dune Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Temat wiele razy wałkowany Wiele czytałam o tym i powoli otwierają mi się oczy na problem .... Mam pieska od trzech miesięcy Historia smutna, wzięłam na ttmczas z przytuliska bo była malutki i miał bardzo chory brzuszek, nie jadł bał się wszystkiego etc Brzuszek wyleczyliśmy od razu, niestety okazało się ze ma chore serce. Tetralogia Fallouta. Czekamy na drugą próbę udrożnienia tętnicy płucnej Pies generalnie chory, pies specjalnej troski trochę i wiele rad doczytanych na niego nie działa lub niewolno stosować . Wybieram się z nim do behawiorysty ale odkładam na "po zabiegu" a czas mija i jest coraz gorzej Na początku pies lękliwy i spokojny, na spacerach leżał z podkulonymi ogonem i bał się dosłownie wszystkiego. Na szczęście mam (i nieszczescie) mam ogród więc na początku miał zapewniony spokoj. Potem coraz lepiej szła socjalizacja. Do psów na spacerze się bardzo rwał, niekoniecznie do zabawy, piszczał skowyczal poszczekiwal bardziej to wyglądało jak frustracja niestety nie każdy pies lubi, został oszczekany jeden pies go szczypnął, zląkł sie. Do suk było prawie ok, z pieskami gorzej ale puszczony do nich wąchał chwile, dawał się wąchać i odchodzil. Jeden pies wąchał go zbyt długo i namolnie więc wtedy usłyszałam pierwszy raz że warczy. Potem już było gorzej bo czaił się na psy w poblizu potem wyskakiwał i szczekał . A ja oczywiście czyniłam błąd za błędem odruchowo ściągałem go na smyczy na widok szczekających psów do których chciał biec ..... Smycz ma komfortowa flexi 5m, wygodne szelki. Nie mogę go puszczać luzem bo nie wiem czy wróci na wolanie. W ogrodzie wraca ale wtedy kiedy nic się nie dzieje, na spacerze jest mnóstwo bodźców przeciez. A on bierze leki co 8 godzin nie chce myśleć co byłoby gdyby zginął choćby na trochę Teraz Został miesiąc temu wysterylizowany (przy okazji pierwszej próby) miał być spokojniejszy, bo te ekscytację z jego sercem nie są dobre. Na razie jest gorzej, bo stał się agresywny Wczoraj szły dwie suczki, czaił się na nie, pani mówi proszę go puścić one też wariatki szczekliwe ....zluzowalam smycz i się zakotłowało ... Więc to co zawsze mówiłam że może gdybym mu nie zabraniała to by nic nie bylo. Suczki potem pocztowy się na zajem wyładowując frustrację :( szczeka na psy duże na psy małe teraz już i na suki widzę :( ale przedwczoraj podbiegł do niego pies na którego się jak zwykle czaił ( idzie na przygoetych nogach brzuchem po ziemi ale to nie strach tylko wstęp do ataku ) bo okazało się że był bez smyczy i nic się nie wydarzylo. Tzn powaxhaly się i tyle. Próbowałam ze smaczkami że niby go skupiam na sobie i nagrodzie ale on ma w nosie jedzenie w takich momentach W domu W domu jest pieskiem kochanym i słodkim. Z kolan by nie schodził. Moich.... No ja jestem jego pani kochana ale uczę go innych. Córkę już też kocha. Problem ma z mężczyznami więc męża omija ale głaskać się daje. Do obcych w domu podchodzi po jakimś czasie aby powąchać u wystarczy, nikt więcej od niego nie wymaga, nie chowa się po kątach nie boi zbytnio. Gwałtownych ruchów i halasow gdy są goście nadal tak. Nie zmuszam do niczego. Uważam że pr,wszedł ogromną drogę i jest wspanialy, tylko te spacery .... Każdy pies na drodze to wyzwanie. A chodzę ciągle ta samą drogą i są te same psy....po kolei już nie lubimy prawie wszystkich ;/ może to terytorializm .... Psy uległe bardzo oszczędza tzn obwącha pozwoli się obwachac i idzie dalej, bawić się nie chce. Jedyne co może z siebie wykrzesać to to że odejdzie. Nie wiem jaka jest jego historia, jakie psie i ludzkie doswiadczenia. Tak bardzo chciałam żeby korzystał z tych spacerów w pełni i bawił się z pieskami. Teraz to już tylko marzę o jego spokoju bo przy jego sercu takie złe emocje są niedobre. Edit Piesek jest malutki 4kg ale dorosły. Wet ocenił na ok 3 lata (również po zaawansowaniu zmian w sercu na skutek wad wrodzonych nieleczonych) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
al'akir Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Opiszę Ci, co ja robię z moim psem - efekty są znaczące i to w dość krótkim czasie, czego się nie spodziewałam. Moja suka ma problem z psami, nie jest agresywna, ale się ich panicznie boi. Myślę, że na agresję też może być ok. My spotykamy się z ludźmi z psami, psy muszą być bezwzględnie łagodne i najlepiej takie, które ignorują inne psy (przynajmniej u mnie jest to najważniejsza zasada, tak aby psy z którymi ćwiczymy nie zwracały uwagi na moją sukę, później przyjdzie czas na te mniej ogarnięte). My spotykamy się na stadionie, dużo miejsca i otwarta przestrzeń. Na początku bardzo duża odległość - ja robię coś z moim psem: rzucam mu zabawkę, wykonuje jakieś komendy, drugi pies też sobie coś tam robi ze swoim właścicielem, kompletnie nie zwracamy na siebie uwagi. Powoli zmniejszamy dystans, na tyle na ile mój pies czuje się komfortowo (podczas zmniejszania dystansu pies jest skupiony na mnie, w sensie, że nie zauważa tego, że się zbliżamy). Jak coś jest nie tak (cokolwiek, denerwuje się czymś, zauważy że się zbliżamy i jej to nie pasuje) oddalamy się. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dune Posted July 1, 2019 Author Share Posted July 1, 2019 Nie da się żeby mój "nie zauważył" psa. On idzie a głowa mu lata jak peryskop i wypatruje .... :( Z lękiem jest jednak inaczej, twoja sunia trzyma dystans a mój prze do konfrontacji I niestety nie mogę go spuścić ze smyczy. Choć wiem że pies na smyczy zachowuje się inaczej. te psy które są spokojne i go lekceważą on też obszczekuje. Podejrzewam że gdybym go puściła to by do nich doskoczył z zebami....więc go nie puszczam.... ja na miejscu właściciela spokojnego psa wcale bym nie chciała żeby taki wariat do mnie doskakiwał :/ On jest ogólnie bardzo emocjonalny i trochę nie panuje nad ekscytacjami a właśnie z tym "wymęczeniem" go na spacerze jest problem i on ciągle taki podkręcony jak wychodzimy co też nie pomaga. I takie koło zamknięte bo w domu to aniołek spokojny. marzy mi się taki duży ale szczelnie zamknięty teren do psich spotkań, wszystkie okoliczne wybiegi są dość małe Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
al'akir Posted July 1, 2019 Share Posted July 1, 2019 Właśnie dlatego musisz zaczynać z dużej odległości. Jak powiedzmy pies będzie z 50 -100 metrów od Was i tak z nim postoisz nawet z 30 min, jak będzie się nakręcał to się oddalisz, uspokoi się to podejdziesz trochę. Też myślałam, że moja będzie panikować bez przerwy, ale te psy jej już zobojętniały. Trzeba dużo cierpliwości. A jak nie chcesz sama próbować, to poradź się behawiorysty czy trenera. Jak on jest w domu takim aniołkiem to może przed spacerem porób z nim coś. Niech pokombinuje, zmęczy się psychicznie - jakieś wymyślne sztuczki np. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.