Jump to content
Dogomania

[Zielona Góra/lubuskie] Porzucona husky Luna oraz 7 jej dzieci - wszyscy mają domy !!


Recommended Posts

  • Replies 778
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Dzis byl telefon: malzenstwo bez dzieci, zero alergii, doswiadczenie z owczarkowatymi, brak zwierzat, domek w ZG, info o nieudanej adopcji bylo, a checi nadal full... Brzmialo obiecujaco, wiec dziewczyny jeszcze dzis z Lea podeszly na miejsce. Niestety, okazalo sie, ze tam juz dwa psy, a od wejscia awantura miedzypokoleniowa miedzy Panem i zona, a jego rodzicami...

Lea nadal bez domu...


AM

Posted

Cholerka znowu niefart:shake:
A dziewczynka taka ładna...
Andre, jeśli pocykacie jej więcej zdjątek, to powystawiam ogłoszenia na terenie wawy... Najwyżej będziemy gadzinę transportowali przez pół Polski.

Posted

[quote name='andre']Fusica, dzieki, ale poczekajmy do poniedzialku i zaciskajmy kciuki mocno... :)
AM[/quote]

No ???? Mamy poniedziałek, ja cały weekend kciuki ściskałam (nie mogłam przez to prania zrobić). Rycho od rana mnie zamęcza "mamoooo, co z Leą ????" (nawet się z nerwów przestał oglądać za panienkami).

Posted

No dobra już jest popojutrze... I co????

Muszę wam opowiedziec jaka przykra sprawa się nam przytrafiła:placz:
Byliśmy z Rychem na spacerze i kiedy wracalismy Rycho skacząc po trawie, wskoczył na rozbitą butelkę....
Krew zaczęła tryskać na wszystkie strony...
Kiedy podbiegłąm okazało się, że rana jest baaardzo głęboka i trzeba ją szyć. Złapałam synunia na ręce (20 kg) i pędem po samochód. W klinice na szczęście okazało się, że ścięgna są całę ale szyć nie można, bo gadzinka najedzona. Wyczyścili ranę, przypalili naczynia krwionosne, żeby nie krwawił i umówiliśmy się na szycie następnego dnia rano. Nie było innego wyjscia ale pan doktor na moje pytanie o szyciu starych ran odpowiedział, że rano wytną zmartwiałą tkankę wokół rany i pięknie zszyją.
Żeczywiście sprawili się cudnie i byli fachowi i mili i naaaaprawdę jestem szczęśliwa, ze tam trafiłam. A trafiłam przypadkiem, poprostu było najbliżej domu. I w ten sposób trafiliśmy na super klinikę zaraz pod nosem. Zawsze jeździliśmy na drugi koniec miasta, bo renoma itd.
Rycho jest biedniutki, na łapeczce na wielgachny opatrunek (zwany kukiełką) i przez następne 5 dni będzie dostawał antybiotyk.
A ja rozmontowałam stelarz od łóżka i śpimy wszyscy na materacu na podłodze, zeby sobie synunio łapuni nie uszkodził...

Ehhhh, mówię wam ile było strachu... Ile było łez... Wyłam jak bóbr, że mojemu robaczkowi stała się krzywda.

Posted

Lea znalazła już dom, miejmy nadzieję że ostatni. Z tego co wiem to Pani była tak na nią "napalona" , że zgadzała się bez wahania na wszystkie warunki w umowie.

Fusica, bardzo mi przykro z powodu choroby Rycha, życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, wygłaskaj go ode mnie;)

Posted

[quote name='Dina2']Lea znalazła już dom, miejmy nadzieję że ostatni. Z tego co wiem to Pani była tak na nią "napalona" , że zgadzała się bez wahania na wszystkie warunki w umowie.

Fusica, bardzo mi przykro z powodu choroby Rycha, życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia, wygłaskaj go ode mnie;)[/quote]

Bardzo się cieszę, że Lea znalazła domek. Oby to był najlepsiejszy domek na świecie. No to cała rodzinka wyszła z bezdomności :loveu:

A co do Rychulka, to ja go cały czas miziam, cmokam i podtykam same smakołyki.
Ranka goi się pięknie ale szwy zdejmujemy dopiero w sobotę. Nawet mu ten opatrunek nie przeszkadza, tylko jest mocno pokrzywdzony na spacerkach. Już tyle czasu nie biegał i nie rozrabiał z koleżkami :shake: No i ten cholerny deszcz... Musimy za każdym razem przed spacerem "foliować" łapeczkę. Mamy kaloszek ale on nie jest przystosowany do takich opadów.
Ale najgorszy z tego wszystkiego jest ten piekielny abażur :angryy:
Zakładam mu go tylko, kiedy wychodzę do roboty ale i tak cały dzień myślę o biedaku. A widziałam w necie nowe, fajne kołnierze, które nie są tak zabudowane i prawdopodobnie psy się ich tak nie boją. Niestety nie są dostępne na terenie polski...

Posted

[quote name='Iskra73']Bardzo sie ciesze z powodu suni:) A za Rycha trzymam kciuki, zuch chlopak [COLOR=red]w koncu husky[/COLOR]:)[/quote]
Wyczuwam ironię??? :cool3:

A tu są te fajowe kołnierze...
[URL]http://www.handicappedpets.com/acc/nobite/index.htm[/URL]

Posted

Hala, Fusica, Iskra73 - dzieki za kciuki w sprawie Lei :-) Poki co wszystko wyglada dobrze, ale szczegoly zapodam w pozniejszym terminie. Aha, no i sorry, ze nie dalem znac od razu, ale mialem przerwe w dostepie do netu.

Pozdrowienia dla Rycha :)

AM

ps. kolnierze wygladaja faktycznie na mniej stresujace.

Posted

Jak super wiadomość, że Lea już w swoim w domku.Jeszcze troche potrzymamy :kciuki::kciuki::kciuki: ale musi być dobrze!

Rychu, bidulku lubuski ;) niech Cię pańcia cmoknie od cioteczki;) tak dla zdrowotności.

Posted

[quote name='Monia70']Jak super wiadomość, że Lea już w swoim w domku.Jeszcze troche potrzymamy :kciuki::kciuki::kciuki: ale musi być dobrze!

Rychu, bidulku lubuski ;) niech Cię pańcia cmoknie od cioteczki;) tak dla zdrowotności.[/quote]
Lubuski, lubuski... Lubuski to on był. Teraz jest mazowiecki :evil_lol:

Posted

[quote name='Dina2']I ja się pod tym podpisuję:evil_lol:
Zdrówka dla Rycha:)[/quote]
To on po was jest taki wybredny :mad::mad::mad:
Czy wam wszystkim w lubuszczakom wypada przez przednie ząbki ryżyk i marcheweczka???
Cholerka, chyba muszę wyjść za masarza, żeby ten sfilcowany lubuszczak mógł samo mięseczko kuszać :evil_lol:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...