Jump to content
Dogomania

Czaki

Members
  • Posts

    235
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Czaki

  1. [quote name='Ankar']1. Trzymaj na "krótkiej" smyczy. 2. Jak ciągnie metodą prób i błędów stosuj bodziec (dozuj siłę szarpnięcia). Szybkie i energiczne szarpnięcie smyczą aby wrócił do nogi (Ważne! Nie szarpiesz w górę ale w tył! Byle nie za mocno za pierwszym razem, aby nie zadawać nie potrzebnego bólu). Czasami aż do momentu kiedy pies poczuje dyskomfort i wręcz "oburzy" się... Rozpoznasz jak zobaczysz jego reakcję. 3. Ewentualnie przystawaj w momencie jak ciągnie, weź go do nogi i jak się uspokoi kontynuuj marsz. 4. Najważniejsza sprawa. Często pies ciągnie i szaleje na smyczy kiedy jest po prostu nie wybiegany i energia go "rozpiera". Ekscytacja spowodowana wyjściem na spacer (ruchem generalnie) jest tak duża że pies jest jak w amoku. Wtedy "walka" z nim jest męczarnią dla Ciebie jak i dla samego psiaka. 5. Dlatego musisz mu zapewnić odpowiednia dawkę ruchu. Idź na spacer, "wymęcz" go czymkolwiek co lubi a następnie wracając ucz posłuszeństwa. Jest to wtedy zdecydowanie łatwiejsze i przyjemniejsze dla Ciebie i dla psiaka. Miałem przez dzień samca młodego którego energia dosłownie rozpierała. Pierwszy spacer był trudny. Ale z każdym kolejnym moja kontrola nad nim się poprawiała. Nie mogłem go wybiegać bo nie znałem psa, ale przy pomocy bodźców (zdecydowane szarpnięcia) powodowałem że czuł się nie komfortowo i szybko uczył się iść przy nodze. Opanowanie i konsekwencja i będzie dobrze ;)[/QUOTE] :mdleje: 1. Tutaj mamy problem, że pies boi się smyczy, a nie ciągnie, czy wariuje na niej. 2. Twoje szarpanie spowoduje jeszcze gorszy lęk, czy zamknięcie się psa na współpracę z nowym panem. 3. Jak ma go wziąć na spacer i wybiegać skoro pies nie chodzi na smyczy ?! Co do autora wątku Paulina94 dobrze mówi, tylko musisz liczyć się z tym, że to nie będzie hop-siup, tylko trzeba trochę czasu. Za każdy kontakt ze smyczą nagradzaj, za każdą inicjatywę z jego strony w stosunku do smyczy również. Życzę powodzenia i wytrwałości ;)
  2. [quote name='HopajSiupaj']uspokajam ją w ten sposób że mówię do niej aby się uspokoiła i aby była ciągle przy mnie:P a jak nie ma drugiego właściciela to jej mówię że nie warto się gryźć z takimi sierściuchami. o ściąganie smyczy chodziło mi że biorę ja na krótka smycz i trzymam ją po stronie przeciwnej do drugiego psa owszem, ona biega luzem i wtedy wącha wszystko, zawraca, odwraca się patrzy czy idę jak już dochodzimy do wyjścia z boiska to czeka na mnie aby ją uwiązać. gdy tylko zobaczy innego psa to wtedy biegnie w jego stronę już nie zważając na moje nawoływania :P[/QUOTE] Musisz nauczyć ją przychodzić na zawołanie, ewentualnie komendy stop (np) , jest to bardzo przydatne i pomaga w okiełznaniu psa (polecam książkę Aria do mnie , tam masz wszystko pięknie opisane ;-) a jak nie to tu na forum było już kilka takich tematów) Skupianie uwagi na sobie. Ja też miałam problem z moim psem, darł się do wszystkich psów. Co pomogło? Ano, pies na horyzoncie - widzę, że go już zobaczył (postawa ciała itp.) to robimy zwrot, tak żeby się nie nakręcił. Pochwała. Po jakimś czasie skupianie uwagi (np schodzę w uliczkę, tak żeby pies widział drugiego i tam skupiam jego uwagę na sobie, komendy i pochwały). Z czasem dystans między psami zmniejszał się, aż możemy mijać się nawet z agresorami, bo on wie, że dostanie nagrodę - ja stosuje smakołyki, ale może to być zabawka, czy cokolwiek, co lubi Twój pies ;-). Najważniejsze, żebyś była spokojna, bo niepokój udziela się psu. Dodatkowo sugerowałabym nie puszczanie psa luzem dopóki nie nauczysz jej przychodzić w 100% na zawołanie. Możesz zapiąć ją na długą linkę 10-15m i na to samo wyjdzie :-P Co więcej, nie bierz psa na ręce!! Po prostu zawróć, albo omiń duuużym łukiem. [quote name='maartaa_89']2. Ściąganie smyczy- pierwszy błąd- bardzo możliwe, że już nauczyłaś(eś?) agresji smyczowej. Smyczy nigdy się nie ściąga, należy nauczyć psa chodzenia na luźnej, a jeśli pies się spina to warto dać mu krótką korektę i następnie od razu dać jakieś polecenie do wykonania (typu-równaj),za które, jeśli je wykona, powinien być pochwalony. Oczywiście najpierw trzeba psa nauczyć co dana komenda oznacza! Do tego warto odwracać uwagę psa od innych czworonogów, pokazywać mu, że to człowiek jest najważniejszy. 3. Jeśli pies nie ma zagwarantowanej odpowiedniej uwagi ze strony właściciela (wspólna zabawa, nauka sztuczek itp.) to bardzo możliwe, że sam sobie zorganizuje zajęcie, np. w postaci wszczynania burd i atakowania innych psów. Są zwierzaki, którym wystarczy bieganie luzem bez większego zaangażowania ze strony właściciela i są też takie, którym trzeba na spacerze zajmować praktycznie każdą minutę czasu- na aportowanie piłki, wydawanie komend w różnych miejscach i sytuacjach itd. 4. Czy możesz z psem wychodzić częściej/na dłuższy czas? Przy czym lepszy jest jeden 2 godzinny spacery niż trzy po 15 minut. Pies musi wychodzić poza działkę, bo świruje z braku socjalizacji i możliwości zapoznania się ze światem zewnętrznym. Jasne- są psy, które całe życie spędzają na podwórku i potrafią się zachować, gdy weźmie się je za posesję, ale większość potrzebuje regularnej stymulacji umysłowej w postaci spacerów, możliwości powąchania sobie różnych zapachów, poznania innych psów, ludzi itd. [/QUOTE] Zgadzam się w pełni, co do ściągania, zakładam, ze biorąc psa na drugą stronę napinasz smycz, przeciągasz psa. Tym dając jej sygnał : "Aha, coś się dzieję. Trzeba włączyć inny tryb." Może ktoś z twoich znajomych zgodziłby się abyś socjalizowała swojego psa na jego pupilu? Oczywiście pies ten musi być bardzo zrównoważony. Dużo pracy przed Tobą, mam nadzieję, że dasz radę. Nie poddawaj się gdy coś nie wyjdzie tylko spróbuj jeszcze raz, albo cofnij się o jeden krok do tyłu. Wszystko da się przećwiczyć i wypracować, trzeba tylko chcieć :razz: POWODZENIA!:lol:
  3. Sorry, ale nie chcę zakładać nowego tematu, no i nie przebrnęłam przez cały wątek :oops: Zwracam się do osób najlepiej z [U]Lubelszczyzny[/U]! Czy nasze kleszcze uodporniły się na Fypryst ( używałam co roku i był świetny,kleszczy nie było, dodatkowo obroża ) w tym roku nie wiem co się dzieje, dzisiaj go oglądam i ma kleszcza na łapie (już drugiego w tym roku):mdleje:. Co stosujecie u swoich czterołapów, bo ja już nie wiem. Jest tego tak dużo:niewiem:, a każdy swoje chwali....:Help_2: Jeszcze raz sorry za off-top :oops:
  4. [quote name='zmierzchnica']Hm, to ciekawe, jaki to TOZ? My na takie zgłoszenie na pewno byśmy poszli sprawdzić, co się dzieje i porozmawiali z właścicielem. Mieliśmy taką właśnie sprawę, że w sumie wszystko zgodnie z prawem było, ale pies był biedny, zamykany w ogrodzie.. Poszliśmy pogadać z właścicielem. Ja bym od drugiej strony spróbowała - żeby facet zauważył, że ten pies zamknięty na tyle godzin to problem ;) Oczywiście, po próbie dogadania się z tym chłopakiem. Jeśli nic nie wskóracie, niech zacznie wam przeszkadzać piszczenie i wycie zostawionego samopas psa. Ja bym to zgłosiła do administracji budynku, wspólnoty mieszkaniowej czy co tam macie. Że pies przeszkadza, bo piszczy, bo drapie w drzwi i wy nie możecie normalnie funkcjonować... [B]Może jak właściciel psa dostrzeże realny problem (groźba mandatu, problemy z administracją budynku) to przystanie na waszą propozycję pomocy.[/B][/QUOTE] Albo wywali psa/ odda do schronu, zależy jaki to typ człowieka, niestety :shake:
  5. Tak teraz zapłacisz 500zł, a potem pies "utknie Ci gdzieś na lotnisku, albo będzie miał złe papiery" i znowu będziesz musiał płacić z tym, że kilka razy więcej. Nie daj się oszukać, w szczególności, gdy e-mail pisane są łamaną polszczyzną (zdania z translatora). Wiem z doświadczenia całe szczęście zdążyłam wszystkiego uniknąć no i nie zapłaciłam pieniędzy oszustom (poczytałam na necie i znalazłam takie same przypadki - kotki ,pieski rasowe zza granicy oni nie mają się jak nimi opiekować dlatego oddają, za darmo dowóz pod drzwi, a kończyło się na tym, że ani kasy, ani zwierza nie było.:shake: Może poszukaj gdzieś z Polski :p
  6. [quote name='Wola istnienia.']No tak, zapomniałam, że jak myśliwskie to nie potrzebują socjalizacji :roll:[/QUOTE] no socjalizacji nie potrzebują : 1. Myśliwskie (one tak mają....) 2. Małe pirdki na kolanka (bo co one mogą zrobić, przecież są takie tycie) Mnie osobiście wkurzają te drugie. Idę sobie w blokach z naprzeciwka kobitka z joraskiem na flexi. Przeszliśmy koło nich a ten z zębami do mojego psa (dobrze, że ma pół długą sierść, bo miałby dwie dziurki po zębach - sierść była mokra) Typeska jakoś skróciła smycz, co przyszło jej z dużym problemem, no bo flexi. My odeszliśmy, a ta idzie za nami i nie trzyma psa krótko tylko pozwala mu rozwinąć smycz na maxa, ten już nas dogania, ale całe szczęście skręciła w uliczkę do swej córki i tam zaczęła jej narzekać na tego Frania (tak się nazywa, bo usłyszałam :p) Albo ostatnio normalnie zmarłam jak to zobaczyłam. Taki pies mały, postury jamnika, agresywny, kiedyś latał samopas, ale kiedy znalazła go wolontariuszka fundacji, to właściciele się zainteresowali. I tak pies chodzi ciągle na kolcach. I co najlepsze właściciel jedzie na rowerze, pies biegnie na kolcach i na flexi ... :mdleje:
  7. [quote name='4Łapki']Jeszcze mnie zobaczycie na TVN24 w relacji na żywo :evil_lol:[/QUOTE] No u mnie już leci TVN24, czekam na twoją relację :eviltong: Daj znać jak będziesz się szykować, bo nie mogę tego opuścić :evil_lol: :diabloti:
  8. [quote name='Majkowska'] To ja mam też coś z dziś... Idziemy z koleżanką, ona ze swoją suczką, ja z Waldem, na smyczach. Na placyku zabaw siedzi chłop z buciorami na ławce i dupskiem na oparciu i na nas patrzy złowrogo, a Waldek jakby wiedział kuca wtedy i wali wielkie gówno. Daję koleżance smycz i zbieram i idę do kosza, a gość odzywa się do mnie jakimś psychicznym wygaszonym totalnie z emocji tonem :"Dlaczego pies sra?" Zrobiłam wielkie oczy i mówię " słuuuucham??!" - " Dlaczego ten pies sra??!" znów totalnie wyzbyte z jakiegokolwiek tonu. Wygasiłam więc moją wypowiedz tak samo i mówię " to wydalanie - naturalna czynność fizjologiczna. Nie może być inaczej". I poszłyśmy... Gość wydaje mi się był jakiś psychiczny, dawno nie słyszałam tak wypranego tonu...[/QUOTE] :roflt::roflt::roflt::cool2: jak to sobie wyobraziłam :klacz: Nie wiem czy to już pisałam, ale, idę kiedyś z Czakiem i ten sobie wącha trawkęi. Jakiś facet nas wyprzedza i patrzy na psa i mówi: No pani piesek się szykuje ... Ja: Mam woreczki, jak coś On: Patrzy się na mnie z wytrzeszczem i kiwa głową Chyba go zaskoczyłam, ale z drugiej strony zastanawiam się czy wąchający pies w postawie stojącej, przypomina srajdującego psa :hmmmm:
  9. To fajnie, że psiaki zostały z Wami. Mam nadzieję, że pogodzicie swoje obowiązki i wytrwałości życzę :lol: (Szczerze to tak myślałam, że ich nie oddacie) P.S. Czyżby koniec roku, dzieciom się nudzi?? To wcaaale nie jest dziwne, że osoba pierwszy raz na forum, pierwszy post i od razu spam :p. Radosławie mi posty Pani Profesor nie przeszkadzają, a wręcz lubię je czytać.
  10. [quote name='rosa']Jak poszłam sunię od weta odebrać to w poczekalni siedział Pan z przerażonym yoreczkiem. Trochę pogadaliśmy (byłam strasznie zestresowana czy wszystko ok. z małą) pytał co mojej jest powiedziałam, że sterylka spytał ile kosztuje powiedziałam, że 400 no i w końcu spytał jakiej rasy mam psa jak mu odpowiedziałam, że kundel to się jakoś tak zniesmaczył odwrócił się i rozmowa się skończyła. Nie mam zupełnie pojęcia dlaczego. :roll:[/QUOTE] Bo ten jej jorek to "gaz szlachetny" :-P Sytuacja z wczoraj. Idę sobie z psem koło sklepu gdzie są dwa duże psy (kaukaz i leon). Jak zwykle kaukaz urządza scenę za płotem, minęłam ogrodzenie, patrze a jakaś starsza pani mi się przygląda. I mówi: Pani, z takim psem to strach chodzić (wskazuje na mojego czterołapa - 10kg), jakby takie bydle wyskoczyło to zadusiło by na miejscu. :loveu: Kocham takie babcie, jak one się troszczą :loveu:
  11. Ja ostatnio wracam ze spaceru, i centralnie wyszłam na facetkę z psem (z za rogu ,do przejścia ze 2m). Ona tylko mnie zobaczyła, dygnęła i od razu ściągała swojego. Czaks pięknie merda ogonkiem, chce się przywitać ,a jej drze ryjek. Ona do mnie z wyrzutem : No widzisz ! I zawraca (i dziamoli do swego psa) Ja stoję i czekam, aż skończy swoje akrobacje. Przeszłam na drugą stronę, i ta idzie i mówi: Wie pani bo to trzeba je krótko trzymać bo się pogryzą:mdleje:. To jej ostatnie zdanie... chyba się jej głupio zrobiło, że na mnie tak naskoczyła, bo powiedziała to tak miłym głosikem
  12. Co nie zmienia faktu, że jeśli jest osobą niepełnoletnią (inne wątki) to raczej w schronie jej psa nie dadzą, a nie wiesz jacy są jej rodzice, albo może była w schronie, tylko nie było młodych psów, bo jak już pisała to starszy pies nie lubi dorosłych samców.
  13. [quote name='Wasylek'] ... pies mojej babci, nie ma jeszcze roku, [U][B]mieszaniec w typie wyżła.[/B][/U].. [/QUOTE] No piękny wyżeł :evil_lol:
  14. [quote name='Yuki_']Bo wkurza mnie to że ktoś przygarnia psa w typie danej rasy, która nie nadaje się do w/w celu...:angryy:[/QUOTE] Ale nie znasz sytuacji danej osoby, po za tym jak pies wygląda tak czy siak to nie oznacza, że jest "wzorem" rasy. Znam psa w typie goldena, który nienawidzi aportować i nie lubi wody, a zdaje się, że golden powinien to lubić.
  15. [quote name='Yuki_']Wyżeł ma być psem stróżującym? :mdleje:[/QUOTE] Z tego co mi wiadomo to pies w typie nie jest równy RODOWODOWEMU ! Jeśli matka była kundlem (ojciec zapewne też tylko przypominał wyżła) to mogłabyś się zdziwić, że ten pies ma całkiem inne predyspozycje i charakter niż wyżły. Każdy z rodziców wnosi co innego do miotu, inne geny, predyspozycje. Nawet nie wiecie jak ja się wpieniam jak widzę TAKIE posty które nic nie wnoszą to wątku ....... :angryy:
  16. Goralka piszesz, że chcesz psa w typie, większy wzrost, uszka by Ci nie przeszkadzały, ale gdy znalazłaś jakieś pety (nie wypigmentowany nosek itp.) to nie bo droższe (ale tańsze :lol: z prawdziwym rodowodem i większą pewnością) Ja na Twoim miejscu poczekałabym i odłożyła trochę kasy, jeszcze raz przejrzała wszystkie hodowle i może z jakąś nawiązała kontakt (odwiedziny itp.) P.S. 7 miesięcy to nie jest dużo, niektórzy czekają latami na swoje wymarzone psy. Jeszcze jedno czemu akurat maltańczyk (oprócz wyglądu) ? Może jakaś inna rasa, która bd do Ciebie pasować ?;)
  17. Możesz też spróbować codziennie zwiększać trasę spaceru (chociażby o te 5 m ;)) i za każdy "dalszy krok" nagradzać Możesz też spróbować spacerów z jej koleżanką i spacerować dalej niż zwykle. Dodatkowo jeśli ją spuścisz to baw się z nią, szalejcie razem,ucz ją komend (zbudujecie relację i zaufanie) a gdy będziesz chciała pójść dalej to możesz np pobiec (młode psy lubią gonić). :lol:
  18. [quote name='Koszmaria']nie chodzi o to jak bierze,chodzi o to czy masz pewność że bez Twoich przypomnień rodzice będą dalej tego pilnować jeśli nie,to ja bym psa wzięła.nie można ryzykować by przez czyjeś zapominalstwo miał opuszczać dawki.[/QUOTE] Właśnie do tego zamierzałam, ale mnie zagadali i zgubiłam myśli :) A więc myślę, że raczej by dawała, choć czasem by mogła zapomnieć (dużo obowiązków)
  19. [quote name='Koszmaria']a Twoi rodzice będą pilnować by Czaki brał leki?[on bierze?][/QUOTE] Bierze rano i wieczorem. Rano kiedy, tabletkę naszykuję to mama mu daje (albo jej powiem, żeby dała). Wieczorem sama to robię ;)
  20. [quote name='Koszmaria']no nie wiem czy na gorsze,Czaki w którymś poście napisała,że tylko ona wyprowadza psa i się nim w ogóle zajmuje...[/QUOTE] No nie licząc siostry, która pójdzie z nim na spacer kiedy ja jestem w "niedyspozycji", ale również wyjedzie ze mną (bliźniaczki :eviltong:) No właśnie to serducho mnie najbardziej martwi, będę musiała na spokojnie usiąść i wszystko przeanalizować, za i przeciw... Dzięki za tak liczne odpowiedzi:loveu:, jednak mamy mają przeważnie racje ....
  21. Zdarzają się takie sytuacje, że podczas zabawy, któryś z psów się zapędzi i zrobi coś mocniej, ale myślę, że na pewno nie było to celowe ;)
  22. Wiesz każdy pies może zagryźć innego. Ale jeśli ten piesek, nie zachowywała się agresywnie do Twojego, to myślę, że to był "wypadek" przy zabawie. Z racji gabarytów goldena w stosunku do yorka :lol:. (jeśli to było radosne doskakiwanie) Psy raczej rozpoznają swój gatunek, i myślę, że raczej nie pomylił go ze zwierzyną. Jeśli ten pies zachowywał się agresywnie, to może pacnął go łapą, bo chciał go dostać. Wiesz trudno teraz napisać, bo nie byłam świadkiem tej sceny :p Tak a propos, właściciele małych psów, niestety, ale muszą uważać na swoje pociechy, bo nawet przy zabawie z większym psem, mogą doznać urazu - choć psy w końcu uczą się jak się bawić z mniejszymi rówieśnikami :lol: (co nie oznacza, że trzeba im na ten kontakt ograniczać)
  23. [quote name='Ley']No psiaki to jedno,ale chodziło mi też o ludzi, auta, hałasy. Zacznij z nim ,żyć tak jak będzie na studiach, tzn "ciągnij" go ze sobą gdzie tylko możesz , zabieraj do znajomych, w nowe miejsca etc. Trochę się przyzwyczai , a Ty zobaczysz czy jemu to pasuje.[/QUOTE] Właśnie staram się to robić, już od dłuższego czasu i jest w sumie ok :lol: [QUOTE]to nie było oczywiste:P[/QUOTE] Jestem bardziej domatorem i wolę być niego bliżej :p [QUOTE]W żadnym wypadku nie namawiam ,żeby Czaki [B]brała[/B]/ brał psa od razu, tylko mówię że jak się chce to można . [/QUOTE] Właśnie tak myślałam, żeby najpierw sama się dostosować, a potem wdrożyć w to psa. [QUOTE][B]czaki[/B] ze względu na to,że pies jest przyzwyczajony do przebywania w większości czasu na dworze darowałbym sobie zabieranie go do gwarnego,w wiekszości nie sprzyjajacego psom miasta Lublina [/QUOTE] Ale rozważę również to, bo nie chciałabym zrobić mu przez tylko moje zachcianki krzywdy. :lol: A co myślicie o wożeniu psa od czasu do czasu do siebie, żeby pomału się przyzwyczajał - np na weekend ? P.S. Czaki to imię psa, ja jestem przedstawicielką "płci pięknej"
  24. Wielkie dzięki za odpowiedź :loveu: [QUOTE]No i jakieś wypady do miasta, do ludzi ulic etc[/QUOTE] Ogólnie to ja w jakimś malutkim (ogromne też nie jest) miasteczku nie mieszkam, z tej racji, że jestem na "obrzeżach" mamy możliwość i wybiegać się na łąkach i socjalizować w centrum, praktycznie codziennie robimy wypad, żeby spotkać jakieś psiaki - duże,małe i puchate :evil_lol:, bo mieliśmy kłopoty w tych relacjach. No chyba, że mi się nie chce to idziemy na łąki. [QUOTE]Do jakiego miasta planujesz iść? [/QUOTE] Ja z Lubelszczyzny , więc do Lublina :p
  25. Jako, że czas szybko leci, to u mnie za rok matura :p. Po niej studia, a więc wyjazd z mojego miasteczka. Chciałabym zabrać ze sobą mojego czterołapa, ale moja matula mówi, że to zły pomysł. Więc pomyślałam, że zapytam Was, co o tym sądzicie. Psisko ma 5,5 lat, całe swoje życie spędził na dworze - od jakiegoś czasu wchodzi do domu (ale w nim nie nocuje itp.), czasem mam 'problem' żeby go wyprowadzić, bo tak mu się podoba (ale rodzice się nie zgadzają). I tu pytanie, czy nie będzie to dla niego jakieś szkodliwe, przeprowadzka do dużego miasta i w dodatku do mieszkania? Bo mama mówi, że "starych drzew się nie przesadza", a wiem, że jak tu by został, to spacerów nie będzie, zabawy itp. - względy rodzinno-zdrowotne (i boje się, że nasze duuuże postępy w socjalizacji cofnął się:shake:) Dodam, że psisko ma problemy z serduchem - arytmia. Z góry dziękuje za Wasze odpowiedzi ;)
×
×
  • Create New...