Jump to content
Dogomania

jak pies z kotem


DagaP.

Recommended Posts

Drodzy Dogomaniacy, którzy żyjecie w jednym domy z psem i kotem. ( wiem że są tu tacy) :D Mam prośbe - opiście stosunki Waszych psiaków i kotów.

Mój Goldek chetny jest do swojego domownika -kota, ale Psotek to psa na dystans. :scared: Żyja z sobą już prawie 8-mcy, ale miłości między nimi nie ma - żyją zgodnie, ale obok siebie :(

Kot miał już dwa lata, jak trafił do nas 9-tyg. goldenowa bestia :grins: Czy jest jeszcze szansa, że ich stosunki się polepszą - oczywiście nie chodzi mi o taką miłość :iloveyou: :cunao:

P.s.

Dodam,że mój kotek Psotek jest UPARTY jak osioł. :pissed:

Pozdrawiam :hand:

Link to comment
Share on other sites

Witam,

ja co prawda nie mam kota ale za to mam dwie fretki :wink: (parke). Kluska (fretka) odrazu pokochala Suzi i mogly tak cały mi dniami ganiać się po pokoju :lol:. Odie za to syczał okropnie :-? na Suzi i uciekał pod meble. Suzi strasznie sie go bała chociaż już była dwa razy większa od niego. Starałam się fretki codziennie wypuszczać tam gdzie jest Suzi, nio i po paru tyg przyzwyczaiły się do siebie i spią na posłaniu Suzi, jedzą z jej miski itd :wink: .

DagaP. uważam, żę powinnaś im dać czas, przyzwyczają się :) .

Powodzenia

Pozdrawiam,

Rybka

Link to comment
Share on other sites

U mnie też nie ma miłości. Kenzo (wtedy 9 tyg) przyszedł do naszego domu, jak Józia miała(wtedy) 1,5 roku. Kenzo, owszem jest bardzo chętny, cały czas zaczepia, podgryza, prowokuje do zabawy , a ta nic. Zwiewa przed nim. Jak Kenzo jest zmęczony, albo śpi, to podchodzi do niego, dotyka łapką i bada. Czasami też ganiają sie po mieszkaniu jak wściekli, na koniec kocica oczywiście ucieka. Obawiam się więc, że miłości to już między nimi nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

U mnie też nie ma miłości. Kenzo (wtedy 9 tyg) przyszedł do naszego domu, jak Józia miała(wtedy) 1,5 roku. Kenzo, owszem jest bardzo chętny, cały czas zaczepia, podgryza, prowokuje do zabawy , a ta nic. Zwiewa przed nim. Jak Kenzo jest zmęczony, albo śpi, to podchodzi do niego, dotyka łapką i bada. Czasami też ganiają sie po mieszkaniu jak wściekli, na koniec kocica oczywiście ucieka. Obawiam się więc, że miłości to już między nimi nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

Dziekuje Wam za informacje :D

Ja też tak chcę unkas_badziewiak.jpg ( fotka TANANY), ale u mnie w domu chyba tak nie będzie :placz: :placz: :placz:

Mefias:

U mnie też nie ma miłości. Kenzo (wtedy 9 tyg) przyszedł do naszego domu, jak Józia miała(wtedy) 1,5 roku. Kenzo, owszem jest bardzo chętny, cały czas zaczepia, podgryza, prowokuje do zabawy , a ta nic. Zwiewa przed nim. Jak Kenzo jest zmęczony, albo śpi, to podchodzi do niego, dotyka łapką i bada. Czasami też ganiają sie po mieszkaniu jak wściekli, na koniec kocica oczywiście ucieka. Obawiam się więc, że miłości to już między nimi nie będzie.

Mefias to toćka w toćke jak z moim osłem -Psotkiem :(

Podobno zawsze trzeba mieć nadzieje - no więc mam :P

Link to comment
Share on other sites

Zanim Sauron pojawil się u nas w domu nasz kot Fellini byl oczywiście centralną postacia i oczkiem w glowie. Pojawienie się konkurencji bylo dla niego ciężkie do przelknięcia. Więc prychal na kochana psinę i straszyl pazurami, choć do poważnych "incydentów" nigdy nie doszlo. Muszę dodać, że Fellini jest spory jak na kota bo waży okolo 7 kg. Na szczęście sytuacja się unormowala i dziś czasami zdarzają się im wspólne zabawy (takie miniaturowe tornada w mieszkaniu :). Co ciekawe zabawa nigdy nie wynika z inicjatywy psa. Jego starania kończa się totalnym "olaniem" przez kota. Natomiast kiedy lordzik jest chętny to potrafi mrucząc ocierać się o Saurona póki ten nie podejmie zabawy. Ogólnie mówiąc chyba się polubili. :)

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze a propos kocio-psich relacji. Zoja, labradorka mojej siostry również od malego z kotkiem, ale kot byl również malutki kiedy się spotkali. Tu sytuacja jest calkiem inna. Jedno bez drugiego żyć nie może. Zoja pilnuje zeby kotu nic się nie stalo, bawią sie razem, spią razem... Ogólnie sielanka ;) Nie zmienilo sytuacji nawet pojawienie sie drugiej labradorki. Teraz cala trójka świetnie się ze soba bawi, ale Zoja i kot nadal trzymają sztamę jak rodzeństwo. :):):)

pozdrawiamy

Link to comment
Share on other sites

Bart zgadza sie.

Podobno problem nie istnieje, gdy pies i kot wychowuja się razem od małe. Gdy pies jest dorosły a kot mały - to też raczej nie. No ale kot dorosły i pies (szczeniak czy duzy)- to jest jazda (pewnie że nie w każdym przypadku, ale większość) :(

Pozdrawiam :sweetCyb:

Link to comment
Share on other sites

Daga już chyba nic się nie zmieni między Twoimi zwierzakami. Ja też mam kota, starszego od Maxa o 2 lata, mieszkają razem od 1,5 roku i kot traktuje Maxa z rezerwą. Mój kot to indywidualista i trzyma Maxa na dystans, jeżeli ma ochote to go trochę pozaczepia, ale absolutnie nie daje się dokładnie obwachac i wylizać pieskowi. Psina ma o to wielki żal i jest taki zdziwiony jak kot od niego ucieka. Czasami sobie trochę pobiegają, potrafia spać na jednym fotelu (kot na górze na oparciu, pies na siedzeniu), ale nie mogą się dotykać, bo kot ucieka przy próbie kontaktu. Najważniejsze, że kot Maxa toleruje i w razie okazywania mu uczuć przez psa nie drapie go i nie prycha na niego, bo wtedy byłby to już problem.

:wolfie: :Dog_run:

Link to comment
Share on other sites

Muj labrador ma 12 tygodni dopiero jak go wzielem kot mial 10 miesiec dogaduja sie swietnie zyc bez siebie nie moga jak wracam ze spaceru to piersze co kot pry drzwiach a jak nie to pies szka kota bawia sie raze pija wode z jednej miski ogolnie no problem.

Link to comment
Share on other sites

Lukas to Ci zazdroszcze.

Co do picia z jednej miski, to w pierszy dzień jak przybył pies i napił się wody z psotka miski, to kot już jej więcej nie ruszył - musiałam mu miske wymienić. Taki to z Psotka popitolony indywidualista :motz:

Kebaska - fakt faktem, najważniejsze zeby żyli w zgodzie, nawet bez miłości :)

Oto mój uparty osioł - indywidualista :shake:

_230796_n.jpg

Ale i tak go kocham całym sercem :iloveyou:

Link to comment
Share on other sites

No cóż, po przeczytaniu co tutaj wszyscy napisaliśmy, to wniosek jest jeden: jak kot jest dłużej w domu od psa to jest kiszka.

Trudno, ja jestem już z tym pogodzony.

Ale nie jest aż do końca tak tragicznie. Jak przeanalizuję stosunek mojego Kenza do Jóżki i odwrotnie, to zdarzają sie chwile miłości: Józka pije z miski Kenza (oczywiście jak go nie ma w pobliżu), robią szalone gonitwy po domu, czasem mam wrażenie że się mimo wszystko kontrolują (obserwacja wzajemna).

Ale to kot rozdaje karty, od niego zależy, czy się integrować z psem czy nie, pies jest zawsze chętny.

Po prostu mam takie zwierzaki i jest ekstra z nimi!! :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

[quote name='DagaP.']Lukas to Ci zazdroszcze.
Co do picia z jednej miski, to w pierszy dzień jak przybył pies i napił się wody z psotka miski, to kot już jej więcej nie ruszył - musiałam mu miske wymienić. Taki to z Psotka popitolony indywidualista :motz:

Kebaska - fakt faktem, najważniejsze zeby żyli w zgodzie, nawet bez miłości :)


Oto mój uparty osioł - indywidualista :shake:
[img]http://foto.onet.pl/upload/19/2/_230796_n.jpg[/img]
Ale i tak go kocham całym sercem :iloveyou:[/quote]


Daga,jak do mojego kota przyszedł pies mojej kumpeli i mu zjadłą Whiskasa(czy jak to sie tam pisze) to tesh franca nie chciał jesć :evil:
Ja za niedługo bede miec Labka i ciekawe jak to będzie.
Pozdrowienia :wink:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...