Jump to content
Dogomania

[Warszawa] Julka - zabrali jej dzieci, pobili, wyrzucili...


Recommended Posts

Posted

[quote name='ajlii']Julcia była dziś operowana... Na cito, bo zaczęła rozdrapywać narośl, z której zaczął wychodzić gęsty, psujący się łój. Narazie dochodzi do siebie po narkozie. Później napiszę więcej, [B]ale chyba najgorsze mamy za sobą[/B]...[/quote]

Ajlii, bardzo się wystraszyłam początku i bardzo ucieszyłam na koniec. Mocno trzymam kciuki i czekam na dalsze wieści. I przytulam Was mocno :loveu:

  • Replies 100
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

A więc po kolei...


Julcia czuje się świetnie :) Łazi w abażurze na łepetynie, nie specjalnie jej to przeszkadza... no może poza włażeniem na schody i rozbebeszaniem worka na śmieci ;)

Operacja nas zaskoczyła totalnie. Zaczeło się od kolejnej wizyty u dermatologa... do której nie doszło. Tak wkurzyła nas lecznica, a dokładnie podejście do psiego pacjenta, że podziękowaliśmy za usługi.
Pojechaliśmy wyżalić się do naszej ulubionej lecznicy, do weterynarzy którzy nie raz już ratowali życie i zdrowie naszych zwierząt. M.in. uratowali Noelkę Zebry, którą w innej lecznicy spisali na straty...
Weterynarz oglądając ten twór Julkowy lekko nacisnął w okolicach ranki (Julka od tygodnia rozdrapywała sobie narośl). I zaczeła wychodzić gęsta, śmierdząca wydzielina która okazała się łojem... Zaczął wyciągać z rany też rozkładającą się psią sierść. Ponieważ wyczuwali w narośli kilka "kieszeni", trzeba było położyć ją w narkozę. Oczywiście Julcia twarda, dostała potrójną dawkę (plus znieczulenie miejscowe) i nadal ruszała łbem (musiałam trzymać ją całą operację), a pod koniec szycia zaczeła sama wstawać ze stołu...
Weterynarz po kolei otwierała i oczyszczała każdą kieszeń. A było ich ok. 10... W każdej rosły włosy i zbierał się łój - wydzielina która normalnie jest oczyszczana z włosów przez lizanie, mycie czy nawet deszcz. Po otwarciu ostatniej okazało się że jest możliwe wyciecie zmienionych części, tak by nie uszkodzić jej nerwów wzrokowych! Bo przed operacją była obawa czy da się wyciąć, czy tylko bedzie można wyczyścić (co dałoby spokój na najbliższe 2-3 lata). Było ryzyko że Julka nie bedzie mogła zamknąć oczu, albo skóra tak się ściągnie że zmieni jej kształ oczu. Ale wszystko się udało :)))
No i wiemy już co to było... To nie nowotwór jaki diagnozowali specjaliści. Ani coś zupełnie niespotykanego jak twierdził dr nauk weterynaryjnych ze specjalizacją dermatologia :/ Nasza weterynarz powiedziała, że faktycznie nigdy nie widziała na żywo takiego tworu, ale czytała w prasie specjalistycznej. Otóż Julcia miała wadę genetyczną... W czasie ciąży komórki na lini skóry, które powinny się zrosnąć, zwariowały. I zamiast zamknąć się, stworzyły do wewnątrz worek ze skóry, która nadal rosnąc oplotła się jeszcze kilka krotnie wokół siebie. A ponieważ gromadzące się tam sierść, martwe komórki i łój musiały znaleźć ujście, doszło do zakażenie i w rezultacie otwierania się tworu. Wyglądało to jakby za dużo skóry zostało razem splątane, zgniecione i wepchnięte jej do głowy...
Ale jest już ok! Jeśli wszystko udało się wyciąć, Julcia bedzie już zdrowa! Jeśli coś zostało - to okaże sie za parę lat, a wiemy już jak powtórzyć zabieg i dać jej znów szansę na zdrowie :))))




No i chciałabym napisać o czymś jeszcze...

Na święta pojechaliśmy do mojego domu rodzinnego nad morze. Chodziliśmy na spacery z [B]naszym[/B]i psami po plaży, zrobilismy im mnóstwo zdjęć. I tak jak napisałam... po tym wszystkim co razem przeszliśmy, Julcia jest taka zupełnie nasza... Mój mąż powiedział że ją kocha i nie odda nikomu. Tak więc chyba czas na zakończenie wątku Julci w adopcjach, i rozpoczęcie nowego wątku w Jej życiu - jako psa który już znalazł swój dom... :)


Dziękuję serdecznie za pomoc i wsparcie. Za karmę dla Julci, która pomogła nam przetrwać naprawdę trudny finansowo czas. Za bazarek, dzięki któremu mogliśmy ją diagnozować i leczyć. I za wsparcie na forum, za to że nie zostaliśmy sami w tym trudnym czasie...

Dziękujemy!

Julcia, ajlii, jubu, Kazan i całe szczurze towarzystwo :)

Posted

Ajlii :lol: , co za wspaniałe wiadomości :multi::multi::multi:

Julcia już po operacji i we własnym domku :loveu::loveu::loveu:
Suuuuuper , lepiej być nie mogło :lol:

Dobrze się złożyło z tą operacją , bo byście pewnie nadal żyli w niepewności co robić - a tak siup i już po wszystkim :evil_lol:
I doskonale rozumiem , że przywiązaliście się i pokochaliście Julkę i to z wzajemnością :lol:
Życzę Wam wielu lat wspólnego życia i to tylko w zdrowiu :lol:

i oczywiście czekamy z niecierpliwością na zdjęcia z nad morza i dalsze relacje z życia rodzinki !!!

głaski dla wszystkich zwierzaków , a dla Julci całus w nochal :lol:

pisz do moda o przeniesienie do działu szczęśliwych psiaków we własnych domach !!!

Posted

Starsznie się cieszę :loveu::loveu::loveu:
Tak bardzo potrzebne mi były dobre wieści dzisiaj i mam :multi::multi::multi:
Podejrzewałam, że Julka zostanie ;)
Żyjcie długo i szczęśliwie w zdrowiu i radości !!!!!

Posted

Jejku jak strasznie baaaardzo sie ciesze :multi::multi::multi::multi::multi:

ajlii :loveu::loveu::loveu:
sunia ma najwspanialszy domek pod sloncem :loveu::loveu::loveu:

Posted

:multi::multi::multi:
Julka hip-hip jurra!!!!
miałam przyjemność poznać te nieposkromioną psią duszyczkę, bardzo się cieszę że sprawa tajemniczej narośli wyjasniona!
Wielkie pokłony dla pani dr Beaty.
aa że Ona u Was już na zawsze zostanie to wiedziałam od początku :eviltong:

Posted

[quote name='ajlii']A więc po kolei...


Julcia czuje się świetnie :) Łazi w abażurze na łepetynie, nie specjalnie jej to przeszkadza... no może poza włażeniem na schody i rozbebeszaniem worka na śmieci ;)

Operacja nas zaskoczyła totalnie. Zaczeło się od kolejnej wizyty u dermatologa... do której nie doszło. Tak wkurzyła nas lecznica, a dokładnie podejście do psiego pacjenta, że podziękowaliśmy za usługi.
Pojechaliśmy wyżalić się do naszej ulubionej lecznicy, do weterynarzy którzy nie raz już ratowali życie i zdrowie naszych zwierząt. M.in. uratowali Noelkę Zebry, którą w innej lecznicy spisali na straty...
Weterynarz oglądając ten twór Julkowy lekko nacisnął w okolicach ranki (Julka od tygodnia rozdrapywała sobie narośl). I zaczeła wychodzić gęsta, śmierdząca wydzielina która okazała się łojem... Zaczął wyciągać z rany też rozkładającą się psią sierść. Ponieważ wyczuwali w narośli kilka "kieszeni", trzeba było położyć ją w narkozę. Oczywiście Julcia twarda, dostała potrójną dawkę (plus znieczulenie miejscowe) i nadal ruszała łbem (musiałam trzymać ją całą operację), a pod koniec szycia zaczeła sama wstawać ze stołu...
Weterynarz po kolei otwierała i oczyszczała każdą kieszeń. A było ich ok. 10... W każdej rosły włosy i zbierał się łój - wydzielina która normalnie jest oczyszczana z włosów przez lizanie, mycie czy nawet deszcz. Po otwarciu ostatniej okazało się że jest możliwe wyciecie zmienionych części, tak by nie uszkodzić jej nerwów wzrokowych! Bo przed operacją była obawa czy da się wyciąć, czy tylko bedzie można wyczyścić (co dałoby spokój na najbliższe 2-3 lata). Było ryzyko że Julka nie bedzie mogła zamknąć oczu, albo skóra tak się ściągnie że zmieni jej kształ oczu. Ale wszystko się udało :)))
No i wiemy już co to było... To nie nowotwór jaki diagnozowali specjaliści. Ani coś zupełnie niespotykanego jak twierdził dr nauk weterynaryjnych ze specjalizacją dermatologia :/ Nasza weterynarz powiedziała, że faktycznie nigdy nie widziała na żywo takiego tworu, ale czytała w prasie specjalistycznej. Otóż Julcia miała wadę genetyczną... W czasie ciąży komórki na lini skóry, które powinny się zrosnąć, zwariowały. I zamiast zamknąć się, stworzyły do wewnątrz worek ze skóry, która nadal rosnąc oplotła się jeszcze kilka krotnie wokół siebie. A ponieważ gromadzące się tam sierść, martwe komórki i łój musiały znaleźć ujście, doszło do zakażenie i w rezultacie otwierania się tworu. Wyglądało to jakby za dużo skóry zostało razem splątane, zgniecione i wepchnięte jej do głowy...
Ale jest już ok! Jeśli wszystko udało się wyciąć, Julcia bedzie już zdrowa! Jeśli coś zostało - to okaże sie za parę lat, a wiemy już jak powtórzyć zabieg i dać jej znów szansę na zdrowie :))))




No i chciałabym napisać o czymś jeszcze...

Na święta pojechaliśmy do mojego domu rodzinnego nad morze. Chodziliśmy na spacery z [B]naszym[/B]i psami po plaży, zrobilismy im mnóstwo zdjęć. I tak jak napisałam... po tym wszystkim co razem przeszliśmy, Julcia jest taka zupełnie nasza... Mój mąż powiedział że ją kocha i nie odda nikomu. Tak więc chyba czas na zakończenie wątku Julci w adopcjach, i rozpoczęcie nowego wątku w Jej życiu - jako psa który już znalazł swój dom... :)


Dziękuję serdecznie za pomoc i wsparcie. Za karmę dla Julci, która pomogła nam przetrwać naprawdę trudny finansowo czas. Za bazarek, dzięki któremu mogliśmy ją diagnozować i leczyć. I za wsparcie na forum, za to że nie zostaliśmy sami w tym trudnym czasie...

Dziękujemy!

Julcia, ajlii, jubu, Kazan i całe szczurze towarzystwo :)[/quote]


cudowne wiesci, az mi lzy stanely w oczach po przeczytaniu ze Julcia u Was zostaje. Ogromnie sie ciesze :multi::multi:

Posted

ależ piękne wiadomości w poniedziałek z ranka:multi:
cudownie, że wszystko ze zdróweczkiem się wyjaśniło
cudownie, że Juleńka zostaje u Was na zawsze - właśnie takiego domku i troskliwych człowieczych przyjaciół jej życzyłam od samego początku
Jesteście wspaniali:loveu:
Julcia-przytulaki wielkie dla Ciebie oraz mizianki dla wszystkich pozostałych sierściuchów:evil_lol:

Posted

Domku Julkowy :lol: , gdzie nowe wieści ?
wszystko chcemy wiedzieć :evil_lol: i widzieć :evil_lol:
jak się goi Julciowa łepetyna ?
i zdjęcia znad morza gdzie są ?

Posted

[quote name='ajlii']

No i chciałabym napisać o czymś jeszcze...

Na święta pojechaliśmy do mojego domu rodzinnego nad morze. Chodziliśmy na spacery z [B]naszym[/B]i psami po plaży, zrobilismy im mnóstwo zdjęć. I tak jak napisałam... po tym wszystkim co razem przeszliśmy, Julcia jest taka zupełnie nasza... Mój mąż powiedział że ją kocha i nie odda nikomu. Tak więc chyba czas na zakończenie wątku Julci w adopcjach, i rozpoczęcie nowego wątku w Jej życiu - jako psa który już znalazł swój dom... :)


:)[/quote]

Super, super! :-( :-( :-( - to z radości!

  • 2 weeks later...
Posted

[url=http://www.gandalf.com.pl/konkursy/my-name-is-zdjecia/]Książki → Księgarnia Internetowa Gandalf[/url]


Julka bierze udział w konkursie :) Prosi o głos na swój piękny nochal i uzębienie :)

Ma nr 156. Imie zapisane fonetycznie, tak jak na nią najczęściej wołamy (Dzulka).

Możemy liczyć na Wasz głos...?



Ps. Jeśli Julcia zdobędzie nagrodę, przeznaczy ją na bazarek - na pomoc innym zwierzakom.







Poza tym Julcia czuje się świetnie :) Główka zagojona, blizna prawie całkowicie pokryta sierścią. Ostatnio chodzi ze mną do pracy, i przejawia naprawdę duże zdolności w kierunku dogoterapii...

Przepraszam że nie pisałam ostatnio, miałam strasznie dużo pracy przy innych zwierzakach. Znów kolejna psia bida... ale jak narazie udało jej się pomóc :)

  • 4 months later...
Posted

po odwiedzinach u Julki mogę Wam powiedzieć z czystym sumieniem, pies chodząca radośc...ona się ciągle śmieje, ciągle wdzięczny i ciągle chce bawić.
Na początku nie mogłam sie przyzwyczaic do widoku Julki bez rozgwiazdy między oczami-bez tej okropnej blizny wokół której było całe dochodzenie.
Taka piękna psina co juz nie chce pamiętać złego,pies co "ma to coś" i pewnie wiecie o czym mówię.

  • 1 month later...
  • 8 months later...
Posted

Znalazłam dziś przez przypadek "zagubiony" wątek mojej Julki :))) (był sobie w subskrypcjach)

Chciałam tylko uprzejmie donieść, że Julka została z nami i nie wyobrażamy sobie życia bez tej paskudy :) Jest okropnie rozpieszczona , nadaktywna, z wybitnie krótką pamiecią... ale MOJA!!! Kocham ją strasznie :))

  • 4 months later...
Posted

Julka zaprasza do obejrzenia zdjęć z ostatniej wyprawy nad morze :)

[URL]http://picasaweb.google.com/108875803211494440347/PsyNadMorzemListopad2010Cz1?authkey=Gv1sRgCIDdqZu16vXxWQ&feat=directlink[/URL]

Na zdjęciach też Kazan i nasza tymczasowiczka - Awa (Awaria).

Wątek Awarii: [URL]http://www.dogomania.pl/threads/173653-MLB-AWARIA!!!-ciagle-bez-domu[/URL]


A to Julka obecnie :)

[IMG]http://lh4.ggpht.com/_-B_xhtaQJso/TPZMxvxTxQI/AAAAAAAAAEU/NhjrsnCESGY/s720/DSCF3635.JPG[/IMG]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...