Jump to content
Dogomania

pit bull red nose - jakie choroby?


Greven

Recommended Posts

Przeszukałem forum, poczytałem o tej chorobie.
Mam mieszane uczucia - jedni piszą, że choroba trudno wyleczalna i kosztowna, inni że nic poważnego, zwłaszcza gdy ujawni się u młodego osobnika... Hm.

Czy przy kupowaniu psa praktykuje się coś takiego, jak wpłata zaliczki właścicielowi szczeniaka i zabranie go do swojego zaufanego weterynarza?

Link to comment
Share on other sites

myslę że jeżeli kupisz rasowego pita (rasa u nas nie uznana, ale są już hodowle z prawdziwego zdarzenia) to normą sa dokumenty zakupu psa domagaj się ich beda podstawą do egekucji kosztów w razie leczenia. Nurzycę wynosi sie z gniazda, pies zaczyna chorować jeśli dochodzi (tak jest najczęsciej do osłabienia organizmu) jeden osobnik przejdzie ją łagodnie inny potrzebuje długiej kuracji (tak jest w większości przypadków) i bardzo często zdarz się nawrót choroby.
Trzeba uważać nie jest to jakaś straszna przypadłosć, ale dość oporna na leczenie.
Myslę, że pomysł z wetem jest ok jeśli hodowca nie ma nic do ukrycia to powinien sie zgordzić jednka nigdy nie mas zpewnosci, że jakaś choroba się z wiekiem nie ujawni, a zapomniałam napisać o alergiach coraz czestszych u bullowatych.
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję, Patka.

Widziałem szczeniaki raz na żywo i na całym ciele miały porozrzucane takie drobne centki (ubytki sierści). Nie było tego dużo, po kilka na psie i nie były też do krwi. Pieski się nie drapały. Ale te zmiany mnie zaniepokoiły.

Poza tym szczeniaki były odważne, bystre i kontaktowe. Wychowane w domu - nie w kojcu gdzieś na podwórzu - a dla mnie to ważne.
Trochę mnie martwi, że pity nie są uznane, a więc i hodowla jest prowadzona w zasadzie bez kontroli. Widziałem zdjęcia rodziców - pięknie zbudowane, mocne psy. O psychice ojca nic nie wiem, a matka podobno b. łagodna... Cóż, muszę uwierzyć na słowo.

Wiadomo, coś może wyjść z czasem, ryzyko istnieje.
Myślę o zabraniu szczeniaka do weterynarza właśnie po to, żeby przyjrzał się zmianom na skórze. Może to jakaś błahostka i niepotrzebnie się martwię...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']
Myślę o zabraniu szczeniaka do weterynarza właśnie po to, żeby przyjrzał się zmianom na skórze. Może to jakaś błahostka i niepotrzebnie się martwię...[/quote]
Lepiej się martwić na zapas. Jeśli hodowca nie ma nic do ukrycia to nie będzie miał nic przeciwko weterynarzowi.
[quote]O psychice ojca nic nie wiem, a matka podobno b. łagodna... Cóż, muszę uwierzyć na słowo. [/quote]
Możesz poszukać innej hodowli, sprawdzonej, polecanej wśród właścicieli porządnych pitów.

Link to comment
Share on other sites

takie zmiany to moze byc grzybica lub nuzyca, nuzyce lekarz wet. rozpozna biorąć zeskrobinę ze skory psa,wiec idz do weta ktory ma chociazby mikroskop.
moze podasz skąd te psy,jak się nazywają rodzice,to wlasciciele pitow cos doradzą jesli znają te psy.
Pozdrawiam
Kasia i MAnga (red nose)

Link to comment
Share on other sites

Coztego i chantal mają rację ubytki sierści moga być spowodowane walkami miedzy szczeniętami ale lepiej pobrać zeskrobiny. dlaczeggo nie widzialeś na żywo rodziców?? są hodwle pitów ktore naprawde dbają o skojarzenia i zdrowie swoich psów. jesli nie jeste przekonany poszukaj np TU:
[url]http://amstaff.civ.pl/forum/viewforum.php?f=18[/url]

Link to comment
Share on other sites

Nie widzieliśmy rodziców, bo właściciel przywiózł 3 małe na targi hodowlane.

Dziękuję za link na tamto forum!
Matka nazywa się Mona, to właśnie jej potomstwo:
[url]http://amstaff.civ.pl/forum/viewtopic.php?t=3247&postdays=0&postorder=asc&start=0[/url]
... a ojciec Sybil, ale nie mogę nic o nim znaleźć.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asher']A hodowca co na ten temat mowi? Skoro hoduje, to powinien być znawcą rasy...[/quote]
Nie umiem ocenić jego "znawstwa" bo niestety mam małe pojęcie o pit bullach... o psach rasowych w ogóle.
Nic nie mówił, bo go nie pytaliśmy. Po prostu nie wiedzieliśmy o co pytać.
Jutro jadę obejrzeć szczeniaki w ich "środowisku naturalnym" i dopiero wtedy na spokojnie pogadam z hodowcą, który sprawia wrażenie człowieka w porządku. Myślę, że odpowie na większość moich pytań.
A na razie robię wywiad, bo mam doświadczenie w handlu końmi i niestety nauczyłem się, że trzeba być baaardzo ostrożnym, mieć przyłowiowe "oczy dookoła głowy". Może psów to nie dotyczy... Oby.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...