Jump to content
Dogomania

Dubin

Members
  • Posts

    90
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Dubin

  1. [quote name='as_ko']W schronisku koło Lublina jest taka śliczna suczka :loveu: Moim zdaniem jest najbardziej podobna do owczarka pirenejskiego. Może ktoś by ją wypatrzył: [IMG]http://lh3.ggpht.com/_Cj7xW6tb_BQ/TI_U-mc5gyI/AAAAAAAAAO8/NfY7TqaxGig/IMG_8918_resize.jpg[/IMG] [CENTER][CENTER] [/CENTER] [/CENTER] [/QUOTE] To pinczer holenderski. Mały OT, ale muszę... króciutko, chociaż o rasie mogłabym mówić naprawdę długo. Zdarza się, mówiąc bardzo prosto i dosłownie po chłopsku, że rodzą się "nierodowodowe psy tej rasy" (psy w typie rasy), ponieważ pinczery holenderskie ogólnie mówiąc powstały w sposób naturalny i dopiero po wojnie zaczęto przy nich grzebać - odtworzono, a potem ujednolicono i opisano rasę. Wcześniej były to po prostu tzw pinczery stajenne (czyli mieszanina piętnastowiecznych, niemieckich kundli), które w końcu zaczęły przypominać współczesne pinczery małpie, lecz większe i o dłuższej kufie. Były bardzo cenione, jednak kiedy rodziły się jasne szczenięta, zabijano je. Pewien handlarz zaczął więc zabierać je i wywozić. Sprzedawał je dalej w Holandii jako doskonałe szczurołapy. Pinczer holenderski typ przedwojenny - smukły, lżejszy, trochę jak OP [IMG]http://i39.tinypic.com/5mn1c7.jpg[/IMG] I pinczer holenderski dziś - bardziej zbliżony już do border teriera [IMG]http://i44.tinypic.com/5d8aj7.jpg[/IMG] Jest to rasa wszechstronna, wyjątkowo inteligentna, lecz łatwa w szkoleniu. Psy te są niesamowicie wytrzymałe, sprawne - kochają sporty i wodę. Rasa bardzo zdrowa - nie jest obciążona żadnymi chorobami.
  2. Moim zdaniem jako uzupełnienie diety, szczególnie jeśli pies lubi (a znam takich kilka), to jest dobre. Błonnik i te sprawy :)
  3. [B]Czy na jednym psie może być i włos (głowa), i sierść????[/B]
  4. Dubin

    Barf

    No więc co do mojego psa niejadka z raczej niedowagą. Przystosowanie jedzenia. Robiłam normalne, smaczne schabowe z panierką ale bez przypraw, zupki np. pomidorową ze świeżych, przetartych pomidorów, bardzo gęstą, treściwą, do tego makaron. Sałatki - dwa rodzaje jej ulubionej szynki - polędwica i indycza cięta w paski, tarte warzywa, ser, ananas. Druga sałatka dla psa to ryż z kurczakiem i orzechy polane jogurtem. Rodzina też to wszystko jadła. :eviltong: Pies aż wylizywał. Przekąski takie jak chleb maczany w odrobinie oliwy z oliwek. Upiekłam też ciasteczka zbożowe z płatkami owsianymi, otrębami, dynią i słonecznikiem. No i warunek jaki nam dał pies - codziennie coś innego. Ba, nawet w jednym dniu musiałam różne rzeczy pichcić :roll: bo dostawała 3 porcje + przekąskę. A dwa razy tego samego nie tknęła. Nie pamiętam dokładnie kiedy zaczęłam, ale chyba coś ponad tydzień temu. Pies z 5 kilo waży teraz ponad 6 :evil_lol: Myślę więc, że przystopujemy trochę żebym zaraz nie miała problemu w drugą stronę bo półtora kilo w takim czasie to chyba trochę za szybko poszło. ;) Ale też wiele mniej ruchu było. W każdym razie jedzenie zdrowe, naturalne, odżywcze, większość to surowe, sporo jabłek też zjadała... tylko tyle, że dania odpowiednio przystosowane pod psa. Pies zadowolony i ja też. Nikt mi już głupio uwagi nie zwróci chyba.:mad:
  5. Ech, no moja tą kostkę rozkminiła w sekundę. Zaraz po rozpakowała sama wsadziła mordę do kostki i wyjęła piłki, lol.
  6. Dużo zależy od charakteru psa, nie tylko od przejść. Ja mam w domu psa, który od małego był z nami, ani razu nawet gazetą nie dostał, u nas w domu nie podnosi się nawet głosu , a pies jest bardzo problemowy. Ostatni najświeższy przykład: Jakiś czas temu dzieciaki przywiozły sobie McDonalda na wynos do domu. Zjedli i te torby zostały na stole puste. Syn poszedł do kuchni żeby je wyrzucić ale przed tym nadmuchał tą papierową torbę i zrobił bum (my mamy aneks salon z kuchnią, psy były na drugim końcu salonu, nie widziały nawet tego dokładnie bo za daleko). Od tego czasu nasz pies ucieka przed synem już z daleka, nie wspominając żeby dał mu się pogłaskać. jak ja mam w dłoniach jakiś woreczek to leje pod siebie i zwiewa. Podobnie zachowuje się gdy widzi jak ktoś odkręca butelkę, je chipsy... generalnie jeżeli ktoś trzyma w rękach coś "podejrzanego" to pies sika pod siebie i ucieka czołgając się. Z wieloma rzeczami tak ma (mamy z nią dużo problemów przez to), jeśli raz coś ją zaniepokoi to jest już koniec mimo, że nie zaznała nigdy żadnego cierpienia. Takich sytuacji codziennych jest multum, na przykład nie wsiądzie za nic do samochodu tylko dlatego, że raz jechaliśmy zaczęło padać i mąż wycieraczki włączył. Jak zobaczyła te wycieraczki to musieliśmy stanąć na środku ulicy bo byśmy przez nią wypadek spowodowali i do domu wracałam z psem pieszo. Od tego momentu za nic nie da jej się wsadzić w auto. Przez to nie mogła też być nigdy szkolona bo jak miała wykonać komendę to był stały numer - sikanie na stojąco, leżąco .. jak się da + przywarcie do podłogi. Na spacerach smycz musi dyndać bo każde napięcie smyczy powoduje u niej atak paniki. itd itp... Także psychika psa jest kluczowa, a psychiki nigdy nie zmienisz do końca choćby nie wiem co. Zawsze zdarzy się coś co nawet u "wyleczonego" psa spowoduje nawrót zachowań i "uzdrawianie" zaczyna się od nowa.
  7. Pół roku temu po raz pierwszy zauważyłam nową tendencję i wtedy właśnie odkryłam labradoodle, shihpoo, maltipoo i inne mixy pudli z przeróżnymi rasami. Od niedawna natykam się coraz częściej w internecie, a nawet w gazecie(!) na ogłoszenia typu [I]kupię mieszańca shih tzu z pudlem[/I]. Zwykłe maltańczyki, zwykłe pudle już się opatrzyły albo znudziły... wielu zgodnie twierdzi, że mixy dwóch modnych ras są mądrzejsze i wiele zdrowsze. Prawdą jest , że np. golden z pudlem to połączenie dwóch świetnych, inteligentnych ras ale z kolei wcale już nie podoba mi się pokolenie F2, szczególnie krzyżowane w pokrewieństwie:mad: Do tego dochodzi fakt, że F2 to psy, których charakteru i predyspozycji nie da się określić gdyż każde szczenię dziedziczy cechy jak padnie i dopiero gdy już psa mamy w domu to wychodzi szydło z worka. Jestem ciekawa czy za 5-8 lat po ulicach zamiast obecnych "hitów" będą chodzić setki goldendoodle, shihpoo, lub mixy yorków z mopsami, shih z maltankami, itd. Już teraz są handlarze, którym ciężko sprzedać małe, "rasowe" puchatki nawet w bardzo niskich cenach bo po 300 zł, nie ma już tak wielkiego oblężenia. Kto chciał kupić takiego rasowego włochacza to pewnie już dawno nabył, nieliczni dopiero planują. Podobnie było z kontrowersyjnymi królikami teddy czy świnkami skinny, które zalegają coraz mocniej w hodowlach bo kto chciał takiego mieć to już dawno kupił. To, że takie rasy jak goldendoodle, maltipoo już przyjęły się w USA i na dodatek są hitem (nie tylko jako psy rodzinne ale też użytkowe), oznacza, że u nas pewnie również się przyjmą wszelkie krzyżówki. Nie ukrywam, że psy całkiem fajne i podobają mi się, ale ja mam słabość do rozczochranych mixów :lol:
  8. Myślałam o tym. Wiem, że to głupie, ale nie wiem czy bym się odważyła tego użyć. Na pewno jeśli już to w sytuacji ostatecznej, gdzie albo życie mojego psa (lub moje), albo gaz. Czyli rozwiązanie najlepsze z możliwych. Mimo wszystko lepiej mieć niż niemieć. Racja.
  9. To ja mam chyba jeszcze większego pecha, bo złych sytuacji doświadczyłam nadto. Miałam już 4 duże pogryzienia kończące się szyciem całego psa... Tylko w jednym wypadku właściciel pokrył koszty i przeprosił. W innych przypadkach było dużo gorzej - odwrotnie. Mi się jeszcze obrywało od właścicieli psa, które pogryzły mojego co jest już w ogóle szczytem szczytów. Tylko w jednym wypadku mój pies nie był na smyczy i to akurat był pan, który zawiózł mnie do weta, wykazał szczepienia i zapłacił za szycie. Po prostu człowiek na poziomie!! Co do odganiania psów, to zdarzyła mi się sytuacja, że zaatakował nas duży pies ciężkich gabarytowo typu mastif. Ja zaczęłam przepędzać psa "stój" , "nie wolno", "idź!" , a właścicielka idiotka do mnie z daleka, że jak tknę jej psa to mi tak wpierd..., że będę zęby z ziemi zbierać. HOŁOTA!! Bardzo często zdarzają mi się sytuacje, gdzie duże psy wskakują na mnie łapami, a właściciel cały ubawiony i zero reakcji... Ostatnio zostałam przewrócona przez psa, uderzyłam ramieniem w drzewo i do domu wróciłam z zakrwawionym rękawem, po prostu straciłam równowagę pod gdzieś 40 kilowym bydlakiem, który stał na mnie łapami, drapał i miażdżył mojego 5 kilowego psa, którego szybko wzięłam na ręce ze strachu. Właścicielka tępaczka do mnie "bo on chce się bawić". Czujecie to? Prawie rozbił mi głowę bo "tylko" chciał się pobawić.... Co do straży miejskiej i policji. Zimą tego roku byłam świadkiem pogryzienia dziecka przez amstafa spuszczonego ze smyczy. Pies po prostu doleciał do dziecka, które szło z tornistrem z 5 metrów dalej. Było wielu świadków, ale nikt poza jednym panem nie zareagował. Facet do właściciela zaczął się drzeć, a ten do niego podleciał i zaczęli się bić! Dzieciak pogryziony po prostu uciekł bo był w szoku. Ja zadzwoniłam na policję i zgłosiłam pogryzienie oraz pobicie. Słuchajcie teraz ten numer bo kur..cy można dostać. Policja przyjechała sobie po niecałych 40 minutach!!!! Ja zdążyłam w tym czasie zamarznąć na kość stojąc w śnieżycy. Jak kolesie skończyli się bić to śledziłam właściciela aż pod sam dom i tylko dzięki temu przygłupawa policja w ogóle wiedziała gdzie ma iść. Ale to jeszcze nie wszystko. Powiedzieli mi, że mogą tylko dać pouczenie właścicielowi, ponieważ oni nie widzieli zajścia, a mogą taką osobę ukarać tylko jeśli policjant był świadkiem pogryzienia i pobicia!!! Pouczenie... śmiech na sali! Zapytali czy JA chcę zgłosić sprawę do sądu i poprosili o MOJE dane[B] aby przekazać mój adres, moje imię i nazwisko temu psychopacie od amstafa[/B]!!! Oczywiście odmówiłam i całe szczęście bo nie wiem co by z kolei było ze mną i moją rodziną. Ten psychol z amstafem mieszka 3 ulice dalej i jest typowym kryminalistą, łysy, morda zakazana i agresja. Tak to u nas wygląda. Kiedyś też była jedna sytuacja, że właścicielka psa mnie uderzyła bo poprosiłam o zapięcie psa i wywiązała się wymiana zdań. Ona zaczęła się ze mnie śmiać i po chwili podeszła i po prostu dała mi w twarz.... W tej chwili nauczona doświadczeniem staram się w ogóle nie zwracać uwagi, nie odzywać, widząc dużego psa przechodzę na drugą stronę ulicy lub zawracam bo po prostu zbyt wiele nerwów mnie to wszystko już kosztowało. Naprawdę każde pogryzienie moich psów i inne wyżej wymienione akcje wiele zdrowia psychicznego mnie kosztowały. Na samą myśl o tym trzęsą mi się ręce i bierze mnie straszna złość. Nie czuję się z tym dobrze, czuję się z tym źle ponieważ moje psy i ja też chcemy mieć prawo do spokojnego spacerowania, a nie mamy bo parki są sterroryzowane przez pospólstwo. Ja, która trzymam psy na smyczy mimo że są łagodne muszą robić uniki, schodzić innym z drogi by unikać nieprzyjemnych konfrontacji. A margines i patologia żyją dalej i hulaj dusza. Z hołotą się nie da , do hołoty po prostu nie dociera, to są ludzie ograniczeni.
  10. Murakami, to dopiero teraz mi dałaś do myślenia...!!! Nie mogłam tu odpowiedzieć w nocy bo mi jakiś error wyskakiwał, a akurat miałam wenę. :shake: Więc tak pokrótce. Znam osobiście sytuację psa mix maltańczyk, który został ukradziony. Farbowany był na ciemniejszy kolor i strzyżony tak by wyglądał na wiele wyższego i grubszego niż w rzeczywistości. Sprawa miała swój finał gdy pies rozpoznał swoją prawdziwą właścicielkę na ulicy po 4 miesiącach!! Została wezwana policja, pies wrócił do właścicielki, ale złodziejka niestety nie została ukarana. Inny przykład. Koleżanka znalazła szczenię pseudo chihuahua i dała ogłoszenie w internecie, niestety również ze zdjęciem i fatalnym tytułem "znaleziono chihuahua". Osobiście czytałam te wszystkie maile od ludzi, którzy wciskali niewiarygodnie bezczelne i zarazem śmieszne kity. Każdy twierdził, że to jego pies, opisywali nawet z dokładnością całą historię zdarzeń i okoliczności ucieczki psa, uprowadzenia z balkonu i tego typu :lol::lol: Myślałam, że padnę!!
  11. To się podepnę. A co oznacza taki odruch u suczek?? Szczególnie w trakcie zabawy strasznie się to nasila :/ Kopulują również obcych i inne psy na ulicy - jedna wysterylizowana staruszka, druga jeszcze niewysterylizowana , roczna.
  12. Olson, no z tym to już przegięcie haha ! :D Evel, [B]tu nie ma drugiego dna[/B]. Nie szukaj go. Ja po prostu nie wytłumaczę bo nie umiem, nie operuję tymi wszystkimi pojęciami...... jak Ci napiszę na mój chłopski rozum (daleko odbiegający od psych. pojęć), to chodzi o personalizację i depersonalizację--to po takim moim wytłumaczeniu właśnie koń się uśmieje, po co mam się kompromitować. :D No nie umiem.
  13. Evel, to tylko niuans. Nie ma sensu robić z igły widły. Każdy graweruje co mu się podoba. Ja tylko napisałam zasady jakiej się trzymam. Córka też, bo też ma własnego psa. Jeśli pies jest aż tak nieufny, że nie da się dotknąć to wołanie po imieniu też pewnie niewiele pomoże.. :( Zresztą to bardzo skrajna sytuacja żeby takiego psa ktoś podszedł na bliską odległość aby móc przeczytać imię, a nie chwycił psa, lub gonił go tylko po to by przeczytać imię i zawołać - tak sobie to wyobrażam. Numeru z odległości raczej też nikt nie zapisze, heehe. Ale jedzenie , cmokanie , wzbudzenie zainteresowania już prędzej zmusi psa do podejścia i można psa wtedy capnąć albo zwieść go smakiem w kozi róg. Idąc dalej takim tokiem myślenia z tym dotykaniem, noszenie adresówki [U]bez imienia byłoby absurdem, a tak nie jest[/U]. Prędzej czy później psa ktoś chwyci o ile nie wpadnie pod koła. Imię po prostu jest zbędne, [U]liczy się jasny/zrozumiały namiar na właściciela[/U]. Ale każdy graweruje jak woli - ja absolutnie nie mam nic przeciwko temu by grawerować imię, ale sama tą wiedzą, którą mam nie dałabym z premedytacją wygrawerować imienia. Z tłumaczenia jestem kiepska, po prostu wbiło mi się trwale zdanie, że nie podaje się imienia i to zapamiętałam, tyle. Może jest tu ktoś, kto studiował socjologię albo psychologię to wytłumaczy lepiej. My w każdym razie tylko na "pieskach" mamy pełny adres (bo się pięknie zmieścił), reszta to telefon z napisem "zgubiłam się", "chcę do domu". Ale psy na spacer noszą i tak oba w razie "w". :) Młoda niestety lubi wyskakiwać z szelek (i nagle głuchnie), dlatego ma jeszcze obróżkę. [SIZE=1]Jeszcze mi się coś przypomniało to dopiszę. Rok temu znalazłam spaniela, którego dygnął samochód. Spaniel uciekał, łapaliśmy go w dwójkę. Zagoniliśmy go do bramy. Przyprowadziłam psa do domu, nic mu nie było poza strasznym stanem uszu (w życiu takiego smrodu nie czułam). Miał obrożę bez danych. Zadzwoniłam na straż żeby spr chip. Zanim straż w ogóle dojechała to pies był już dawno w swoim domu. Po jakichś dwóch godzinach trza było spaniela wyprowadzić bo wypił i dużo zjadł. [/SIZE][SIZE=1]Ciągnął mocno to szłam tam gdzie chciał[/SIZE]. [SIZE=1]Sam mnie zaprowadził na spacerze do swojego domu kilka kilometrów dalej. [/SIZE]
  14. [URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/110561-barberry"] [/URL][U][/U] Barberry, hahaha!! Też się uśmiałam :D Evel, z podawaniem imienia nie w tym rzecz, nie o to zupełnie chodzi co napisałaś. Zresztą to nielogiczne :D bo jeśli psa już ktoś chwyci i przeczyta imię, to po co ma go puszczać żeby wołać z powrotem? :D
  15. ...ale rozszarpywanie zabawki to właśnie dla pasa świetna zabawa. Nie rozumiem ludzi, którzy chcą żeby pies na zabawkę tylko patrzył i broń Boże nie zniszczył. Masakrowanie zabawek to dla każdego psa frajda.
  16. My mamy ziarnisty laminat złoty w kształcie łapki i gładki błyszczący pieska ze wzmocnionym uchwytem, uodpornione na warunki atmosferyczne. Jestem zadowolona, po pół roku wyglądają jak nowe, czytelne, nawet nieporysane (używane codziennie). Stąd mam pieska: [URL]http://allegro.pl/wzmocniony-identyfikator-adresowka-dla-psa-i-kota-i2434214269.html[/URL] Teraz czekam na srebrną, niklowaną bryłę w kształcie kości i zobaczymy jak się sprawdzi. [URL]http://allegro.pl/identyfikatory-metalowe-dla-psa-kota-90-wzorow-3-i2438998145.html[/URL] Dawno temu córka po wykładach z psychologii nagadała mi dziwnych rzeczy i dlatego nigdy na adresówce nie podaję imienia psa. To takie dmuchanie na zimne. Ponoć jeżeli pies jest imienny , to łatwiej jest obcemu go sobie przywłaszczyć.
  17. Filodendron, moja ma sweterek z takim uchwytem pod ogon. Nigdy nie ubrudziła, nie podrażnia i nie przeszkadza. Natomiast myślę, że to pod warunkiem idealnie dobranego ubranka na długość (za krótki będzie ciągnąć i wpijać się, zbyt długi brudzić).
  18. Koleżanka kupiła dla airedale terriera i podobno zainteresowanie zerowe , współpraca również. Ja teraz czekam na paczkę, gdzie między innymi jest zabawka półedukacyjna. Jest to pluszowy sześcian z piłkami w środku. Moja roczna sunia należy do tych mniej pojętnych psów. W czasie zabaw edukacyjnych z chowaniem pod kubek orzeszka nadal nie rozumie co się z nim stało i szuka go za moimi plecami :/:/ Dlatego ta kostka dla niej to będzie spore wyzwanie.
  19. Głupoty? Chyba mylisz głupotę z odpowiedzialnością. Mijającego na ulicy psa może dotknąć dziecko. Małe dzieci tak po prostu robią bo nie zdają sobie sprawy z pewnych rzeczy. Natomiast pies, który reaguje aż tak impulsywnie na dotyk nie będzie polemizował nad tym czy za dupkę właśnie chwyciło go dziecko czy inny pies podbiegł od tyłu. On po prostu zareaguje. Poza tym kaganiec na psie jest czytelną informacją, niebudzącą żadnych wątpliwości dla innych psiarzy i nie tylko.
  20. Chciałam Wam bardzo podziękować. :) :) Czekam już w tej chwili na przesyłkę - obróżki. :) Nie kupiłabym tak pięknych gdyby nie Wy i naprowadzanie, podpowiedzi, zdjęcia. Mam nadzieję, że po odbiorze paczki wszystko będzie się ładnie zgadzać i to już będzie szczyt szczęście psiego i mojego , hehe.
  21. Jak ja bym chciała mieć możliwość powybijać tych śmieci. Dożywocie za likwidację ze szczególnym okrucieństwem chociaż kilku takich śmieci, to nic w porównaniu z odwetem i ulgą , że już z ich łap żaden zwierzak nie będzie cierpiał.
  22. [quote name='NightQueen'][SIZE=2]obroża jest u mnie 2 miesiące, ale nie było okazji się pochwalić :diabloti: [/SIZE][CENTER][IMG]http://desmond.imageshack.us/Himg502/scaled.php?server=502&filename=dsc0254da.jpg&res=landing[/IMG] [/CENTER] [/QUOTE] Pięęęękna!! Jakie wymiary i gdzie taką nabyłaś? Mi też najbardziej Piraci się spodobali :)
  23. To ja ponawiam moje pytanie bo mam też duży dylemat. Również chciałabym coś widocznego i wesołego, a drugi komplet jakiś elegancki. W stalowo-pisakowej sierści dotychczasowe kolory giną[B] : ([/B] nawet soczysta zieleń. Proszę, doradźcie coś. Szukam czegoś naprawdę odjechanego. Od 2,5 - 3 cm / 25 - 30 cm. Ciężko jest.
  24. Ja już znalazłam kilka ciekawych propozycji, a jest tego masa. Nie wiadomo na co się zdecydować. Widziałam też piękne rzeczy, między innymi obrożę z leoparda woza. Jutro będę dzwonić czy mają inne rozmiary bom się napaliła.
×
×
  • Create New...