Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

  • Replies 8.5k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='smallpati']Denerwuje mnie jak ziewa bo nie mogę zrobić porządnego zdjęcia jej :mad: mało tego że ziewa ona celowo głowe w przeciwną stronę odwraca :roll:
[/quote]
No jakbym widziała moją Gingerkę, ma dosłownie to samo. :mad:

Posted

[QUOTE][URL]http://images25.fotosik.pl/289/5cc76a373ccdae00.jpg[/URL]
Jaka kochana :loveu::loveu:[/QUOTE]

[QUOTE][URL]http://images26.fotosik.pl/290/3324bde2d23455ed.jpg[/URL]
Fajne zdjęcie ;)[/QUOTE]

dzięki ;)

[QUOTE] [URL]http://images34.fotosik.pl/391/ae2cc6db8bd0cffb.jpg[/URL]
"Czy ta woda jest aby na pewno czystaaaa?" :evil_lol:[/QUOTE]

noo komu jak komu, ale jej na czystości nie zależy :evil_lol:

[QUOTE] hej:smile:
boskie te foty:-D
moli bardzo fotogeniczna a jakie miny robi:evil_lol::evil_lol:
i widac ze wode uwielbia i brudzic sie tez:eviltong:[/QUOTE]

robi miny obrażone jak widzi że jej zdjęcie robie, bo nie lubi pozować :razz:a brudzić się to ona kocha :evil_lol:

[QUOTE]No jakbym widziała moją Gingerkę, ma dosłownie to samo. :mad:[/QUOTE]

jak mnie to denerwuje, bo nie da się porządnego zdjęcia jej zrobić, chyba że z ukrycia, bo jak widzi aparat to już robi obrażone miny :angryy:

Posted

Jestem dziś normalnie załamana :placz:
Pojechałam dziś do ciotki, która ma, tzn miała psa w typie foksa, fajny bo kupiony za 250zł, chciał mój mały kuzyn więc kupili, szczeniak miał 3 miesiące jak go przywieźli do domu, był słodki, fajny, mały, uroczy i mądry pies, jedyne czego nie lubili to jego długiego ogonku bo przecież krótki jest taki fajny :roll: nic się nie odzywałam, jak go przywieźli, już wcześniej mieli psa, jamniczka i trafił pod koła samochodu bo mają niby ogrodzony teren ale w płocie z desek są takie dziury że ja się przez nie zmieszczę. Pieska nazwali Rufi i było pięknie, ładnie, zaczęły się podcinki dotyczące mojego psa, bo oni przecież mieli lepszego, ale dla spokoju bo to rodzina nic się nie odzywałam, pobawiłam się z Rufim, raz ostrzygłam go nawet i na tym koniec. Długo tam nie jeździłam, dopiero dziś tam pojechałam z tatą, widzę że kuzyn na zewnątrz stoi, tata pyta się co to ma za psa, no to ja zdiwiłam :niewiem: mówię tacie że Rufi bo przecież go zna, a on mi na to że Rufiego przejechało i nie ma go już :crazyeye: zdiwiłam się, podchodzę do kuzyna, patrzę, oczom nie wierze :eek2: szczeniak, kolejny szczeniak, sznaucer mini :wallbash: pytam co się stało, oni mi zaczeli opowiadac że Rufi ten głupi pies (przedtem taki wielbiony) biegał bo suka sąsiadów miała cieczkę i go przejechało, bo to taki "idota, zawistny, szalony,..." pies był bo nie siedział koło domu, no to sobie kupili małego, nowego pieska, super okazja za 350 zł :chainsaw: szukali na internecie i znaleźli, pojechali i kupili, mogłam to przeżyc, ok nie odzywałam się, ale za chwile słyszę że ten jest inny, mądry, woła sikac, jest taki, siaki, owaki, cudowny a tamten to był po.... :angryy::stupid: nie mogłam tego puścic sobie bo Rufi był bardzo mądrym i towarzyskim psiakiem, miał dopiero pare miesięcy :placz: więc im wyjechałam że psa się wychowuje od szczeniaka a oni w ogóle go nie wychowywali, że jakby naprawili ogrodzenie to by nie uciekał, że nie jest głupi tylko nie wychowany itd.. i się zaczeło, mój wójek, który myśli że jest wybitnie mądry, bo powie 3słowa po anglieslku i wymieni 4 firmy projektujące ubrania, i ma 2 ksiązki o psach to wie najlepiej :flaming: i mówi mi że on głupi był bo to nie zależy od wychowania, tylko od genów, że jego rodzice musieli byc pier*** itak dalej, odbyła się mała jadka, kto ma racje, wyjechałam mu że kupił sobie kundla i że jak go nie wychowają to będzie taki sam jak tamten i też im zwieje :motz:
Skąd sie biorą ludzie, najgorzej że to moja rodzina więc nie mogłam na prawde powiedziec co myślę tylko się hamowałam, strasznie mi szkoda Rufiego :candle: i szkoda mi tego szczeniaka, cieakwa jestem ile ten biedak przeżyje :placz:


pamiętacie Rufiego, foksa którego obcinałam, tego samego którym się musiałam zajmować na Komunii kuzyna bo psa zabrali na imprezę a później mieli w d***, wklejałam tutaj kiedyś jego zdjęcia :-( ['][']['] oby tam gdzie jest teraz było mu lepiej :placz:

To ja, [B][COLOR=Red]RUFI[/COLOR][/B] i Dyzio

[IMG]http://big.photos.nasza-klasa.pl/5360559/20/main/ea6cf8b2cd.jpeg[/IMG]

i nowy, biedny nieszczęśnik :-(:angryy:

[IMG]http://photos127.nasza-klasa.pl/dev224/0/507/802/0507802270.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='smallpati']:shake::shake::shake:

a co to nowy login? ;)[/quote]

Tak, nowy:) Bardziej normalny:evil_lol:

ale ...po prostu nie rozumiem jak można tak traktować zwierzęta. to poglądy zacofanej WSI! oczywiście, nie mówię że tak jest zawsze, ale sama znam wiele takich przykładów, moja ciotka nie jest wiele lepsza... Teraz to i tak za moją namową zmieniła psu kojec 1m na 1m na dłuuugi łańcuch. Tyle udało się wynegocjować. Wczesniej w tym kojcu siedział średniej wielkości pies, nigdy nie wypuszczny, sunia - bo niszczyła i gryzła! Jasne, to dziwne, że ja potrafiłam wejść do tego kojca, ukucnąć, a sunia - nawet chyba nie miala imienia - na początku zaczęła latać ze szczęścia na tyle na ile pozwalało jej miejsce, a potem brała się do lizania, a na końcu próbowała za wszelką cenę się przytulić ... nawet nie wiem co później z nią zrobili, ale po jakimś czasie - sunia miała może z rok - ona zniknęła a pojawił się kundelek mały ze schroniska. Z łańcucha jest rzadko spuszczany bo cały czas ma kare - za co? nie wiem. Raz chyba miał za wychodzenie poza bramę! Przecież on był wzięty jak miał 3 lata i nigdy nie nauczony posłuszeństwa! A mają jeszcze coś ala sarenkę w domu, to jej nie pozwolą do tamtego podejść, bo może pchłe złapać, a przeciez ta sarenka to w łóżku śpi!:angryy:

Posted

Biedny Rufi
[*] :-(
[URL="http://www.smileycentral.com/?partner=ZSzeb001_ZNxpt237YYPL"][IMG]http://smileys.smileycentral.com/cat/12/12_5_2.gif[/IMG][/URL]



Ach, nawet nie chce mi się tego komentować... :shake:[URL="http://smiley.smileycentral.com/download/index.jhtml?partner=ZSzeb097_ZNxpt237YYPL&utm_id=7925"][IMG]http://www.smileycentral.com/sig.jsp?pc=ZSzeb097&pp=ZNxpt237YYPL[/IMG][/URL]

Posted

[B]Kasia&Rika [/B]tamten też był normalny :evil_lol:

Najbardziej mnie wkurza ze ludzie traktują psy jak rzecz zepsuje się czy coś ja zabije to nic, wrzuci się do dziury,zakopie i kupi nowego w okazyjnej cenie :shake: bo po co wydawać kasę na ogrodzenie jak można kupić taniej nowego psa :angryy: kurcze ze psy sa takie tanie, wsszystkie powinnny byc drogie wtedy ludzie moze by szanowali chciaz pieniadze za jakie je kupili :razz:
Swoją drogą u mojej babci przypadek mam nie lepszy. Babcia (jak to na wsi) miała pełno psów, ja pamiętam 4 ostatnie, pierwszy był Molki, średni kundelek, niby agresywny bo raz ugryzł, raz jak ktoś obcy wtargną na teren i podszedł za blisko łańcucha, bo pies przywiązany był, drugi raz moja mała kuzynka chciała mu pogrzebac w misce, ale oczywiscie ludzie nie rozumia psów więc pies głupi bo agresywny, ale na jego szczęście przyjeżdżałam często do babci ze swoim jamnikiem Najkim i zawsze go spuszczałam żeby pobegał więc dało się to przeżyc jakoś, po za tym żył dziadek więc pies zawsze przesadnie nakarmiony, dostawał żółtko z jajka, świerza woda, nie było źle, ale kiedyś wybiegł na drogę i wiadomo co się stało :-( bardzo mi go brakowało bo to jakby mój pies był, oni specjalnie się nie przejeli :razz: za niedługo od jego śmierci zginoł mój Najki więc tęsknota za dwoma pami była wielka :placz: pomogłam szuack babci nowego szczeniaka, sama po niego poszłam :bigcry:, też kundelek, mało czarno-brązowo-biała kulka, maśc miał jak berneńczyk tylko sięgał do kolan, nazwali go Kajtek, nadal często tam jeździłam, wychowywałam go od maleństwa, karmiłam, czesałam, uczyłam, kompałam i pozwalał to robic tylko mi :loveu: babcia dzwoniłam, przyjedź bo trzeba Kajtka okąpac :evil_lol: jak był starszy to uczyłam go rużnych poleceń siad, leżec, itd. wykonywał wszystkie a nagrodą dla niego było to że ktoś z nim siedzi, w końcu tylko ze mną wychodził z kojca, już nie był na łańcuchu bo ciotka stwierdziłą że buda i pies blisko domu nie wygląda ładnie, więc zrobili kojec 1m na 1m dalej od domu, taa pies który ma pilowac domu jest daleko od niego :shake: ale mimo że miał mały kojec nie było źle, zawsze nakarmiony, nawet przekarmiony i zawsze świerza woda, ja psa nie miałam więc om było moim przyjacielem. Wracał kiedy go wołałam, a kiedy robiłą to babcia to nawet nie popatrzył i gadali oczywiście że to głupi pies bo jakże inaczej :angryy: Kajtek był naprawdę mądrym psem, często robiłam mu przeszkody i skakał przez nie, a wszystko robił z taką radością, był taki wdzięczny że jest ze mną, tulił się, wskakiwał na kolana, był cudowny :loveu::loveu: tak ale [B][I]był[/I][/B] bo ktoś go w zimie puścił z kojca, zniknoł i nie wrócił a ciała nie znaleźli, pewnie nawet nie szukali go, mi nie raczyli powiedziec :-( dowiedziałam się jak z radością przyjechałam do babci, jak zwykle pierwsze co to biegłam do kojca a jego nei było, wołałam, krzyczałam a jego nie było, dopiero wtedy ktoś mi powiedział :placz: kolejny mój przyjaciel odszedł :-( odczekali do lata, dziadek zmarł, zabrali nowego szczeniaka, biało-czarną kulkę, nazywał się Łatek, nazywał, bo był może miesiąc u nich, i słyszałam 2 wersje jak zginoł, pierwsza to ta że dali mu kośc i zadławił się :angryy: a druga że podobno zawał, taa akutrat byli z nim u weta, napewno by nie jechali z psem do weta, bo oni psy owszem szczepią ale tylko wtedy jak wet przyjedzie na wieś i robi masowe szczepienia wszystkich psów, no wiec tyle było po Łatku, no ale jak to wieś i pies koło domu musi byc :shake: przywlekli nowego, cały czarny, nie chciało im się specjalnie wymyślac imienia więc został Łatek :grab: temu udało sie urosnąc, sięga do połowy łydki i jest długi i masywny, taki owczarek troszkę nna krótkich nogach :evil_lol: no ale jak pisałam dziadek zmarł, to nikt się już psem nei zajmuje, nie wypuszcza z kojca (tego w którym był Kajtek), nie leje świerzej wody bo po co :angryy: mało tego że nie ma wody, to jeszcze obrażają sie i wydzierają się na wójkaa który mieszka obok i czasami jak widzi to napoi Łatka i go specjalnie wypuści z kojca, a oni mają pretensje bo to ich pies i jak on może mu wode lac :wallbash: Łatkowi jak każdemu innemu psu w kojcu się nudzi, więc co, demoluje swoje mieszkanie, miał budę, wszamał całą, zrobili nową, zrobił to samo, co gorsze idzie zima a pies ma budę dziurawą, bo poszerzył sobie wejście tak że buda ma tylko 3 ściany przedniej wcale :razz: ale po co będą robic jak i tak znów zepsuje nową, pies oczywiście spasiony bo nei ma gdzie wybiegac bo go nie puszczają w ogóle, ja też żadko tam jeżdże więc nie ma kto o niego zadba. Żal mi go strasznie, jak już go spuszczą to ucieka i nie ma go 2 dni, później ne da się go zamknąc, jak babcia próbóje to doskakuje z zębami, ja się wcale nie dziwie, ale babcia twierdzi że tak głupiego psa to ona w życiu jeszcze nie miała :angryy: musze tam jechac i zrobic wojne o nową budę bo przecież idzie zima, a tak byc nie może, jak się wk**** to sama kupie drewno i zbije nową budę :shake: Boże jak można byc tak tępym i nie rozumiec że pies to też coś czuje jak człowiek, że siersc wcale nie jest wodo, wiatro odporna, że czasami piesa też by chciał się czegoś napic, że musi się ruszac itd. nienawidzę takiej rzeczywistości, nienawidzę ...

[B]Asia & Ginger[/B] mi też, nie, mam tylko nadzieje że te pieniądze które wydali na tego psa będą dla nich cenniejsze i choc troszkę zadbają o jego bezpieczeństwo

Posted

Wiesz co, po prostu żal tych ludzi. I wszystkich dzieci co dorastają w tych warunkach i uczą się tak samo traktować zwierzęta.

Wczoraj rozmawiałam z koleżanką, ona mieszkała na wsi, jak była mała to miała świnie i wczoraj mi powiedziała, że jak się rodziły małe to były sterylizowane na żywca! Bo jakiś sąsiad się tego podejmował za darmo, bo weterynarz za drogi! Po prostu mi szczęka opadła. Ona mówi, że ma koszmary, bo te świnki tak kwiczały, że się wytrzymać nie dało ... Na szczęście ona ma już inny stosunek do zwierząt. Zawsze chciała mieć psa, ale miała 10rodzeństwa i choć wieś, na psa się nie zgadzał jej tata. Dopiero co mnie zaskoczyło strasznie, mój brat jest jej narzeczonym , kiedyś jechał mój brat i brat tej dziewczyny gdzieś na drodze do poznania, i wiadomo jak się długo jedzie, a nie ma wc to trzeba takie sprawy załatwic w lesie, no i poszli, a tam na środku pustej drogi, zupełne pustkowie do drzewa przywiązany był piesek, mały kundelek. Mój brat go zabrał i zawiózł go do jej domu i tam został. Nawet tata tej dziewczyny nie miał nic do powiedzenia... Przemoczony piesek zyskał mimo wszystko dobry dom, jest bardzo wierny. Jak jeszcze Sabina tam mieszkała (teraz mieszka już z moim bratem) to zawsze ją 2km odprowadzał na autobus, a potem wracał do domu. Ma jakiś uraz, jeśli zobaczy kogoś znajomego po prostu sika pod siebie (strach/szczescie) jest bardzo wiernym pieskiem, nie jest raczej stary i bardzo kochany.
I, że tak dodam, oni już dawno nie mają świń ...

Z drugiej strony. Mój pierwszy pies był również wzięty ze wsi.

cytuje z mojej galerii:
Wzięłam go jak miałam jakoś 12 lat, on miał 2 tyg, wzięty ze wsi, karmiony palcem i jak się dało. Reszta rodzeństwa zginęła bo "właściciele" suni, bez sterylki nie dopuscili jej do młodych, Snappy jakoś się wygrzebał i ja go zabrałam. Miał długości z 10/15cm a szerokości 15/20cm. Cały zarobaczony, a pchły czy inne robactwo wręcz zjadały go żywcem, właziły do oczu... jakims cudem wyleczył się z nosówki, nie mam pojęcia jak. weterynarz nie rozumiał jak to się stało, że wogóle przeżył. siedziałam przy nim wiele nocy, bez snu bo piszczał, skamlał jakby go coś bolało. Ale żył....


Po prostu ręce opadają ...

Posted

Wiem co się dzieje na wsiach ze zwierzętami, sterylizacja to normalka, wyrywanie zębów świnką żeby nie gryzły matki, zabijanie krów,świń młotkiem, odcinanie na żywo jąder kozła żeby mięso nie śmierdziało po zabiciu :shake: to straszne co tam się dzieje, mieszkam co prawda w mieście ale mam dużo wspólnego z wsiami, często tam jestem, kocham wieś za jej piękno, przestrzeń, pola a jednocześnie nienawidzę za to zacofanie, za brak mózgu i uczuć w stosunku do zwierząt :angryy:
Twoja koleżanka była świadkiem sterylizacji, ja ją rozumie że miała koszmary, sama jak byłam mała przez przypadek z kuzynką widziałyśmy jak zabijali świnie, młotkiem, później poderżnęli gardło :placz: widziałam to, a co gorsze robili to ludzie mi bliscy, wyobraź sobie jak małe dziecko wtedy patrzyło na takie coś :shake: nie jadłam długi, długi czas mięsa, nie odzywałam się do tych którzy to zrobili, ale później zrozumiałam że to nie pierwszy i nie ostatni raz, że tak się dzieje na wsi i jest to coś całkiem normalnego :-( dlatego wcale nie jestem dumna z tego że jestem człowiekiem, wręcz odwrotnie.

Sunie na wsi rodzą a właściciele nawet nie wiedzą kiedy, gdzie i że w ogóle suka była w ciąży, ale jak już szczeniaki się pojawiają to albo zabijają je (topią, rzucają o ścianę, duszą ale to chyba najlepsza opcja) albo biorą za wcześnie i rozdają póki są słodkie bo małe, nie liczą się z tym że takie maleństwa są bezbronne i bez matki lub odpowiedniej opieki nie przeżyją :cry::cry: ale co ich to obchodzi, zdechnie to weźmie się kolejnego bo przecież jest dużo zwierząt :shake:
kiedyś wracałam samochodem do domu, przez wieś właśnie i widziałam sunie w rui, małą kundelkę otoczoną 6 psami :placz: znacznie większymi od niej, biegały sobie gromadą, zastanawiałam się który ją pokryje, raczej który będzie tatą, bo pewnie kryć to będzie ją każdy, i co będzie za szczeniakami i z nią :-( Ludzka głupota nie ma granic
W takim przypadkach jestem za rozmnażaniem rasowców bez rodowodu, bo ktoś kto wyda to 200zł na psa będzie go troszkę lepiej cenił na wsi niż takiego za darmo :shake:

Posted

Lecz po co wydawać te 200zł jak można mieć klejne, słodkie szczeniaki za darmo!
Ja jak byłam jeszcze młodsza to obok mojej cioci mieszkała taka dziewczyna do której chodziliśmy się bawić. Miała sunie niewystylizowaną mieszanka jakby ONka, i regularnie miała szczeniaki. z kim?! Z JAMNIKIEM:crazyeye: którego mieli również na podwórku, nawet widziałam jak ją kryj - tak jak się kryją koty:crazyeye:

Przecież to jest horror, dopiero od jakiś dwóch lat ta sunia ma kojec, ale ile się narodziła, na każdą cieczkę miala młode.

Posted

bo to wszystko przez mity, takie jak np. że suka musi mieć przynajmniej jeden raz szczeniaki bo inaczej zdechnie :crazyeye::angryy: z tym wniosek im więcej tym lepiej :shake: i tego typu historyjki mnie dobijają, a co gorsze ludzie w to wierzą :roll:
Moja ciotka miała psa podobno efekt miłości yorka i labradora, w sumie trochę tych ras w sobie miał, nie wiem na ile to możliwe żeby tak mały pies pokrył taka dużą sukę, ale jak piszesz o Onku i jamniku to mnie już chyba nic nie zdziwi :razz:

Posted

Niestety jest strasznie dużo takich przypadków :shake:.
Moja sąsiadka ciągle bierze jakieś kundle, furtkę i bramę od ziemi dzieli jakieś 20/25cm, więc kurduple spokojnie mogą sobie wychodzić, jakieś 3m od bramy jest dosyć ruchliwa ulica i już nie jeden pies od nich tam zginął :-(. To oni ciągle nowe biorą zamiast się jednym porządnie zająć. Mają "ONka" to wychodzi jakoś przez ogrodzenie, więc postanowili zamknąć go na cały dzień (noc pewnie też) w kojcu, bo ludzie się skarżyli. To zamiast oddać komuś tego psa (rzuca się na obce psy) to go trzymają w tej klitce :roll:.
Niedawno jakieś szczeniaki do nich trafiły :-o.
Dla mnie to paranoja. Mieszkam na wsi, ale to nie jest taka typowa wiocha zabita dechami, więc w ogóle nie wiem skąd taka ciemnota. Mój wujek i babcia mają gospodarstwo, jakieś kury, króliki, krowy tam trzymają, no i mają też psy, ale zajmują się nimi jak najlepiej mogą, dodam jeszcze, że to są przygarnięte psy. Ulubieńcem mojego wujka jest taki pies w typie owczarka niemieckiego, jak wujek był u mnie to ciągle o nim opowiadał, mówił też, że psy mu otruli, to był taki wnerwiony na tych "ludzi" (inny pewnie specjalnie by się tym nie przejął) fajnie by było, żeby większość osób z takich prawdziwych wsi zajmowało się swoimi psami chociaż tak jak mój wujek.

Posted

No, niestety tak już jest a przykłady się aż mnożą w głowie ... na pewno kazdy z nas tego nie raz doświadczył i zobaczył.
Moje przykłady pochodzą ze wsi oddalonej od miasta całe 3km, codziennie ci ludzie jadą do miasta, bo się tam uczą i chodzą do pracy, a zacofanie panuje ponad przeciętną:shake: Nie wiem czy jest tam choć jedna osoba dbająca o psy, znam tylko zasadę , że psy szczepi się na wścieklizne... A nawet jak moja koleżanka z gimnazjum która tam mieszkala kupila sobie podhalana - tez z pseudohodowli - to i tak pewnie za niego zapłaciła z 500zł czy ileś tam to nawet go nie zaszczepiła na choroby i zdechł po miesiącu bo dostał parwowirozy! I jej drugi pies tez zdechł, stary jamnikopodobny o którego już wcale nie dbali - był głównym zapładniaczep suk w okolicy bo latał gdzie chciał.:angryy:
Chociaż nie, moja kuzynka ma tą sarenkę - o nią się dba, bo spi w domu, ale o tego na podwórku to już nie:angryy:

Posted

Cudowne zycie w miastach. Jasne, moja sasiadka kupiła boksera z pseudohodowli -zachorował na serce jak miał niecały rok, to co że ja mówilam od 6 miesiecy ze musi z nim iść do weta, bo ma nietypowy wygląd, brzuch jak bania i widoczne żebra, w końcu ją przekonalam i okazało się ze serce i woda napływa mu do brzucha, seria leków, ale po co kupować psu jakies normalne lekarstwa jak ona woli wydac to na fajki i karty do telefonu, bo dzieci swoje tez ma gdzieś. W końcu jej kolejny narzeczony (z dwudziesty przez rok) psa zabrał na działkę i mu uciekł - albo go specjalnie wypuścił jak się pokłócili. Psa nie było miesiąc a nikt się nie pofatygował do schroniska czy nawet ogłoszenia rozwiesić, tylko ja wydzwaniałam i chodziłam. Pies znalazł się potem u jakiejs rodziny która znalazła o wycieńczonego na ulicy, byli z nim u weta, ale on powiedział, że za znajde nie weźmie o d nich kasy :multi: i jak się odnalazła właścicielka - pies był w dużo lepszej kondycji niz jak chodzil do poprzedniego weta, ta pani miała iść na dalsze leczenie do tego drugiego weta - ale jak on zazartował, że lecznie nie przekroczyło 1000zł to ona się juz więcej u niego nie pokazała i wróciła do poprzedniego weta.:angryy::angryy: tamten mu podawał żelazo, ostatni miesiąc to horror, pies miał byc dawno uśpiony ale nie - właścicielka nie ma kasy żeby zapłacic za to - przecież to się w głowie nie mieści - pies miał biegunkę, obsrał jej cały dom, bo zostawał na 8h sam, potem okazało się że ma coś jeszcze z wątroba - zaczął się gryźć do krwi bo powodowalo to swędzenie itp .. masakra. Z sąsiadką chcieliśmy się dolożyć do zabiegu, ale na warunkach, że pójdziemy z nią, a ona dorzuci reszte, ale ona się na to nie zgadzała, bo kto tego psa jej dowiezie do tego weta, problemy wymyslała, że w pracy, że coś, co się nagle z psem stało - niewiadomo, ponoć uśpiony 2 dni temu.

Po prostu :placz: to był strasznie kochany i oddany bokserek i nic nie mogłam poradzić :placz:

Posted

biedny bosker :-(
ludzie to idioci i tyle :angryy::angryy:

zakończmy ten dołujący temat, bo zaczynam się denerwować coraz bardziej :angryy:
dla poprawy humoru, nochal

[IMG]http://images37.fotosik.pl/26/b7fbc051021293d5.jpg[/IMG]


i mój eksperyment fotograficzny ;)

[IMG]http://images44.fotosik.pl/26/8ae1c0188ebd6a32.jpg[/IMG]

Posted

[quote name='smallpati']bo to wszystko przez mity, takie jak np. że suka musi mieć przynajmniej jeden raz szczeniaki bo inaczej zdechnie :crazyeye::angryy: z tym wniosek im więcej tym lepiej :shake: i tego typu historyjki mnie dobijają, a co gorsze ludzie w to wierzą :roll:
[/quote]
i takich ludzi trzeba nawracać- jeżeli widzą, że twój pies się ciebie słucha, zobaczą ile umie(jeżeli umie : P) i że jest zdrowy- posłuchają;) ja tak nawróciłam ciocię i jej koleżankę- była rozmowa o tym cz pokryją lenę, labka Marcina, bo koleżanka cioci też chce takiego psa, no i ciocia że pewnie raz tak, dla zdrowia, a ta koleżanka przytaknęła że tak powinno być, a ja się wtrąciłam:diabloti: że po jednorazowej ciąży jest jeszcze większe prawdopodobieństwo tych wszystkich chorób, no i nikt się ze mną nie kłócił:loveu::diabloti: ale to jest straszne, że też weci dalej takie mity też praktykują:roll:

Posted

[B]Tinka:)[/B] tylko nie wszystkich się da nawrócić :shake:

[quote]Tak, śliczny nochal:loveu:

i fajny eksperyment:crazyeye: masz więcej? jednego i drugiego:cool3:[/quote]nie jak na razie nie mam, ale mam coś innego :evil_lol:


Jaka pani taki pies, :eviltong:

[IMG]http://images41.fotosik.pl/26/c75328fa21f2f8c1.jpg[/IMG]

pocałunek słodszy niż miód :evil_lol:

[IMG]http://images45.fotosik.pl/26/03af4530c3e8ea74.jpg[/IMG]

Posted

Po prostu świetne:crazyeye:

i masz rację, nie wszystkich da się nawrócić, a najtrudnije jest mówić na temat tego, że pies rasowy to tylko ten z rodowodem i że nie powinno się kupować psa z pseudohodowli jak się samą zrobiło ten błąd.:shake:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...