nariin Posted November 4, 2012 Share Posted November 4, 2012 miała dopiero 6 lat całe życie przed sobą - niestety połknęła otrutą mysz - NIE UMIEM POGODZIĆ SIĘ Z JEJ ODEJŚCIEM ;-( mimo obecności innych psiaków w domu, jest potwornie pusto ;-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ma_ruda Posted November 4, 2012 Share Posted November 4, 2012 Miałam niestety okazję przekonać się, że rozstanie boli tak samo wtedy, gdy pies odchodzi nagle jak i wtedy, gdy jest czas, żeby sie na to przygotować. Trudno się z tym pogodzić niezależnie od tego czy ma kilka dni, miesięcy, kilkanaście lat. Ale przyznam, ze zawsze myślałam, ze łatwiej zapełnić chociaż pustkę, kiedy zostają z nami inne zwierzaki. tego jeszcze nie doświadczyłam. 4 października pożegnałam moją Fraszkę. Do dzisiaj jej posłanie, smycz, miski pozostają na swoim miejscu. Nie są już potrzebne Fraszce ale ja wciąż nie mogę w to uwierzyć. Tak samo jak nie potrafię się przyzwyczaić do tego, że po moim powrocie do domu, ona mnie już nigdy nie przywita w drzwiach; często wydaje mi się, że ją słyszę za drzwiami tak jak codziennie przez sześć lat. Podobnie było po odejściu Puni. To Fraszka zapełniła tę pustkę w moim codziennym życiu bez Puni, Zal pozostał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nariin Posted November 4, 2012 Author Share Posted November 4, 2012 Jest ze mną jej syn i córka, jednak nie zapełniją pustki, to jest okropny ból -pocieszam się marzeniem, że wróci do mnie w innym psie, będę jej szukać ... czy znajdę ? czas czasem zapomina zagoić ran ... a niektóre wcale się nie chcą goić Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ma_ruda Posted November 4, 2012 Share Posted November 4, 2012 (edited) [QUOTE][COLOR=#000000]-pocieszam się marzeniem, że wróci do mnie w innym psie, będę jej szukać ... czy znajdę [/COLOR][/QUOTE][COLOR=#000000] [/COLOR]Po śmierci Puni prawie od razu zdecydowałam, ze chcę zaopiekować się psem, który będzie potrzebował pomocy. Chciałam, żeby następczyni Puni była do niej podobna. Fraszkę znalazłam po 3 miesiącach Nie przypominała Puni ani wyglądem ani charakterem ale miałam wrażenie, że Punia chyba kieruje jej zachowaniem. Z choroba Fraszki walczyłam z podwójna determinacją; czułam, że muszę nie tylko uratować Fraszkę ale też spłacić dług wobec Puni. Edited November 4, 2012 by ma_ruda Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.