Jump to content
Dogomania

PaulinaBemol

Members
  • Posts

    848
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by PaulinaBemol

  1. [QUOTE][COLOR=#000000]przepraszam, ale mam same złe doświadczenia z ludźmi z amstafami, pies spuszczony ze smyczy doskakuje do mojego psa i prawie go zagryza sory ale dla mnie ta rasa i wszelkie pociotki powinny być umieszczane na takiej liście i właścicle powinni być dokłądnie przeglądani tak żeby nie było takich sytuacji[/COLOR][/QUOTE] to ja mogę to samo napisać właśnie o owczarkach niemieckich....a żeby było śmieszniej to o labradorach bo mój poprzedni pies miał taraume jak go labrador próbował zagryźć (mój miał 8miesięcy) a obecnego próbuje skonsumować owczarek. Dowodzi to tylko i wyłącznie że tu nie rasa ma pierwszorzędne znaczenie a człowiek wychowujący psa.
  2. chodzi o ten skrót w drugim ogłoszeniu [COLOR=#454545][FONT=Arial]FZKwP to błąd (ze FCI ZKwP?) czy jakiś dziwny związek co nie znam, bo dalej też trudno się czyta. Jak dla mnie to musisz się skontaktować ze Związkiem i tyle.[/FONT][/COLOR]
  3. Byłam teraz na sylwestra z dwoma psami, mniejszymi co prawda ale wydaje mi się że problemu nie powinno być. Sąsiedzi też byli z psem. Pan miał wziąć kaucję ale obyło się bez. Niedaleko Soliny. http:// domkiwbieszczadach. net/ zlikwiduj spacje.
  4. kojarzę, że była tak nieoficjalnie ale wydało mi się, że jakoś później. Pomyłka. Tekilka to taki chomiczek ja bym się bała pozwolić jej bawić z moim psem bo to oszołom jest bez kszty delikatności. Iwan by mi go skonsumował :evil_lol: koniec offa :oops:
  5. jagi są ostre i nieustępliwe, to psy bardzo wymagające. Na pewno nie można ich zostawić by się zajmowały same sobą bo może się skończyć "niepomyślnie" (mam jacka niedaleko i to katorga jest a jag...) I my nie mówimy że on nie będzie szczekał bardziej nas martwi że bez odpowiedniego prowadzenia to on nie będzie się "zamykał" co z celem ma niewiele wspólnego. I sporo innych możliwości.... Inna sprawa ile prawdziwego jaga jest w tym twoim. Skąd go masz? Rola psa stróżującego z prawdziwego znaczenia to nie jest robienie za alarm. Czego ty dokładnie chciałeś, by jak reagował? O jakie "stróżowanie" chodzi? Pies ma być na podwórku? Jakieś inne zajęcia planujecie?
  6. Avril przy Tekilce to olbrzym :cool3: szczęście w nieszczęściu że wtedy to nie Tekila była....chyba jeszcze jej nie miałaś omry ?
  7. [QUOTE][COLOR=#000000]Czyli albo jesteś dorosłą osobą na garnuszku mamusi, albo gówniarzem - niedorozwój lub zupełnie nieświadomy, albo może nawet 10 latek... albo jednak oszust z szarej strefy.[/COLOR] [/QUOTE] A KRUS? a umowy śmieciowe? ja się nie znam ale to chyba nie ten temat?:???: Omry mam nadzieję że żadnego z nas to nie spotka. W sumie to dla mnie jeden z minusów małych psów o Bemola nie musiałam się tak bać pod tym względem.
  8. właśnie mnie bardziej by martwiło nadmierne szczekanie do którego może dojść jak zacznie być jeszcze zachęcany
  9. z tego co ja zrozumiałam to chodzi o "alarmowanie" a nie to co my rozumiemy poprzez stróżowanie.
  10. cóż głupich ludzi nie brakuje nauczyć się olewać i nauczyć psa olewać to chyba jedyny sposób
  11. obiecuję że będę płacić jak już "przyjdzie ten czas" :oops:
  12. wiarygodna ale zanim sprzedałabym mu kopa pewnie też wystąpiłabym przed psa tu na pewno bym ryknęła :eviltong: często styka wbrew pozorom. Mam często takie sytuacje a pieski okazują się wcale nie być takie odważne. Jak powyższe nie skutkuje "nogoczyny" albo gaz. I zależy jeszcze jaki rozmiar małe (do kolan) po prostu olewam. Co jak co ale przed agresywnym psem trudniej się obronić niż przed 5latkiem :evil_lol:przynajmniej mi. A porównanie szarży agresywnego psa z szarżą 5 latka....
  13. Galson przecież ja nie pisałam na serio że powinno się tej "paniusi" dogodzić. Jasne że nikomu normalnemu nie powinno to przeszkadzać a wręcz przeciwnie. I wierz mi u mnie to bardzo często nie jest niestety "tylko" 100metrów, kosze mam zasadniczo tylko w centrum a tam raczej z psem nie chodzę na codzienny spacer. Co do zapaszków no to niestety czasem i worek nie pomaga, na szczęście rzadko :roll: Ja nie mam wcale psich koszy, to co mam zostawiać nie dziękuję, jak mi się SM czepnie to im wręczę :diabloti: Kupie sobie woreczki TKMaxxx na "oficjalne wyjścia" do Wawki co by nie razić innych. Bo na mojej "wsi" używam takich zwykłych czarnych z lidla.
  14. [QUOTE][COLOR=#000000]Ale niby co komu te przezroczyste mają przeszkadzać? [/COLOR][IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/niewiem.gif[/IMG] [COLOR=#000000]Przecież nikt z tym woreczkiem nie paraduje przez pół miasta. Pies robi kupę, sprzątasz, podchodzisz do najbliższego kosza i wyrzucasz [/COLOR][IMG]http://www.autocentrum.pl/gfx/mordki/niewiem.gif[/IMG] [/QUOTE] Ha! ja często gęsto muszę obejść pół miasta żeby kosz znaleźć. Przyjemne to nie jest a miny mijanych ludzi jeszcze lepsze :lol: zwłaszcza że jeszcze nie widziałam u siebie nikogo kto sprząta po psie (ale rzadko kiedy widuję w ogóle psy na spacerach z właścicielami )
  15. serio są tam różowe? właśnie sobie przypomniałam że ktoś takie miał ja też chce!
  16. [QUOTE][COLOR=#000000]Najłatwiej jest wieszac na Golsonie psy ludziom z niedużymi psami. A zapytajcie właścicieli molosów jakie gabartyty miały ich psy w wieku 6 miesięcy. Moja suka ważyła już prawie 30 kg, a ona z tych mniejszych molosów. [/COLOR] [/QUOTE] Mój piesek ważył ponad 30kg w tym wieku i nie robi mi to różnicy, w sumie robi pod tym względem że nie był tak reaktywny jak obecny mały psiak. I spokojniejsza byłam o dzieci w kontakcie zduzym niż teraz z malym bo on ma problemy z siedzeniem w miejscu :roll: Beatrix też przesadzasz ja się nie doczytałam że dziewczyny pisały że nie wolno nigdy pod żadnym pozorem i grozi to traumą. Z drugiej strony afera zrobiła się serio przesadna co do winy.... [B]Baski_Kropka[/B] no przesadzasz da się dogodzić. Powinnaś mieć różowe nie prześwitujące woreczki i pani byłaby zadowolona. Czy to tak ciężko?:eviltong:
  17. Golson bo my najwidoczniej nie spotykamy tak nadwrażliwych matek, ba mi się zdarzyło dzieciaka i za rękę złapać i nie dość że mnie matka nie zaatakowała to podziękowała...Natomiast były opisy krwiożerczych matek. Zaczynam doceniać swoją okolicę :p naprawdę. To co opisujecie to dla mnie jakiś cyrk i zasadniczo współczuję takich spacerów. Choć nie raz w Warszawie widziałam taką matulę pożal się Boże w centrum handlowym, sama zajęta zakupami a dzieciak biegał za wieszakami od strony ściany. Jak sprzedawczyni zwróciła mu uwagę w mamusi włączył się instynkt obronny. Ale zaraz spacyfikowali ją inni kupujący :evil_lol:
  18. ależ ja już pisałam że również nie jestem święta i pomyłki mi się zdarzają, zwłaszcza jak wchodzą emocje. Tylko ja to uznają za błąd a nie prawidłową reakcję żeby zrównywać się w chamstwie.
  19. [QUOTE][COLOR=#000000]1. Nigdy nie wolno krzyczeć i basta.[/COLOR] [COLOR=#000000]2. Bluźnisz, zawsze można wytłumaczyć dziecku "Nie ruszaj tego synku bo Ci skóreczka zejdzie z paluszków"[/COLOR] [COLOR=#000000]3. Nie lubisz dzieci.[/COLOR] [COLOR=#000000]4. Jeżeli Ty w takiej sytuacji krzyczysz to znaczy, że gnoisz dzieci.[/COLOR] [COLOR=#000000]5. Przecież zawsze można inaczej wyjść z sytuacji, szklana kula tak mówi, a ona się nie myli. [/COLOR] [/QUOTE] 1. Są sporadyczne sytuacje gdy nie ma wyjścia (zacytuj gdzie było że nie wolno nigdy) 2. owszem można, w ostateczności po krzyknięciu 3. ja nie lubię 4. zależy od sytuacji w przypadku posiadania 6 miesięcznego psa na smyczy stojąc po prostu w rogu, w oddaleniu od wejścia z którego wybiega dziecko. Nie widzę problemu w wystąpieniu np. przed psa zamiast prehistorycznego ryku choć ryk tak jak najbardziej tylko na mamuśkę. no chyba że dziecko biegło z jakąś nadludzką prędkością 5. nie zawsze ale w większości przypadków. Innych forumowiczów dzieci nie atakują co tydzień zmuszając do ryku. I nie chodzi o jakiś uszczerbek na dziecięcej psychice tylko o zwykłą kulturę której wymagamy od innych. I nie wiem czy tak rzadko się drze na te dzieci skoro większość tu obecna stosuje taką metodę :eviltong: Ale to może dla mnie jest sytuacja abstrakcyjna bo dzieci się na mnie nie rzucają.
  20. tak u mnie to też są Yorko-podobne. A najciekawsze jest to że żyje w bardzo dobrych stosunkach z właścicielami wrogów mojego psa. Nasze psy nie małe, chciały się zeżreć nie na żarty a nam to wcale nie przeszkadzało. Samoistnie utworzył się system zachowań byśmy sobie nie przeszkadzali na spacerach, i panowali nad kundlami. Śmieci w lesie....znam, na szczęście u mnie nie ma tragedii chociaż mogłoby być lepiej zdecydowanie.
  21. [QUOTE][COLOR=#000000]W moim przypadku, a psy mam całe życie, nie spotkałam się z tym, że na moją prośbę ktoś mnie obraził lub wyśmiał.[/COLOR][/QUOTE] jakbyś poczytała posty wstecz to są tu bardzo często opisywane takie sytuacje :evil_lol: i przyznam że jak miałam dużego psa i atakował go mały paradoksalnie ludzi nie chcieli go zapinac widząc że ja nad moim dużym panuję bo przecieczże taki knypek nie zrobi mu krzywdy i się czepiam.i to urocze jaki mały odważny blabla na szczęście to również nieczęste sytuacje i raczej u mnie a nie w większym mieście. Ludzie tu są przyzwyczajeni że psy się same wyprowadzają. hmmm może dlatego dzieci są ogarnięte?
  22. o traumie to pisałam że nie uważam by wystąpiła :eviltong: więc to nie do mnie. Ja po prostu [U]staram[/U]:cool3: się być kulturalna, jak obie strony zaczynają ryczeć jak bydło to wiele z tego nie wynika i tyle. ale odbiegamy od tematu :) Z ciekawostek ostatnio spotkałam osobę ze szczeniakiem która autentycznie nie wiedziała jak się blokuje flexi :multi: jak pokazałam to nawet podziękowała ciekawe czy będzie używać tej skomplikowanej opcji. PS: ja nie dostałam klapsa. Za to musiałam przemyśleć swoje zachowanie i jeszcze powiedzieć co zrobiłam źle nie znosiłam tego
  23. Soko z tego co wiem to kolega stał przed sklepem a nie akurat coś ćwiczył, w oddaleniu od wejścia z którego wybiegło dziecko.... Dobra kończę temat na moje szczęście u mnie codziennie nie spotykam się z rozwrzeszczanymi potworami i z innych wypowiedzi wnioskuję że "bachory" na które trzeba się drzeć nie są takie nagminne to mi wystarczy jako wyjaśnienie ;) Ani razu nie napisałam że "krzyk nigdy nie jest rozwiązaniem" , powtarzam się non stop że mogą się ZDARZYĆ POJEDYNCZE PRZYPADKI. O "gnojeniu" i "wiązankach" nic też nie pisałam.
  24. "To może ja odpowiem na twoje pytanie. Wolałabym by wybrano opcję trzecią bo dla mnie to dziwne że widzisz tylko opcję krzyku albo przesadnej kultury (która jest ironiczna w tym przypadku). można zastąpić mu drogę, złapać za rękę i spokojnie powiedzieć dlaczego.... I w dalszym ciągu bieg do psa przy właścicielu nie jest tym samym co wybiegnięcie na ulicę. Dziecko nie rozwija prędkości samochodu więc mamy więcej czasu na reakcję. Co do pkt. 1 i 2 nie zrobią krzywdy jeśli jest przy tym właściciel, osoba dorosła. Dlaczego uznajesz że jak dziecko podejdzie to masz mu pozwolić na co żywnie mu się podoba?Czy naprawdę istnieją tylko dwa wyjścia spotkanie to krzywda więc lepiej w ogóle do tego nie dopuścić i najlepiej jak najostrzej tak na wszelki wypadek jakby łagodniejsza perswazja mogła nie poskutkować
×
×
  • Create New...