Jump to content
Dogomania

Figunia

Members
  • Posts

    12939
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    14

Everything posted by Figunia

  1. Elu, odpowiem za Jurka, bo wiem, ze Eko-Straz obiecala Mu zabrac Sunie ze szczeniakami (o ile je ma...). Trzeba tylko im dac znać, ze sa zlapane.
  2. Dzisiaj ok 16-tej w 3 osoby "przeczesywaliśmy" Ogródki Działkowe- ogromny teren -kilka osób przez moment Ją widziało przez chwilę ,a potem Ona znika jak kamfora-tam jest mnóstwo różnego rodzaju domków ,szop,szopek itp.kryjówek.Spotkaliśmy faceta,kóry Nam przekazał,że tej/? / Suni szukał ok. miesiąca temu jakiś Pan-twierdził,że Mu zwiała-ale już potem się nie pokazał- ale czy to chodziło właśnie o Naszą Czarnulkę -tego nie wiemy.Gdybym ja był w takiej sytuacji to bym był bardzo często na tym terenie-chyba bym tam zamieszkał w samochodzie i bym ustalił czy to mój piesio,czy nie !Ja Sunię dokarmiam ponad 3 tygodnie i przez ten czas spotykałem i rozmawiałem z wieloma ludżmi,którzy przekazywali różne informacje-mnie to już znają i pozdrawiają.Dzisiaj jedna Pani przyniosła mi do domu karmę dla Niej-podziękowałem Jej za troskę i zapewniłem,że Ona ma teraz wszystko co najlepsze i w wystarczających ilościach !Ja chodzę wyposażony w lornetkę i dzisiaj jeden Facet też miał jak było szukanie. Musi ta Sunia być wybitną spryciulą ,ale wierzę,że zakończymy akcję pomyślnie-wiesz ,że jestem urodzonym Optymistą Już idę na górę odpocząć ,bo jestem trochę zmęczony-Lucuniek śpi już po Kolacji- Dzisiaj nie śpię już od 4,00-śniła mi się Sunia jak leży zwinięta w kłębek przed moją furtką-obudziłem się i już nie zasnąłem .Poszedłem za to wcześniej z Lucusiem nakarmić Czarnulkę.Potem jak jechałem na zakupy to poszedłem sprawdzić czy już zjadła-nic nie było ruszone ,więc pojechałem z drugiej strony Ogródków Działkowych by z samochodu Ją poobserwować jakby przyszła !Czekałem ponad godzinę-bez rezultatu,bo zaczął padać chwilami grad lub deszcz,więc pojechałem po chlebek,a po powrocie ok.12,00 poszliśmy z Lucusiem sprawdzić-już było wszystko zjedzone ! Jak rozmawiałem z Panem Działkowcem to zobaczyliśmy z daleko Sunię jak biegła przez alejki.No ale dobrze,że ma dobre wysokokaloryczne jedzonko na te ciężkie zimne czasy.Po 16-stej znowu przeprowadzimy z Lucusiem lustrację.Dzisiaj jest wietrznie i temperatura nie przekracza 5 stopni-to i tak dobrze jak na pierwszą dekadę lutego. Właśnie Pani z Urzędu Miejskiego przyniosła do domu Decyzję o Podatku od Nieruchomości - Lucuś Ją obszczekał i zadowolony wrócił do domku. Właśnie wróciliśmy z Działek -widzieliśmy Ją jak biegała po posesjach i alejkach -coś jadła i z daleka obserwowała Lucusia/z drugiej alejki /.Ciekawe ,że nie widziałem ,żeby miała wyciągnięte sutki jak 3 tygodnie temu ! Spotkaliśmy dwóch pracowników ze Złomowiska-Jeden widział Sunię w drodze do pracy o 6,30 i też to samo zauważył ! Ona pobiegła na teren zakładu-magazynu materiałów budowlanych .Zapowiedzieli pojutrze temperatury w dzień 11-12 stopni-będzie ciepło,więc porozmawiam z Eko-strażą o klatce -łapce i próbie odłowienia -ustalą też chyba czy ma laktację ! Ja przypilnuję,by wszystko przebiegło normalnie bez zbędnych emocji-będę z daleka pilnował klatkę.Gdyby się złapała to przy Niej będę, by starać się Ją uspokoić-tak myślę,chyba,że to by Ją denerwowało, to zadziałam inaczej .
  3. .Lucuś żołądek ma już w normie ,ale dzisiaj na śniadanko bardzo mało zjadł.Akurat to dobrze,bo jest okrąglutki i powinien schudnąć.Byle tylko nie było to oznaką jakiejś choroby-tfu-tfu -tfu - byle nie wywołać wilka z lasu.Ale od rana bawi się swoją owieczką,kurczakiem i reniferkiem-wyciągając ze środka białą wiskozę !Wszystko wybuchło ! Widać,że jest szczęśliwy !Wczoraj "tapicerowałem" kotce Pchełce Jej drapak -wymieniłem obicie na nowe-Ona uwielbia je drapać. Jurek stara sie zlapac sunie, ktora prawdopodobnie jest bezdomna i biega po okolicy. Trudna to sprawa, bo to spore tereny ogródków działkowych. Tak wiec relacje z szczęśliwego i dostatniego zycia Lucusia, przeplatają się z opisem życia biednej, chyba porzuconej Suni. Tyle tylko (i aż tyle...),ze już nie cierpi głodu. .Dzisiaj byłem już 3 razy na spacerze z Lucusiem i za każdym razem u Suni by Ją dokarmić ! Jak wychodziliśmy z Działek to zobaczyliśmy Ją przez moment na końcu aleji-ok 250- 300 metrów od nas !Pobiegłem by zobaczyć Ją przez lornetkę za zakrętem ,ale pomimo,że biegłem dosyć szybko, to niestety znikęła mi z wizury ! Lucek nie miał zamiaru ze mną Jej gonić i biegać -usiadł na alejce i czekał na ,mnie- a co tam będzie dwa razy szedł tą samą trasą.,Musiałem więc zawrócić do Niego ,a On z rozmerdanym ze szczęścia ogonkiem pobiegł do wyjścia ! On jest bardzo statecznym pieskiem na spacerkach,nikogo nie atakuje ,przywita się i idzie dalej-byle szybciej do ciepłego domku ! Lucuś ślicznie się bawi pluszakami,"wybuchają" jeden po drugim a ja w wolnej chwili szyję.Zrobiłem Mu przegląd skóry i wszystko ładnie mu się zagoiło ,nawet na ogonku-to efekt systematycznego pielęgnowania maściami od weta i moimi,a także prawidłowego żywienia.Dzisiaj na obiadek miał gotowany ozorek z marchewką bio- zajadał ,że aż miło było na Niego patrzeć.Strasznie lubi jak Go pieszczę,całuję,przytulam-kładzie się wtedy na pleckach i robi wygibusy-widać jaki szczęśliwy ! Na spacerku cały czas szaleje ,biega i wącha jak prawdziwy myśliwski "szorściak".W domu jest bardzo czujny-każdy dzwonek to już jest na nogach i szczeka donośnie na cały dom. I tak sobie żyjemy Dzisiaj,na drugim spacerku z Lucusiem widzieliśmy Ją z daleka-akurat chyba kończyła jedzenie i pobiegła w ogródki działkowe ! Obeszliśmy teren ale już Jej nie zobaczyliśmy.Natomiast spotkaliśmy Znajomego i On powiedział ,że widział Ją przed chwilą na drugim końcu Ogródków.Ale już tam nie szliśmy ,tylko lustrowałem cały czas teren przez lornetkę-Jej nie widziałem.Kupiłem znowu super puszki mięsne na następne 2 tygodnie na Targowisku i będę Ją karmił do skutku !
  4. Zaniedbalam nieco przekazywanie Lucusiowych wiesci. Już się poprawiam 🙂 Wczoraj byłem na konsultacjach z Panią Weterynarz Lucuśka i jest dobrze bez sterydów-tylko punktowe smarowanie. Kupiłem Mu też specjalną karmę oraz wsparłem jak zwykle psiaki schroniskowe do Skarbonki. Lucuś śpi obok mnie.Strasznie piluje domu-jest czujny-każdy ruch na zewnątrz to sygnalizuje,a jak Bartek wszedł to musiałem Mu podawać hasło ":swój" i skierować Go do legowiska bo chciał dobrać się do nogawki "intruza" !
  5. Dziękuję bardzo. Przekażę, choć najprawdopodobniej Jurek jutro tu zajrzy i Sam przeczyta te miłe słowa. Zobaczy też ile Osób czyta Jego relacje i daje serduszka .
  6. Lucuś czuje się bardzo dobrze,bawi się zabawkami ,gryzie pluszaki,wychodzi na ogródek w czasie dnia i uwielbia spacerki-w pełni się zadomowił,a żona mówi ,że On cały czas wpatrzony we mnie jak w obrazek i z wzajemnością ja też Go uwielbiam-cieszę się ,że dalsze życie upływa Mu w szczęściu i szacunku.Zaraz jadę po chleb i żeberka dla Lucusia-On uwielbia je gotowane.
  7. Nie tylko o Lucusiu... Wyczytałem na wątku Maleństw,że Basia bardzo martwiła się o tą uratowaną Sunię z 6-cioma maluchami -jak to będzie z finansami,więc wysłałem teraz 500 złotych Mnie zależy tylko na szczęściu tych biednych ,porzuconych stworzeń dlatego tam gdzie mogę to pomagam .Mój ukochany Lucuniek ma wszystko-jest szczęśliwy ,kochany,na obiadek dostał gotowaną wołowinkę z marchewką i ziemniaczkami -zjadł wszystko i poszedł pospać na moją leżankę,Już prawie się nie drapie i tylko sporadycznie Go smaruję. Jeśli chodzi o mnie to ja nic nie potrzebuję-bardziej mnie cieszy fakt jak komuś pomogę.
  8. Wczorajsze śniadanie z Rodziną było przyjemne,aczkolwiek Lucuś na powitanie złapał Darka za nogawkę-musiałem Mu tłumaczyć ,że to "Swój ".Bardzo broni domowników ,domu,jest bardzo czujny pomimo,że leży w swoim legowisku.W trakcie śniadania był już grzeczny i merdał do Darka ogonkiem.
  9. Lucuś w noc sylwestrową zachowywał się wzorowo-nie panikował,nie bał się ale to ja byłem Jego ostoją bezpieczeństwa-cały czas leżał przy mnie jak oglądaliśmy na dole telewizję do 1,00 w nocy- petard nie widział bo mieliśmy opuszczone żaluzje,ale każdy mój ruch do kuchni kontrolował i mi wszędzie dotrzymywał kroku.Jak już się wszystko uspokoiło to myślałrm,że położy się jak zwykle w swoim legowisku,zapaliłem Mu nocną lampkę ,dałem ciumka i zacząłem iść na górę,a On zeskoczył z leżanki i pierwszy pobiegł do mojego łóżka z czego byłem bardzo zadowolony,Położył się obok mnie jak dawniej,przytulił i spał do 7-mej ! Obok położyła się Pchełka,która bardzo przeżywała wcześniejsze wybuchy i tak grzecznie spaliśmy.Potem rano tylko mycie ząbków .szybkie ubieranie i wyjście na osiedlowy spacerek,a po powrocie On spałaszował śniadanko ,ja byłem się ogolić,teraz piję kawkę.I zaczęliśmy Nowy Rok ! Lucuniek chrapie obok mnie,Pchełka właśnie wróciła z ogrodu,żona jeszcze śpi na górze a ja jako Gospodarz czuwam nad wszystkimi !Ciekawy jestem czy wieczorem Lucuś pójdzie ze mną spać na górę ,czy to była jednorazowa akcja "bądż bezpieczny przy Panciu " w noc sylwestrową.No ale to będzie Jego decyzja -On rządzi a słudzy niech się przystosują-hi,hi,hi
  10. Lucusiowi żona wyprała legowisko by było czyściutkie na święta i chyba pierwszy raz w życiu będzie na Wigilii i podzielimy się opłatkiem. Do Niego Gwiazdor oczywiście też przyjdzie. Bartek zabrał ze sobą pieska Patricka - Leosia. Z tego tytułu miałem dodatkowe obowiązki w pilnowaniu Lucusia,bo nie pozwolił swojemu czworożnemu kumplowi "panoszyć " się po Jego domu i chciał Go zjeść na kolację-warczał i trzeba było uspakajać ,wyciszać,głaskać i zapewniać ,że On w tym domu jest Panem.Kotka Pchełka także najpierw uciekła na ogródek,a po powrocie od razu pobiegła na górę i zeszła dopiero rano.Wszyscy dostali prezenty,i badzo byli zadowoleni -najbardziej Lucuś ze swojego piszczącego renifera ,który po pół godzinnej zabawie "wybuchł" i musiał pójść do szycia !
  11. Już za 2 dni minie 7 miesięcy szczęśliwego życia Lucusia w naszym domu.To cudowne jest obserwować Jego przemianą-jest wyluzowany,reaguje szczekaniem jak ktoś podchodzi do furtki pomimo,że leży na swoim legowisku ! Poznał wszystkie rytmy domowego życia,jest pewny siebie,wesołe pysio i czasami broi jak przystało na Chłopaka.Dzisiaj dobrał się do "swojego pluszowego jamniczka i odgryzł mu ogonek,więc od razu go naprawiłem a On w międzyczasie zaczął obrabiać dyńkę-odgryza jej zielone liście.I tak nam czas leci. Dzis wstałem 7,20. Lucuniek już czekał na dole przy schodach-On uwielbia swoje "łoże" na dole i grzecznie tam śpi,a Pchełka przeprowadzuła się od żony do mnie i całą noc jest przy mnie.Tak sobie zwierzęta wybierają ,a ja w pełni to akceptuję- to One mają mieć dobrze !Wczoraj mówiłem do żony ,że najbardziej mi brakuje szczekliwych powitań Milenki jak wracam po zakupach.!Ona tak się głośno cieszyła i myszkowała mi po torbach! Teraz jest w moim sercu tak jak i pozostałe biduśki ,które odeszła za Tęczowy Most i tam na mnie czekają .Co to będzie za powitanie jak się znowu spotkamy-gwar,szczęśliwe szczekanie i ruch ogonków jak wiatraki !No ale to wspaniała przyszłość.Teraz Lucuniek leży obok mnie i obrabia wyprane zabawki -przygotowuje mi front robót do szycia na poobiedni czas !
  12. Oczywiście, że zgadzam się Nadziejko. Bardzo dobrze zadecydowalas. Dziękuję za piękny bukiet i mile słowa ale to Ty pracujesz niestrudzenie dla dobra psiaków, ja nic wielkiego nie robię, poza tym, ze spełniam swe marzenia, skoro akurat mogę. Pozdrawiam!
  13. Lucuniek,pomimo,że jest karmiony stale taką samą ilością pożywienia znowu kilogram przybrał.Może to jest naturalna obrona organizmu przed zimą i mrozem.On nie raz zostawia w miseczce suchą karmę i nie dojada.Teraz jest taką śliczną kluseczką. Przeczytałem wpis na dogomanii na stronie Lucjuszka-dziękuję serdecznie - i jeszcze pytanie Poker jak piszę ,że mam dla kogo żyć opiekując się Lucusiem-"czy żona o tym wie?" -tak wie- od 48 lat małżeństwa opieka nad Rodziną ludzką i darzenie Jej uczuciami to mój obowiązek jako Członka Męskiego Rodu /od 80 lat nie urodziła się Dziewczynka /,a opieka nad Członkami Rodziny Psiego Rodu -to moja życiowa Pasja ! Proszę Cię Aniu o zamieszczenuie tak ściśle sprecyzowanego wyjaśnienia,by Poker się nie martwiła - hi,hi,hi ! Pozdrawiam serdecznie wszystkie Panie na Dogomanii !
  14. Nadziejko, wysłałam stowke na dowolny Twój bazarek (może być ten lub inny). Podziel dla kilku piesków, lub przeznacz dla jednego, w największej potrzebie. Decyzje zostawiam Tobie.
  15. Poprzez mrozy,które są skracamy spacerki z Lucusiem-chodzimy tylko po Osiedlu,bo nie sypią tutaj soli,a chodzi mi by nie uszkodził sobie opuszek łapek.Zawsze po powrocie wycieram Mu brzusio i łapki suchym ręcznikiem. Ciągle też Mu kontroluję skórę i smaruję jak coś się pokaże. Lucusiek wpływa kojąco na moją psychikę i zdrowie -mam dla kogo żyć.
  16. 3 dni temu Lucuś "naciągnął " mnie na mięsko z kurczaka z rosołu-tak mnie prosił,że serce mi zmiękło i dałem mu do miseczki,myśląc,że Mu jednak nie zaszkodzi,ale na drugi dzień już były drobne sensacje żołądkowe,więc Mu zapowiedziałem,że niech z kurczaczkiem pożegna się do końca życia!Wczoraj ugotowałem Mu żeberka z marchewką na obiadek- zjadł wszystko w sekundę i nie było żadnych problemów ani sensacji.Dzisiaj na śniadanko też przybiegł do kuchni gdzie jadłem na stojąco ukrywając się przed Nim ,no i musiał dostać do dzioba parę kosteczek chlebka z masełkiem i mięskiem z żeberek.Potem było hasło "koniec jedzenia" i zacząłem chować wszystko do lodówki,to napił się wody i poszedł do pokoju na swoje łoże.Ja w tym czasie szybko zjadłem i dołączyłem do Niego z kawką.Tak muszę Go cyganić by nie przytył,do czego ma inklinacje. U nas biało - w nocy spadło 10 cm śniegu-pięknie wszystko wygląda,ośnieżone drzewa ,choinki ,tylko temperatura plus 1 stopień ,to wszystko będzie topnieć . Lucusiek chętnie wybiegł na śnieg-biegał jak szalony-taki szczęśliwy-nawet polizał trochę śniegu ! Poprzednim razem tak jak już pisałem raczej żle mu się ta biel kojarzyła i uciekał od razu do domu-musiałem go brać na smyczkę by się przekonał-a teraz jaka pozytywna zmiana !Biega i szaleje po białym puchu ! Po powrocie nauczył się,że wycieramy ręcznikiem brzuszek i łapki i zatrzymuje się w przedsionku i spokojnie daje się wycierać.Teraz po śniadanku obrabiał ukochanego tygryska aż "wybuchł "-teraz muszą zabrać się za zszywanie,a On zabrał się za owieczkę.Wczoraj zszywałem Jego poduszeczkę z góry,którą też badał na zawartość wsadu-hi,hi,hi.On dba bym się czasami nie nudził i nie miał zbyt wiele czasu na myślenie o chorobach .Cieszę się z Jego szczęścia i więcej mi w życiu nie trzeba. Lucuś zdrowy,chociaż Go punktowo smaruję-uwielbia domowe ciepełko-już nauczył się ,że czeka w przedsionku aż Mu wytrę łapule od śniegu-tam gdzie spacerujemy nie jest niczym posypywane,żadną solą.Zauważyłem ,że On polizuje śnieg w czasie spacerku.
  17. I grudniowe wiesci: Lucuś jest szczęśliwy-codziennie kontroluję Jego skórę i na bieżąco punktowo smaruję.Taka Jego uroda.On uwielbia zabawki w kolorze pomarańczowym-dostał tygryska i nim się bawi-gryzie,a wczoraj dostał pomarańczową dynię z zielonymi liściami i od samego rana ją rozbraja-cieszy się ,ogonek mu lata,ze aż miło na Niego patrzeć.Tak mało potrzeba by stworzenia były szczęśliwe !
  18. U nas początek zimy-w nocy padał śnieg i rano zrobiło się biało.Lucuś odczuwa większe zapotrzebowanie na pokarm,bo wszystko wyjada z miseczki ! Wczoraj Kurier przywióżł zamówioną karmę hipoalergiczną firmy "pan mięsko ",która jest przygotowywana z suszonego mięsa i bez GMO-wpływa na trawienie odporność,stawy,sierść,usuwanie kamienia a nawet umysł-Lucuś musi dostawać wszystko co najlepsze ! A do zabawy dostał pomarańczowego tygryska,który Mu się tak spodobał,że po godzinnej zabawie tygrysek ":wybuchł" i musiał iść do szycia.Teraz po spacerku porannym znowu go obrabia.Jak mówię do Lucusia,że jest taki szczęśliwy to ogonek Mu lata jak wiatrak.Po spacerku nakarmiliśmy też nasze ogrodowe ptaszki bo zaczął się dla nich szczególnie ciężki czas ! Lucuś jak zobaczył tyle białego śniegu to nie chciał wyjść na spacerek i uciekł na swoje legowisko ! Musiałem Go przypiąc i wytłumaczyć,że zaraz wrócimy do domku,bo załatwić się przecież musi.Tak było wczoraj przed ostatnim spacerkiem i dzisiaj przed porannym.A do domku to tak szybko biegnie,że ledwo za Nim nadążę.To dobrze ,że czuje się w domku dobrze i bezpiecznie,Zaraz po śniadanku zabrał się za ulubioną zabawę czyli rozrywanie owieczki i na zmianę tygryska-to Jego hobby.
  19. Basiu kochana, nie strasz nas. Wracaj szybko do zdrowia!
  20. Lucusiek ma apetyt-zjada szybko karmę z miseczki po porannym spacerku i przybiega do Jadalni -kładzie się i czeka aż Mu włożę coś do dzioba.Ale jak powiem "koniec jedzenia " to maszeruje na swoje legowisko do pokoju- taki Mądruś !Cieszę się,że już tej zimy będzie na poduchach w ciepłym domku i cały czas myślę o tych wszystkich bidulkach co są w schronie w zimnych boksach !Cierpią przez nieodpowiedzialnych ludzi !Do Lucusia chyba pierwszy raz w życiu przyjdzie Mikołaj oraz w Wigilię Gwiazdor !Napewno będzie szczęśliwy !
  21. .Lucusiek wczoraj "pojadł " z tej okazji,ale dzisiaj już musimy jedzonko ograniczyć- On bardzo szybko"przybiera jak Odra na wiosnę" -chociaż przy Jego spacerkach i kondycji jakiej nabrał nie powinno Mu to zaszkodzić-ale lepiej Go pilnować.Z okazji "adopcinek Lucusia" święto zostało rozszerzone na wróbelki i sikorki.Te ostatnie oprócz słonecznika dostały do karmików świeżą, pokrojoną drobno słoninkę,którą porywały do dziubka i podjadały już będąc na drzewie.Lubie patrzeć jak moi " fruwający podopieczni "też są szczęśliwi i żyją "jak pączki w maśle ".Opieka nad wszystkimi stworzeniami pozwala mi odciąć się od tragedii tego świata i zasadniczo wpływa pozytywnie na moje samopoczucie. Lucusiowi nie chce się przed snem wychodzić na ogródek-proszę Go ,błagam na kolanach a On nie bo nie-położy mordusię na poduszeczce -owieczce,macha ogonkiem i moje prośby ma w "wielkim poważaniu".Wtedy całuję Jego pysio i sam maszeruję na górę.Taki przyjął styl życia i nic na to nie poradzę.Widocznie to Mu odpowiada.Jest jak pisałem pewny siebie i sam decyduje co dla Niego lepsze. On rządzi !Czytałem na dogomanii pytanie Toli,czy może ten wpis zamieścić -oczywiście ,że tak-każdy,który Jej odpowiada może zamieszczać.Szkoda,że ja nie potrafię zamieszczać zdjęć.
×
×
  • Create New...