cropka Posted November 3, 2007 Share Posted November 3, 2007 Przed chwilą dzwoniła do mnie Izis- Niedaleko Słupska na poboczu zauważyła potrąconego przez samochód pieska(kundelka), nikt się nie zatrzymywał:-(, więc zabrała pieska ze sobą, niestety jedyne co mogła zrobić to oddać go pod opiekę weterynarza, sama jest w drodze do Holandii i niestety nie mogła tego odłożyć nawet o jeden dzień :shake:. Kundelek przebywa w tej chwili w klinice weterynaryjnej pana Stokłosy(ul.Armii Krajowej), ma wstrząs mózgu i inne obrażenia, jednak powinien przeżyć(tak powiedziano Izis), weterynarz podjął się na razie opieki nad nim. [COLOR=Green][SIZE=5]RUDZIK JEST ZNÓW W SWOIM DOMKU, DZIĘKI POMOCY WIELU OSÓB ODNALEŹLI SIĘ JEGO WŁASCICIELE. RUDZIK DZIĘKUJE ZA WSPARCIE!!! :multi: :laola::laola: [/SIZE][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cropka Posted November 3, 2007 Author Share Posted November 3, 2007 Naprawdę nie ma hnikogo ze Słupska? :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted November 3, 2007 Share Posted November 3, 2007 niestety nie moge pomoc,ale moze zatelefonowac do schroniska w slupsku,a najlepiej zeby poszedl do DT Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted November 3, 2007 Share Posted November 3, 2007 piesek po wypadku wypatruje cioteczek ze Slupska Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cropka Posted November 3, 2007 Author Share Posted November 3, 2007 Poszukam kontaktu do schroniska, może ktoś z wolontariuszy zajmie się biedakiem :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Izis Posted November 4, 2007 Share Posted November 4, 2007 Nie ma mnie w kraju teraz i prosze Was o pomoc. Karte w telef. zuzylam i teraz ie moge zadzwonic nawet. Dorwalam sie do netu na chwile. Prosze o pomoc w Slupsku. Jadac za granice zgarnelam ok 30km przed Slupskiem (jeszcze przed Darzynkiem troche) ze srodka jezdni potraconego malego rudego gladkowlosego kundelka, ktory unosil glowe rozpaczliwie probujac wstac i pewnie dlatego samochody probowaly go omijac i jeszcze zyl. Rzad samochodow robil slalom zeby go ominac nikt jednak sie niE zatrzymal :-(. Zjechalismy wiec na pobocze i zatrzymalismy sie. Psiak musial zostac trafiony na krotko przed tym, gdyz dopiero przy nas zwrocil. Moj kierowca przetoczyl go na pobocze i przy pomocy miejscowych (z ktorych nikt sie do psa nie przyznal ani go nie rozpoznal) udalo nam sie sciagnac tam weta, ktory mieszkal w poblizu ale niestety nie prowadzil tam praktyki. Zdiagnozowal wstrzas mozgu, zlamania itd ale powiedzial, ze jesli uda nam sie dowiezc go zywego do lecznicy pies jest do uratowania. Zawiezlismy go do Lecznicy na Armi Krajowej w Slupsku tuz przed 16-ta w sobote. Dostal zastrzyk przeciwbolowy i nalezalo czekac az sie ustabilizuje jego stan, bo byl w szoku. Nie wiem co dalej bo musialam jechac i tak przez cala ta akcje mialam problem czasowy. Czy ktos moglby dowiedziec sie co z psiakiem - czy przezyl? --------------- [COLOR=Red][B]Dodano zdjęcia dostarczone przez Best (może ktoś go rozpozna i Rudzik wróci do domu albo chociaż znajdzie nowy...)[/B][/COLOR] [IMG]http://www.akita.pl/rudzik-front.jpg[/IMG] [IMG]http://www.akita.pl/rudzik-bok.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Edi100 Posted November 4, 2007 Share Posted November 4, 2007 Tu tez jest apel [URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=8599451#post8599451[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cropka Posted November 5, 2007 Author Share Posted November 5, 2007 nadal nie ma nikogo kto zainteresowałby się losem kundelka? :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted November 5, 2007 Share Posted November 5, 2007 sos dla potraconego pieska:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted November 5, 2007 Share Posted November 5, 2007 moze ktoras z dogomanianek zrobilaby zdjecia? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Izis Posted November 6, 2007 Share Posted November 6, 2007 Zaraz jak minelam granice to dzwonilam do weterynarza. Powiedział mi to samo. Tylko szkoda, ze nie zrobił psiakowi RTG (choc przeciez klinika oglasza sie, ze ma ten sprzet) bo pierwszy badajacy go wet podejrzewal zlamanie i radzil zrobic RTG. Niestety jak mijalismy Slupsk byla juz noc i w schronisku nikt nie odbieral telefonu. [I](tu były zdjęcia ale ich jakość była mało czytelna więc zostały zastąpione przez nowsze - dodane w poście wcześniejszym) [/I] Ale myślę, że przydałoby się zdjęcie lepszej jakości i na którym pies faktycznie stoi bo chciałabym zobaczyć na własne oczy, że pies stoi na 4 lapach. Wg oceny pierwszego weterynarza miał łapę prawdopodobnie złamaną - a RTG wiem, że nie zrobiono. Więc się martwię Jest ktoś ze Słupska może i mógłby go odwiedzić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cropka Posted November 6, 2007 Author Share Posted November 6, 2007 Nadal nie ma nikogo kto zainteresowałby sie losem Rudzika?:shake: Trzeba sprawdzić w jakim stanie jest piesek.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted November 6, 2007 Share Posted November 6, 2007 Jaki sliczny maly piesek,moze on cierpi?:placz: SOS dla pieska po wypadku,dogomanianki prosimy o pomoc!!!!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Izis Posted November 6, 2007 Share Posted November 6, 2007 No właśnie. Nikt nie przejmuje się losem biednego Rudzika? Rudzik szuka swego Pana tego starego lub nowego a przede wszystkim szuka kogos kto nie dopuści aby jego życie znów było zagrożone z powodu braku opieki nad psiakiem. To bardzo dzielny mały psiak i madry. Wiedział, że chcemy mu pomóc i wcale nie próbował nas ugryźć chociaż niewątpliwie był w szoku :-( RUDZIK czeka na domek w słupskim schronisku albo chociaż na kogoś kto do niego na razie zajrzy i zrelacjonuje nam jego stan (może zrobi lepszej jakości fotki), żeby można było zacząć szukać mu domu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xxxx52 Posted November 6, 2007 Share Posted November 6, 2007 w sprawie Rudzika prosze napisac do [URL="http://www.Canis-gratia.de"]www.Canis-gratia.de[/URL] moze pomoze wspaniala milosniczka zwierzat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Klaudus__ Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 [I]Wieczorem (jak wrócę z pracy) to będę wiedziała czy Mamy tam kogoś "zaprzyjaźnionego" w Słupsku. Ale nic nie obiecuję zrobię co w mojej mocy ;) Na pewno nic Mu nie jest ;)[/I] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Izis Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 Fajnie :-) Czekamy na info. Wiem, ze w porownaniu z biednym ONkiem np. czy innymi tragediami psimi ta wydaje sie być malutka... ale dla Rudzika to jest wielka tragedia. Nie moge zapomnieć go jak lezal na ulicy cały we krwi i próbował unosić głowę jakby prosząc aby ktoś się zatrzymał i go stamtąd zabrał... a samochody mijały go jeden za drugim a on słabł coraz bardziej. Taki mały psiak i tyle przeżył. Przez całe 30 km jazdy mówiłam do niego dzielny piesek i wytrzymaj zaraz będziemy w lecznicy. A on oddychał tak płytko, że czasem nie wiedziałam czy jeszcze żyje czy to tylko auto na wybojach tak zarzuca i wydaje mi się, że oddycha :-( Biedny mały Rudzik - dlaczego nikt go nie szuka? On nie był zabiedzony no na pewno nie był dopilnowany ale widać, że dobrze odkarmiony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulka18 Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 [QUOTE] Nadal nie ma nikogo kto zainteresowałby sie losem Rudzika?:shake: Trzeba sprawdzić w jakim stanie jest piesek.... [/QUOTE]Interesujemy sie losem psiaka, ale trudno o dogomaniaka ze Slupska. Ze Slupska znam Best13. Best13 adoptowala kocinke od nas z mieleckiego schroniska (kocinka odeszta niedawno za TM). Moze znajdzie czas na podejscie do schroniska. Poproscie Best13. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
best13 Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 Melduję się! Jestem w pracy, ale już uruchomiłam wszelkie "dojścia" i mam nadzieję dowiedzieć się co z pieskiem i zajechać do niego. Wszelkie uzyskane informacje bezzwłocznie zamieszczę. Próbuję dodzwonić się także do weta, który dogląda schroniskowych psów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Izis Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 Wielkie dzieki za szybka reakcje Best13 a Ulka18 za namiar na Best 13 :-) Nawet nie wiecie gdzie juz nie szukalam, zeby znalezc kogos tam na miejscu. Po nocach spac nie moge bo ciagle widze tego psiaka. On taki biedny byl i taki grzeczny. Byl taki moment gdy myslalam, ze odchodzi na naszych oczach jak do niego podeszlam na srodek ulicy to akurat zwrocil i poniewaz to bylo z krwia wszystko to w pierwszej chwili pomyslalam ze wnetrznosci mu wyszly i ze skonał a on po prostu zwymiotował. Ale wtedy to ja juz zwatpilam i bałam się go ruszyć zeby mu nie zaszkodzic. Troche spanikowałam (nie bylam nigdy wczesniej w takiej sytuacji) i zaczelam wolac na pomoc kierowce (ja tam tylko pasazerem bylam). Na szczescie chlop mial lepsze nerwy ode mnie (w tym miejscu jeszcze raz wielkie dzieki mu za całą pomoc) i udalo mu sie przesunac psa na pobocze a ja machalam jak glupia stojac nad nimi zeby ich ktos nie przejechal (na szczescie ubrana bylam baardzo jaskrawo bo na czerwono-rozowo cala ;-) Potem wlazlam pod kola prawie samochodu miejscowych, zeby sie zatrzymali i powiedzieli gdzie tu wet bo ja nie znam tego terenu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
best13 Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 Zaraz jadę do schroniska, już z nimi rozmawiałam. Nie wiem, czy dziś uda mi się zrobić zdjęcia, ale umówiona jestem na sesję na sobotę. Do schroniskowego weta nie mogę się dodzwonić, ale bęę próbować. Jak wrócę to powiem, czego się dowiedziałąm. Na tą chwilę wiem, że jest potłuczony. Mieszka z innymi psami, bo nie ma możliwości go odizolować. Ja mimo szczerych chęci nie mogę go wziąć na tymczas, mam 2 duże psy (tosy) bez możliwości odizolowania, a one nie przepadają za konkurencją.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Izis Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 Dzięki za pomoc :-) Jesteś wielka!! A może znasz kogoś kto mógłby go na tymczas wziąć nie powinien być z innymi w boksie. Jest taki malutki i potłuczony. Bardzo chciałabym aby zrobiono mu RTG. Spytaj proszę o to i jakie byłyby koszty. I jeślibyś mogła go tam odwiedzać to może dałoby się mu jakieś witaminy podawać dla lepszej rekonwalescencji. Wiem, że zostawiać w schronisku to nie ma co bo wtedy pewnie i tak do niego nie trafią :-( Czy jest jakaś miejscowa gazeta, gdzie można by go ogłosić? Dowiedz się proszę. Czekam na wszelkie info o Rudziku. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
best13 Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 Widziałam Rudzika.... Biedny malutki potłuczony piesek. Leży na kocyku w maciupeńkim boksie wraz z dwoma innymi psami... Oczywiście Rudzikiem nie widać, żeby sie zajęto. Mówiłam, że pies ma prawdopodobnie złamanie. Dowiedziałam się, że jeżeli ma to pewnie trzeba by było zrobić:mad:. Pytam, czy schronisko sie tym zajmie. Nie dostałam jednoznacznej odpowiedzi... Schroniskowy wet będzie jutro, to wg pana ze schroniska powinien go obejrzeć. Dzwonię cały czas do weta schroniskowego, ale nie odbiera komórki. Dzwoniłam do lecznicy, w której prracuje, ale nie ma go, jest w terenie. Będę dzwonić do skutku. W najgorszym wypadku dopadnę go w lecznicy, ma być po południu. Znam go trochę i będę z nim rozmawiać. Nie znam żadnego tymczasu, choć twardo główkuję... Kurcze... Szkoda psiaka. Dowiem sie jak z ogłoszeniem w gazecie. Na sobotę jestem umówiona na zdjęcia. Wiem, że czasem są prezentowane psy ze schronu w lokalnym Głosie. Będę sie starać. Spróbuję też umieścić fotki i wzmiankę na słupskim portalu [URL="http://www.eslupsk.pl"]www.eslupsk.pl[/URL] Z leczeniem małego trzeba działąć natychmiast. On tam leży BEZ ŻADNEJ POMOCY!!!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Izis Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 Kurcze tak jak podejrzewałam czyli. To dlatego nie mogę spać po nocy. A przecież prosiłam już w lecznicy że jeśli trzeba będzie jakichś dodatkowych badań to pokryję koszty. Pytałam czy zostawić jakieś pieniądze na leczenie zanim wrócę, że resztę ureguluję po powrocie. Prosze podaj mi na priva swoj nr konta i ile trzeba od zaraz. Może dałoby się go wyciągnąć na chwilę, żeby chociaż RTG zrobić i diagnozę postawić czego mu najpilniej trzeba. On jest naprawdę maleńki nie potrzebuje wiele miejsca. Ja w mieszkaniu mam duże dominujace psy - nie zaakceptują obcego choćby i łagodny był. Może znasz kogoś o dobrym sercu, kto przyjąłby go chociaż na czas leczenia??? Przecież on tam zdechnie i nawet nikt o niego nie zapyta :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
best13 Posted November 7, 2007 Share Posted November 7, 2007 Izis, chcę koniecznie skontaktować sie ze schroniskowym wetem i moze załatwić jakoś rtg już dziś jak się uda. Będę z nim rozmawiać o tym co i za ile... Wiem, że masz japończyki, ja też więc rozumiemy, że nie mozemy malucha przyjąć dla jego bezpieczeństwa... Może udałoby się znaleźć domek w okolicach Trójmiasta? Koszalina? Będę drążyć temat DT w naszej okolicy, ale coś czarno to widzę... Kurcze. Teraz dla mnie priorytetem jest pomoc medyczna dla niego i zdiagnozowanie. Jakby co podaję swój nr kom. 0 603 68 70 48 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.