BlackSheWolf Posted August 17, 2015 Posted August 17, 2015 witajcie. Mam dość powazny problem ze swoim psem, ma on dokładnie 2 lata i jest małym kundelkiem. Odkąd do mnie trafił bał się wszystkiego, nawet z domu nie chciał wychodzić. Teraz jest już w miarę dobrze, radzimy sobie. Chodzi na spacery, wyjeżdżamy na wycieczki itd. Od 3 miesięcy pojawił się problem z jego nadpobudliwością, seksualnością ? z tłumaczeń Pani weterynarz zrozumiałam, że on się tak nakręca będąc w obcym miejscu, wśród psów, że jego prostata się powiększa i uciska na pęcherz. Problem jest dość poważny. Dziś np. poszłam do babci, jest tam drugi psiak, obaj biegali, a po pół godzinie Lis już sikał w mieszkaniu u babci i to z krwią. To samo jest np. jak jesteśmy na działce, ktoś chodzi, coś się dzieje, on jest tak podekscytowany, że zaczyna mieć problem z sikaniem, siusia nawet jak idzie, później kropkuje, czasem pojawia się krew. Zamkne się z nim w pokoju, żeby poleżał i problem znika. Jak jesteśmy w domu, czy na spacerku w okolicy to też problem ten się nie pojawia. Wszyscy od razu - kastracja. Ale czy u psa lękliwego, a teraz stał się wręcz nakręcony i przestraszony w jednym to dobry pomysł? nie sądzę... wolałabym jakoś mu pomóc. Ale jak ? może on dopiero dojrzewa? Quote
Akirka86 Posted August 17, 2015 Posted August 17, 2015 Obecność krwi w moczu jest trochę dziwna, owszem, zbyt długi stan pobudzenia może spowodować przekrwienie błon śluzowych i w efekcie ślady krwi, ale za każdym razem? Powiększenie prostaty było w jakikolwiek sposób weryfikowane, np. badaniem rektalnym? W przypadku Twojego psiaka może warto byłoby złapać mocz do badania i zrobić usg prostaty (czy w ogóle da radę przeprowadzić takie badanie przy jego lękliwości?). Kastracja nie jest tak w 100% konieczna. Jeślu okazałoby się, że to przerost prostaty to możesz przedyskutować z wetką zastosowanie preparaty ypozane, a jeśli faktycznie jest to nadpobudliwość seksualna, to do rozważenia jest poddanie psa kastracji chemicznej za pomocą implantu, tylko jest to niestety dość droga historia. Zrób jakieś badania, potem dopiero myśl o jakichkolwiek zabiegach czy lekach dla psa. Quote
BlackSheWolf Posted August 17, 2015 Author Posted August 17, 2015 za kazdym razem krew się nie pojawia. Jest to w momencie największego pobudzenia, podekscytowania czymś. Postaram się jutro złapać mocz i oddać go do badań. Quote
Akirka86 Posted August 17, 2015 Posted August 17, 2015 Jeśli to faktycznie prostata, to potrzebne będzie usg. To dość dziwne, żeby problem z prostatą pojawił się u tak młodego psa, ale warto się temu przyjrzeć, a już na pewno jeśli ma się o to opierać leczenie. Quote
BlackSheWolf Posted August 17, 2015 Author Posted August 17, 2015 bardzo dziwne. Tym bardziej, że jak jesteśmy w domu to jest spokój, spacery poza domem też. Ale już gdzieś dalej i problem się pojawia. Quote
Akirka86 Posted August 18, 2015 Posted August 18, 2015 Niewykluczone, że problem ma podłoże psychiczne i zamiast maltretować psa leczeniem, lepiej by było skontaktować się z dobrym trenerem i popracować pod jego okiem nad techniką wyciszania psa i jego panowania nad emocjami. Jeśli wina stoi po stronie zbytniego nakręcania się w nowym miejscu, to pomóc powinno nauczenie psa jak się nie nakręcać. Z dobrym trenerem powinno to być realne, ale zbadanie moczu chłopakowi nie zaszkodzi, a dobrze by było gdyby to był mocz z momentu ekscytacji. Quote
BlackSheWolf Posted August 18, 2015 Author Posted August 18, 2015 dziś oddałam mocz do badania. Wieczorem będę mieć wyniki. a problem pojawiasię tylko w momencie ekscytacji. Martwi mnie jednak skąd ta krew. Nie są to duże ilości ale zabarwia czasem mocz w takim momencie. I dlaczego problem pojawił się tak nagle, teraz dopiero. Tyle razy bywał u babci, na działce itp. I nigdy nic. Od 2-3 miesięcy problem się pojawia. Quote
BlackSheWolf Posted August 18, 2015 Author Posted August 18, 2015 niestety w moczu znaleziono sporo krwinek :( poza tym mocz jest ok .Jutro rano jedziemy do kliniki Quote
BlackSheWolf Posted August 19, 2015 Author Posted August 19, 2015 byliśmy dziś w klinice, jeśli chodzi o opiekę weterynaryjną to mamy jednego z lepszych wetów. Najpierw analiza wyników moczu, później badanie krwi (jakiegoś wskaźnika od prostaty itp). Nie pamiętam nazwy. Ale były ok. Trochę krwi w moczu. Dalej badanie prostaty, niestety powiększona i bolesna. Dostaliśmy do domu leki: Cimalgex - przeciwzapalny Exacyl na tą krew w moczu No i zdecydowałyśmy się na tzw. "kastrację chemiczną". Ypozone na 7 dni po 1 tabletce. I jest to na podłożu behawioralnym. Nie ma pewności, że nam pomogą te tabletki. Zobaczymy. Tylko nie wiem jak sobie radzić z nim, bo naprawdę ciężko określić dlaczego tak się zachowuje. W domu, na spacerach i na codzień jest ok. Na działce, czy np. u babci jak z nim byłam, już pełno sikania i krwi. Nie wiem jak to ogarnąć. Quote
Akirka86 Posted August 19, 2015 Posted August 19, 2015 Ypozane to nie jest chemiczna kastracja. To lek na przerost prostaty, ogólnikowo pisząc, ogranicza odbiór testosteronu w prostacie, przez co zmniejsza się jej aktywność i prostata się zmniejsza. To bardzo duże uproszczenie. Owszem lek może wywoływać feminizację u psa, ale przejściowo. Chemiczna kastracja to suprelorin - implant, który worowadza się pod skórę jak chip. Gdzieś czytałam, że kobiet ypozane powinny podawać w rękawiczkach żeby vałkowicie wykluczyć możliwość kontaktu z substancją, bo może spowodiwać późniejsze trudności w zajściu w ciążę. Nie wiem czy to nie jest przesadne zalecenie, ale kto to tam wie, jak to na kobietę może zadziałać. Jeśli chodzi o zirientowsnie się co powoduje takie zachowanie, to najrozsądniej będzie udać się z tym do dobrego trenera. Quote
BlackSheWolf Posted August 20, 2015 Author Posted August 20, 2015 niestety właśnie nie stać mnie na konsultację z behawiorystą :( Quote
Berek Posted August 20, 2015 Posted August 20, 2015 Skąd jesteś...? W Mordorze na przykład spotkanie z bardzo dobrym trenerem kosztuje 70 - 80 zł za godzinę. Skoro pies jest objęty opieką weterynaryjną, myślę że płacisz znacznie większe rachunki u lekarza, niż ew. wyniosłaby opłata za jedno spotkanie z fachmanem od szkolenia. Nie mówię o pisz-pan-behawiorystach którzy liczą sobie grube setki za spotkanie i pozostawienie kilku stron bełkotu na kartkach formatu A4. Mówię o praktykach którzy na psach się znają, od tej najbardziej prozaicznej, ale i przydatnej, strony. Quote
BlackSheWolf Posted August 20, 2015 Author Posted August 20, 2015 jestem w woj łódzkiego. Mam 30 km do Łodzi. Nie znam tu żadnego behawiorysty Quote
Berek Posted August 20, 2015 Posted August 20, 2015 Kiedyś w Łodzi była filia szkoły Dorplant. Dalej działają? Może warto to sprawdzić? P.S. Nie mówimy o behawioryście. Mówimy o trenerze który potrafi działać z psami w praktyce, nie w teorii. Quote
BlackSheWolf Posted August 20, 2015 Author Posted August 20, 2015 Rozumiem. Ogólnie sama już wiele z psiakiem zdziałałam, on jak do mnie trafił to bał się wszystkiego... :( 5 lat byłam wolontariuszką w schronisku dla psów i trochę praktyki tam zdobyłam jeśli chodzi o pracę z psem. Ale teraz zupełnie nie wiem o co chodzi. Na co dzień jest oki, nawet na działce, czy u babci był normalny, nie piszczał, nie był przestraszony. A za chwilę już sika i pełno krwi. Eh Trener ? hm. Tylko, że Lis nawet do obcej osoby nie podejdzie. Quote
Berek Posted August 20, 2015 Posted August 20, 2015 ... no to tak samo nie podejdzie do trenera, jak do behawiorysty. Dobry fachowiec pracuje głównie z człowiekiem - przewodnikiem psa, a nie z samym psem. Zwłaszcza jeśli ten pies ma problem z kontaktem z obcą osobą. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.