arabiansaneta

Może klucz do odpowiedzi leży własnie na "poziomie neurologicznym"? Ponieważ dostał w głowę, uszkodzeniu mógł ulec ośrodek koordynacji i przetwarzania uzyskanych bodźców, z czego może wynikać także chwiejność chodu. Niewykluczone, że z czasem może się to choć częściowo zregenerować, po prostu "nauczy się rozumieć" to, co narząd wzroku przekazuje. Jeżeli jednak jemu jest dobrze z tym, a opiekunom to nie przeszkadza (w końcu nikt nie wymaga od niego czytania książek), to najważniejsze, że maluch jest otoczony miłością i ma komfort

To wszystko zależy, na jakich ludzi się trafi.

W ogóle kastrowane psy mniej maja chęci do włóczęgostwa.

A u nas jeszcze nie wydają zakazu posiadania zwierząt? Zresztą nawet jakby wydawali, to jak go wyegzekwować?

I chyba widzi? Bo na zdjęciach spojrzenie ma inteligentne.

Ale się pysiolowi udało! Gdybym była akurat w okresie "międzypsim", siedziałby już dawno na mojej kanapie.

Trzeba by sprawę jakoś nagłośnić, może znajdzie się aż tak oddany miłośnik psów?

I co się tam dzieje?

Żabunia ślicznie wygląda i pyszczek ma inteligentny jak zawsze. To pies z charyzmą.

Dicortineff to antybiotyk do oczu - dawałam to kotom, ale także i koniowi.

Jeżeli są możliwości, to grzechem byłoby nie skorzystać.

Trudno się doczekać na werdykt fachowca

Piękny i mądry pies, szkoda żeby się zmarnował.

I co? Dojechała? Jak wrażenia na miejscu?

A złote cockery czasem maja takie odpały. Pewnie jak był rozkosznym, kłębuszkowatym szczeniaczkiem, ktoś mu pozwolił wejść sobie na głowę, a potem nie mógł sobie dac rady...

A może ona służyła jako worek treningowy do walk?

Przegubowce wymiatają!

A czy ona gubi suche kupki, czy leje się z niej na rzadko? To ma znaczenie dla ew. podrażnień okolicy odbytu.

A nie wiadomo, kim był ofiarodawca tego "kłopotliwego prezentu"? Nie interesował się później jego losem?

A może nastąpi remisja?

Wygląda bardzo sympatycznie, wcale ten krzywy pyszczek nie przeszkadza. To mogło być spowodowane przez jakiś ropień czy uraz, kiedy była mała.

Jakieś takie wymyślcie, żeby było łatwo wołać i dobrze się kojarzyło.

Też bym się wściekała, gdyby mnie wyzywali od "Kołków"! Przecież to obraźliwe!

Zaraz, zaraz, a czy wiadomo, jaki to był tasiemiec? W mózgu (oku bądź płucach) bytuje tylko wągier, czyli postać larwalna bąblowca [I]Echinoccoccus granulosus,[/I] którego człowiek lub owca jest żywicielem pośrednim, a pies ostatecznym i postacie dorosłe bytują u niego w jelicie. Czy określono gatunek tasiemca, który z Bartusia wyszedł? Na tej podstawie można rokować, czy gatunek ten jest inwazyjny także dla człowieka, ale "pręga", która miał w mózgu, nie mogła być tasiemcem, bo nie osadzają się one w mózgu psa.

A jak jej samopoczucie? Nie pogarsza się?