczna w tej chwili :( Oj mówię Wam nerwówka jak z dzieckiem. Uważajcie na Wasze psiska - czasami to chwila nieuwagi. Jak sobie pomyślę, ze mógł mu gardło rozrwać i mogłabym nawet nie dobiec... :cry: Coś strasznego :cry: Pozdrawiam: Aga Quote
mmbbaj Posted January 26, 2005 Posted January 26, 2005 [quote name='Agitka'] Oj mówię Wam nerwówka jak z dzieckiem. Uważajcie na Wasze psiska - czasami to chwila nieuwagi. Jak sobie pomyślę, ze mógł mu gardło rozrwać i mogłabym nawet nie dobiec... :cry: Coś strasznego :cry: Pozdrawiam: Aga[/quote] Witaj Agitko! Jeszcze się nie znamy,jestem "mamusią" ogara pl - Bajana Rotti "Poszły w las".No,aż się trzęsę ze zdenerwowania tym co przydarzyło się Aresowi !!!! :evilbat: :evilbat: :evilbat: To naprawdę straszne!!!Dziewczyno ciesz się,że on żyje :D !!!Widziałam go na zdjęciu - jest naprawdę cudny!I te uszy przepiękne - ja też trzymam kciuki żeby się udało :ylsuper: i wierzę że tak będzie! Ale Agitko jakie on ma piękne oczy! Jakie rozumne spojrzenie więc ciesz się,że nadal będzię na Ciebie (Was) tak patrzył bo mogłoby (jak sama mówisz) być inaczej :evilbat: !!! Najważniejsze żeby nie cierpiał. No i mogłoby się zdawać,że zamknięta posesja,ogrodzona i taka historia!Bardzo,bardzo Ci współczuję tych strasznych przeżyć i muszę powiedzieć,że i tak byłaś dzielna! Nie mam pojęcia jak zachowałabym się na Twoim miejscu :shake: - chyba zawał albo coś w tym rodzaju bo Bajanek też jest mój syneczek i oczko w głowie!Teraz ma 4,5 m-ca . Bardzo serdecznie Cie pozdrawiam,a Areska pocałuj w śliczny nosek i bądzmy dobrej myśli :thumbs: Gosia Quote
puz Posted January 27, 2005 Posted January 27, 2005 Ni martw sie Agitka bedzie dobrze, Ty przynajmniej znalazłas uszko a ja kawałka kła nie znalazłam jak Puzon pokłocił sie z innym ogarem i tak ma połowe :evil: Quote
Agitka Posted January 27, 2005 Posted January 27, 2005 Dziękuje Wam! Jesteście kochane :P Mam nadzieję, ze będzie dobrze. Ares strasznie marudzi, mam problemy z opatrunkami bo zrywa kilkadziesiąt razy dziennie.Rano wędruje od rodziców do rodziców.Pilnuje go każdy kto może.Ucho musi być opatrzone - musi być wciepłym - nie może się wychładzać to podobno ułatwia przyjęcie się tego kawałka. [b]mmbbaj [/b]O ile się nie mylę to znam Twojego psiaka to brat Bohuna prawda?Powinnaś już myśleć o tresurze, Ares zaczął jak miał ledwo 4m-ce, a skończył z wyróżnieniem jak miał niecałe 7m-cy. Zresztą Puz z tego co wiem mocno wszystkich ciśnie z tym szkoleniem i bardzo dobrze. A te oczy - wszyscy się zniego śmiali i przezywali filozof - kochane psisko.Wszystko jest przez niego dokładnie przemyslane :) [b]Puz[/b] Wspólczuję, czyli doświadczenie w bójkach już macie :wink: Ares jest wbrew pozorom straszna zadziora - wygląd w jego przypadku jest mylący :lol: Często szarpał się z psiakami, ale to takie raczej w formie zabawy szarpanki były. On krzywdy nie robi, jak mniejszy psiak to łapie i wgniata w ziemię nicpoń jeden, ale nie szarpie, nie gryzie, raczej straszy. Chodzi mu tylko o to, żeby drugiego psa przewrócić - taka jego śmieszna strategia. Pokazuje tak jak jemu kiedys inne psiaki, ze to on tu jest szefem.Czyli typowy dominant. A z tym wilkiem, gdyby nie płot, to chyba nie byłoby co zbierać :( Ten pies ewidentnie chciał go... no wiecie same :( Jedno jest pewne, czy z uchem czy nie i tak go kochamy. Już wiemy, ze nawet jak się przyjmie to nie będzie się układać tak jak wcześniej bo została uszkodzona chrzęść. A wiesz Puz, ze Ares tak cięzko znosił tą zamkniętą halę w Głogowie, ze całkiem zapomniałam o wystawieniu go w juniorach i rasach polskich :oops: Chyba nie powinnam się przyznawać, ale przypomniałam sobie już w drodze do Zielonej :oops: Jutro będziemy wiedzieli co z uszkiem, dam znać. I jeszcze raz dziękuję za wsparcie. Przesyłam pozdrowienia i buziaczki! Aga Quote
puz Posted January 27, 2005 Posted January 27, 2005 Agitka jutro jade do Warszawy do brata Pałasza i na spotkanie z Bea i przedszkolem od Bohunka :lol: postaram sie sprawdzic wieczorem u Asi zdrowie Areska, niewazne ze uszko bedzie sie zle układało wazne ze dla wygladu estetycznego bedzie , bo bedzie bo sie musi przyjac , z rerszta one tak trzep[ia tymi uszami ze wogole nie widac :D Quote
mmbbaj Posted January 27, 2005 Posted January 27, 2005 [quote name='Agitka'] [b]mmbbaj [/b]O ile się nie mylę to znam Twojego psiaka to brat Bohuna prawda?Powinnaś już myśleć o tresurze, Ares zaczął jak miał ledwo 4m-ce, a skończył z wyróżnieniem jak miał niecałe 7m-cy. Zresztą Puz z tego co wiem mocno wszystkich ciśnie z tym szkoleniem i bardzo dobrze. . [/quote] Nie mylisz się to brat Bohuna tylko Bohun mieszka w Krakowie,a Bajan w Warszawie :D Nie tylko myślę o tresurze,ale chodzimy na kurs,tylko zrobiła się z tym kursem mała zadymka...Początkowo szkoleniowiec powiedział,że na PT psy w wieku 6-7 m-cy,więc zaczęliśmy od przedszkola.Kiedy okazało się,że Bajan świetnie pracuje,jest bardzo pojętny i skupiony,przenieśli nas na PT.Rzecz w tym,że ten kurs ma trwać 2,a nie 3 miesiące jak czytam trwają inne kursy PT,w tej grupie jest najmłodszy,nie ma jego rówieśników!W tej chwili wykonywane są ćwiczenia,które on już zna,nie wiem jak będzie dalej!Rozmawiałam na ten temat na "Ciężarnych...." To szkolenie jest określone jako klikierowe,ale nie do końca jestem przekonana,czy jest prowadzone całkiem zgodnie z tą ideą... :roll: Wiele osób wypowiada się,że za wcześnie dla Bajana na szkolenie PT,że się zniechęci itd :-? Bajanek jest naprawdę super zdolnym pieskiem i podobnie jak Twój Ares typowym dominantem! To samo zachowanie i ta sama taktyka do innych psów!"Ja tu jestem szefem"! Czy mogłabyś napisac mi coś więcej o szkoleniu Areska? Bardzo serdecznie pozdrawiam Ciebie i Twojego Piesia,mam nadzieję,że z uszkiem będzie najbardziej OK jak tylko możliwe w tej sytuacji,trzymam kciuki :ylsuper: Gosia Quote
Agitka Posted January 27, 2005 Posted January 27, 2005 Tresura, na która chodził Ares była pod patronatem ZKWP.Tez powiedziano nam, że Ares może być za młody miał wtedy 4m-ce. tresura trwała 3m-ce, jak kończył miał niecałe7.Mówią tak bo niektóre psy się nie nadają do tak szybkiej tresury.Np. goldeny i labradory nie daja rady, powinny byc szkolone ok roku.Chociaz to tylko pewne uogólnienie,wszędzie zdarzaja się wyjątki.Gończe są wyjatkowo bystre, ogary z pewnością tez - przecież z tej samej linii pochodzą, są nieco spokojniesze niz gończe.Ares nauczył się wszytkich komend i wykonuje je do tej pory, nazywali go prymusem :lol: .W stałej grupie 27 psów wypadał jako drugi.Na egzaminie na 30 psów był piąty przed nim był ten pierwszy pies grupowy(zreszta jego imiennik3 letni bokser) i trzy psy, które po raz drugi podchodziły do egzaminu.Nauczył sie chodzenia przy nodze ze smyczą i bez/ do mnie/ leżeć/ siad/ zostań w siadzie i leżeniu(różne opcje - w chodzie i spoczynku)/ naprzód/równaj/równaj noga/nie boi sie strzału i oczywiście aportowania. My nauczylismy go nie rusz/szukaj ze wstrzymaniem psa/szukaj/aportowania ze wstrzymaniem psa i bez. Zreszta mozna je do tego stopnia nauczyć, ze powiesz przynieś kapcie - to przyniesie, smycz, przyniesie, misia, piłeczkę :P Akurat w przypadku gończych w wieku 2 lat świetnie sprawdzaja się jako obronne. Nie wiem, nie sprawdzałam Ares jest za młody, chciałabym z nim zrobić PO ale tylko po to, zeby w kazdej sytuacji go powstrzymać.Bo pies musi byc karny - szczególnie jesli to duży pies. Jesli chcesz jakieś szczegółypytaj.Pozdrawiam: Aga Quote
mmbbaj Posted January 28, 2005 Posted January 28, 2005 [quote name='Agitka'] Jutro będziemy wiedzieli co z uszkiem, dam znać. I jeszcze raz dziękuję za wsparcie. Przesyłam pozdrowienia i buziaczki! Aga[/quote] Agitka!!! co z uszkiem Areska??? :-? Mieliście dziś wizytę u weta? Quote
Agitka Posted January 31, 2005 Posted January 31, 2005 Już wiemy co z tym uszkiem. Niestety Ares przyjmuje nowy przydomek - "bezuchow".Kiepski żart - wiem :( Ale cóż mamy zrobić, ucho sie nie nie przyjęło :( Może jeszcze dziś pójdziemy na ściągnięcie szwów.Przynajmniej już go nie boli :( Jest jedna rzecz w miarę pocieszająca - jak to wszystko było porwane, tzn zaraz po pogryzieniu to wydawało się jakby pół ucha nie miał. A teraz jak się to wszystko podgoiło to nie jest takie wielkie...A najważniejsze, ze Ares się czuje lepiej - widać to po nim.Już przestaliśmy zakładać opatrunek na ucho - nie ma sensu :-? Strasznie się z nim szarpał. Od razu odżył, dostaje jeszcze leki, no i oczywiście ma optrynek na ranie na gardle. Niebawem czeka nas rozmowa z włascicielem i rozliczenie się z nim. Poproszę, żeby przy rozmowie był obecny ten chłopak. Pewne rzeczy nie mogą ujść płazem, przynamniej się nasłucha. Może przez to w przyszłości najpierw pomyśli trochę, zanim zrobi coś głupiego. Sami wiecie, ze pieniądze nie są w stanie załagodzić tych emocji, tego strachu o czarnego, a później poświęconego czasu i troski.To zmienianie opatrunków po kilkadziesiąt razy dziennie. Wycie naszego psiaka i to patrzenie z prośbą o pomoc.Coś strasznego :cry: A wogóle, w sobotę na spacerze - krótkim niestety - nie powinien długo być na zimnie - teraz to już i tak nie ma znaczenia, ale wtedy jeszcze miało. Idziemy z Tomkiem, Ares oczywiście w opatrunkach, tak zawinięty, ze ledwo widzi gdzie idzie, na smyczy, przy nodze.Komendę równaj wykonuje chyba najlepiej naświecie :) Mija nas starsza babka i teks "dlaczego bez kagańca?" Wiecie ludzie zamiast mózgu mają grzechotki - gdzie ten kaganiec mieliśmy mu założyć na ten wielki kwadratowy, bandażowy łeb? A poza tym pies był grzeczny, a ona agresywna - to jakaś paranoja :-? Tomek nie wytrzymał i powiedział żeby sama sobie założyła kaganiec to nie bedzie tak głupio gadać - może niegrzecznie, ale niektórzy ludzie zachowują się tak jakby głowa służyła do wszystkiego - tylko nie do myślenia. Przykre... Pozdrawiam serdezcnie i jeszcze raz wielkie dzięki za wsparcie. Quote
mmbbaj Posted January 31, 2005 Posted January 31, 2005 [quote name='Agitka']...A najważniejsze, ze Ares się czuje lepiej - widać to po nim.Już przestaliśmy zakładać opatrunek na ucho - nie ma sensu :-? Strasznie się z nim szarpał. Od razu odżyłł.[/quote] Agitko! to jest rzeczywiście najważniejsze!!! :D i oby zdrowiał jak najprędzej :P :P :P !!! Szkoda że uszko się nie przyjęło,że przeżyliście rozczarowanie,ale dobrze choć,że ubytek nie jest tak wielki,niestety (i myślę o tym z przerażeniem :smhair2: !!!) te śliczne uszka naszych psiaków są narażone w takich sytuacjach!Chodzi o to,że taka historia wogóle nie powinna mieć miejsca :evilbat: ,a właściciele agresywnych psów powinni mieć więcej wyobrazni i nie dopuszczać do takich sytuacji!A ludzie kupują psa i najczęściej uważają,że wystarczy zapewnić mu michę i wyprowadzić na spacer i pies ma być zadowolony.Często nie znają swoich podopiecznych,jakie mają charaktery,czy pies jest szczęśliwy czy sfrustrowany i tylko czeka na okazję żeby odreagować.Inna sprawa to to,że niektórzy ludzie kupując psa dokonują całkowicie złego wyboru!Np. na kursie ,na który chodzimy z Bajanem jest starsza pani z owczarkiem niemieckim,który kompletnie jej nie słucha,jest rozkojarzony,a sama pani też na kursie czuje się jak na Marsie.Wczoraj,widocznie z racji,że niedziela :D towarzyszył tej pani starszy pan,którego udział polegał na tym,że....stał i patrzył... :-? No oczywiście i tak chwała im za to,że próbują! Drugi przypadek na tym samym kursie to też pani (czasem towarzyszy jej córka-drobna nastolatka) z amstafką.Sunia ciągnie podobno na spacerach tak,że pani nie ma już siły! Sunia jest tylko trochę starsza od Bajana... Takie psy w takich rękach! Masz rację Agitko,że (delikatnie mówiąc),ludzie nie zawsze robią prawidłowy użytek z własnej głowy :roll: Jeśli chodzi o sytuację na spacerze z Aresem to myślę,że ta pani była nie w humorze i tylko czekała na okazę żeby się czepnąć! Zobaczyć grzecznie idącego psa na smyczy i do tego w opatrunkach i taki tekst....chyba nie lubi piesków! U mnie na osiedlu wychodzi z bokserem taki dresiarz,co drugie słowo to k.......a! Pies chodzi bez kagańca i smyczy,ciekawa jestem czy zwróciłaby mu uwagę? :wink: zresztą w tym wypadku słuszną... :roll: Ludzie zachowują się czasem dziwnie i właściwie z nijasnych powodów! Dziś rano byłam na poczcie,raptem kilka osób,weszłam z Bajanem,który grzecznie usiadł i wpatrzony we mnie czekał.Wiedziałam,że długo tak nie usiedzi,a przede mną 4 osoby więc zajęłam kolejkę i myślę-poczekamy na dworze to pies się tak nie znudzi i przy okienku będzie grzeczny.Wychodzę,a w drzwiach,wychodzący facet pyta mnie czy ja nie umiem czytać i że psów się nie wprowadza!Kompletnie go zignorowałam,ale pomyśl,przecież on wychodził!więc co to mu przeszkadzało i chciało mu się wogóle odzywać i za mną odchodzącą gadać jeszcze jakieś głupie teksty,których nie będę przytaczać...? Niestety,myślę,że nawet kiedy nie ma przy nas naszych czworonogów - też czasami zdarzają się nam jakieś niemiłe sytuacje tylko powód znajdzie się inny! Bardzo serdecznie pozdrawiam,a Ares niech zdrowieje :thumbs: Gosia Quote
Agitka Posted February 3, 2005 Posted February 3, 2005 Witajcie :D Aresowi wczoraj pan weterynarz ściągnął szwy.Szyja wygląda super.Weterynarz tak to pieknie zrobił, ze chyba śladu nie będzie, już odrastaja włoski :lol: Z uszkiem sami wiecie :roll: niestety trzeba było ten kawałek odczepić :( Ares był bardzo dzielny, obyło się bez głupiego jasia, czasem tylko podwarkiwał, ale jak bylo po wszystkim, pies jak nowonarodzony.Trzeba uważac, bo uszko może jeszcze krwawić.Nie zdecydowaliśmy się na jakieś plastyczne korygowanie.I tak jest śliczny(w dniu wypadku przecież przywiózł złoto :wink: )dla nas najśliczniejszy i najkochańszy:lol: To tylko męczenie zwierzęcia, znów go usypiać, o nie, to i dla niego i dla nas stanowczo za dużo.Mój tato znalazł oczywiście plus całego zajścia i stwierdził - teraz to wam na pewno nie zginie :lol: W każdym razie, jeśli zobaczycie na którejś z wystaw takiego najpotężniejszego w rasie gończego (Puz nas po tym od razu rozpoznała :lol: ) bez kawałka ucha to nasz Ares, a ta szurnięta babka obok, która z nim gada to ja :lol: Złość szybko mija, co się stało to się nie odstanie. Pozdrawiam, samych radości i sukcesów (nie tylko na ringu) :D Aga Quote
Hania Posted February 3, 2005 Posted February 3, 2005 Agitko, czy dostałaś moją PW? Czy możesz się do mnie odezwać [email][email protected][/email] . Proszę Quote
Agitka Posted February 3, 2005 Posted February 3, 2005 Nic nie dostałam :( Napisałam do Ciebie, tą droga będzie najłatwiej. Pozdrawiam: Aga Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.