-
Posts
679 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
1
Everything posted by Journey
-
CHORY Przerażony ONek z Pragi - Bruno ma dom.
Journey replied to Journey's topic in Już w nowym domu
Już wróciłam... Szukałam psa 3 godziny na piechotę. Psa nie znalazłam, ale dużo się dowiedziałam. 3 dni temu pies był widziany przy ul. Darwina - aż do ul. Odrowąża szedł za młodym mężczyzną z dzieckiem. Kiedy mężczyzna odwrócił się, aby złapać psa ten uciekł w stronę ul. Staniewickiej. Tego samego dnia był przy ulicy Wysokiego 2 o bardzo późnej porze i zjadł jedzenie, jakie było tam dla niego zostawione... Kilka osób mieszkających przy Wysockiego potwierdziło, że pies koczuje przy torach w opuszczonych budynkach - blisko ulicy Oliwskiej. Byłam tam, ale nie zaryzykowałam pójścia samej na puste podwórka. Przez jednego z mieszkańców zostałam ostrzeżona, że jest tam dużo podejrzanych osób oraz stado (!) bezpańskich psów. Podobno ''nasz'' owczarek często leży w krzakach z dużą czarno-białą suczką... Ci sami ludzie powiedzieli, że byli tam i zauważyli, że owczarek codziennie , gdy się ściemni wybiega z ulicy Palestyńskiej, przebiega przez główną ulicę i biegnie do pierwszego bloku (tam ma zostawione jedzenie). Ja 'zwiedziłam' dziś w poszukiwaniach psa całą okolicę plus Targówek, Darwina, Hallera etc... czyli tam, gdzie pies był widziany. [B]Koosiek[/B], trzeba psa złapać, wtedy będę zastanawiać się co dalej, oto teraz się nie martwmy. Gorzej z łapanką... Wiem, że pies jest dobrze nastawiony do innych dużych psów, garnie się do dzieci, ale boi się dorosłych. Jest chudy, ma jedno ucho klapnięte, kuleje na jedną nogę, 2 tygodnie temu wbiegł na teren cmentarza i nie chciał stamtąd wyjść (podobno wzywano straż miejską i ganiali psa po cmentarzu), codziennie wieczorem pies jest przy Wysockiego 2. WG. wszystkich ludzi , z którymi rozmawiałam na 99% to suczka. Boję się, że dostanie cieczki i dopiero będzie się działo... Przydałby się ktoś z samochodem kto miałby wieczorem czas pojeździć i razem szukać psa. -
Takie i takie :)
- 856 replies
-
- bianca pociechy agniechy
- chihuahua
- (and 3 more)
-
CHORY Przerażony ONek z Pragi - Bruno ma dom.
Journey replied to Journey's topic in Już w nowym domu
Dowiedziałam się o tym psie kilka dni temu, od koleżanki, która go dokarmia. Dziś jadę tam z moją onką i spróbuję złapać tą suczkę (na 90% tu sunia). -
[COLOR="red"][B][CENTER]SPRAWA SIĘ SKOMPLIKOWAŁA. AKTUALNE INFORMACJE O BRUNIE SĄ NA STRONIE 18EJ. POTRZEBNA POMOC. [/CENTER][/B][/COLOR] [B]Historia Bruna w wielkim skrócie:[/B] [quote]Pamiętasz jak Ci mówiłam o STRAŻY MIEJSKIEJ łapiącej ONka, nie złapali Go! Nadal błąka się od Ronda Starzyńskiego do Ronda Żaby! Jest już tak wycieńczony, że co chwila się kładzie, a jak chciałam podejść na dystans, tak żeby pokazać że kładę jedzenie to odrazu zerwał się do ucieczki. Jak widzi że ktoś się nim interesuje, odrazu w nogi! (...) [/quote] Z potwierdzonych informacji wynika, że po raz był widziany na Bródnie [B]na początku maja[/B]. Był łapany przez straż miejską oraz osoby ze schronisk - bez rezultatu. Osoby, które widziały psa mówiły, że chodzi za ludźmi i interesuje się psami, jednak gdy widzi jakikolwiek przejaw zainteresowania ze strony przechodniów - natychmiast ucieka. [B]12. lipca[/B] Abrakadabra widziała owczarka, cyt. [quote name='Abrakadabra']Nie da podejść do siebie na taką odległość, żeby można było ją złapać.Jakimś 6-tym zmysłem wyczuwa, kto ma wobec niej "nieczyste" zamiary... Od razu oddala się szybkim krokiem... Z drugiej strony trzyma się dość blisko osób, które nie wykazują wobec niej żadnego zainteresowania.Wiem, że zabrzmi to głupio, ale prawie podejrzewam ją o zdolnośći paranormalne :) (...) Nie mam pomysłu jak ją złapać, skoro nie trzyma się już jednego miejsca...(...) A ona po prostu - idzie przed siebie...[/QUOTE] Tego samego dnia późnym wieczorem otrzymałam telefon od Daniela, że złapał psa. Rozmawiając z Aga2402 i Abrakadabrą prawie płakałam z radości :multi: Wręcz niewiarygodne było to, jak łatwo udało się złapać uciekiniera, cyt. [quote name='Journey']MAMY GO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pan Daniel złapał psa. Podobno poszło gładko, pies dał się wziąć na ręce, a w bagażniku usnął. Szybko szukałam kogoś, kto go przechowa przez noc i środę. Na szczęście moja przyjaciółka zgodziła się i pies jest już u niej. [/QUOTE] Jak się potem okazało złapany został inny samiec w typie rasy, bez ogona, z postawionymi uszami. Nazwany ''Pomyłkiem'' :evil_lol: trafił do mnie, ponieważ nie było innej opcji dt, a żal było mi go oddać do schroniska... Pomyłek miał duże szczęście, że dał się złapać i nie tylko... Bardzo szybko znalazł nowych, kochających właścicieli. Zamieszkał w Konstancinie pod Warszawą. Jego [URL="http://www.dogomania.pl/threads/211170-ONek-Pomy%C5%82ka-%29-uroczy-szczeniak-z%C5%82apany-w-W-wie"]WĄTEK[/URL]. A ''nasz'' owczarek nadal się błąkał... [quote name='Aga2402']Gonitwy za psiakiem nic nie dadzą a będą go coraz bardziej płoszyć. Bardzo dobrze wyczuła i opisała psiaka Abrkadabra. Jest to bardzo mądry psiak i naprawdę orientuje się w mig, gdy ktoś go obserwuje bądź idzie za blisko za nim.[/QUOTE] [quote name='Ellig']dostalam przed chwila telefon z informacja ,ze na ul. Warszawskiej w Zabkach lezy na chodniku prawdopodobnie potracona onka, proszono mnie o wpisanie tej informacji, kierowca nie chcial wypuscic osby jadacej z autobusu, nie chcial sie zatrzymac!!!!![/QUOTE] Kejszowie ;) pojechali na miejsce, ale psa nie było. Ludzie mówili, że uciekł, gdy podeszli bliżej. W każdym razie pies zmienił lokalizację z Bródna i Targówka na Ząbki... [B]20. lipca [/B]zorganizowaliśmy większe poszukiwania w składzie ja, Kejszo z mężem i synkiem, Zośka74 z mężem. Niestety burza pokrzyżowała nam plany. Psa nie widzieliśmy, ale ludzie potwierdzali, że błąka się w tej okolicy. [B]21. lipca [/B]sprawy przybrały niespodziewany obrót ;) [quote name='Journey'][COLOR=red][B]Jako pierwsza napiszę MAMY GO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! OWCZAREK JUŻ BEZPIECZNY !!![/B][/COLOR] Pojechałam tam z rodziną o 16ej , znaleźliśmy psa w Ząbkach. Moi rodzice gonili psa samochodem zastawiając mu drogę, a ja biegłam z moim owczarkiem z drugiej strony. Po ok. godzinie przyjechał Piotr , potem Kejszo z mężem, zrobiliśmy 'naradę' i ruszyliśmy dalej . Pies jest wychudzony, ale w dobrej formie, nie ma problemów z łapami... przeciwnie ! [B]biegł pełnym galopem[/B], robił uniki i dwa razy zniknął nam z oczu, znał okolicę jak własną kieszeń!!! W końcu udało się zagonić psa na czyjeś podwórko i złapać na smycz !!! Niesamowicie się cieszę.[B] TO WIELKI SUKCES !!! Jest co świętować !!![/B][/QUOTE] [IMG]http://img835.imageshack.us/img835/1850/naszsukces.jpg[/IMG] [quote name='kejszo']Już tak na spokojnie - owczarek po pierwszej wizycie u weterynarza. Temp. ok, wyczyścili mu uszy, jutro go odpchlimy. Za kilka dni wskazano nam badanie krwi i odrobaczenie, ale to jak się trochę z nami oswoi. Dostał jeść i pić. Zjadł i napił się :) Teraz leży spokojnie na balkonie choć pewnie jeszcze stres go trzyma. Niestety jeśli chodzi o spacer z nim może być trudno. Mąż całą drogę od weterynarza niósł go do domu na rękach, bo uparciuch nie chciał się ruszyć z miejsca:) (...) pies dostał imię, które nadały mu go dzieci:) A że imię idealnie dopasowało się do miejsca, w którym sporo czasu zamieszkiwał - to chyba zostanie ;) No więc - Bruno - wczoraj przełamał pierwsze lody. Zaczął już sam do nas podchodzić i merdać ogonem. Chętnie je, pije i bawi się z naszym psem. Dzisiaj okazywał nawet odruchy obronne, kiedy obcy ludzie przechodzili obok naszego ogrodzenia szczekał ostrzegawczo :)Niestety do chwili obecnej pozostaje jeden problem - smycz :/ Już na sam widok oddala się i spuszcza głowę. A jej założenie paraliżuje go i nie ma siły żeby go ruszyć. Na działce nie był to większy problem. Ale jutro, kiedy trzeba będzie z nim wyjść na spacer (z bloku) - będzie gorzej. Próbowaliśmy różnych metod ale pewnie potrzeba czasu, by nie kojarzył tego przedmiotu z czymś, co kiedyś pewnie wyrządzało mu krzywdę[/QUOTE] [B]8 lipca.[/B] Bruno miał wizytę u weterynarza, cyt. [quote name='Journey'] Bruno został zaszczepiony na zakaźne i wściekliznę. Zachowywał się bardzo grzecznie, poznał cały personel i spokojnie leżał koło mnie. Guzy nie są groźne - najpewniej to efekt rozcięcia skóry /np.po ugryzieniu/, ale trzeba je obserwować. Co do kastracji tak, jak myślałam weterynarz śmiał się, że jestem w gorącej wodzie kąpana i z kastracją będziemy czekać, aż Bruno wróci do dobrej formy. Teraz musimy skupić się na odżywieniu go, bo jest bardzo wychudzony.Na dniach kupimy Brunowi obrożę przeciw kleszczom i pchłom. Teraz chłopak odsypia, bo miał dużo wrażeń :)Przybliżony wiek Bruna to 3 lata, tak więc dzisiaj obchodzi urodziny ;)[/QUOTE] [IMG]http://img706.imageshack.us/img706/7678/1017d.jpg[/IMG] Bruno jest w DT od lipca 2011 roku.
-
Sympatyczna galeria :) Kiedy spodziewany termin narodzin szczeniąt? :) Natomiast odnośnie tej wypowiedzi: [quote name='arielka186']Na wielu wystawach Sędziowie oceniając Milkę mówili właśnie o możliwościach jakie ma- przy odpowiednim doborze samca o konkretnym umaszczeniu mogłabym mieć chyba pierwsze w Polsce czekoladowe chihuahua długowłose, a na zdjęciach z francuskiej prasy kyn. mogę tylko powiedzieć że są przepiękne.[/QUOTE] Czekoladowe chihuahua są teraz w Volpino Mini :P ;) Fakt, czekoladki są przepiękne!
- 856 replies
-
- bianca pociechy agniechy
- chihuahua
- (and 3 more)
-
Ja natomiast proszę wszystkich na wątku - więcej pozytywnego myślenia. Gdyby właścicielom Dżekiego nie zależało nie przyjechaliby do schroniska, ani nie chcieliby odzyskać psa. Jak piszecie, będzie możliwość wizyt u Dżekiego, więc głowa do góry.
-
Wobec tego ja apeluję do właścicieli i do hodowcy, aby zastanowili się co dla psa będzie najlepsze. Nie znam całej sytuacji, więc nie mi oceniać ... Mocno trzymam kciuki, aby Fred szczęśliwie spędził resztę życia.
-
Cudo !!! Jaki ma charakter?
-
Pudle i pudlowate w potrzebie proszą o pomoc !!!
Journey replied to Energy's topic in Psy do adopcji / znalezione
Po południu zadzwoniła do mnie znajoma - znalazła cyt. 'lokowaną malutką, brązową suczkę' w autobusie. Wzięła ją do domu i musiała wyjść. Ja miałam tą sunię wieczorem przejąć... Niestety podczas nieobecności znajomej jej 'ojczym' wyrzucił suczkę koło Dworca Wileńskiego. To było ok 2 godziny temu. Mimo poszukiwań, nie wiadomo gdzie teraz sunia przebywa, więc jeśli jest tu ktoś z okolic to miejcie proszę oczy szeroko otwarte... -
Aga, super, że pies już bezpieczny.
-
Pies jest identyczny jak nasz owczarek z hodowli pod Krakowem. Trzymam kciuki, aby tatuaż został szybko odczytany i odnaleźli się właściciele oraz hodowca.
-
Agnieszko, dziękujemy :) !
-
Gratuluję zwycięzcom ! Cieszę się, że Ambicja kolejny raz pokazała klasę :) !
-
Gratulacje dla zwycięzców ! Psy, klasa szczeniąt: lok.1,WO, BOB PUPPY Takuna AVATAR :loveu::loveu::loveu: (debiut wystawowy) lok.2 TIGER Srebro Północy
-
Pudelki z pseudohodowli - W NOWYCH DOMACH :)))
Journey replied to Journey's topic in Już w nowym domu
[quote name='Abrakadabra'][B]Cała trójka, łącznie z Tonic'iem powinna trafić na wątek "Metamorfozy" :)[/B] Tyle, że nie umiem wstawić zdjęć.. Aż się wierzyć nie chce, że te 3 trzęsące się ze strachu, chude, brudne, zaniedbane, potłuczone, przerażone psiaki dzięki wspaniałym DT, a teraz DS dokonały takiej przemiany... Ps.Pamiętam jak z AniąRe i Journey wyciągałyśmy je z kontenera w moim samochodzie. Pojedynczo "z klatki do klatki". Brudne, i śmierdzące.., wtulające się w siebie z przerażenia...[/QUOTE] Też to pamiętam. Sunie wcisnęły się za pralkę i wyjść nie chciały... Trzęsły się, bały, śmierdziały 'na kilometr'. Przeniesienie ich pojedynczo z kontenerka do domu to był cyrk. Bardzo się cieszę, że mogłam im pomóc, miałam wsparcie wielu obecnych tu osób, a jeszcze bardziej cieszy mnie , że znalazły cudowny DS, są szczęśliwe i kochane :) -
Pudelki z pseudohodowli - W NOWYCH DOMACH :)))
Journey replied to Journey's topic in Już w nowym domu
Pragnę poinformować, iż Myszka i Bambi mają się doskonale, pilnują swoich właścicieli oraz podwórka, słuchają się i kochają pieszczoty :loveu: Kiedy myślę o tym, w jakim stanie były, gdy do mnie trafiły ogromnie się cieszę :multi: Wyszły ''na ludzi''. ;) Tak teraz wyglądają: [url]http://fotozrzut.pl/zdjecia/59022c3f36.jpg[/url] -
Pies wygląda identycznie i zachowanie takie samo jak u naszego onka-znajdy. Mocno trzymam za niego kciuki!
-
[B]Mshume[/B], nie rozumiem czemu atakujesz - hodowcy, jacy tu trafili mają prawo czuć się zdegustowani - a dlaczego - to napisałam na poprzedniej stronie i zacytuję: "Dziwią mnie tylko trzy sprawy: czemu hodowca rozmnażał suczkę w takim stanie (cyt. "Wyniki badań są dobre, jedynie wskazują na silne zarobaczenie lub alergię ; ona ma takie przełysienia na uszach i podgardlu, to tez trzeba będzie sprawdzić" + znaczne wychudzenie, co widać gołym okiem), dlaczego oddzielił 6tygodniowe szczenięta od matki (większość hodowców chihuahua nie oddziela ich przed 10 tyg.życia; nawet miotów dużych ras nie rozdziela się przed 8 t.ż.) oraz czemu sam nie może suni doprowadzić do dobrego stanu i wysterylizować na własny koszt (mógłby chociażby przeznaczyć na to część pieniędzy za sprzedaż szczeniąt tej suni)." Chodzi oto co napisała Pati: "jest to bardzo dziwne, że ktoś kto [B]powinien brać odpowiedzialność za swoje psy[/B], dla którego powinny być one pasją a nie ciężarem, [B]zamiast się nimi opiekować lub samemu znaleźc nowy dom-oddaje je do DT[/B]" Przyznam, że ja tego też nie rozumiem i nie rozumiem brania psa z takiej ''hodofli''. [B]Jeśli rozmnażali suczkę to niech chociaż opłacą jej leczenie i sterylizację[/B], a dom znajdzie się szybko (ba, już jeden jest, sprawdzony, ale nie ma tu na wątku słowa o szukaniu domu stałego ani kontaktu do Ciebie jako tymczasowej opiekunki, więc nie można podać namiarów zainteresowanym). Ja jestem oburzona zachowaniem osoby, od której wzięłaś sunię, a to, że napisałaś o tym, iż wiele osób tu na dogo ma od tej osoby psy sprawia, że kompletnie nie rozumiem tej sytuacji - nie chcesz odpowiedzieć czy suczka jest Z HODOWLI CZY Z PSEUDO. Czemu? To tak wielka tajemnica?
-
[B]Mshume[/B], nie odbierz mojego postu źle. Wnioskuję z Twoich wiadomości, że suczka jest z hodowli z ZK i 6 tygodni temu urodziła, a Ty ją dostałaś, bo sunia już nie byłaby rozmnażana i hodowca stwierdził, że lepiej jej będzie ''na kolankach''? Dziwią mnie tylko trzy sprawy: czemu hodowca rozmnażał suczkę w takim stanie (cyt. "Wyniki badań są dobre, jedynie wskazują na silne zarobaczenie lub alergię ; ona ma takie przełysienia na uszach i podgardlu, to tez trzeba będzie sprawdzić" + znaczne wychudzenie, co widać gołym okiem), dlaczego oddzielił 6tygodniowe szczenięta od matki (większość hodowców chihuahua nie oddziela ich przed 10 tyg.życia; nawet miotów dużych ras nie rozdziela się przed 8 t.ż.) oraz czemu sam nie może suni doprowadzić do dobrego stanu i wysterylizować na własny koszt (mógłby chociażby przeznaczyć na to część pieniędzy za sprzedaż szczeniąt tej suni).