Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[QUOTE]nie. udalo sie! pies wrocil do domu! mieszkal bardzo niedaleko! super.[/QUOTE]
jasne, że super - mam nadzieję, że pouczyłyście ludzi o adresatce.

[QUOTE]pani Ania juz go u siebie w domu sprawdzala, ale jej samiec go nie zaakceptowal. dla nas- na szczescie :smile:[/QUOTE]

oby Bostka zaakceptował....Nad taką akceptacją trzeba też troszkę popracować, wiem po sobie, tzn swoich suniach, miałam serio "na ostro" i to dobry miesiąc...

[QUOTE]ale mysli o asekuracji, czyli wezmie jakby na dt. jak sie Bostek do dzieci nie sprawdzi po miesiacu, czy dwoch od adopcji, to nie odda go do schronu, a zatrzyma go jakby na dt, zebysmy pomagaly szukac mu innego domu.
wg mnie propozycja intratna. beda wiesci o psie, fotki domowe. [/QUOTE]

dla mnie wszystko jest dobre, co jest dobre dla Bostka:) Domowe dt super sprawa :) Chociaż po tym co widziałam podczas Waszej wizyty w schronie to serce mi ściska - że on nadal nie ma "pewnego" domu - psiak super do ludzi, no ale zobaczymy. Jestem za !!!!
Na jakich warunkach to dt?

  • Replies 697
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

tak dokladnie warunkow nie omawialysmy. pani tylko pytala, czy mozemy sie umowic na takie cos. jak on sie nie wyciszy po tym miesciacu, czy dwoch, do dzieci. bedzie wciaz skakal i sie bawil, a nie lezal i pozwalal kolo ogona polozyc karteczke ogon, itp. to pani spokojniejszego psa bedzie musiala szukac, a nie takiego wariatuncia, jaki jest teraz.
o akceptacje rezydenta tez sie boje, ale rezydent ponoc akceptuje kastratow, a bostek ma to dawno za soba i zapachy wszelkie i hormonki juz mu wyparowaly. i tu mamy przewage :) pani wie, ze zapoznanie na ulicy, ze najpierw ogordo, pozniej dom. w ogrodzie go spusci, zeby sie wyszalal najpierw. z tym goldenem wszystk obylo ok, na ogrodzie tez, ale jak weszli do domu to rezydent sie poczul, ze to tylko jego dom.

strach zawsze pozostaje, ale mam nadzieje,ze sie wszystko uda. jak nie bedziemy probowac, to nigdy nic nie wskoramy.

dla mnie bomba, ze to od Satriny rzur beretem, na piechotke nawet :) i ode mnie tez niedaleko i moge jezdzic tam i co wekend w odwiedziny :)

Posted

ale tu sie cisza zrobila, odkad mamy nadzieje na domek dogoterapeutyczny, czemu tak? wody w usta nabrali?

BOSTON W DOMU!!!!!! cieszyc mi sie tu!!!!
bylam, widzialam.

Posted

ogolnie to bylo tak.
poszedl pan bostona wyciagac, to mu caly kojec uciekl! 4 psy lataly po schronisku i lapanka byl :D pierwszy dal sie zlapac gamon boston. reszta biegala twardo, bawila sie w sniegu, jedna dzika sunia, uciekala wciaz w poplochu, a pozostala 2 szalala na sniegu i w nosie miala reke ludzka :D cwaniaczki.
boston tez sluzyl za wabika, na smyczy juz ;P

pani ubrala mu obroze, ale ciut luzna, wiec ubralysmy tez szelki i na szelkach poszlysmy do autobusu. najpoerw bardzo ciagnal, az sie zlapalam mura,zeby nie jechac dalej po lodzie, z gorki. ale jak sie oddalilismy od schronu i ujadania psow to byl spokojniejszy i 1 osoba go prowadzila.
odskoczyl raz, jak smieciarka przejezdzala, tak to na auta nie reagowal
do autobusu wskoczyl ochoczo, p. Ania poszla do kierowcy po bilet, to rwal sie do niej :)
stal ladnie w autobusie, obwachiwal ludzi, cieszyl sie, mlody chlopak go glaskal, czochral, klepal, bost wzniebowziety. a jeen jadl batona i jak reke opuscil z batonem t bost chcial mu zabrac ;P pozniej patrzyl mu sie do gory w twarz i machal ogonem, sępił sie ;P ale koles nawet na bosta nie spojrzal, glupi dziad.
jak juz wysiadali to bost tez pierwszy, miedzy ludzmi sie wcisnal w drzwiach. no i poszli.
p. ania ma dzwonic do mnie pozniej, jak tam zapoznanie z borysem.

bo bostek dzis bardzo ciagnal i szczekal do 2 kurdupelkow ujadaczy, jak szlysmy ulica. i wczesniej do ONki na smyczy, w kaganacu, ktora w schronie szla do weta.
wiec boimy sie, ze bedzie borysowi podskakiwal, a borys to terier rosyjski i 50 kg wazy i nie da se w kasze napluc.

Posted

[QUOTE]ogolnie to bylo tak.
poszedl pan bostona wyciagac, to mu caly kojec uciekl! 4 psy lataly po schronisku i lapanka byl :-D pierwszy dal sie zlapac gamon boston. reszta biegala twardo, bawila sie w sniegu, jedna dzika sunia, uciekala wciaz w poplochu, a pozostala 2 szalala na sniegu i w nosie miala reke ludzka :-D cwaniaczki.
boston tez sluzyl za wabika, na smyczy juz ;P

pani ubrala mu obroze, ale ciut luzna, wiec ubralysmy tez szelki i na szelkach poszlysmy do autobusu. najpoerw bardzo ciagnal, az sie zlapalam mura,zeby nie jechac dalej po lodzie, z gorki. ale jak sie oddalilismy od schronu i ujadania psow to byl spokojniejszy i 1 osoba go prowadzila.
odskoczyl raz, jak smieciarka przejezdzala, tak to na auta nie reagowal
do autobusu wskoczyl ochoczo, p. Ania poszla do kierowcy po bilet, to rwal sie do niej :smile:
stal ladnie w autobusie, obwachiwal ludzi, cieszyl sie, mlody chlopak go glaskal, czochral, klepal, bost wzniebowziety. a jeen jadl batona i jak reke opuscil z batonem t bost chcial mu zabrac ;P pozniej patrzyl mu sie do gory w twarz i machal ogonem, sępił sie ;P ale koles nawet na bosta nie spojrzal, glupi dziad.
jak juz wysiadali to bost tez pierwszy, miedzy ludzmi sie wcisnal w drzwiach. no i poszli.
p. ania ma dzwonic do mnie pozniej, jak tam zapoznanie z borysem.

bo bostek dzis bardzo ciagnal i szczekal do 2 kurdupelkow ujadaczy, jak szlysmy ulica. i wczesniej do ONki na smyczy, w kaganacu, ktora w schronie szla do weta.
wiec boimy sie, ze bedzie borysowi podskakiwal, a borys to terier rosyjski i 50 kg wazy i nie da se w kasze napluc. [/QUOTE]

z tego co wiem to na bank Bost do ludzi super :) Czesałaś go, mieszałaś mu między nogami w poszukiwaniu rany, piszczał za Tobą, wyczesywałaś go do fotek. Na wybiegu - jak się już lekko wyszumiał, wracał do Ciebie i do Ani. W kojcu do psiaków rewela, na zewnątrz pokazywał różki, bo widać to nawet na Twoich filmikach, że ujadał na wybiegu.
Mam nadzieję, że się z Borysem dogadają, ale chodzi mi o aspekt "dogoterapia", jak się Bost nie sprawdzi, to szukamy mu domu? Dom u Ani jest dt dla Bostka?
Sorry, że tam męczę ale sama wiesz, że mi strasznie na Boście zależy...
zaproś Anię na wątek

Posted

poruszymy kwestie dt, jak bedzie wiadomo, ze Bost na dogoterapie sie nie nadaje. ale wg mnie tak ;P nie mozna teraz szczegolow w tym wzgledzie uzgadniac, bo za daleko do tego.
nie wiem, ile bedzie mogla i chciala go trzymac, jesli bedzie szukac innego, trzeciego. bedzie to zalezalo, wg mnie od tego, jak szybko innego znajdzie.
nie gdybajmy teraz, to nie ma sensu.
ja o tym nie rozmawialam. na teraz najwazniejsze sa relacje z borysem.


tak, bost w ds, ale boimy sie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...