Jump to content
Dogomania

Xibalba

Members
  • Posts

    4900
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    2

Everything posted by Xibalba

  1. Też tak myślę :( I też mam nadzieję, że w końcu ten odpowiedni dom kiedyś się pojawi :) Dzięki za wsparcie!
  2. Aniu, Jolu, Krysiu, Elu - dziękuję Wam za obecność na Frodowym wątku i nieustanne kibicowanie. A co do wczoraj...Rano jeszcze zadzwoniłam do p. Artura i podzieliłam się moimi obawami. Przemyślałam sobie wszystko i doszłam do wniosku, że jednak pozostawianie Froda z 12-letnim dzieckiem sam na sam w mieszkaniu w bloku to może nie być najlepszy pomysł. W sumie to nie wiadomo do końca jaka jest jego reakcja na dzieci, ale wiemy na pewno, że Frodo przejawia sporadycznie dziwne zachowania - czasem może nie spodobać mu się dotyk i może pokazać zęby lub groźnie warknąć, czego byłam niestety świadkiem podczas jednej z wizyt w Młynku :( i jeśli nawet dorosłego człowieka to nie zrazi to dziecko może porządnie się wystraszyć, może i przeinaczyć fakty no i historia o pogryzieniu lub jego próbie gotowa. Może do tego by w ogóle nie doszło, jednak ryzyko, że coś podobnego może się jednak zdarzyć oceniłam na zbyt duże, aby 'próbować' umieścić Frodo w tym właśnie domu, gdyby oczywiście wizyta pa wyszła dobrze. Zadzwoniłam więc do pani i najdelikatniej jak potrafiłam wyjaśniłam moje stanowisko licząc na jej wyrozumiałość. No i w tym właśnie momencie przysłowiowe szydło wyszło z worka...Pani należy do tej grupy osób które są miłe do czasu gdy widzą szanse na otrzymanie tego czego chcą. Ton pani zmienił się o 180 stopni. Nie potrafiła zrozumieć moich tłumaczeń, że nie kwestionuję samodzielności jej dziecka, że nie chodzi o to, że warunki jakie oferuje dla psa są złe, tylko, że niekoniecznie Frodo to jest odpowiedni pies dla nich. Nasłuchałam się, że pozbawiam psa szansy na dobry dom, że ona mnie nie rozumie, że jej dziecko jest dojrzałe, że wolę dać psa dorosłym, którzy będą go katować etc. W ogóle to była chyba przekonana, że wizyta pa w jej domu to tylko formalność, tak jakby pies był już jej, a przecież niczego takiego nie powiedziałam. Na nic moje tłumaczenia, że Frodo miał za mały kontakt z dziećmi, że miewa dziwne zachowania, że chcę jak najlepiej, że przecież teoretycznie to powinno mi zależeć żeby oddać Froda do obojętnie jakiego domu, który się zgłosi by już nie myśleć, że muszę opłacać hotelik a jednak tego nie robię z pewnych racjonalnych powodów. Pytam w końcu: a co pani zrobi jeśli Frodo rzeczywiście wystraszy syna w jakiś sposób i dojdziecie do wniosku, że nie może u was być? A ona na to: biorę samochód i odwożę psa do hoteliku z którego przyjechał (choć ogólnie to gdy była mowa o transporcie Froda do nowego domu to dla pani był to jednak problem). Nie dając psu żadnej szansy na dotarcie się z rodziną, ot tak odwożą go i już (chociaż i w to nie wierzę, że tak by się stało, po tonie wypowiedzi tej pani). I co tu więcej napisać? Wydaje mi się, że intuicja raczej mnie nie zawiodła w tym przypadku. Na koniec życzyłam pani żeby w życiu jak też podczas poszukiwań psa spotykała jedynie takich uczciwych ludzi jak ja. Nie sądzę jednak, aby zrozumiała puentę.
  3. Jestem na chwilkę. Wczorajsza rozmową z panią wyssała ze mnie resztkę energii, która w ostatnich dniach i tak ledwo co się we mnie tli. Nie miałam już siły napisać. Więc już się domyślacie co i jak. Teraz muszę wyjść, jak wrócę wieczorem napiszę więcej. Dziękuję, że tutaj zaglądacie. Miłego dnia :)
  4. Zapisuję sobie wątek. Bardzo smutna historia :( oczywiście potrzebny jest dt lub hotelik, ale myślę, że tymczasowe zabezpieczenie go w schronisku to też mogłaby być jakaś opcja, pod warunkiem, że schronisko nie jest najgorsze i jest kontakt z wolontariuszami, jeśli teraz coś się dzieje na tym terenie, to nie chcę być złym prorokiem, ale pies może zniknąć gdy nie będzie już potrzebny :( w schronisku byłoby trochę czasu na poznanie go i byłby czas na znalezienie dt lub hoteliku.
  5. Przy okazji napiszę, że zaktualizowałam rozliczenie, rozliczyłam mój bazarek, dołożyłam brakującą kwotę tak więc hotelik za wrzesień + szczepienie zostały opłacone, ale niestety październik jest już na minusie :( i znowu kombinowanie skąd wziąć pieniądze na opłacenie hoteliku. I piszę o tym wszystkim w kontekście całej dyskusji odnośnie perspektyw na dom... Tylko czy to pieniądze powinny decydować?
  6. Pani mówiła, że u nich były psy, ostatnio znaleźli huskiego i był u nich jakiś czas, ale odnaleźli się właściciele i psiak wrócił do rodziny. Chłopiec ponoć bardzo odpowiedzialnie zajmował się psem i co do tego nie mam wątpliwości, jednak właśnie to co Jola napisała i we mnie budzi wątpliwości: to że chłopiec będzie sam z psiakiem przez część dnia, tj. rodzice pracują do tej 16 czy 17 a dziecko wraca do domu ok. 13 no i jest samo z psiakiem. Gdyby chociaż było podwórko, jakaś bardziej neutralna przestrzeń, a w mieszkaniu wiadomo. Ja po prostu tego właśnie się boję i napiszę otwarcie, boję się że Frodo może próbować zdominować dziecko.
  7. Dzięki dziewczyny za odpowiedź i sugestie. Domek jest we Wrocławiu, pani bardzo miła, wie, że Frodo może nerwowo reagować bo nie zawsze i wszędzie lubi być dotykany. Mieszkanie w bloku, państwo pracują, chłopiec przez część dnia byłby sam z psem w domu. Umowa adopcyjna oczywiście na wypadek niepowodzenia przewiduje, że państwo albo zapewniają opiekę do czasu znalezienie domu, albo płacą za hotelik albo przywożą psa do hotelu w zależności od ostatecznych ustaleń, ja jednak wiem, że umowa umową, a potem niestety różnie bywa jak pokazała historia Leo (uwierzcie mi, że jak do tej pory pomyślę o tym ostatnim opiekunie to robi mi się niedobrze). Oczywiście wizyta przed adopc. jest przewidziana tylko zastanawiam się czy w ogóle ją przeprowadzać. I adopcja jest prosto z hotelu, nie ma tzw. zapoznania, odległość między hotelikiem a Wrocławiem to ok. 350 km. A Frodo cóż, powiedziałam pani, że to nie taki typowy przytulak i kanapowiec, chociaż nie opowiedziałam całej historii o schronisku. Frodo miał kontakt z dziećmi ze szkoły w hoteliku, gdy przyszły odwiedzić psiaki i było ok, a w domu w KTW co było i jak było? Tego się nigdy nie dowiemy :( choć gdyby Frodo nie dał jakichś powodów to może byłoby z tym domem inaczej ? Po prostu nie wiem jak Frodo ustali sobie swoje miejsce w nowym domu. Gdyby to był dom z ogrodem to nie miałabym tylu wątpliwości, a tak to jednak chodzi o mieszkanie gdzie przestrzeń jest ograniczona i wszystko musi grać. W ogłoszeniach szukam właśnie domu z ogrodem, o dzieciach nie wspominam. Po prostu są takie psy, że nie ma się wątpliwości że odnajdą się w domu z dziećmi, a tutaj nie jestem pewna... :( I co tu robić. Znowu trudna decyzja. Czy może znowu pozbawię Frodo domu? A może jednak to dom, który lepiej odrzucić bo ryzyko jest za duże? Może jeszcze zadzwonię do hoteliku. PS Dzięki Elu :)
  8. Halo, halo czy jest tutaj ktoś? Co sądzicie o takim domku dla Frodo: mieszkanie w bloku + 12-letnie dziecko. Bo ja już sama nie wiem :(
  9. Wszystko zostało już właściwie napisane. Zrobiłeś to co by zrobił dobry człowiek. Aż mi łzy poleciały bo sobie wyobrażam co czujesz. Też stawiałam sobie wiele razy podobne pytania, po co było pomagać jeśli wszystkie starania na nic. Jednak spokój ma tylko ten co nic nie robi i żyje tylko dla siebie, wrażliwi ludzie mają w życiu trudniej, ale gdyby nie oni takie małe kociaki umierałyby samotnie w rowie a nie na ciepłym kocyku, otoczone miłością, to jednak jest różnica i tego się trzymaj.
  10. I ja zaproszę na malutki bazarek z różnościami http://www.dogomania.com/forum/topic/333602-r%C3%B3%C5%BCnosci-dla-frodzia-i-czupurka-od-21102015-do-31102015-godz-2200/page-5 Serdecznie zapraszamy :)
  11. Szkoda, że z domku nic nie wyszło :( ale najważniejsze, że Ares budzi zainteresowanie i są telefony. W końcu zadzwoni ten właściwy :)
  12. Ciociu, odblokuj proszę skrzyneczkę, bo nie mogę wysłać PW z rozliczeniem. Dzięki :)

  13. Dziękuję w imieniu Frodo i moim :) ZAPRASZAM wszystkim fanów Frodka na super baaaazaaar Cioci Milagros!
  14. Dzięki Krysiu za obecność na wątku i kibicowanie :) Może w końcu ta cała dobra energia obróci się w dom dla Froda@
  15. Zaglądam do Dyzia. Zwłaszcza młode psiaki potrafią być bardzo absorbujące, więc rzeczywiście pogodzenie pracy z opieką nad Dyziem może być trudne...ale i tak trzeba przyznać, że jak na nasze polskie warunki, to takie przyjazne psiakom miejsca pracy to ewenement na skalę Polski. Dyzio na pewno trafi pod dobrą opiekę. Powodzenie piesku :)
  16. Zapisuję sobie Lolusia. Biedactwo, tyle przeszło...I oczywiście trzymam kciuki za dom :)
  17. Odwiedzam Krabika w niedzielny poranek. Ewuniu, taki jest teraz jakiś czas ciężki z tymi adopcjami.. :( Ale wierzę, że Krabika ktoś wypatrzy w końcu i będzie to ktoś o wielkim sercu. Trzymam kciuki :)
  18. Elu, wiem że takie informacje sprawiają, że człowiekowi się wszystkiego odechciewa :( Ja często mam takie chwile zwątpienia i niemocy, ale zwyczajnie wiem, że muszę się pozbierać, bo trzeba zrobić to czy tamto, bo wiem, że mam psa na utrzymaniu w hoteliku i muszę szukać mu domu i kombinować jak tu zapłacić za następny miesiąc. To każe mi zbierać się w sobie i choćby próbować działać. Nie wspomnę o tym, że jest wiele innych psiaków, które czekają na naszą pomoc. Ta świadomość pokonuje uczucie rezygnacji, choćby w pewnym stopniu. A minus jest niestety i już chyba tak będę się borykać z tym minusem. Właśnie zakończyłam swój bazarek dla Frodo więc coś tam się uzbiera, pewnie coś będę musiała dołożyć i zapłacę za hotelik ale co z tego jeśli zaraz minie kolejny miesiąc i znowu termin zapłaty i tak dalej. Nie widzę końca tych zmagań o dom dla Frodo i o każdy kolejny miesiąc w hoteliku. Takie życie.
×
×
  • Create New...