Jump to content
Dogomania

zakochany baster ( cieczki)


barbokla

Recommended Posts

jego ulubiona kolezanka bokserka ma cieczke i baster zwariowal , czyt. chyba sie zakochal , nigdy czegos takiego nie widzialam , nie spotkalam sie dlatego prosze podzielcie sie ze mna swoimi obserwacjami bo szczerze mowiac to sama nie wiem czy nie isc z nim do weta, ja wiem ze na milosc nie ma lekarstwa :))) ale moze mu cos jest a to tylko moje skojarzenia z cieczka.
- nie ma apetytu , wogole, nawet na jego ulubione typ smierdzielki - zwacze
-stoi godzinami, doslownei stoi wpatrzony w sciane , szafe, tak jak mu sie stanie , np na srodku pokoju
- nie ma ochoty na zabawy
-gdy wychodzimy z bloku to zamiast normalnie jak ma to w zwyczaju leciec jak z procy nie oddala sie od nogi
-no i wyrko...jak juz sie polozy to poza wyrkiem i tylko glowe kladzie na poslaniu .. no tego to ja juz wogole nie kumam :))))
narazie wszystko to smiesznie wyglada ..... ale czy tak to wlasnie wyglada gdy pies sie zakocha ??:))))

[URL=http://imageshack.us][img]http://img265.imageshack.us/img265/6523/kb8bi.jpg[/img][/URL]

Link to comment
Share on other sites

To są typowe objawy fascynacji cieczką. Niestety, masz psa "interesownego" powyżej przeciętnej i takie sytuacje mogą się powtarzać. Ja miałam to samo, po kastracji jest dużo lepiej, byk się już tak nie męczy. Jeżeli jednak chcesz swojego wystawiać, to przykro mi bardzo, ale będzie skazany na takie fazy. Wet niewiele Ci pomoże, ewentualnie zaproponuje jakieś środki na uspokojenie, ale nie jestem pewna, czy to warto. Po pierwsze, jestem przeciwna faszerowaniu psa lekami, jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia zdrowia, a po drugie, może dojść do sytuacji, że po odstawieniu prochów objawy się nasilą. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że wokół Was nie będzie zbyt wiele atrakcyjnych panienek, bo psisko uschnie z tęsknoty. 8)

Link to comment
Share on other sites

Barbokla, pisałaś, że Baster jest wnetrem. Nie kastrowałaś go?

Z cieczkami to normalka. Ja mam już tego szczerze dosyć i jak wszystko dobrze pójdzie, to w listopadzie idziemy ciachać jajka. Mam wrażenie, że u mnie na osiedlu suczki mają non stop cieczki. Jest kilku takich fajnych właścicieli, którzy nawet wtedy nie prowadzą ich na smyczy :evil: . Sunie sikają gdzie popadnie, a moja testosteronowa cholera stoi potem w takich miejscach, odciągnąć go nie idzie, poza wąchaniem specjalnie nic go nie interesuje. Retrivery chyba generalnie są na te sprawy bardzo wyczulone z racji mają dość wysoki poziom testosteronu, no i superwęch

Link to comment
Share on other sites

hej bila
baster jeszcze ma jajka , tzn jeszcze nie wycielismy, planujemy to tez wlasnei na listopad , teraz mi zal , jeszcze taka fajna pogoda a ponoc potem 2 tygodnie to krotkie spacerki ,zero biegania, mysle ze listopad to czas kiedy nie bedzie mi zal ze siedzimy w domu..
co do cieczki, to powiem ci ze gdyby to ograniczalo sie do uporczywego wachania to luz , ale on wychodzi na dwor i siedzi w trawie , siedzi jak oslupialy , zreszta on w domu tez tak sie zachowuje, zadne bieganie , patyczki , nic go nie wzrusza, nie reaguje na nic, wolam go a on sie patrzy i siedzi dalej , masakra :)) jest przy tym taaki grzeczny ale to nie moj pies normalnie ! :)))
wczoraj byla jeszcze taka dziwna sytuacja, wrocilam z nim ze spacerku , padalo wiec normalnie po wejsciu do domu mowie mu : poloz sie , i wycieram lapki, ale wczoraj powiedzialam to pare razy i nic , baster - beton , wiec podnioslam glos a on zaczal piszczec skomlec jakbym go katowala !! , ja go nei bije i nie bilam ale ta mina, te oczy przerazone , i to wycie normalnei bila bylam w wielkim szoku!!

Link to comment
Share on other sites

Chłelerka tak to jest. W supercieczkowym okresie Bilbadło potrafi mnie zerwać o 1 w nocy na spacer, symulując natychmiastową potrzebę załatwienia, jak wychodziliśmy to rzuca się do wąchania, i za jasną nie idzie go od tego miejsca odciągnąć. Szlocha, buczy i w takich momentach na komendy, żarcie i inne rzeczy nie reaguje. Mnie trafia, on się męczy. W niedzielę byliśmy w lesie. Jakieś pół godziny przed nami szła sunia (z cieczką oczywiście). Nie było zabawy, pracy, psa nie interesowało nic, oprócz truchtania po śladzie suni. Jak zarządziłam odwrót i tą samą trasą wracaliśmy już było dobrze. Ale skóra mi ścierpła, jak sobie pomyślałam, że gdybyśmy byli w miejscu, które dobrze zna, to w dzikim galopie bym goniła :evil: i nie wiadomo, jak by się to skończuło Ech, koniec tego dobrego, jajka precz

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...