Jump to content
Dogomania

Cycolina-pies wszystkich dzieci [*] :(


kredka

Recommended Posts

Pewnego dnia,ktoś u nas na wsi wyrzucił sunie-niewielka,troszkę za kolano.Łaciata.Sunia była przestraszona,bała się podchodzić do ludzi.Żule z pod sklepu nazwali ją "Cycolina" bo miała straszne sutki.Ta sunia błąkała się po wsi,dokarmiali ją wszyscy...no i pewnego dnia doszła mnie wieść że sunia oszczeniła się 1km od mojego domu.Swoje miejsce do spania znalazła pod domkiem letniskowym.Kiedy poszłam tam z kumpelą.Szczeniaki były na samym końcu pod domkiem,świeciliśmy latarką-szczeniaczków w pierwszym miocie było chyba 6...na drugi dzień wziełam całe wiaderko jedzenia i poszlam tam.Sunia zjadła prawie wszystko...potem posiedziałyśmy przy niej chwile,dała się pogłaskać.Gdy poszłyśmy tam drugi raz okazało się ze ktoś wyrzucił mini wilczurka,on przychodził tylko na jedzenie.Potem kiedy szczeniaki były większe i wyszły z pod domku razem z kumpelą zrobiłyśmy im bude na ośrodku.Wziełyśmy 3 worki niepotrzebnych ubrań i tam miały legowisko.Szczeniaki znalazły domki ale po pewnym czasie sunia oszczeniła się jeszcze raz,wtedy było ciężko bo kierownik ośrodka zaczął się buntować że pieski są tam.no ale jakoś wytrwaliśmy przez ten drugi miot.Potem kiedy sunia była w ciąży trzeci raz,kierownik wyrzucił wszystkie ubrania i tym pozbawił Cycoline i Czarka miejsca do spania:-( No nic...trzeba było szukać innego miejsca-znaleźliśmy starą komórkę gdzie kiedyś była trzymana koza,było tam siano,no i jak zwykle donieśliśmy im szmat.To było miejsce gdzie nikt nie mógł ich wygonić.Sunia po jakimś czasie się oszczeniła miała 7 piesków,wszystkie dzieciaki ją dokramiały,psiaki dostały swoje imiona,zrobiliśmy im chrzest(ja byłam księdzem) potem był ślub psiaków :P Cycolinkę ubraliśmy w firankę a Czarka w szalik z napisem "polska" od tamtego czasu wszyscy staliśmy się rodziną.Wszystko było wspaniale-w szkole na każdej przerwie rozmawialiśmy co przyniesiemy psiakom jeść.Czasami były bardzo trudne momenty kiedy nie było jedzenia.Wtedy braliśmy mleko i karme,czasami chleb ze sklepu na kreske.Potem jakoś oddawaliśmy.Aż pewnego dnia,stało się coś bardzo dziwnego.Gdy koleżanka poszła zanieść psiakom jedzenie.W komórce był tylko ten wilczurek-Czarek ;/ to było dziwne bo szczeniaki nigdy nie wychodziły na dwór bez nas ;/ Cycolinki też nie było :shake: na lekcji dostałam smsa że psy zginęły...kiedy wróciliśmy wszyscy ze szkoły zaczeły się poszukiwania,nie mogłam dodzwonić się do koleżanki,więc zabrałam jakiemuś dzieciakowi rower i pojechałam po nią.Szukaliśmy psiaków wszędzie.Przetrzepaliśmy całą okolice.Zaczęło się ściemniać.Wróciliśmy do domu.Rano poszliśmy do szkoły.Kiedy wróciłam.Babcia powiedziała tak "Kinga,wiesz już co stało się z psiakami?" ja mówie że nie wiem,a babcia "idź i zapytaj mamy" a mama do mnie że jedna pani znalazła zabitą cycoline i szczeniaki w parku:placz: ja od razu w płacz.Zadzwoniłam do wszystkich.Poszliśmy to sprawdzić.Rzeczywiście psiaki leżały w worku a cycolina leżała przy krzaku a obok do krzaka był przywiązany sznurek:-( Wróciłam biegiem do domu,zadzwoniłam na policje,nie wierzyli,telefon zabrała mi mama,po 15 minutach byli na miejscu.Ja z koleżanką i moją mamą stałyśmy i płakałyśmy a policja dokumentowała sprawe.Zaczęły się przesłuchiwania.I policja założyła sprawe w sądzie.Świadkiem byłam ja,moja mama,pani która znalazła psiaki,i Patryk-mój kolega,który widział dwóch facetów idących z pałami do parku:shake: Policja na sprawie powiedziała tak..."suka przywiązana do drzewa,doznała kilku uderzeń w głowe" szczeniaki "zamknięte w worku,były tłuczone o drzewo" :shake::-( To było okropne.Facet dostał 3 lata w zawieszeniu i 500zł grzywny :shake: Jestem katoliczką i wiem że ludziom trzeba wybaczać,ale jemu nie wybaczę tego nigdy,odebrał nam-dzieciom coś co było dla nas najcenniejsze-przyjaźń z psem,którego ratowaliśmy jak tylko mogliśmy:-( Ta sunia,chociaż tak bardzo skrzywdzona przez ludzi,była niemiłosiernie cierpliwa,chodziła za nami krok w krok,odprwadzała pod dom,potem szła do komórki.Nigdy nikogo nie ugryzła,czasami szczekała jak ktoś do nas podchodził.

Niestety nie mam jej zdjęć-bo to było dobrych kilka lat temu kiedy nie mieliśmy jeszcze telefonów z aparatami a tym bardziej cyfrówek.

Uff...czuję się lepiej,bo wkońcu to z siebie wyrzuciłam.

Link to comment
Share on other sites

Zrobiłaś dla niej co mogłaś i to było piekne. Szkoda, że tacy zwyrodnialcy chodzą po ziemi. Im nie sąd jes potrzebny a samosąd:angryy::angryy::angryy:. Powinni otrzymać od losu to samo, czego im z całego serca życzę. Żeby ktoś takiego palanta zatłukł na amen.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...