Jump to content
Dogomania

strix

Deleted
  • Posts

    808
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by strix

  1. [quote name='gosikf & dogs']Widzisz, zawsze zostaje ten 1 % niepewności. Stąd właśnie biorą się medialne afery typu "Mój łagodny pies zagryzł moje dziecko... To niemożliwe, zawsze był taki kochany" [/QUOTE] Ja CI powiem, skąd. Stąd, że ludzie nie zauważają, kiedy pies przejmuje kontrolę (w swoich oczach) nad psio-ludzką sforą. Zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi współcześnie psio-ludzka sfora to farmazon, ale przypominam, że ci sami ludzie uważają, że pies to istota cyniczna i egoistyczna, która dba tylko i wyłacznie o zaspokojenie własnych popędów i potrzeb. I proponuja, żeby zgodnie z tym myśleniem zawsze oferować psu coś fajniejszego niż, to co akurat robi a co nam się nie podoba. Dlaczego to droga do nikad, wyjaśniać chyba nie muszę. Każdy pies jest zwierzęciem stadnym i dlatego można szkolić psa a nie można szkolić kota. Pies ma zakodowaną ptorzebę współpracy. Niektóre psy (to jest cecha zarówno osobnicza jaki cecha rasy) mają silną potrzebę hierarchii. Są psy naturalnie submisywne i takie psy, jeśli mają silną potrzebę hierarchii będą podkreslały swoje podporządkowanie. To działa też w drugą stronę - są psy asertywne, dominacyjne o silnej ptorzebie hierarchii. Jesli człowiek jej nie zaspokoi, psie przejmuje dowodzenie. Nie dlatego,ze chce ale dlatego,ze mu instynkt podpowiada, że stado musi mieć przewodnika. Najgorszy włąściciel to taki, który abdykuje z t tej roli. Wracając do kwestii pogryzień: miałam kiedyś kilentkę, którą 'znienacka' pogryzł jej seter irlandzki. Cóż, przez wiele lat pies siadał przy łóżku a pani posuwała sie tak, żeby pies mógł wskoczyć i spać z nią. Był to ich wieczorny rytuał. Ale pani złamała rękę i nie było jej łątwo sie posunąć, więc pewnego dna zignorowała psa. W chwili, gdy sięgała zdrową ręką po szklankę z wodą stojaca na nocnym stoliku, nastąpił atak. Wbrew pozorom nie był niezapowiedziany ani znienacka. Pani zignorowała informację, że pies ma ochotę wskoczyć na łóżko. Ponieważ w tym ukłądzie przewodizł pies, pies ją za to ukarał i zdyscyplinował. O włos uniknął eutanazji (nie chcę być męcząca, ale dwóch 'wyłacznie pozytywnych' trenerów wydało opinie o tym, że eutanazja jest konieczna). Trzeba było zmienić porządek w stadzie, ale sie udało. I tyle mam do powiedzenia o 'niezapowiedzianych' atakach. Każdy atak jest zapowiedziany tylko ludzie tego nie widzą.
  2. [quote name='gosikf & dogs']..... on nie kojarzy źle dzieci ani psów, nigdy nie rzuca się w stronę ludzi, przechodzi obok nich zupełnie spokojnie, w stronę psów ciągnie. Halti wprowadzaliśmy z użyciem smakołyków i wypracowaniem pozytywnych skojarzeń, np halti= piłka, halti= smakołyk.[/QUOTE] Jeśli aktywnie ciągnie w stronę psów, to nie jest to najprawdopodobniej agresja lękowa. Pies lękowy raczej nieruchomieje, gapi się, warczy albo podbiega od tyłu. To, że ciagnie może np. oznaczać, że jest ciekawy albo to, że chce dorwać "gada" i go zmieść ze swojego terytorium (nie wszystkie psy przy tym warczą). Zazwyczaj psy strachliwe są głośniejsze od tych mocno pewnych siebie (chciaż niektóre rasy, jak np. ONki mają tendencję do alarmowania niezależnie od tego, czy pobudzenie wynika ze strachu czy nie). Bez obserwacji psa to tylko takie gdybanie, wiec trudno dobrać metodę. Bo skoro ciagnie z ciekawości, to nic złego sie nie dzieje. Ale jeśli ciagnie, żeby pokazać, kto rządzi, to trzeba popracować. Co do gryzienia właściciela, to poza psami z ekstremalną agresją lękową typu histeria/panika albo problemami neurologicznymi, problem leży zazwyczaj w relacji pies-właściciel. Resztę napisałam na priva.
  3. [quote name='a_niusia']naucz sie czytac ze zrozumieniem, zeby wiecej nie wyskakiwac jak kretynka tylko dlatego, ze zobaczylas moj nick w jakims watku. nigdzie nie napisalam o "chodzeniu przy nodze" ani o "przywolaniu psa, ktory biega bez smyczy". napisalam, ze dla niektorych ras trzymanie sie kolo tylka przewodnika jest naturalnym behawiorem wunikajacym z PREDYSPOZYCJI RASOWYCH i wcale nie musi miec nic wspolnego z posluszenstwem. rozumiesz? czy dalej ciezko?[/QUOTE] Cóż, z chamami nie dyskutuję, więc to ostatnia moja wypowiedź w dyskusji z Tobą. Wciąż uważam, że nie masz pojęcia, o czym piszesz. To są predyspozycje [U]osobnicze[/U] a nie rasowe. Chyba, że te wszystkie 'kundelki', o których tu mowa pochodzą od jednej i tej samej rasy?
  4. [quote name='FRODKA']No i tutaj okazało się jakim znawcą szkoleniowym jest strix ,ona takich psów nie zna przecież w Oslo chodzi się na spacery z gazem . [COLOR=#000000]Wiadomo że taki trzymający się tyłka pies nie musi nic umiec ,nawet może być problem z zostaniem np przed sklepem.Istotnie kundelki chyba najcześciej takie sa, ale owczarki też.[/COLOR] [/QUOTE] Owszem, zna. Ale wątek jest o chamstwie innych psiarzy, więc pisze o chamstwie. Dalszej częście Twojego postu przyznam, że nie zrozumiałam. Jak dla mnie wnioski wyssane z palca.
  5. [quote name='a_niusia']bzdury pociskasz, zeby tylko sie ze mna poklocic. ale coz...to swiadczy tylko o tobie.[/QUOTE] Jasne. Tym właśnie objawia się narcyzm - przekonaniem, że jest się zawsze w centrum uwagi :D Bzdury piszesz i tyle. Przywołanie psa, który biega bez smyczy jest jednym z najlepszych testów jego więzi z właścicielem i tego, czy postrzega właściciela jako przewodnika czy nie. Jeśli pies przychodzi tylko, jeśłi nie ma niczego lepszego do roboty albo nie przychodzi wcale, to znaczy, że jest praca do wykonania. Są rasy mniej lub bardziej podatne na szkolenie ale pisanie, że chodzenie przy nodze zależy od predyspozycji rasowych jest nieporozumieniem.
  6. [quote name='a_niusia'][B]to nie jest kwestia posluszenstwa tylko predyspozycji rasowych.[/B] sa psy, ktore trzymaja sie kolo tylka, a wcale nie sa posluszne. sa tez i takie, ktore sie w ogole nie trzymaja, a mimo to sa bardzo posluszne.[/QUOTE] Większej bzdury nie czytałam. Oczywiście, że jest to kwestia posłuszeństwa i cech osobniczych (czyli indywidualnych), a nie rasy. No, chyba, że uważasz, że każdy labek skacze, a każdy ttb to morderca... . Tylko jeszcze mi wytłumacz, któreż to rasy mają w genach chodzenie koło nogi mimo, że są nieposłuszne :D
  7. Opróżnij skrzynkę, bo nie mogę odpowiedzieć :)

  8. Pies ma najprawdopodobniej problemy ze znalezieniem swojego miejsca w hierarchii. Wygląda na to, że ktoś kiedyś pozwolił mu wierzyć, że gryzieniem osiągnie to co chce, bo to wygląda na utrwaloną reakcję. Bez obserwacji psa nie jestem w stanie na 100% stwierdzić, że to nie jest agresja lękowa, ale nie wydaje mi się, żeby była, wnioskując z Twojego opisu. Raczej brzmi to jak usiłowanie utrzymania przywilejów i agresja terytorialna wobec innych psów (pies, który gryzie psy ze strachu raczej okrąża innego psa i próbuje atakować od tyłu aby uniknąć konfrontacji). Niestety nie mieszkam w PL, ale jeśli napiszesz do mnie na skrzynkę, postaram się pomóc jak potrafię. Tylk obędę potrzebować więcej informacji. Studiuję behawiorystykę i mam dość obszerne doświadczenie właśnie z psami agresywnymi.
  9. [quote name='koosiek']A skąd to info o wyroku? I o tych kilku psach? Bo wiem, że po fb krąży jego zdjęcie z poprzednim psem, ale tylko jednym... Chociaż widząc, jak urządził obecnego, pewnie faktycznie te dwa nie są jedynymi :([/QUOTE] Dlaczego nikt nie zawiadomi prokuratury? Sąd moze wydac nakaz o zakazie posiadania zwierząt. [B]Update:[/B] Policja już się tym zajęła :)
  10. [quote name='panbazyl']raczej nie na tym wątku, bo zapewne za kilka miesięcy właściciele nagle odkryją "alergię" u dzieci na psa i będą poszukiwać nowego domu dla niezbyt wychowanego następcy Marleya[/QUOTE] Święte słowa.
  11. [quote name='filodendron']Spotkałam się kiedyś z argumentem, że te kłaki warto zostawić, bo to świetna wyściółka do ptasich gniazd. Noż kurczę, są takie dni, że chyba kondory byłyby potrzebne, żeby to zagospodarować.[/QUOTE] To prawda. Jak mieszkałam w lesie to zostawiałam kudły w ogrodzie i obserwowałam jak ptaszki z lasu przylatują i wybierają sobie kłaczki. Czasami w dziesięć minut cała wełna już znikała. Tyle, że ptaki nie wiją gniazd przez cały rok, więc zazwyczaj jednak te kłaki zbierałam.
  12. [quote name='sleepingbyday']kara śmierci (i to w męczarniach) za darcie japy? i wy to ROZUMIECIE??? rozumiecie chorą logikę karania psa, a nie człowieka? kto odpowiada za kogo? kto tu jest homo sapiens sapiens, ja się pytam????[/QUOTE] Zgadzam się. Ale jakiej logiki oczekujesz od osoby, której sprawia przyjemność bicie psów po grzbiecie smyczą z supłami? Oczywiscie, że karać należy właścicieli. Pies to pies i jak się go nie nauczy manier, to on tych manier mieć nie będzie. Czipowanie psów mogłoby znacznie ułatwić odnalezienie i ukaranie właściciela, ale podobno sąd w Polsce orzekł,ze wymóg czipowania jest niezgodny z konstytucją!
  13. Sybel, ale ten Twój sąsiad to mi wygląda na wariata, w miarę nieszkodliwego. Natomiast mściwa baba grożąca otruciem psów to już jest trochę inny kaliber. Przecież może je otruć jeśli się temu nie zapobiegnie....
  14. [quote name='darunia-puma']kochani mam dość - ludzie są podli!!! Mam spięcie z jedną sąsiadką mieszkającą w bramie obok mnie. Wczoraj wieczorem siedziałam z mężem na ogródku za domem, zaczęła się jak zwykle pyskówka z tą panienką i usłyszałam jedno zdanie, które mnie zwaliło z nóg!!! " Ty s....ko nie wk....aj mnie, bo psów się pozbędziesz, rzucę mi na Twój ogród żarcie ze strychniną!!!" Słuchajcie gdyby nie jej mąż i mój pewnie wynikła by z tego niezła jatka!!! Jak bezczelnym można być to się w głowie nie mieści!!! Od wczoraj się nie uspokoiłam...[/QUOTE] Nagraj ją następnym razem. Psa dość łatwo jest nauczyć niepodnoszenia jedzenia z ziemi. Wszystkie psy stróżujace i obronne się na to szkoli. Potrzebna jest obroża z wyzwalaczem kwasku cytrynowego albo na bardziej oporne osobniki obroża indukcyjna ale nastawiona na minimum (nie chodzi o sprawianie bólu tylko o zaskoczenie psa). Pomocnik (nie mąż) też się przyda. Pomocnik rzuca przez płot kiełbachę a w momencie jak pies do tego podchodzi Ty pilotem aktywujesz obrożę. Ważne jest, żeby to zrobić w odpowiednim momencie. Wszystkie kaukazy, któe znam były tak szkolone, zazwyczaj łapią to w jeden dzień a podobno rasa nie należy do najbardziej bystrych (z czym ja sie akurat nie zgadzam). I nie zostawiaj głodnych psów na zewnatrz, wtedy minimalizujesz szanse,że trening pójdzie w zapomnienie.
  15. [quote name='omry'] Dziś natomiast u mnie w mieście gościu poderżnął gardło samowyprowadzającemu się psu, który zaatakował jego psa.[/QUOTE] Ja zaczynam myśleć, że właścicielom samowyprowadzaczy o to chodzi! Pies im się znudził ale nie mają pomysłu, co zrobić. Nie uśpią, bo się boją reakcji weta. Nie wywiozą do lasu, bo może mają jakieś tam sumienie a może się boją, że ktoś psa znajdzie i będzie afera (albo nie mają samochodu....). Więc mają nadzieję, że pies zniknie - wpadnie pod samochód, zagryzie go inny pies itp, a oni będą mieli spokój... . U mnie jest taki mocno wyrośniety mix teriera, którego pan non stop prowadza go luzem. 'Prowadza' to za dużo powiedziane, bo zazwyczaj widzę tylko psa. Pies jest mocno konfrontacyjny ale jest stary, więc jak go widze to zmieniam kierunek, bo moje dwa mogłyby mu zrobić krzywdę (on zawsze do nich startuje). Kiedyś jak go spotkałam akurat z właścicielem, wychodzili zza rogu, więc nie miałam jak odejść. Pies się rzuca na moje, ja swoje trzymam i odganiam psa a właściciel....stoi i gapi się, co będzie. Dosłownie miałam wrażenie,że on chciał, żeby się te moje orawie 80 kg rzuciło na jego 25.... . Nie zrobił absolutnie NIC, w koncu mi się udało odgonić agresora i odejść. Moim zdaniem poderżnięcie gardła to przesada, gaz by chyba wystarczył zwłaszcza, że w Polsce legalny jest i prawdziwy gaz pieprzowy i gaz paraliżujacy. Ja chodzę z zabaweczką w sumie, bo żaden z w/w nie jest legalny w Norwegii, a i tak zazwyczaj działa.
  16. [quote name='anka_szklanka']super, powinnas sie cieszyć, ja bym chciała mieć tak ułożone psy, bo 60 kg skaczące po plecach to nic przyjemnego... Być może jeśli sunia ma spokojny temperament to nie zaszkodziłoby Tobie poluzowanie tego dystansu, jednak myślę że dla niej tak jest lepiej bo ma[U] jasno zaznaczoną pozycje w stadzie[/U]. Inaczej robi sie psu wode z mózgu.. :)[/QUOTE] Zgdzam się. Jeden z moich psów ma naprawdę dominujacy charakter. I o dziwo to włąśnie ten pies okazuje mi więcej szacunku, tzn używa więcej gestów niż psy o mniej dominującym charakterze. Takze nie ma reguł ;)
  17. To są normalne zachowania psa wobec lidera. Pies okazuje w ten sposób szacunek - nienarzucanie się i respektowanie granic to oznaka szacunku. Odwracanie głowy, wcinanie kontaktu wzrokowego to są kurtuazyjne zachowania psów. nam trudno je zrozumieć, bo w ludzkim świecie jest to raczej oznaka niechęci. Moje psy zachowują sie tak samo i absolutnie nie są wylęknione ani nic, po prostu to jest naturalne zachowanie. Obserwuję psy moich klientów, które są bardzo 'spontaniczne' a przy tym rozpuszczone, nieusłuchane, agresywne, namolne itp. Twoj pies jest szczęśliwy znając swoje miejsce (psy tego potrzebują, inaczej robią się nerwowe).
  18. A teraz będzie o chamstwie policji. Nie wiem, czy to jest pocieszające czy nie, ale nie tylko w Polsce policja ma w d*pie prawa zwierząt. Dziś podczas wieczornego wypadu na peryferie znaleźliśmy psa, który albo był ranny albo do czegoś przywiązany, bo nie mógł się ruszać. Strasznie wył i szczekał, już się robiło ciemno. Poszliśmy za jego szczekaniem do lasu ale już miedzy drzwami nic nie było widać i nie mogliśmy go dojrzeć, a latarek nie mieliśmy. Niby psy by go wywąchały, ale ten pies szczekał tak agresywnie, że nie chcieliśmy ryzykować. Zadzwoniliśmy na polcję w sumie dwa razy i dwa razy kazano nam spadać. Mimo, że w Norwegii nie ma straży miejskiej, nie ma TOZów ani niczego takiego i to policja ma reagować w takich przypadkach. Nawet udało się nam dodzwonić bezpośrednio do firmy, która na zlecenie policji normalnie takie psy zabiera (ichnego hycla) ale nam powiedzieli, że oni moga reagować tylko na wezwanie policji, inaczej złamią prawo. No i nic, d*pa, zero, musieliśmy jechać do domu a pies tam umiera sam w lesie, w bólu... . Jedziemy rano jeszcze go szukać, ale nie wiem, jak do niego podejdziemy bo jest agresywny (pewnie z bólu) a my nie mamy żadnego sprzętu.
  19. [quote name='PaulinaBemol']pomijając fakt że mężczyźni w jakiś naturalny samczy sposób mają większy "szacun" który ja np. musiałam znacznie dłużej wypracowywać z Bemolem bo on lubi sprawdzać czy ktoś się będzie bał ale na mężczyznach zdecydowanie szybciej się wycofuje (niby nowych mężczyzn też sprawdza ale jakoś tak mniej)[/QUOTE] Dużo zależy od psa. Ja mam na smyczy dorastającego ONka, który dosłownie kłuje inne psy w nos testosteronem (określenie mojej wetki). Wetka sama kazała uważać na ataki psów, bo też wie o molosach latających bez smyczy, oczywiscie niekastrowanych, bo to w Norwegii jest be. Zdaniem naszej wetki (i nie tylko) nic tak nie wkurza niekastrowanego samca jak dojrzewajacy i buchający testosteronem samiec w pobliżu (a dorastające szczyle potrafią mieć i 7 razy więcej tego hormonu we krwi niż dorosłe psy). Stąd atak niekastrowanego psa zwłaszcza rasy bojowej lub mocno terytorialnego będzie bardziej zacięty jeśli chodzi o wyeliminowanie z terytorium potencjalnego rywala. Co innego ustalanie hierarchii a co innego atak z zamiarem eliminacji. Na przykłąd ten wielki lab (jakiś mix chyba bo z wyglądu lab ale waga jakieś 50-60kg, zaciętość też raczej nie labka), którego ostatnio spotkaliśmy tak sie nakręcił na Bruna, że pogryzł swojego właściciela, kiedy ten go w końcu złapał :P Totalna red zone.
  20. [quote name='a_niusia'] i dal mi istrukcje-normalnie wypinasz klate ja cezar i mowisz, ze ma wypier..., one wszystkie na to reaguja. [/QUOTE] Gdyby wszystkie na to reagowały, nie nosiłabym gazu. Psy, które już sie nakręciły i toczą pianę z pyska, niestety nieczęsto reagują. Albo reagują ale po chwili wracają i atakują od tyłu. Reagują psy, które jeszcze nie są w cezarowej 'red zone' i te, które szczekają ze strachu (bo one się już boją i tak). Co do walki, to nigdy nie pozwalam swoim się bronić. Nie chcę, żeby w tym posmakowały, bo potem takie psy same zamieniają sie w agresorów i szukają zaczepki. Wygrana walka dla psa to potężny zastrzyk adrenaliny i pozytywne wzmocnienie, więc jeśli trafi na psa, który ma instynkt terytorialny i obronny (jak mój ONek) to problemy gotowe.
  21. Metacam (metakam) trwale uszkadza nerki i wątrobę. Mój pies miał zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa i to brał, jak już nie było innego wyjścia. Weterynarz uprzedził, że nawet jeśli paraliż nie nastąpi pierwszy, to pies prawdopodobnie zejdzie w ciągu dwóch lat na nerki/wątrobę. I tak sie stało. Psy nie mogą przyjmowac ludzkich preparatów przeciwbólowych, bo są dla nich bardzo toksyczne, tylko preparaty oparte na sterydach. A te prędzej czy później niszczą nerki i wątrobę. Nigdy nie dałabym psu Metacamu ani żadnego innego tego typu specyfiku o ile nie byłoby wyraźnego zalecenia weterynarza.
  22. Nie chcę spamować, ale moze Dziadzio ma spondylozę? Tego się nie leczy, więc warto zdiagnozować.
  23. [quote name='xxxx52']....bo zuz poznalam w Polsce tzw.bahowiryste co swoimi metodami ponizal psy krzyczal .,ze pies byl wiecej strachliwy jak przed udaniem sie do jego domu.Pozniej poznalam szkole psia w ktorej czynili rozne rzeczy,ale nie powiem bo moze stwierdzicie ,ze to normalne tj .kojce ,budy,a dla mnie to byl horor,wiec od 10 lat znam kilka szkol co dzialaja skutecznie ,konsekwentnie bez przemocy i jedna bahowiorystke co pracuje bez uzycia nawet podniesionego glosu.jest super.Stad np mojej mama owczarek reaguje na gesty i jest grzeczny jak baranek a uu tego bahiowiorysty to raz byl chodzacym szkieletem ,bal sie wlasnego cienia,itd ten bahiowiorysta dalej meczy zwierzeta.[/QUOTE] Nie bardzo rozumiem, co jakiś krzyczący i znęcający się nad zwierzętami idiota ma wspólnego z metodami opartymi na konsekwencji, jezyku ciała i wynagradzaniu porządanych zachowań oraz korygowaniu zachowań nieporządanych? Psu nie stanie się krzywda jeśli rozumie słowo 'nie'. Ponadto pies reaguje właśnie na ton głosu a nie na to, co się mówi, więc akurat nieużywanie głosu to pozbawianie siebie bardzo użytecznego narzędzia (nie mam tu na myśli wrzasku bynajmniej). Chyba, że rozumujesz na zasadzie czarne-białe, więc popadasz z jednej skrajności w drugą. Fajnie, że Twojej mamy owczarek reaguje na takie metody, ale są psy, którym praca z człowiekiem sprawia średnią satysfakcję i które muszą znać granice. Owczarki niemieckie są zaś jedną z łatwiejszych w prowadzeniu ras, wbrew temu, co się powszechnie sądzi, bo lubią pracę z człowiekiem i łatwo się angażują. Spróbuj 100% pozytywu z rzucającym się na psy owczarkiem kaukaskim albo rotkiem (czy tez jakimkolwiek psem o dominujacej psychice i predyspozycjach do obrony terytorium przy braku woli do pracy z człowiekiem), zobaczymy, jak daleko zajdziesz :) Chyba, że uważasz, że takie psy mają być uśpione, bo nie reagują na pozytyw... . Co do szkolenia psów agresywnych na placu, o którym piszesz, to akurat tak się składa, że szkolenie na placu to pierwsza faza całego procesu. Ostatnią fazą jest faza rozproszenia czyli sprawdzenia, czego nauczyliśmy psa w środowisku naturalnym. I wtedy właśnie wychodzi, jak zawodne są metody 100% pozytywne. Bo zwyczajnie nie ma możliwości skorygowania psa, który decyduje się zignorować znaną sobie komendę. Nie ma jednej metody, która działa na wszystkie psy i to jest podstawowa zasada obowiązujaca w behawiorystyce. 100% pozytywni sądzą, że jak ich metoda nie działa, to winny jest pies i stąd epidemia usypiania psów na Zachodzie. Jeśli ktoś sądzi, że jedna metoda zawsze działa, to w ogóle nie powinien trzymać psów. Mądry behawiorysta zna wszystkie metody i dobiera je do psa a nie usiłuje wpasować psa w jedyną metodę, którą zna. [quote name='xxxx52'] Po drugie jezeli ktos sie zneca nad zwierzetami nie wolno udawac,ze sie niewidzi i glowe odwraca. [/QUOTE] Jak to mówią, [I]practise what you preach[/I]. Jeśli ten behawiorysta dalej się zneca nad psami to dlaczego nie zawiadomisz odpowiednich organów?
  24. [quote name='Lupi']Właścicielka nie chce Lexusa oddać... :(. Miałam dla niego fajny domek w ok. Stargardu (facet buduje gosp. agroturystyczne i pies mu się spodobał - z ogłoszenia :loveu:). Jednak Pani tłumaczyła mi że jest baaardzo związana z psem.... i w razie jak sprzeda dom to zabierze go ze sobą do córki do Niemiec i tam (teraz nastąpi najlepsze... :angryy:).... odda go do schroniska. Brak słów. Człowiek pomimo chęci nie uratuje wszystkich bid.. :-([/QUOTE] Idiotyzm. Najlepszy przykłąd na to, że wykształcenie nie ma nic wspólnego z inteligencją. W Niemczech się nie patyczkują i nieadopcyjne psy są usypiane. To w Polsce trafi w złe ręce ale w Niemczech już nie? Co za bzdura!
×
×
  • Create New...