Alla Chrzanowska Posted January 26, 2015 Author Posted January 26, 2015 Zapraszam po kresowe specjały: http://www.dogomania.com/forum/topic/145248-kresowe-specja%C5%82y-sda-0502/ Quote
Alla Chrzanowska Posted January 26, 2015 Author Posted January 26, 2015 Nasz kolejny podopieczny - Hektor: Quote
_Dunaj_ Posted January 26, 2015 Posted January 26, 2015 Widziałam go już na FB, ehhhhh.................... Quote
tu_ania_tu Posted January 26, 2015 Posted January 26, 2015 Juz myślałam ze z nim to się nigdy nie uda. Babka z TOZu pod opieka go miała. Chciała nas wykorzystać do szukania domu ale ostatni głos decydujący ona miała mieć. Poza tym ciągle nie wiedziała czy ona go odda czy nie. Chyba po miesiącu bezproduktywnego marnowania czasu kazałam Iwonie powiedzieć ze albo wóz albo przewóz. No i chyba skutecznie Iwona jej to powiedziała :) 2 Quote
tu_ania_tu Posted January 26, 2015 Posted January 26, 2015 A, Silwano pojechał do nowego domu. zamieszkał u pani która jest koniarą, miała doga, ma dwa małe pieski (york mega ułożony) i kota. Pani przyjechała najpierw do hotelu z psami a następnego dnia Silwano pojechał do domu by zobaczyć czy male go zaakceptują :) w domu. I nie zjadły go więc Silwano został. 1 Quote
Alla Chrzanowska Posted January 26, 2015 Author Posted January 26, 2015 Tak się cieszę! szczególnie z tego, że Silvano nie został zjedzony :) 1 Quote
_Dunaj_ Posted January 26, 2015 Posted January 26, 2015 To spuer, bardzo dobra wiadomość :) A tekie yorki to nie byle co Leoś z nimi kiedys troche pomieszkał i chyba nabył cos z teriera, jest uparty i to on stado ustawia i się go słuchają, nawet koty, jak Cormac chce któregos zwalić z fotela to się nie daje, a Leosiowi ustępują, tylko ja bardziej jestem od Leona i nie chcę mu ustaić a wręcz odwrotnie on musi się podporządkować. Gdybym ulagła jego urokowi, niewinnej mince i spuszczonym smutnym oczetom (jak mu nie po nosie) to wlażłby na głowę i to ja bym musiala się podporządkować. Jest przeuroczy i przekochany, ale cwaniak, natychmiast wyczuwa słabość, wymaga stanowczości zdecydowanie, nie ma zmiłuj Quote
tu_ania_tu Posted January 26, 2015 Posted January 26, 2015 Rozmawiałam własnie z super babka. Miała błękitnego doga, musiała go uśpić niedawno, pies mial 12 lat! Zauwazyla Kacpra, zobaczymy Quote
Norel Posted January 27, 2015 Posted January 27, 2015 Niechby :)Ciekawa jestem jak ta fundacja kocia co wrzuciła na stronę schronu w Rzeszowie tą dożynkę.. Koleżanka spod Rzeszowa oceniła dosadnie co jej prędzej wyrośnie niż w tamtych okropnych rejonach znajdą dobry dom dla dużego psa.U nich stwierdza się że lepiej świnię trzymać niż takie bydle karmić.. Quote
tu_ania_tu Posted January 27, 2015 Posted January 27, 2015 nie wiem, ale jakoś nie czułam w rozmowie nici porozumienia wiec i angażowac sie nie bedę. Quote
tu_ania_tu Posted January 27, 2015 Posted January 27, 2015 Agata zasugerowała ze ta opuchlizna na łapach kacpra to może byc problem z serduchem. Musimy zrobić mu echo. Chyba jutro bedzie wynik wymazu z ucha. Oczy troche sie poprawily po gentamecynie ale nie ma szalu, chyba trzeba bedzie jakiś inny lek podać. Chłopak grzeczny, jeździ autem, nieźle na smyczy chodzi, bardzo do człowieka się garnie Quote
tu_ania_tu Posted January 27, 2015 Posted January 27, 2015 Z Aragonem jest bardzo kiepsko :( Wszystko wskazuje na to że ma osteosarcomę [URL=http://www.radikal.ru][/URL] oprócz tego miejsca ma jeszcze na drugiej łapie takiego miesniaka przy pazurze i jeszcze obrzęk okolicy środrecza z przodu. W dwa dni rozłożyło go tak ze ledwo wstaje i ledwo chodzi, właściwie to najchętniej by nie wstawał. Pojadą jutro jeśli Aragon da radę zrobić RTG ale biorąc pod uwagę ze on generalnie kiepsko ze zdrowiem stoi.... Quote
Alla Chrzanowska Posted January 27, 2015 Author Posted January 27, 2015 Aragon dostał od losu cudowne 1,5 roku miłości, dobroci i ciepła prawdziwego domu, więc co by dalej nie było i tak miał ogrom szczęścia... Quote
_Dunaj_ Posted January 27, 2015 Posted January 27, 2015 O rany, biedaczysko, wszystko tylko nie to. W zeszłym roku Geraldowi na łapie uroła bardzo brzydka narośl, nie wycinałam, bo dla niego narkoza mogłaby byc smiertelna, jakoś to sobie naderwał, paparało sie 3 miesiące, ale odpadło i zagoiło. Kurcze on jest już leciwy, ale mógłby dożyć swoich chwil bez bólu, kiedyś normalnie położyć się i zasnąć. Od smierci Tosia minęło 9 miesięcy, jeszcze się z tym nie pogodziłam do końca, jeszcze buczę na sama myśl, nie byłma na to przygotowana, jedno westchnięcie i koniec, ale z perspektywy czasu zczynam doceniać, że ni musiał patrzeć jak cierpi i nie musiałam podejmowac jedenj z tych decyzji, które są jedynymi słusznymi tylko tak trudno je podjąć i zaakcptować. A może u Aragona to silne zmiany reumatyczne 1 Quote
tu_ania_tu Posted January 27, 2015 Posted January 27, 2015 Do Kacpra w weekend przyjedzie brat pani z Kielc - brat mieszka w Krakowie. Pani nie moze w ten weekend. Bez względu na to co brat powie pani mówi ze też przyjedzie. Kurcze kurcze bardzo ściskam kciuki, bo pani jest świetna Quote
tu_ania_tu Posted January 27, 2015 Posted January 27, 2015 Kurcze będzie problem z Silvano. W hotelu nic nie wskazywało, ze chłopak nie umie w domu zostawać. Zniszczył dziewczynie drzwi, ale to pikuś... sąsiadka wezwała policję bo tak hałasował. Sąsiadka popierdo**** i to nie podlega dyskusjom. Czasami myślę sobie że ludzie adoptując psa trochę nazbyt pobieżnie do całego procesu podchodzą. Nie chciałabym się wymądrzać jakoś ale ja wzięłam urlop jak Vitka wzięłam (nawet przez myśl mi nie przeszło ze mogłoby być inaczej) i nawet teraz jak gdzieś jedziemy nie zostawiam go w pierwszym dniu samego, żeby się nie niepokoił. Wiem ze nie możemy od ludzi wymagać by urlopy brali ale przykre to że nie myślą o tym że pies może czuc się totalnie skołowany gdy zostaje sam w obcym domu. Prawdą jednak jest, ze rzadko poruszam ten problem a należałoby sugerować że może kilka dni bycia z psem (absolutnie nie niuniania go, zwykłego bycia w domu, wychodzenia i zostawiania go na chwilę) pomoże psu zrozumieć ze jest już bezpieczny. Oczywiście jak pies ma od zawsze lęk to takie kilka dni nie pomoże ale jak go nie ma to nie powinien się dzięki temu w żaden sposób wywołać. Dziewczyna będzie próbowała z klatką. Ta cholerna sąsiadka może wiele popsuć, bo jak będzie dzwoniła na policję to dupa z tego wszystkiego wyjdzie Quote
Norel Posted January 28, 2015 Posted January 28, 2015 No to nie radośnie wyszło... W kwestii policji zwyczajnie dziewczyna powinna się postawić raczej. W dzień nie ma ciszy nocnej, nie ma zakazu hałasowania, rycia wiertarką ani łomotania w ściany. Dopóki pies nie zjada drzwi sąsiadki to wezwanie policji jest bezpodstawne i sama policja powinna sąsiadkę postraszyć mandatem za kolejne takie wezwanie. Skoro tego nie zrobiła, to dziewczyna powinna pójść i spytać policjantów jaki zakazany w dzień element zauważają żeby mieć podstawę do interwencji i zasugerować złośliwość i uciążliwość sąsiadki. U moich sąsiadów tak było-wieczne wzywanie policji o nic.W końcu sąsiadka-pieniaczka została postraszona przez funkcjonariuszy i skończyło się jak ręką odjął. A psu się nie dziwię-też uważam że co najmniej kilka dni powinien mieć w całości poświęconych sobie, poznaniu nowego domu, nowego właściciela i że trzeba by o tym ludziom mówić.To nie szafa, że się nową do pokoju wstawia i jest. Dla psa to jest wielki stres, nawet jak komuś wydaje się że dog się tym nie przejmuje bo jest taki opanowany w emocjach.. No to właśnie widać jak się nie przejmuje. Na pewno zamknięcie w klatce pomoże drzwiom ale nie psu zaakceptować dom. Zamknięcie w małej klatce żeby nie było udręką więzienia też wymaga kilku dni przyzwyczajania psa że tam jest dobrze i spokojnie! Jak go po prostu zamknie na kolejny dzień i znów zniknie na 9-10 godzin karząc mu niemal w bezruchu tam leżeć to kto wie jak to się odbije na jego psychice. Nie mówiąc już, żeby jej to nie weszło na stałe.. Ludzie trzęsą się na forach nad psem uwiązanym na krótkim łańcuchu albo w niedużym kojcu, ale cały dzień w malutkiej w porównaniu z dowolnym kojcem klatce, dzień po dniu to dopiero znęcanie się podpadające pod ustawę. A zdaje się nie jeden tak psy "przechowuje".... 1 Quote
chowano Posted January 28, 2015 Posted January 28, 2015 Zaproszę :-) http://www.dogomania.com/forum/topic/145289-nie-pisać-robi-się/?p=16042545 Quote
tu_ania_tu Posted January 28, 2015 Posted January 28, 2015 Dag, klatka może pomóc bo może on czuje się bezpiecznie w takim czymś - w kojcu hotelowym nie darł japy. Zobaczymy. Aragon prześwietlony w szerz i wzdłuż. To nie rak ale na tym dobre wiadomości się kończą. Masakryczna spondyloza i dysplazja a oprócz tego coś z naczyniami krwionośnymi... nie pamiętam, gadałam z Agatą w sklepie i nie miałam jak zapisać. No w każdym razie antybiotyk i steryd i może się chłopak pozbiera jeszcze na chwilę. Steryd moczopędny, a on tak bardzo niechętnie wstaje... Agata da mu jeszcze szanse ale smutno to niestety wygląda. Quote
wiol Posted January 28, 2015 Posted January 28, 2015 może się to diabelstwo cofnie po sterydach :( Quote
_Dunaj_ Posted January 28, 2015 Posted January 28, 2015 W sumie to dobrze, że nie najgorsze u Aragona Ja zawsze starałam się żeby choć przez tydzień był ktos cały czas w domu, nie tylko z pwodu zostawienia psa, ale taz dlatego, że trzy w domu zostają. Bugi jest na zewnątrz. Leona musielismy zostawic z resztą trzeciego dnia na jekieś trzy godziny, ale było ok. i potem jak zostawały byłam spokojniejsza. Tylko zawsze z nowym jest ies który jest od jakiegos czasu i to chyba działa uspokajająco w pierwszych chwilach bo nie jest sam. Z Tosiem nie było problemu bo jeszcze pół roku poza pobytami w aszpiatlau sanatorium był TZt, z Cormaciem jakos z synem się wymienialiśmy, ale Cormaca małego wystarczyło wsadzić na fotel i zasypiał i tak mu zostało ona jak jest w domu to śpi teraz już nie fotelu bo się nie mieści. Najkrócej bylismy w domu z Leonem, ale szybko przylgnął do Cormaca i Geralda. Nie odważyłabym się wziąć psa jakiegokolwiek i zaraz go zostawić na długo znaczy na kilka godzin Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.