Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Wrrr - aż mi się brzydkie słowa na usta cisną ...
Czemu niektórzy nic nie kumają z psiej psychiki ?
Dać takiej Sabie jak największy spokój i żadnej presji na mizianie a sama przyleci, jak się upora ze stresem.
No i ja bym jej nie puszczała na otwartym terenie za Chiny, linka i przywoływanie na sekundę, żeby sprawdzić reakcje dziewczyny.
Dalej trzymam kciuki, bo widzę, że trzeba !

  • Replies 289
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Właśnie rozmawiałam przez telefon, nie ma sie co denerwować na kobite, Saba sama przyszła na mizianki, stad mama Pana Łukasza chciała aby ta dala lape. Za Łukaszem jest strasznie, tak jak pisałam wcześniej, cały czas do niego przybiega i podbija rękę do głaskania i miziania, ze schodami jest kłopot, ale Marta sadzi ze z czasem to będzie do pokonania, jest tam kilka schodków do pokonania aby wejść do domu. (blok w takiej sytuacji odpada całkowicie).
Jest przed Sabą jeszcze jeden egzamin ponieważ w przyszłości będzie mieszkać z yorkiem Marty za jakieś 8-10 miesięcy wiec raczej musi go polubić, ja raczej o to zaczynam sie martwic. Dobki z natury chca być pierwsze i jedyne w miłości do swoich ludzi.

Jak widzicie nikt z rodziny sie jeszcze nie poddał. Dobrze wiecie, ze niejednokrotnie jedno mrukniecie jest juz powodem oddania, nawet własnego wieloletniego przyjaciela, ktory byl od szczeniaka.

  • 1 month later...
Posted

Kilka tygodni minęło, a od kilku dni Sabulec jest w swoim nowym, kolejnym domu. DT z opcja DS, tym razem jeszcze dalej bo w Niemczech. I jesli nikogo nie zje to tam zostanie.
Z poprzedniegi domu musiala odejsc z dosc niespodziewanych powodow rodzinnych... Strasznie mnie to zmartwilo, ale moze i dobrze sie stalo, bo teraz jest sama ze swoja pania - bez dodatkowych osob, psow, i potencjalnych wyzwań. Co więcej, nowa pani bardzo dobrze ":czyta" sabcię - od razu stwierdzila, że pies jest na maksa niepewny siebie i przestraszony i dlatego reaguje gwałtownie i agresywnie. I że trzeba mu dać czas i spokój. Czyli jest dobrze. Bo ja najbardziej bałam się cały czas, że Sabcia ze strachu kogoś dziabnie i potem już wiadomo --- równia pochyła. Agresywny doberman :- ( Więc wygląda to obiecująco - pani sama, zna sie na dobkach i ma serce i cierpliwość do Misi (ona zawsze dla mnie będzie Misią;-)).

Bardzo często o niej myślę, pamiętam cały czas jak patrzyła na mnie tu na parkingu, jak człapała za miską z żarciem, jak wtulała się w Teresę, która ją znalazla. Ten pies tak bardzo potrzebuje człowieka, który pewnie nie raz go zawiódł. Chciałabym żeby w końcu się udało. Miśka i tak ma szczęście, że nie gnije w schronei albo w hotelu. Są na dogo dobki, które czekają na szansę rok i więcej...

Misiu moja słodka, nie denerwuj się i wszystko będzie już dobrze :-)

Posted

Zmartwiłaś mnie tymi wiadomościami Pati.
Kolejna zmiana w tak krótkim czasie u psa po takich przejściach to nic dobrego:shake:.
Mam nadzieję, że ta Pani będzie z Tobą w kontakcie?
Nawet nie musisz tego pisać, bo z każdego postu można wyczytać, że ją kochasz:loveu:.

Posted

Kontakt mam przez Oris, która czuwa nad sprawą :-) Bardzo sie o maleńką martwię, ale cały czas powtarzam sobie, że lepszej drogi do domu i tak nie miała. Tyle dobków w schronach, a teraz takie jeszcze mrozy -- wolę nie myśleć co by sie z nią stało na Paluchu..

  • 1 month later...
Posted

Oj, Obraczuś - czekam na wieści...Saba to jedna z najbardziej zaskakującyhc psów na dogo. Przed Świętami okazało się, że sunia jest .... niewidoma. Nie wiem jak to się stało, że nie zauważyłam tego ani ja ani Oris. Niemniej to tłumaczy wszystkie dziwne zachowania psa - choćby niepewność, wyskakiwanie z zębami w dziwnych momentach czy lęk przed schodzeniem po schodach. Po Nowym Roku miała iśc do specjalisty. Czekam na wiadomości..

Posted

Tak naprawdę to szzczęście w nieszczęsciu, że trafiła w końcu do tego domu, w którym jest teraz - gdzie jest tylko Pani i ona, żadnych innych zwierząt ani ludzi. Bo im więcej elementów, tym trudniej się jej połapać - a tak może w końcu się rozluźnić. Niesamowita historia - jak ona sobie radziła?

Posted

Nie wiem, po prostu nie wiem.. Choć teraz to można sobie przypomnieć takie drobiazgi - np, Oris mówiła, że ona się nie bawi - że jak się rzuci jej zabawkę to nie biegnie za nią. Ale,że z kolei bardzo chce się przytulac - cały czas w kontakcie, w dotyku. Teraz to jasne - jak już komuś zaufała, to się przytulała bo tak czuła się pewniej..

Posted

Jeszcze bardziej mi smutno, jak myślę co przeszła w drodze do stałego domku, gdybyście się zorientowały od razu, byłoby inaczej.
Ale wcale się nie dziwię, że trudno było to odkryć i jeszcze raz dziękuję za cierpliwość i skuteczne znalezienie bezpiecznej przystani :)
[B]Dora robota, kochane ![/B]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...