rudynpm Posted April 15, 2012 Posted April 15, 2012 (edited) Super Kama napisałaś! Cała prawda o tym, jaki jest Misio. Ja jutro wstawię zniknięte fotki,ale oprócz tego mam jeszcze nową.Może nie jest najlepsza, ale dość zabawna. Misio miał sublokatora na posłaniu. Michoch wrócił z podwórka,a tam posłanie ZAJĘTE! Spał na nim pies o masie...3 kg:lol:. Misio stwierdził, że miejsca nie ma i położył się na podłodze. Jak do nich znów zajrzałam to spali razem. Rano malucha szukałam, bo nie było go widać. W końcu patrzę, a staruszek śpi u Misia pod ogonem. No i zażartowałam, że Miśkowi coś spod ogona wyleciało. I dostaliśmy reprymendę: Jak to, jak to Miśkowi? Przecież byłem z nim rano na dworze. Dopiero wytłumaczyłam, ze to była taka przenośnia:lol: Edited April 15, 2012 by rudynpm Quote
piescofajnyjest Posted April 17, 2012 Posted April 17, 2012 hahaha....dobre!!! ale to znaczy, ze Misio ze wszystkimi sie moze dogadac.....:) Quote
DONnka Posted April 17, 2012 Posted April 17, 2012 [quote name='rudynpm']Super Kama napisałaś! Cała prawda o tym, jaki jest Misio. Ja jutro wstawię zniknięte fotki,ale oprócz tego mam jeszcze nową.Może nie jest najlepsza, ale dość zabawna. Misio miał sublokatora na posłaniu. Michoch wrócił z podwórka,a tam posłanie ZAJĘTE! Spał na nim pies o masie...3 kg:lol:. Misio stwierdził, że miejsca nie ma i położył się na podłodze. Jak do nich znów zajrzałam to spali razem. Rano malucha szukałam, bo nie było go widać. W końcu patrzę, a staruszek śpi u Misia pod ogonem. No i zażartowałam, że Miśkowi coś spod ogona wyleciało. I dostaliśmy reprymendę: Jak to, jak to Miśkowi? Przecież byłem z nim rano na dworze. Dopiero wytłumaczyłam, ze to była taka przenośnia:lol:[/QUOTE] :-D :-D :-D :-D :-D Ale się uśmiałam !!! Kochana poczciwina z tego Miśka :loveu: Marzy mi się dla niego taki ciepły, wrażliwy, dogomaniacki domek - wypisz wymaluj taki, jak ma teraz :razz: Rozumiem, że ta opcja nie wchodzi w grę ??? Quote
kama210 Posted April 20, 2012 Author Posted April 20, 2012 rudynpm możesz wstawić te zdjęcia które dogo zjadło , albo wysłać mi na pocztę .. parę do ogłoszęń by mi się przydało a nie zdążyłam zapisac na dysku ... a jak Misiek ? Quote
plinka54 Posted April 21, 2012 Posted April 21, 2012 Odwiedzam Misia po dłuższej przerwie. Kama przeczytałam po przeczytaniu Twojego tekstu (szczególnie pierwszej części - historii Misia) łezka zakręciła mi się w oku. Po takich przeżyciach należy mu się cudna kochająca rodzina! I trzymam za to kciuki. No i czekam na kolejne zdjęcia psiaka ;) Quote
Agula99 Posted April 21, 2012 Posted April 21, 2012 Misiu nie dajmy się i ty też się nie dawaj!!! :) Quote
rudynpm Posted April 21, 2012 Posted April 21, 2012 (edited) Hej, hej, jesteśmy:) Dzięki, że jesteście z Miśkiem. Od razu raźniej. W kupie raźniej!:lol: Kama210, oczywiście wstawię fotki. I prześlę Ci na maila do ogłoszeń. DONnka, ja bym Misia zostawiła, ale to byłoby z mojej strony totalnie nieodpowiedzialne. Ja mam 5 własnych czworonogów (2koty+3 psy) do tego dziadzio na tymczasie dożywotnim. Boję się sytuacji, że jeśli coś mi się stanie, to nie będzie możliwości zapewnienia zwierzakom innych domów. Nie wybieram się co prawda na drugą stronę, ale wiadomo, że zdarzają się sytuacje, których nie przewidzimy. W tej chwili opiekujemy się we dwójkę psiakami, w razie krytycznej sytuacji...może być cienko. Moja rodzina nie akceptuje tego, że ja zajmuję się zwierzętami. Nie miałyby (zwierzuchy) opcji pójścia w opiekę do moich bliskich. Jest oczywiście mój TZ i nie wyobrażamy sobie, że któryś z naszych czworonogów gdziekolwiek powędruje, ale mamy świadomość, że jesteśmy tylko ludźmi. Moje psy są w średnim wieku, żadne pięknoty-ot, zwykłe kundliszony ze schronu. Rozpisałam się, ale już (mam nadzieję) napiszę to, o co mi chodzi. W świetle powyższego. Misio ma nas do opieki na co dzień, ma ekipę z Szydłowca i ma Was. Misio jest psem kalekim i starszym. Wiadomo, że najszybciej znajdują domy młode i puchate psiaki, a nie dziadki owczarki na trzech łapach. Dlatego też, dopóki mogę, a nie przewiduję żadnych zmian, będę opiekować się Misiem, tak, żeby wynagrodzić mu kijowego "pana",który wypierniczył go na pewną śmierć. Lubię tego psa przeogromnie. I chyba cały ten mój elaborat ma bardziej wytłumaczyć mi DLACZEGO NIE MOGĘ PRZYGARNĄĆ KOLEJNEGO ZWIERZAKA:). No to się naprodukowałam...;) A co u Misia? Dobrze. We wtorek szczekał na kuriera. A co mu się będą obce chłopy pod bramą kręciły! Misio ładnie je. Najbardziej lubi spać u siebie na posłaniu. Nie lubi wychodzić za bramę, najbezpieczniej się czuje w domu. Dzisiaj rozmawiałam z Kama210 i w poniedziałek będę rozmawiała z lekarzem, o ewentualnych badaniach wykluczających przerzuty i inne takie paskudztwa. Misiowi na ranie po łapce pojawił się taki bąbel wypełniony płynem (malutki-średnica ok. 7mm). Mój TZ mnie przestraszył,bo mówił, że "O matko,a jak to przerzut???":shake: Dzwoniłam do lekarza, a on powiedział,żeby nie panikować,tylko przemyć, bo to może być tylko wynik lizania i podrażnienia skóry przez lizanie. Ja i tak pojadę z Michochem w poniedziałek, bo się martwię. Edited April 21, 2012 by rudynpm Quote
Iljova Posted April 21, 2012 Posted April 21, 2012 (edited) Cześć Misiaku co tam u Ciebie ? Widzę że zamieściłaś post w tym samym czasie , a wnim odpowiedź na moje pytanie ;-) Ja mam jednak nadzieję że to nic groźnego :roll: Co do szczekania to ma rację niech goni to obce towarzystwo;) Edited April 21, 2012 by Iljova Quote
rudynpm Posted April 21, 2012 Posted April 21, 2012 (edited) Ja też mam taką nadzieję. Zachowanie Misia nie wskazuje, że coś jest nie tak. [IMG]http://img862.imageshack.us/img862/3931/idedociebie.jpg[/IMG] [IMG]http://img818.imageshack.us/img818/2726/11773110.jpg[/IMG] [IMG]http://img12.imageshack.us/img12/8408/misi03.jpg[/IMG] [IMG]http://img838.imageshack.us/img838/1872/misio2.jpg[/IMG] [IMG]http://img19.imageshack.us/img19/174/naobiadjadamdziewczynki.jpg[/IMG] Edited April 21, 2012 by rudynpm Quote
DONnka Posted April 21, 2012 Posted April 21, 2012 Dziękuję Misiowemu DT za elaborat :razz: Rozumiem i doceniam ogromnie to, co robicie i Waszą odpowiedzialną postawę :):):) Może akurat znajdzie się jakiś anioł w ludzkim ciele, który pokocha Misia od pierwszego wejrzenia :) Po tym jak DS znalazł Don, Farel i jeszcze kilka innych z pozoru nieadopcyjnych psiaków uwierzyłam, że cuda naprawdę się zdarzają :):):) Jednego z takich cudów życzę z całego serca Misiowi :):):) Quote
rudynpm Posted April 21, 2012 Posted April 21, 2012 (edited) [IMG]http://img849.imageshack.us/img849/3010/painter.jpg[/IMG] [IMG]http://img692.imageshack.us/img692/9603/painter2cf.jpg[/IMG] [IMG]http://img857.imageshack.us/img857/3530/sodziak.jpg[/IMG] To są fotki,które przepadły na forum z powodu awarii. Kolejne, aktualne zdjęcia postaram się zrobić jak najszybciej, Edited April 21, 2012 by rudynpm Quote
egradska Posted April 22, 2012 Posted April 22, 2012 Bardzo Wam dziekuje za opieke nad tym psem, zapadl mi gleboko w serce od samego poczatku. Gdyby tak sie dalo sklonowac Wasz dt, z perfekcyjna opieka i wielkim sercem... [quote name='rudynpm']Hej, hej, jesteśmy:) Dzięki, że jesteście z Miśkiem. Od razu raźniej. W kupie raźniej!:lol: Kama210, oczywiście wstawię fotki. I prześlę Ci na maila do ogłoszeń. DONnka, ja bym Misia zostawiła, ale to byłoby z mojej strony totalnie nieodpowiedzialne. Ja mam 5 własnych czworonogów (2koty+3 psy) do tego dziadzio na tymczasie dożywotnim. Boję się sytuacji, że jeśli coś mi się stanie, to nie będzie możliwości zapewnienia zwierzakom innych domów. Nie wybieram się co prawda na drugą stronę, ale wiadomo, że zdarzają się sytuacje, których nie przewidzimy. W tej chwili opiekujemy się we dwójkę psiakami, w razie krytycznej sytuacji...może być cienko. Moja rodzina nie akceptuje tego, że ja zajmuję się zwierzętami. Nie miałyby (zwierzuchy) opcji pójścia w opiekę do moich bliskich. Jest oczywiście mój TZ i nie wyobrażamy sobie, że któryś z naszych czworonogów gdziekolwiek powędruje, ale mamy świadomość, że jesteśmy tylko ludźmi. Moje psy są w średnim wieku, żadne pięknoty-ot, zwykłe kundliszony ze schronu. Rozpisałam się, ale już (mam nadzieję) napiszę to, o co mi chodzi. W świetle powyższego. Misio ma nas do opieki na co dzień, ma ekipę z Szydłowca i ma Was. Misio jest psem kalekim i starszym. Wiadomo, że najszybciej znajdują domy młode i puchate psiaki, a nie dziadki owczarki na trzech łapach. Dlatego też, dopóki mogę, a nie przewiduję żadnych zmian, będę opiekować się Misiem, tak, żeby wynagrodzić mu kijowego "pana",który wypierniczył go na pewną śmierć. Lubię tego psa przeogromnie. I chyba cały ten mój elaborat ma bardziej wytłumaczyć mi DLACZEGO NIE MOGĘ PRZYGARNĄĆ KOLEJNEGO ZWIERZAKA:). No to się naprodukowałam...;) A co u Misia? Dobrze. We wtorek szczekał na kuriera. A co mu się będą obce chłopy pod bramą kręciły! Misio ładnie je. Najbardziej lubi spać u siebie na posłaniu. Nie lubi wychodzić za bramę, najbezpieczniej się czuje w domu. Dzisiaj rozmawiałam z Kama210 i w poniedziałek będę rozmawiała z lekarzem, o ewentualnych badaniach wykluczających przerzuty i inne takie paskudztwa. Misiowi na ranie po łapce pojawił się taki bąbel wypełniony płynem (malutki-średnica ok. 7mm). Mój TZ mnie przestraszył,bo mówił, że "O matko,a jak to przerzut???":shake: Dzwoniłam do lekarza, a on powiedział,żeby nie panikować,tylko przemyć, bo to może być tylko wynik lizania i podrażnienia skóry przez lizanie. Ja i tak pojadę z Michochem w poniedziałek, bo się martwię.[/QUOTE] Quote
kama210 Posted April 23, 2012 Author Posted April 23, 2012 nie jest dobrze :( Misiek ma przerzut :( Quote
DONnka Posted April 23, 2012 Posted April 23, 2012 [quote name='kama210']nie jest dobrze :( Misiek ma przerzut :([/QUOTE] Nieee, tylko nie to :-(:-(:-( Czarny poniedziałek dzisiaj - to już trzeci wątek, na którym czytam złe wieści :shake: I co dalej ??? Co powiedział wet ??? Quote
rudynpm Posted April 23, 2012 Posted April 23, 2012 No niestety. Co mówił weterynarz? Że znowu są trzy opcje. 1. operacja 2. podawanie Encortonu + jakieś antybiotyki osłonowo 3. poddanie psa chemioterapii. 1. Pani Doktor powiedziała, ze może operować, ale tak, jak przy pierwszej operacji nie ma gwarancji, że to dziadostwo znów nie wylezie. Do tego dochodzi to, że Misiek, pomimo tego, że odbudował trochę kondycję, to nie wiadomo jak zniesie sam zabieg i rekonwalescencje. I jeszcze, jeśli nowotwór jest zrośnięty ze skórą, to trzeba by wycinać płat skóry,potem może jej nie wystarczyć do zakrycia rany,więc trzeba by myśleć o przeszczepie. Czyli kolejne obciążenie dla Misia. 2. Encorton-nie powiem Wam dokładnie jak działa,nie miałam styczności z psiakami leczonymi tym specyfikiem. Koleżanka mi powiedziała, ze on nie "wyleczy",ale spowolni nowotwór. Ma skutki uboczne,Pani Doktor powiedziała, że pies staje się bardziej podatny na infekcje itd. 3.Chemia-na dwoje babka wróżyła. Może pomóc, albo spowodować śmierć Misia. Lepsza jest dla psów młodych. Powiem Wam,że jesteśmy załamani. Ja naiwnie wierzyłam,że już tyle Misio przeszedł, że już żadne gówno go nie dorwie, że posiedzi u mnie, znajdzie dom i pożyje sobie w warunkach na jakie zasługuje. Pytałam, czy prześwietlenie da radę pokazać, czy jeszcze gdzieś to świństwo siedzi. No i niestety będzie tylko tak w przypadku dużych ognisk, a jak będzie to małe ognisko nowotworu to nic się nie zobaczy. Pani Doktor powiedziała, że najlepiej Misia wspierać na wiele sposobów farmakologicznie i sprawić, że jak najdłużej żył bez cierpienia. Uściślę to,co Kama210 napisała, to przerzut i w zasadzie wznowa,bo jest to draństwo umiejscowione tak, jakby na miejscu chorej łapki. Bardzo mi ciężko o tym wszystkim pisać. Wiem, ze ktoś sobie pomyśli,że tak tylko piszę, a to jedynie mój pies tymczasowy. Ale jest mi ciężko, tak bardzo przykro, że Misiek chociaż na te dni,kiedy ma tyle osób, które się nim martwią, po tym, co przeszedł nie może spokojnie pożyć, tylko znów wisi nad nim jakieś świństwo. Misiek jest takim psem, że nie można go nie lubić. Z dobrych wieści. Lekarza, którzy widzieli Misia i operowali go,zgodnie, w ilości 3 sztuk orzekli, że Misio wygląda lepiej. Ważyliśmy Misia i waży on 29,4kg, więc trzyma zaleconą wagę. Jeszcze w tej chwili dzwoniła do mnie koleżanka i powiedziała, ze bardzo dobrym lekarzem od nowotworów jest dr Jagielski. Skontaktuję się z nim, dobra? I jeszcze dzisiaj jak klęłam ten pieprzony los, za to, co dzieje się z Misiem, to Robert powiedział, żeby nie mówić takich rzeczy przy Misiu. Nie będę mówić,bo mam nadzieję,że wyciągnie się dla niego maksimum czasu bez bólu. Quote
Martika&Aischa Posted April 23, 2012 Posted April 23, 2012 Dawno mnie nie było u Misiaczka a tu takie złe wieści :(:(:( Trzymaj się chłopaku kochany!!!! Wierzę że będzie dobrze !!!!!!!!! Quote
DONnka Posted April 23, 2012 Posted April 23, 2012 Nie będę się wymądrzać na temat tego, co byłoby dla Misia najlepsze, bo wiem, że Wy będziecie to wiedzieć lepiej ode mnie Będę wspierać Was cokolwiek zdecydujecie Jestem pewna, ze to będzie najlepsza decyzja z możliwych Po raz kolejny powtórzę - jak to dobrze, że Misio ma Was :) Głaski wysyłam kochanemu chłopakowi :loveu: Czekam z nadzieją na opinię dr Jagielskiego Quote
rudynpm Posted April 23, 2012 Posted April 23, 2012 Rozmawiałam już z Kamą i Anitą, chyba wszystkie podzielamy jedno zdanie. Oczywiście nie wypowiadam się w imieniu Ekipy z Szydłowca. Priorytetem jest to, żeby Misiek nie cierpiał. Trudno mi pozbierać myśli, bo tyle żyło się nadzieją w poprawę losu Misia, że teraz trudno pogodzić się z diagnozą. Opowiem jeszcze humorystyczny akcent wyjazdu,bo był taki, zaraz po wyjeździe z domu. Wypuściliśmy psy. Misio zrobił siusiu, raz,drugi...No,to co? Pakujemy się do auta. Ano tak. Wsiedliśmy, zawrotka na trasie na dobry azymut...I nagle zonk (mamy taki miernik zagrożeń psich smrodków w samochodzie-jeśli śmierdzi ok.10 s. i nawiew minimalizuje smrodek, to znaczy, że to tylko bączek ze stresu, a jeśli po tym czasie smrodek się natęża,to znaczy, że było COŚ :)) I to było coś! Na skrzyżowaniu, pierwszym na trasie skręt w prawo i w "krzaki". Tam kolejna konsternacja, stado młodzieży spożywa napoje wyskokowe. Robert wyskoczył, wytrzepał kocyk Misia,wsiadł do samochodu i stwierdził, że u młodych, gniewnych mamy przekichane. Po naszym odjeździe zobaczyli, że wyszedł facet i została po nim kupa (big kupa). Przepraszam, za głupoty. Ale mnie cała sytuacja rozbawiła do łez. Misiek też wariat. Nie zrobił na trawę, ale MUSIAŁ minutę po wyjeździe. Quote
Maruda666 Posted April 23, 2012 Posted April 23, 2012 Misiaczku I Domku Miśkowy :loveu:, jakie smutne wieści :(. Oby Misiu jak najdłużej był z nami, bez bólu, wprawdzie na trzech łapkach ale kochany. Quote
piescofajnyjest Posted April 24, 2012 Posted April 24, 2012 rany......:( cholera jasna..................... Quote
egradska Posted April 24, 2012 Posted April 24, 2012 (edited) Okropnie mi smutno czytać takie wieści:-( na wątku Taszy, ONki z nowotworem, który niestety okazał się bardzo podły, znalazły się wskazówki i rady od osób, które wiedzą, jak sobie radzić w takich sytuacjach, jak wspomagać i stymulować organizm, wiem na pewno, że była wspominana spirulina, może warto spróbować i u Misia naszego. Zawsze w takiej sytuacji przypominam sobie tablicę z przelicznikiem wieku psiego w odniesieniu do ludzkiego, przy dużych rasach to stosunek nawet 1:10. Pół roku, to jakby 5 lat życia, w cieple, z pełną michą, poczuciem bezpieczeństwa i dłonią tulącą kilka razy dziennie. To bardzo dużo, tym bardziej, że wszystko wskazuje na to, że są to najszczęśliwsze miesiące w życiu Miśka i za to WIELKI UKŁON W STRONĘ DT. Uściskajcie pieska ode mnie Edit: tu wątek Taszy, info o kuracji w poscie 204 [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/222750-Piękna-ONka-Tasza-Szuka-przystani-Znalazła-ją-nad-morzem!!-)/page9[/URL] Edited April 24, 2012 by egradska Quote
Iljova Posted April 24, 2012 Posted April 24, 2012 Miśku ...... :(:(:( siedzę i wyję nie wiem co pisać................... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.