epe Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 O Matko!@ Naprawdę szkoda!!Bo Ty i on jakos tak pasujecie do siebie-Piekna i Bestia! I jestescie waleczni ,odwazni i kochani!! Dobrana z Was para:razz:! Quote
Ulaa Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 Z powodów rodzinnych. To jeszcze nie jest pewne, ale tak na wszelki wypadek piszę już teraz. Quote
Ulaa Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 [quote name='epe']Opasujecie do siebie-Piekna i Bestia! [/quote] chyba Piękny - chciałas napisac bo bestia to wiadomo kto :razz::roll: Quote
epe Posted January 11, 2008 Posted January 11, 2008 Ulaa! Widzę,że pilnie trzeba Ci kupić lustro!! Quote
Ulaa Posted January 12, 2008 Posted January 12, 2008 [quote name='epe']Ulaa! Widzę,że pilnie trzeba Ci kupić lustro!![/quote] Pilnie to Sorbonkowi domku potrzeba :razz: Quote
Ulaa Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 Sorbonka ogłoszenie ukazało się w Przełomie, z fotką. Treśc taka: [FONT=Arial][SIZE=2][B]Owczarek Niemiecki - 8,5 letni. Był psem policyjnym, a następnie pracował w firmie ochroniarskiej kopalni. Jest idealnie wyszkolony, jednak z powodu wieku przechodzi na "psią emeryturę". Szuka spokojnego domu, gdzie będzie mógł odpocząć po latach spędzonych w służbie człowiekowi. Wesoły i pogodny, jednak ma problemy ze stawami i wymaga bardzo dobrego żywienia. Jest rasowy - sprowadzony z Czech. Zawsze regularnie szczepiony i odrobaczany (ma książeczkę zdrowia). Przyjazny do suczek oraz spokojnych psów, wykastrowany. Nadaje się do stróżowania. Do oddania tylko osobie znającej psychikę psów, najlepiej kobiecie, ponieważ pies ma uraz do mężczyzn - był przez nich źle traktowany i może reagowac agresywnie. Tel. 0 510 - 846 - 660 [/B][/SIZE][/FONT]Było od rana już wiele telefonów na to ogłoszenie. Ze wszystkich sensowny wydał mi się jeden. Okazało się, że pani dzwoniła już kiedyś, ale Sorbon był wtedy nieaktualny. Nie piszę na razie nic, żeby nie zapeszyć, ale dzisiaj po południu będzie wizyta. Prosimy o kciuki - z całych sił! Quote
maggiejan Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 Oby to był ten właściwy domek.:multi: Powiedzcie o Sorbonku jak najwięcej, również te mniej pochlebne rzeczy, żeby Pani wiedziała na co sie decyduje i nie było znowu niemiłej sytuacji. Sorbonek okazał się kochany i jeśli Pani go pokocha - powinno być dobrze. Quote
Ulaa Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 Tak, powiedziałam wszystko o Sorbonka zdrówku oraz charakterku. Pani się nie zraziła. Quote
maggiejan Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 To dobrze o niej świadczy.:lol: Żeby się też Sorbonowi spodobała...;) Quote
demogoron Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 No to w takim razie trzymamy KCIUKI:kciuki::kciuki::kciuki: i czekamy na info..... Quote
Peter Beny Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 Też mocno trzymam kciuki :kciuki::kciuki::kciuki: Quote
Ulaa Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 Już po wizycie. Ale numer :lol: Państwo okazalo się rodzicami mojego kolegi! Psiarska rodzinka :multi: Teraz mogę już napisać co nieco. Chcą adoprować dla swojej teściowej, której zmarł mąż i mieszka sama w wielkim domu z wielkim ogrodem, na uboczu. W tej chwili ma suczkę, która umiera na raka. Ma przed sobą ok 2 tyg życia. Gdy zacznie się męczyć już bardzo, zostanie poddana eutanazji... Jest to takzę przygarnięta suczka ONka, gdy ją znaleźli była już stara, miała białe oczy. Nie wiadomo ile ma teraz lat, ale napewno dużo. Cała rodzina leczy zwierzaki u "naszej" wetki - p. Lucynki. Sorbon ją zna - większość życia także był u niej leczony. Tak więc jest czas, by pani teściowa poodwiedzała Sorbona, nakarmiła go parę razy, wyprowadziła na spacer - bo taką opcję im zaproponowałam. Oczywiście nie ma żadnych przeszkód. Sorbon miał mieszkać w domu, jak obecna psinka, jednak powiedziałam, że jemu to raczej nie służy. W takim razie będzie miał do wyboru piwnicę albo budę. Przy czym państwo wyraźnie mają niechęć do psa w budzie (jak ja na początku), no ale w ostateczności "kupią mu jakąś porządną" :lol:, bo ta co jest na ogródku podobno nie spełniała zachcianki żadnego psa, choć jest duża i ocieplana (no ale one były uczone mieszkać w domu). Zobaczymy, najwyżej Sorbon dostałby swoją obecną budę, przynajmniej do czasu kupienia większej. A teraz kilka słów o samym zapoznaniu. Pomijając nasze obópólne zdziwienie i radość z faktu, że się znamy - niesamowitą niespodziankę zrobił nam Sorbon :loveu: Pan (tak samo wysoki i wąsaty jak były przewodnik :razz:) podeszedl do kojca i od razu zaczął gadać do Sorbona i chciał rękę wsadzić, a ja niemal z krzykiem "proszę tego nie robić", więc pan zrezygnował. Ale gdy wyprowadziłam Sorbona z kojca na smyczy, przywotał się z nim bez cienia strachu, serdecznie. A Sorbon go olał! I to bez lękliwego strzelania oczami, czy miny złości, po prostu obojętnie! Potem były już tylko smakołyki, mizianki. Sorbon oczywiście wolał panią niż pana :roll: Ale do pana też ok. Porozmawialiśmy trochę na temat charakteru Sorbona. WSZYSTKO opowiedziałam. Nie przeraziło ich to. Mieli w swoim życiu mnóstwo przybłęd (jak wiadomo z różnymi "odchyłami") a co się okazało - pan także miał psa z policji i to "odrzuta" o ile dobrze zrozumiałam. Tak byli Sorbonem zachwyceni, że myśleli nawet o tym by wziąć go dla siebie. Mają 3 suczki (2 ONki mixy znajdy i pudelka). I niestety koty. Więc odpadło. Ale jedna z suczek także ma dysplazję i to bardzo ciężką, nie chodzi na spacery. Więc wiedzą jak postępować z psiakiem z tym schorzeniem. Dla mnie ta wizyta była jak sen. Jednocześnie wymarzony, a jednocześnie koszmar :-( Bo to oznacza, że Sorbon ma szansę na dom i musze go oddać... A wiecie co on zrobił? Pan miał go na smyczy i chciał "zabrać na spacer" tzn przejśc się pod bramkę i spoworotem. A Sorbon nie poszedł dalej niż kilka kroków! Zaparł się i patrzył na mnie i ciągnął do mnie! Mimo, że pan miał w ręce smaczek... A jak pan mówił "do nogi" to Sorbon pięknie się ustawiał, ale do mojej... Mam wyrzuty sumienia, że on poczuje się znowu zdradzony :placz:Choć wiem, że miałby cudownie, byłby miziany tak jak u mnie i miałby lepiej nawet, bo byłby jedyny i miałby wszystko dla siebie. Ale ten jego wzrok jak pan chciał z nim iść... Przerażony i pytający... A to było na żarty... Koniecznie musi się z nim pani teściowa porządnie zaprzyjaźnić, pewnie też pojedziemy parę razy na wizytę, żeby poznał miejsce... Mój kochany Sorbonek. Ale cieszę się, że szedłby akurat do tej rodziny - którą znam, i o której mam jak najlepsze zdanie. To chyba cud. Quote
hanek Posted January 16, 2008 Posted January 16, 2008 Ale się wzruszyłam, aż mi słów brakło. Bardzo się cieszę:) Quote
Ada-jeje Posted January 17, 2008 Posted January 17, 2008 Ulka jezeli panstwo rzeczywiscie chca zdecydowac sie na bude dla Sorbona to mogli by sobie przewiezc ta od bestii z Trzebini bo Aza ktora jest u mnie na Tymczasie juz ponad dwa miesice bez budy nie jest do wyadoptowania i buda ktora stoi u ciebie potrzebna bedzie na poczatek do wypozyczenia dla Azy. Quote
Ulaa Posted January 17, 2008 Posted January 17, 2008 Oni mają swoją budę. Nawet nie chcieli tej, bo za mała i chcieli kupić nową, jeśli Sorbon nie zaakceptowałby starej. Kiedy pojedziemy na zapoznanie Sorbona z terenem, sprawdzimy czy obecna buda jest dobra dla niego. Aza też chyba powinna poznać budę przed adopcją. Bo jesli się okaże, że do niej nie wejdzie, to wtedy klapa. Quote
Ada-jeje Posted January 17, 2008 Posted January 17, 2008 No to jak przekonac sie czy Aza wejdzie do budy ktora stoi u ciebie, ja tez nie chce trzymac Azy juz dluzej wystarzcy ze Megi jest u mnie od czerwca ubieglego roku. Nie uwazasz ze cos jest nie tak, skoro tyle psow idzie do adopcji a te ktore sa u mnie na DT czekaja ciagle na adopcje. Quote
Ulaa Posted January 17, 2008 Posted January 17, 2008 [quote name='Ada-jeje']No to jak przekonac sie czy Aza wejdzie do budy ktora stoi u ciebie, ja tez nie chce trzymac Azy juz dluzej wystarzcy ze Megi jest u mnie od czerwca ubieglego roku. Nie uwazasz ze cos jest nie tak, skoro tyle psow idzie do adopcji a te ktore sa u mnie na DT czekaja ciagle na adopcje.[/quote] Myślałam, że obydwie są już zamówione Quote
Ada-jeje Posted January 17, 2008 Posted January 17, 2008 To w takim razie przypomne ci nasza ostatnia rozmowe, powiezialam ze jest dom dla Azy ale wiem dokladnie ze Aza nie wejdzie do domu bo do samochodu tez ja na rekach trzeba wniesc, po dzien dzisiejszy nie ma mozliwosci prowadzenia jej na smyczy, pomimo podjetych prob. Powiedzialam ci rowniez ze nie wydam Azy do tego domu dopoki nie bedzie budy bo nie pozwole na to zeby wrzucic psa komus na ogrod i go zostawic bez opieki i niezapewnienia jej niczego. Nie po to odbieralysmy babce Aze zeby dzis ja na takie same warunki skazac. Quote
Ulaa Posted January 17, 2008 Posted January 17, 2008 Ok, po prostu zapomniałam, po co te nerwy :shake: Quote
maggiejan Posted January 17, 2008 Posted January 17, 2008 Dziewczyny, czy zaglądacie na wątek suczki ONka znalezionej w Sosnowcu? Potrzebny pilnie tymczas. Czy możecie jakoś pomóc? Tu link: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=102793[/URL] Quote
Ulaa Posted January 18, 2008 Posted January 18, 2008 Wczoraj były przewodnik Sorbona wpisał się na naszej księgi gości na stronie. Później odezwał się do mnie na gg, czy może wraz z synem odwiedzić Sorbona, bo syn bardzo za nim tęskni i chciałby jeszcze go zobaczyć. Przystałam na tą propozycję, zaproponowałam, że mogą wziąć Sorbona na spacer do parku koło mojego domu. Przewodnik ucieszył się i powiedział, że syn ma z Sorbonem jakąś zabawe w kamyczki i bardzi się cieszy, że może znowu go spotkać. Uznałam, że Sorbon będzie zadowolony ze spaceru, tak bardzo lubi wychodzić, poza tym nudzi się przez większość czasu. Teraz jednak zastanawiam się, czy to dobry pomysł, żeby znowu spotykał swojego przewodnika. Nawet jeśli będzie to chwilka, bo Sorbonowi już przecież nic nie grozi. Chodzi jednak o psychikę - czy jemu to nie zaszkodzi? Choć szczerze mówiąc jestem trochę ciekawa czy się ucieszy i czy pójdzie. Bo jeśli nie będzie chciał to oczywiście nic na siłę. Ale myślę, że pójdzie... Poza tym niech facet widzi, jak Sorbon teraz wygląda, niczym nie przypomina wyskubanego, wyleniałego kaleki z zapadniętymi oczami. To śliczny, wesoły, błyszczący pies. Jak uważacie, czy taka wizyta nie zrobi Sorbonowi krzywdy? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.