Madallena Posted August 22, 2009 Author Posted August 22, 2009 [IMG]http://img188.imageshack.us/img188/1960/pysionana1.jpg[/IMG] [IMG]http://img188.imageshack.us/img188/5981/pysionana2.jpg[/IMG] DLA PORÓWNIANA, ZEBY PRZED ZABIEGIEM [img]http://img196.imageshack.us/img196/8508/zebyprzed1.jpg[/img] I ZĘBY PO ZABIEGU :multi: [IMG]http://img26.imageshack.us/img26/6480/zebypo.jpg[/IMG] A NA KONIEC SIUSIAK już z bez jajek ;> [IMG]http://img188.imageshack.us/img188/2357/siusiak.jpg[/IMG] Antybiotyk jutro, wyjęcie we...lfronu (czy jak to się tam pisze) tez jutro. I w środe kontrolna wizyta! Noc przespał, aczkolwiek wiercił sie i popiskiwał. Nie moglam dac mu nic przeciwbolowego, dostal dopiero rano. Generalnie jest ok, czuje sie chyba dobrze. Obwachuje kwiatki, wylizuje ski suk, nic sie nie zmienilo :evil_lol: Quote
terra Posted August 23, 2009 Posted August 23, 2009 Pewnie takie wiercenie się, to skutek narkozy. Słodziak, dzielnie zniósł cały zabieg. :loveu: Zęby jak nowe i Puszek bez jajeczny ;) Quote
rita60 Posted August 23, 2009 Posted August 23, 2009 Ciesze sie,ze wszystko jest ok:multi:odpoczywaj mały. Quote
Madallena Posted August 23, 2009 Author Posted August 23, 2009 Pospieszyłam się... Właśnie wróciłam z Pysiem od weta. Nie jest dobrze :placz::placz::placz: Wczoraj w nocy strasznie się wiercił, zmieniał pozycję ze 100 tysięcy razy popiskując przy tym. Zerknęłam w jajka, tzn pozostałości a tam kulka pod skórą a na skórze czerwone. Nie chciał zasnąć, nie działało dotychczasowe głaskanie, nic. Pomyślałam: czekam do rana. Rano wyszłam na spacer, nie szedł jak zawsze tylko snuł się, był osowiały i apatyczny. Spojrzałam w jajka, kula wielkści jajka, skóra woól mega czerwona. Robił kupe, raz, drugi, przy trzecim opadła mu główka na trawę! Wylądowałam u weterynarza. 40 stopni gorączki. Wystąpił odczyn. Pytanie tylko od czego. Prawdopodobnie zareagował tak na nici, którymi był szyty... albo ... chu** go wie!:angryy: Może spprzyli kastrację, może ... nie wiem! Dostał zastrzyki: antybiotyk i lek przeciwgorączkowy. W drodze powrotnej słniał się na rękach. Nie jest dobrze :placz:. Jutro kolejna wizyta... Zapadnie decyzja i podjęte zostaną właściwe (mam nadzieję) kroki... Teraz trzymajcie kciuki! Dzięki! Quote
rita60 Posted August 23, 2009 Posted August 23, 2009 Ło matko:shake:biedny maluch,ale bedzie dobrze:thumbs:badz dzielny skrzaciku i nie poddawaj sie prosze.... Quote
terra Posted August 23, 2009 Posted August 23, 2009 Och maleńki! Walcz piesku. Wszystko będzie dobrze.:kciuki: Quote
Madallena Posted August 24, 2009 Author Posted August 24, 2009 Nie byłam z nim u weta. Mam przyjechać w środę na następną dawkę antybiotyku i "oględziny". Jestem oczywiście w stałym, telefonicznym kontakcie. Otóż temperatura minęła, obrzęk nie zniknął. Mam mu dawać jakiś asse cośtam i rutinoscorbin. Dalej jest trochę osowiały (moze dlatego ze jest u mnie sunia sasiadow z cieczka) teraz to nie wiem czy piszczy do niej czy go boli!! ale chyba to pierwsze... Wetka powiedziala, ze jak nie ma temperatury to poczekac do srody, wiec sie dostosuje! Quote
terra Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 A od czego obrzęk? Po mojemu, nie powinno być.:shake: Quote
Madallena Posted August 25, 2009 Author Posted August 25, 2009 Obrzęk tak jakby troche zanika. Smaruję mu to jakąś maścią i robi się mniejszy. Prawdopodobnie tak reaguje na nici, którymi został zszyty...Jutro się okaże Quote
Madallena Posted August 25, 2009 Author Posted August 25, 2009 A najlepsze to jest to, że mam w domu suczkę goldenkę sąsiadów. Suka ma właśnie cieczkę... Naszemu bohaterowi ani ból, ani cierpienie nie przeszkadzają by uskuteczniać mega zaloty. A ona! Ladacznica jedna! tylko się wystawia :-) Quote
terra Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 Na szczęście Puszek nic nie może zdziałać:lol: Quote
rita60 Posted August 25, 2009 Posted August 25, 2009 [quote name='terra']Na szczęście Puszek nic nie może zdziałać:lol:[/quote] Ale checi ma:evil_lol: Quote
Madallena Posted August 26, 2009 Author Posted August 26, 2009 A no właśnie się okazało, że jeszcze może :evil_lol: (przez trzy tygodnie od zabiegu żywe plemniki moga znajdowac się np. w cewce!) Zaczynam ich pilnować, bo nie chcę niespodzianki :) a raczej moi sąsiedzi nie chcą ;) Byłam u weta. Z Puszkiem jest ok. po maści opuchlizna maleje. Temperatury brak, ostatni antybiotyk zapodany. Strasznie się dzisiaj zmęczył, upał był przeokropny. Po powrocie do domu oczywiście odzyskał siły i zaczął podrywac sukę, a raczej ona nie odstępuje go na krok i adstawia się. Latawica! Pstryknę trochę zdjęć jutro i pokaże Wam chorego, starszego niewidomego casanowę! Quote
rita60 Posted August 26, 2009 Posted August 26, 2009 Czekamy na foty tego futrzastego Kalibabki:loveu: Quote
terra Posted August 26, 2009 Posted August 26, 2009 3 tygodnie?:crazyeye: Nieprawdopodobne:mad: Pokaz cioteczko tego ogiera z niezniszczalnymi plemniczkami;) Quote
Madallena Posted August 28, 2009 Author Posted August 28, 2009 to mały lowelas: [img]http://img132.imageshack.us/img132/4821/img0144y.jpg[/img] [img]http://img43.imageshack.us/img43/5707/img0145uda.jpg[/img] [img]http://img194.imageshack.us/img194/7395/img0146b.jpg[/img] [img]http://img43.imageshack.us/img43/7328/img0147q.jpg[/img] a to sprawczyni całego zamieszania! [img]http://img40.imageshack.us/img40/6176/img0151j.jpg[/img] Quote
rita60 Posted August 28, 2009 Posted August 28, 2009 No, wcale mu sie nie dziwie,blondyna jest urocza:p Quote
terra Posted August 28, 2009 Posted August 28, 2009 Piękna dama. Ale się Puszek ugimnastykuje:evil_lol: Quote
Madallena Posted August 30, 2009 Author Posted August 30, 2009 U Pyśka wszystko ok. Oczywiście cały czas miałczy jak mnie słyszy a nie ma go u mnie na rękach ale przyzwyczaiłam się do tego. Gorączki nie miał juz ani razu. smaruję mu opuchliznę maścią na opuchlizny :) i znika. Jak on się cieszy jak wracam do domu :loveu:, mówie Wam! Piszczy, kręci się w kółko i obija o wszystko co ma wokół. Rozmawiałam z kolejnym lekarzem na emat odzysania wzroku, sporwadzenia z kosmosu magicznych oczu i przeszczepu. NIE MA SZANS na odzyskanie wzroku :-( Quote
terra Posted August 31, 2009 Posted August 31, 2009 Trzeba cieszyć się tym, że jest zdrowy i nie marnieje w schronie. A niewidome pieski potrafią dobrze funkcjonować w znanym sobie środowisku. Puszek Cię kocha za troskę i opiekę jaką go otaczasz:loveu: Quote
rita60 Posted September 3, 2009 Posted September 3, 2009 Co tam u naszego Puszka- Okruszka:razz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.