Jump to content
Dogomania

Strajk (prawie) głodowy


Demissia

Recommended Posts

Teraz mój Haki zjada dosłownie wszystko (niejadalne rzeczy niestety czasem też), ale gdy był półrocznym szczeniakiem też przechodziliśmy przez etap niejedzenia. Tyle, że u niego to było niejedzenie po problemach jelitowych (połknął prawie 20-cm pióro kawki), przy których wiadomo, brzuszek bolał, chłopak nie jadł, pani się cackała (żeby się nie odwodnił i nie zatrzymał w rośnięciu), podsuwała coraz to lepsze cuda...a on nie i koniec! Wreszcie za radą naszego weta zastosowaliśmy strategię tu wcześniej opisaną - nie jesz - zabieram michę. Lekarz stwierdził, że skoro pies jest zdrowy, to będziemy się martwić jeśli nie zechce jeść dłużej niż tydzień. Również za radą weta po 3 dniu takiego wybrzydzania każda kolejna porcja żarcia była ostentacyjnie wywalana do kibelka :). Wystarczyły ze 4 powtórki, następna porcja została wymieciona w całości. I tak mam do dziś - co w misce, to wymiecione, a brak apetytu zawsze = problemy zdrowotne.
Za to husky mojej siostry ma głęboko...w poważaniu takie metody, potrafi nie jeść i przez 2 tygodnie ! Te próby naturalnie odbywały się pod pełną kontrolą lekarską. No i nic - albo dostanie to, co lubi, albo nie je. Terrorysta wredny! Trochę się to unormowało po przejściu na suchą karmę, po prostu z początku był ciągle głodny bo zaczęli od malutkich porcji. Ale zdarzają mu się kilkudniowe posty, często gdy są jakieś cieczki w okolicy albo przychodzą duże upały.
Każdy pies jest inny, trzeba różnych rzeczy próbować, aż się trafi na to, co zadziała.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Okej. Trochę się pewnie będę powtarzać, ale wracam do tematu strajku głodowego;/
Mój kundliszonek mirek nie je od soboty, mimo sporej aktywności fizycznej (średnio spacery po 3-4h/dzień po polach). w sobotę po obiedzie poszliśmy na spacer na którym mirek upolował bażanta (sic!) :mad:. [Przyniósł mi biednego ptaka w pysku, na mój rozkaz wypuścił, ptak żył, spanikowany zaczął się trzepotać, ja odeszłam z psem, po 15 minutach wróciłam, ptaka nie było....] Mirek się chyba tylko piór nałykał.
Od tego momentu pies totalnie nic nie je. Nie wiem czy jego niejedzenie i bażant są powiązane, czy przypadkowe....
Poza tym pies jest radosny, skory do zabawy, pełen energii.
Załatwia się, ale stolec ma luźny
I nie wiem czy martwić się, lecieć z nim do weta, czy jeszcze poczekać. :razz:
czy pies może nie dawać po sobie poznać, że np. boli go brzuchol?

Link to comment
Share on other sites

Przede wszystkim nie puszcza sie luzem psa nieodwolywalnego, polujacego.
Dalej, wypadalo sprawdzic, w jakim stanie byl bazant, to ze sie oddalil, nie znaczy, ze bedzie sie wykrwawial, konal przez dluzszy czas.
A skoro po zachowaniu psa nie widac, by bylo cos bolesnego, to nie ma czym sie za bardzo martwic, bolesnosc bylaby widoczna, pies bylby smutny, zgaszony, osowialy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='karjo2']Przede wszystkim nie puszcza sie luzem psa nieodwolywalnego, polujacego.
Dalej, wypadalo sprawdzic, w jakim stanie byl bazant, to ze sie oddalil, nie znaczy, ze bedzie sie wykrwawial, konal przez dluzszy czas.
A skoro po zachowaniu psa nie widac, by bylo cos bolesnego, to nie ma czym sie za bardzo martwic, bolesnosc bylaby widoczna, pies bylby smutny, zgaszony, osowialy.[/QUOTE]
Wiem. Pierwszy odruch to był szok:oops:. Nie sądziłam że on zdolny jest coś upolować:cool3: Po chwili wróciłam. Szukałam tego bażanta. i nie tylko ja, ale i znajomy student leśnictwa. Bez skutku.

Psa spuszczam tylko na polach tzw. nieużytkach po dawnych PGR-ach, po osiedlu chodzi na smyczy. Znam Twoje zdanie w tej kwestii, ale nie odbiorę mirkowi tych paru chwil dziennie wolnego biegania...
apetyt mu już na szczęście wrócił. Nie jadł dwa dni, a teraz znowu miska po posiłku jest wylizywana do cna:)

Link to comment
Share on other sites

No to licz sie z tym, ze te nieuzytki to tez tereny lowieckie i klusownicze.
A nijak nie rozumiem, dlaczego pies nie moze sie wybiegac na 10, 15, czy 20 metrach linki.
Sama sobie krecisz bat, zauczajac psa nieodwolywalnosci. Szkoda tylko, ze na ogol konsekwencje ponosi zwierze....Po jednej udanej akcji pies bedzie szukal okazji, za mocno samonagradzajaca jest pogon za zwierzyna, szczegolnie zakonczona sukcesem.
A pare dni glodowki nie tragedia, czesto psy robia sobie przerwe.
Dopoki pije wode, zachowanie nie wskazuje na chorobe, nie ma sie czym przejmowac.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...