wiksa
Members-
Posts
4 -
Joined
-
Last visited
wiksa's Achievements
Newbie (1/14)
10
Reputation
-
Czasami chodzę sama, czasami z kimś, różnie. Dzisiaj byłam razem z mamą i jej zabawką, więc przez większą część drogi próbowała mi ją zabrać, a potem chętnie biegała. Jednak wielokrotnie, gdy próbowałam z tego miejsca pójść w stronę przeciwną niż dom, to stawiała ogromny opór. Teraz wydaje mi się, że gdybym miała w takich chwilach np. ciasteczka czy jej zabawkę, to szła by chętniej. Jutro spróbuję. Jeśli chodzi o czas kiedy była młodsza, to w części spędzony był u innych ludzi, którzy ją oddali w sumie z nieznanych mi przyczyn, ale na pewno była do nich bardzo przywiązana. Jeszcze nim doszłyśmy do domu, to uciekła w ich kierunku. Wydaje mi się, że to może być trochę ze strachu, że my też ją oddamy. A ze spacerami wcześniej było tak samo, nie jest to problem, który powstał nagle.
-
Spuszczam, ale niestety, bo sama również bardzo nad tym ubolewam, nie jest to stałym elementem dnia. Ma koleżankę w podobnym wieku i zawsze jak się spotykają na dworze, to razem się bawią/biegają itd. Głównie chodzi o to, że gdy próbuję wyciągnąć ją gdzieś dalej niż obszar wokół bloku i pobliże, to zapiera się całą siłą, żeby tylko nie iść. Strasznie nad tym ubolewam, bo dobrze wiem, że nie jest to wystarczające dla niej, ale nawet gdy brałam ją na ręce i dochodziłyśmy do takiego miejsca w którym mogłaby się wyhasać, to próbowała uciekać w drugą stronę. Kupiłam jej niedawno różne smakołyki i zaraz zabiorę na spacer, mam nadzieję, że udany ;)
-
Witam. Wiem, że są już podobne tematy, ale postanowiłam założyć nowy, bo może uzyskam więcej informacji/rad w związku z moim problemem. Przedstawię najpierw "sylwetkę" pieska, a konkretniej suczki ;) Rita, około 8 miesięcy. Nie jestem (jesteśmy) jej pierwszą rodziną, ale mieszkamy razem już prawie 5 miesięcy. W domu jest bardzo żywa, radosna, pełna energii, którą niestety nie zawsze może spożytkować podczas spacerów. Nie może, ponieważ, gdy chce się ją wziąć w miejsca w których mogłaby spokojnie pobiegać (błonie/las), to niestety zaczyna się ciągnąć, ale zazwyczaj w stronę przeciwną, staje, nie chce iść, odwraca się itp. Nie chcę jej ciągnąć, bo wiem, że siłą nic nie załatwię i ani dla mnie ani dla niej nie jest to przyjemne. Chciałabym jednak zabierać ją na dłuższe wyprawy, żeby mogła się wyszaleć, a nie tylko biegać po mieszkaniu. Myślałam o zastąpieniu obróżki szelkami, a na zachętę dalszej drogi zakup psich smakołyków. Ktoś coś poradzi?
-
(Jeśli źle zamieściłam wątek lub taki już istnieje, bardzo proszę o zwrócenie mi uwagi, gdyż sama takiego wcześniej nie znalazłam) Witam, jestem posiadaczką 5 miesięcznej suczki. Naszej pierwszej (i ostatniej, jak dotąd) podróży samochodem Rita (bo tak ma na imię :) ) raczej miło nie wspomina, gdyż obśliniła mi kawałek kurtki. Na wizycie u weterynarza, jakimś cudem, zapomniałam o to spytać, i dalej nie wiem skąd taka reakcja. Rozmawiałam jednak na ten temat z innymi posiadaczami psów i teorie (póki co) są dwie: 1. Choroba lokomocyjna = nie minie. 2. Wiek = z czasem minie. Chciałabym czasem zabrać suczkę na godzinną wycieczkę [U]pociągiem[/U], ale nie chciałabym, żeby bardzo się męczyła i miała potem traumę do końca swego pieskiego życia. Chciałabym się dowiedzieć jak to było u innych forumowiczów, czy miał ktoś podobną sytuację? Czy takie zachowanie minęło? Oczywiście, przed pierwszą podróżą wybierzemy się do weterynarza, jednak póki pogoda nie sprzyja, to nie planuję takich wyjazdów.